Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Nie dyskutuję z tym, że ci się kojarzy. Ciekawi mnie jednak dlaczego...?

Uważasz, że nie jest prawdą, to o czym wiadomo z 2 Tymoteusza 3, 15-17? A jeżeli tak właśnie traktujesz Słowo Boże, które jest prawdą - Ewangelia Jana 17, 17 - to... nie daj się zwieść pozorom.

Znasz moje mniej czy bardziej upoetyzowane wypowiedzi oraz komentarze nie od dziś, a ich treść dowodzi, że nie mam nic wspólnego z osobą, do której mnie równasz. Ponieważ mi to uwłacza więc.. daję temu wyraz.

Przypominam jednocześnie, że jeszcze czekam na towją wypowiedź, w której określisz swój status względem Organizacji (Niewiasty) Bożej, o której mowa w Słowie Bożym.
Opublikowano

Panie Rihtik, po człowieczemu zaczynam się Pana zwyczajnie bać... pokaż palec a stracisz nogę i rękę do łokcia.
A status mam obojętny. Zupełnie i na trzeźwo.

Opublikowano

Panie Andrzeju.

Nie odpowiadam za Pana lęki, które się w Panu rodzą z jakichś względów - ja ich nie wywołuję.

Osobiście boję się (w znaczeniu pozytywnym, m.in. czuję respekt) Autora Słowa, którym żyję niczym chlebem i w związku z tym, także w mojej twórczości znajduje to odbicie.

Rozumiem, że nie został Pan wykluczony z Organizacji i tylko jest jak Pan napisał.

Z poważaniem Panu należnym, życzę pięknego życia i tworzenia.

Opublikowano

Panie Rihtik, ja w życiu nie należałem do żadnej organizacji. Ani do komsomołu, ani do partii, ani do harcerstwa, a gdzież tam, ze nie wspomnę tej o której Pan wspomniał. Obojętny jestem :)

Opublikowano

Słów na to brak. Tej litanii to nawe Jezus by nie czytał. Ma szczęście bo z tymi pierdołami kopa na innym portalu dostałby po paru minutach. Istnieją przecież fora religijne tam tego miejsce. Nic przeciwko pisaniu o religii nie mam ale zaraz zamieszczać taką litanię to idiotyzm. Sam tekst wiersza i dość.

Opublikowano

Panie Andrzeju

Zaryzykuję i albo siebie skompromituję albo..

Proszę dowieść, że moimi wypowiedziami to JA naruszam regulamin tego serwisu. Proszę to uczynić osobiście, a nie zbiorowo...

W przeciwnym razie, uznam to za dyskryminację nie tylko mojej twórczości, nie tylko ze względu na podejmowaną tematykę...

Opublikowano

Panie Rihtik, sęk w tym, ze ten tutaj "serwis" (dobre określenie) zdaje się nie ma regulaminu :)
Niech Pan odbiera jak chce. Jak dla mnie przesyt i nachalny ton, i tyle. Chyba mam prawo to wyrazić przy braku regulaminu.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Panie Andrzeju.
Wolność słowa określona w ustawie zasadniczej i zbieżnymi z nią kodeksami prawa, w połączeniu z zasadami kultury osobistej, którą winni się wykazywać korzystający z tego serwisu pozwala Panu na wszelkie zachowania nie naruszające przede wszystkim Pańskiej godności i następnie dóbr osobistych innych użytkowników - nie wyłączając mnie. Stąd nigdy nie miałem i nie mam nic przeciw jakkolwiek brzmiącym komentarzom, sporządzonych z ich poszanowaniem. Do tego administrator tego serwisu stanowi:

ZANIM DODASZ komentarz i/lub wiersz

Zamierzasz dodać swój wiersz do działu dla poetów dobrze władających piórem. Będzie on poddany publicznej ocenie i krytyce. Krytyce tym ostrzejszej, że Czytelnicy mają prawo zakładać iż:

- Pisanie wierszy jest dla Ciebie czymś więcej niż niedzielną rozrywką. Masz ambicje i chcesz być w pisaniu coraz lepszy.

- Orientujesz się zarówno w historii poezji jak i w poezji współczesnej. Czerpiąc w większym lub mniejszym stopniu z tej tradycji chcesz pisać oryginalnie i tworzyć coś własnego.

- Rozumiesz, że upubliczniasz swój wiersz. Tym samym powinien on mieć znaczenie nie tylko dla Ciebie lub dla bezpośredniego adresata, ale także dla szerszej publiczności.

