Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

i spytała mnie, czy jest fajną laską
bo zostawiła ją matka, żona i kochanka
no panie morrison, pomóż pan, powiedziała, a ja
zrobiłem się czerwony jak parada równości
w myślach wciągnąłem kokę, wstrzyknąłem herę i zajarałem
jak w jakimś filmie, czas niewyobrażalnie przyspieszył
żaden ze mnie morrison, a z dorsów to pamiętam tylko
don't you love her madly, don't you need her badly

i spytała mnie, czy mogę to zaśpiewać
albo chociaż zanucić pod tym moim garbatym nosem,
żydowskim kulfonem, dodała, a ja
przypomniałem sobie żart, że jak coś jest za małe
to najlepiej zawinąć w wyborczą, która wszystko wyolbrzymi

i spytała mnie, czy jestem normalny, że tak na nią paczę
tymi faszystowskimi gałami, ryknęła, a ja
patrzyłem jak sinieją jej popękane naczynka na policzkach
wytartych o te pomarańcze i zielenie chodnika
a usta mienią się jesienną czerwienią
i byłem szczęśliwy


_____________
mechanizmsekundy.blogspot.com

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


"paczę" - patrzę

podoba mi się, jest literacko, forma trzyma całość i przede wszystkim wiersz nie jest wyprany z uczuć;
odnoszę wrażenie, że jest autentyczny;
pozdr

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


"paczę" - patrzę

podoba mi się, jest literacko, forma trzyma całość i przede wszystkim wiersz nie jest wyprany z uczuć;
odnoszę wrażenie, że jest autentyczny;
pozdr



aluna, tuz, krzywy olek - dzięki za przeczytanie i odwiedziny
"paczę" rzecz jasna zamierzone :)

/J.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



a to dlaczego na innym portalu w tym samym miejscu nie "paczę" tylko patrzę, hę?




to tak, jak z programami komputerowymi, na innych stronach jest wersja lite, a na Poezja.org wrzuciłem tekst w tzw. wersji rozszerzonej czy też edycji kolekcjonerskiej :)
Opublikowano

Szkoda, że wiersz nie ma tytułu, który może bardzo przyciągać.
Cieszę się, ża zajrzałam, bo treść podoba mi się, właśnie ze słownictwem,
jakiego użyłeś... "że tak na nią paczę"... :)
To.. byłem szczęsliwy.. tragiczne, wiadomo dlaczego, ale ładne.
Pozdrawiam... :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Waldemar_Talar_Talar fajny.
    • ich życie to łysa żarówka zawieszona nad czaszką, w malutkim kwadracie w bloku, wyjąca jak rtęć w gorączce. nie świeci - tylko rzuca cień własnego śmierdzącego światła, a oni siedzą pod nią jak karaluchy w garniakach zrobionych z porzuconych butelek i plastiku z dna oceanu, kupionych w lumpeksach z centrów ich ponurych miasteczek. umierają na miękko, z oczami wbitymi w ekran jak w hostię. nie mają marzeń - tylko zdrapki, które śnią im się nocą jako języki lizane przez automat do kawy. ich głowy to akwaria z brudem po reklamach, gdzie pływają złote rybki z amputowanymi życzeniami. serca mają zrobione z topniejącego linoleum, biją na przemian z dźwiękiem nadchodzących powiadomień. nie mają idei -  tylko strzępy logotypów wbite w korę mózgową jak tatuaże z supermarketu. ich dusze są jak portfele po przejściach - pełne paragonów i kieszonkowego od rodziców na emeryturze. przyjaciele? głosy w słuchawkach, co grają playlisty melancholii, czasem piwo na murku pod sklepem. kochankowie? ciepłe zwierzęta z funkcją „mute” i oczami jak ślepe panele dotykowe, na jedną noc przy zgaszonym świetle, bez funkcji wydaj resztę. w ciemności prezerwatywa wypada z ręki i wrzask na placu - ful  aborcja od zaraz. dni - długie gumy do zucia, ciągną się jak kisiel po podłodze w lunatycznym biurze, zostawiając na stopach lepką warstwę cyfrowego kurzu. sny - pamiętniki cudzych pożarów, które próbują odczytać przez filtr z benzyny. jedzenie - topiony serek z biedronki, gratisowy hot dog od kumpla z marketu i niedzielny schabowy u mamy. chodzą jak strusie w szpilkach, z głowami w powietrzu, które śmierdzi Wi-Fi. oczy mają jak przeterminowane lody - niby słodkie, ale coś się w nich psuje. a pod powiekami mieszkają dźwięki niedokończonych myśli: "ja...ja...ja..." „może… może… może…" kiedyś...kiedyś...kiedyś..." ich zazdrość to pies z dwiema głowami, gryzie ich krtań i genitalia naraz, znaczą podłogi krwią, ale myślą, że to nowa wersja dywanu IKEA co dziadek kupił im na imieniny. i żyją - nie dlatego, że chcą, ale boją się, że śmierć nie ma Wi-Fi. bo w ciszy słychać echo: „tu nic nie ma”, głodne, lepkie słowa, co śpią pod językiem jak zdechły szczur w kiblu. nie mają hobby - tylko palce, co w nocy same scrollują do końca internetu. nie mają Boga - mają aplikację, co przypomina o oddychaniu i wysyła wersety z cytatami motywacyjnymi. kiedy umierają - to jak dym z grilla zrobionego z plastikowych lalek od dorosłych dzieci sąsiadów, a ziemia przyjmuje ich cicho, jakby wrzucała imię do folderu „spam”. i gniją - powoli, elegancko, jakby ktoś chciał z tego zrobić reklamę perfum Armani unisex, dla ludzi, którzy już nie czują niczego.    
    • @Annna2 Miłość do przeznaczenia...to Podziękowanie za istnienie.    Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...