Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano


moja plaża poskąpiona słońcem
pachnie haszyszem
mokry piasek
ze śladami sztuki salonowej

nie zasnę na wiklinowym łóżku
tu gdzieś przyłożę głowę
a ty zbuduj dom
żebym miał gdzie się obudzić

zrzucę do szafy wymięty garnitur
podarty na strzępy
z krwiobiegiem
wejdę w układ o miejsce


czarne dziury świtają szarością
gdy cała płomieniejesz
łatwopalna
w zasięgu pragnienia

może znów mnie wyrzuci na plażę
a morze przygarnie
we mnie jest płomień który myśli
i wiatr na pożar i na żagle

Z. Herbert



Opublikowano

minimalistyczna przestrzeń w wierszu, pod wpływem rzutkiego języka, jakby się rozstępuje; za bardzo nie wiem, gdzie jestem - czy jeszcze w ciasnym mieszkaniu, czy już na zewnątrz, gdzieś lewitując;
a przy tym, sam wiersz, jest ścisły, sprasowany, niezwykle sugestywnie oddający chęć opuszczenia klaustrofobicznej aury;
pozdr

Opublikowano

Grażyno, czuję ten ogień, który powinien scalać. Ciekawiy wiersz.!
Jeśli pozwolisz, a myślę, że tak... :) chciałabym słówko.. podałaś.. pachnie.. w III os. l.poj.
i dlatego lepiej mi brzmi.. moja plaża skąpi słońca.. ale to akurat małoznaczący drobiazg.
..nie zasnę na wiklinowym łóżku.. zaraz po tym.. tu gdzieś przyłożę głowę..
wychodzi "prawie", jakby jednak w tym wiklinowym, proponowałabym.. gdziekolwiek..
Pomijam.. podarty na strzępy.. choć wiem, że to dotyczy człowieka, ale w czytaniu można się
zagalopować, że to to wymięty garnitur podarty na strzępy.
Zakończenie... :) Wybacz moje "mieszanie", serdecznie pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Mam podobne odczucia jak Olek.
Dodam, że czuć tu żar
ognia namiętności, ale i
ból piekących ran.
To chyba o związku, w którym
ogień scala, ale czytam też "spala"
Pozdrawiam Autorkę.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Mam podobne odczucia jak Olek.
Dodam, że czuć tu żar
ognia namiętności, ale i
ból piekących ran.
To chyba o związku, w którym
ogień scala, ale czytam też "spala"
Pozdrawiam Autorkę.
Słusznie, Olgo. Bywa, że spala.
Pozdrawiam Czytelniczkę.
:)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Życie.... To ròwnia pochyła Z tym że człowiek Nie powinnien po niej się staczać Lecz piąć się do gòry.  
    • My, ława przysięgłych — głos ludu: Uznajemy tego oto osobnika, obwiesia, Winnym skradzenia w podstępny sposób Całusa od panny tutaj oto zapłakanej.   A było to zuchwalstwo pierwszego stopnia. Sąd podjął decyzję i skazuje łobuza: Na dożywotnie, bez prawa do ułaskawienia, Obdarowywanie poszkodowanej bukietem róż.   Noszenie jej na rękach o każdej porze dnia i nocy, Bez mrugnięcia okiem i sapania z bólu. Chłopcze, wyrok jest surowy i czeka cię ciężka dola. Do lochu nie trafisz — a teraz zmykaj do kwiaciarni!   Pani Jolu, proszę najpiękniejszych kwiatów, Ile tylko dźwignę na plecach chuderlaka, Takich, żeby Ewka nie zrzuciła mnie ze schodów. Oj, dziwaku, nie ilością, lecz symbolem   Podkradniesz się do serca lubej — popatrz: Oto czarodziejska żółta róża, cudna, rozwinięta; Niesie z sobą moc uczuć, przyjaźni, pamięci. Biegnij i to chyżo, niech ci się szczęści!   Kamykiem w okno pyk, pyk; firanka się uchyla, Widać gest podrzynania gardła — brryy. Cóż, postoję pod blokiem, może zagram na grzebieniu, I zaśpiewam coś o kropeczkach lub mydełku Fa.   Pierwsza gwiazdka zaraz wzejdzie, czas do domu, Pochlipać w poduszkę; nagle: „a ty, gdzie, gamoniu?” Słychać, i łups! tupnięcie nogą: „aresztuję cię! Ręce do góry! teraz to ja będę kraść całusy...”  
    • @Annna2 Stworzyłaś niezwykłą podróż przez czas i przestrzeń, gdzie lew z Pireusu staje się przewodnikiem po całej cywilizacji śródziemnomorskiej i europejskiej. Naturalnie splatasz w tej wizji starożytność z nowoczesnością. Szczególnie poruszający jest moment przejścia od tego przemierzania świata do intymnego "narwij agrestu" – ta nagła zmiana skali, od wielkiej historii do prywatnego, zmysłowego wspomnienia, jest bardzo poetycka. Lew z runami losów na łapach to piękna metafora tego, jak nosimy w sobie całą przeszłość, wszystkie miejsca i doświadczenia. A na końcu – "pięć sekund już lwu z Pireusu to za mało" – ma w sobie melancholię przemijania. Twój wiersz oddycha historią, ale jest równocześnie bardzo współczesny w swoim niepokoju i nienasyceniu. Ciekawa jestem kontynuacji. Pozdrawiam.   
    • Oj szybko ci przytrafiają miłości. Intensywnie piszesz, ja to jestem taka spokojna, rozwlekła:)
    • @Alicja_Wysocka takie wiersze na jesienne wieczory - w to mi graj

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Ale ten kwiateczek na parapecie, ach ... 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...