- Zdajesz sobie sprawę, że poezja to dziedzina twórczości, w której czytelnika mniej interesuje osoba autora, a bardziej jego dzieło. W momencie publikacji wiersza to, kim jesteś, jak się czułeś pisząc wiersz i jak głęboko przeżyłeś jego treść jest ważne tylko w takim stopniu, w jakim udało Ci się to przekazać w wierszu.

- Poezja to sztuka. Liczy się nie tylko głęboka treść, ale także forma w jakiej została przekazana. Jeżeli chcesz po prostu coś opowiedzieć, wybierz pisanie prozą.

Marcin Jagodziński

Od piszącego trzeba wymagać, ale od Swojego odbioru [u]też[/u] wymagajmy. Czasem już nuży mnie tłumaczenie zastosowń kolejnych środków artystycznych (na przykład w moich tekstach) - które są naprawdę klarowne i nawet nie takie trudne do zrozumienia i nie naciągane (co nie znaczy, że jak rzeczywiście napiszę coś głupiego - nie umiem się do tego przyznać) - a które Osoba, która prawdopodobnie czyta tekst zupełnie pobieżnie z góry krytykuje, nie próbując się w ogóle przyjrzeć treści i ew. celom tekstu. Rzadko komentuję - jeszcze rzadziej w tonie krytycznym - ale jak już się odważę, to po dokładnym przyjrzeniu się temu, o czym mówię - bo krytyka czegoś, czego nawet nie staraliśmy się dobrze zbadać, jest po prostu nie fair i całkiem niepoważna. Wiem, że tutaj nie stosujemy komentarzy [u]wielce[/u] naukawych - i dobrze, bo chyba każdy miałby dosyć po krótkim czasie, ale nie warto przesadzać w drugą stronę i uprawiać zmanierowaną, popisową pseudokrytykę "naskórkową". Starajmy się zrozumieć istotę języka danego tekstu - dopiero potem krytykujmy, [u]albo w ogóle dajmy sobie spokój i nie wygłupiajmy się[/u].

Izabella_Sendor



1. Na www.poezja.org oceniamy utwór, nie autora.

2. Twój tekst czasami będzie czytany i komentowany przez nieznanych Ci czytelników.

3. Każdy zarejestrowany czytelnik ma prawo skrytykować Twój wiersz. Przyjmij godnie wszelką krytykę. Uszanuj zdanie innych, jeżeli sam(a) chcesz być szanowany(a).

4. [u]Nie komentuj wierszy niedbale, pobieżnie. Jeżeli nie masz czasu, chęci, nie komentuj wiersza[/u].

5. "Jeżeli oczekujesz tylko pochwał i uważasz, że już jesteś naj, 'że Twoja poezja jest prawdziwa', że 'przekazujesz tylko swoje uczucia i nic nikomu do tego', że 'nie obchodzi cię, co myślą inni' że pisanie nie wymaga pracy - nie publikuj. Po co? Daj żyć sobie i innym! Pójdź tam, gdzie Cię pochwalą." (przysłał oyey)

6. Bądź kulturalny. Pisz klarowne komentarze (zrozumiałe). Unikaj kolokwializmów, wulgaryzmów, sloganów. Nie awanturuj się. Nie mścij się na krytyku. Nie bądź złośliwy(a). Pisz bez błędów ortograficznych.

7. Moderator może zabrać Ci dostęp do konta, administrator do serwisu (nawet, gdy masz dynamicznie przydzielany adres IP), jeżeli uzna Twoje działanie za proantagonistyczne, złośliwe, racjonalnie niewytłumaczalne, sprzyjające tworzeniu kółek wzajemnej adoracji, szkodliwe dla serwisu.

8. Przestrzegaj regulaminu www.poezja.org i ww. zasad

Dnia: 2004-11-24 06:08:50 napisał(a): angello

A zatem Panie Andrzeju... szanujmy nie tylko siebie nawzajem. Z poważaniem zyczę tego sobie i Panu...
Opublikowano

Zasady zasadami - regulaminu jak nie było tak nie ma.
Ale nie uważam abym złamał powyższe zasady zamieszczając link. Albo jest wiersz albo propaganda, i do tego - w niniejszym przypadku - nawet niepośrednio na temat autora i jego przekonań. Nie wszystkim się chce z Panem polemizować, w sumie nie ma co się dziwić, bo to taka niby rozmowa niby głuchego z niby ślepym. Ponoć na tym polega demokracja :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Panie Andrzeju
Pozwolę sobie odrobinę na coś, na co zareagowałem - bynajmniej nie sam link był tego powodem. Insynuacja jakobym uciekał się do szerzenia jakiejś propagandy (Pan ją tez szerzy wypowiadając się na określone tematy?!) jest nieuprawniona. Okoliczność, że Pańska zaczepka i tym razem jest inteligentna tym bardziej szkodzi mnie i twórczości. Zrobił to pan lekceważąc moje oświadczenie i jasno wyrażoną wolą, co do tego jakich komentarzy nie sobie nie życzę. Oto odwzajemniam Panu podobne do Pańskiego zachowanie (wiem że nie powinienem, ale czynię to w tym celu, by dla innych było jasne na czym polega niestosowność Pańskiego postępowania wobec mnie i moich wypowiedzi): To jakieś nomen omen - nick Pana, Panie Andrzeju Kręty, sprawia, że jest pan krętacz, co m.in. potwierdza okoliczność, że czyta Pan tendencyjnie i tak też interpretuje moje wypowiedzi (nadając im sens jakiego te wypowiedzi nie mają wg mojego zamysłu) jak Panu wygodnie, aby Pana było na wierzchu. Przebiegle wyrokuje Pan też o tym jak odbierają moją osobę i moje wypowiedzi inni, sprytnie sugerując: "to taka niby rozmowa niby głuchego z niby ślepym". Co to ma być? Jak mam to traktować?! Również tym razem to Pan zaczął i prowadzi atak godzący w moje dobra osobiste (art. 23 KC: "Dobra osobiste człowieka, jak w szczególności (...) wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, (...) twórczość naukowa, artystyczna (...) pozostaje pod ochroną prawa cywilnego niezależne od ochrony przewidzianej w innych przepisach.") Ponieważ nie dążę do jakiegokolwiek sporu z Panem i nie zamierzam jeszcze występować na drogę sądową przeciw Pańskiemu naruszaniu tego przepisu, więc jedynie, wskazując na art. 24 KC, żądam od Pana zaniechania jakiegokolwiek naruszani moich dóbr osobistych.

Nie czyta Pan uważnie i ze zrozumieniem (być może jest to główna przyczyna Pańskich odniesień do moich wypowiedzi, nie wyłączając utworów). Oto dowód dla tej tezy: Administrator tego serwisu osobiście zamieścił zapis, przeczący Pańskiej tezie o braku regulaminu. Oto dowód:

"8. Przestrzegaj [u]regulaminu[/u] www.poezja.org i ww. zasad"

Skoro formalny wgląd do wzmiankowanego przez Administratora serwisu regulaminu miałby również przyczynić się do zmiany Pańskich zachowań wobec mnie i mojej twórczości (spotyka mnie ono własnie i wcześniej spotykało z Pana strony), to zamieszczam przekopiowane fragmenty powiadomienia Administratora, przesłane mi (zapewne też Panu) w związku z rejestracją na tym serwisie. Znajdzie w nim Pan adres mailowy, pomocny w uzyskaniu regulaminu jakiego zdaje się Panu brakować, do postępowania godnego poety, za jakiego stara się Pan uchodzić.

Forum Mailer [email protected]

do rihtik
Dziękujemy za rejestrację na forum poetyckim http://www.poezja.org/debiuty/. Szczegóły Twojego konta:

Zaloguj się na http://www.poezja.org/debiuty/login.php, aby aktywować swoje konto.

Życzymy przyjemnego korzystania z Polskiego Forum Poetyckiego,
Z pozdrowieniami,
Zespół www.poezja.org - Interklasa

Jeżeli miałby Pan kontynuować taki ton i sposób wypowiadania się jaki mnie i tym razem z Pańskiej strony spotyka, to przestrzegam, że będę gromadził dowody naruszania przez Pana moich dóbr osobistych, w celu dochodzenia moich praw na drodze sadowej.

Przepraszam Pana, że w celach unaocznienia Pańskiego postępowania naruszyłem Pana dobro osobiste. Zapewniam, że już tego nie zrobię. Życzę jak najwięcej satysfakcji z Pańskiej aktywności życiowej, mając nadzieję, że zuboży ją Pan o takie zachowanie jakie ośmieliłem się Panu wykazać.
Opublikowano

Szanowny Panie Rihtik,
zwracam się do Pana z serdeczną prośbą o zaprzestanie publikacji Pańskich utworów, które w Pana przekonaniu są poezją czy wierszami.
Apeluję tu do Pana przekonań i kieruję się dobrą intencją.
Uważam, że robi Pan coś bardzo złego.
Pana nieudolne próby wierszowania ośmieszają miast uwznioślać, odstręczają - miast zachwycać, etc.
Pana sposób reagowania na uwagi - nie cechuje też postawa, o której Pan tak często pisze. "Tańcz i przebaczaj" - napisał brat Roger.
Nie chcę też dyskutować z Panem na tematy teologiczne, ale proszę mi wytłumaczyć taki szczegół:
"Okoliczności owe znamiennie
świadczą, że istniał zanim świat powstał
- pierwszy Syn Bogu drogi niezmiernie,
na krótko Synem Człowieczym został."
"Pierwszy" w jakimkolwiek znaczeniu to jednak chyba nadużycie. Proszę o krótką odpowiedź, bez obszernych cytatów (te potrafię sam znaleźć).

"Łatwizna nigdy nie sprzyja twórczości" (to też brat Roger). Proszę się nad tym zastanowić. Pańska działalność na tym forum robi więcej złego (dla wiary), niż pożytku. Jest (do wygooglowania) anegdota o malarzu Styce, który malował święte obrazy na kolanach... - ja ją Panu dziś dedykuję.
Proszę to przyjąć bez urazy.
Pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Szanowny Panie dawnejbezet.

Zwracam się do Pana z serdeczną prośbą o przeczytanie ze zrozumieniem wyżej zacytowanego (powiedzmy) regulaminu i stosowanie się do niego.

Ten serwis jest należycie przygotowany, aby każdy (nie wyłączając Pana i mnie), korzystał z niego KTOKOLWIEK, jeśli tylko odpowiada to jego woli, oczywiście pod warunkami jakie określił jego administrator. Ograniczenia jakie Pan usiłuje narzucać (tylko mnie - nie wypowiedział się Pan do nikogo tak, jak do mnie - to fakt niezbywalny, uprawniający mnie do wyrażenia mojej opinii o tym na co sobie Pan pozwolił), świadczą o.. - niech Pan sam sobie odpowie wglądając w swoje serce.

Proszę też rozważyć, że choć może Pan wyrażać swoje stosowne opinie (stosowność i niestosowność została dostatecznie scharakteryzowana przez Administratora serwisu) o moich utworach, to jednak nie jest Pan żadnym arbitrem rozstrzygającym o wartości mojej twórczości, ani tym bardziej o stosowności bądź niestosowności moich zachowań, także w związku z moją aktywnością w ramach stworzonych przez ten serwis. Fakt, że bez przemyślenia pozwolił Pan sobie na zakwestionowanie wartości mojej twórczości, wystawia Panu świadectwo.

Przykro mi, że mimo woli przyczyniłem się do tego.

Oczywiście Pańskie opinie pozostają tylko Pańskimi opiniami. Każdy ma prawo do własnych i jeśli jest Pan uważnym i bezstronnym ich czytelnikiem, to widzi Pan, że oprócz Pańskiego postrzegania mojej twórczości i osoby, mają miejsce inne przypadki. Jakkolwiek by jednak było, to nadrzędne jest moje prawo do przejawiania aktywności na tym forum, potąd, pokąd nie naruszam niczyich dóbr osobistych. Przykro mi to tłumaczyć..

Ja również nigdy nie chciałem i nie chcę, ani też nie zechcę z NIKIM dyskutować na tematy teologiczne. Obiektywnie rzecz ujmując Słowo Boże nie jest teologicznym dziełem, ani z teologią nie ma nic wspólnego - to raczej teologia usiłuje sprawiać wrażenie, jakoby miała coś wspólnego z tym czego naprawdę uczy Pismo Święte.

Na Pańską prośbę - PODKREŚLAM - wskażę Panu jeden z wielu zapisów dostępnych w Słowie Bożym, uzasadniający zapis, znajdujący się w moim utworze: On jest obrazem niewidzialnego Boga, pierworodnym wszelkiego stworzenia - Kolosan 1, 15. Wobec przyjętej wobec mnie Pańskiej postawy i dokonanych już ocen mojej osoby i wartości moich wypowiedzi związanych ze Słowem Bożym nie napiszę nic więcej o tym tekście, poza radą, aby dla jego lepszego zrozumienia podumał Pan nad jego kontekstem. Tym samym spełniam prośbę co do obszerności mojej wypowiedzi na ten temat.

Łatwizna nie sprzyja niczemu, co ma być wartościowe.
Jak Pan czyta, oprócz tego co Panu się pomyśli i przywidzi, inni mogą mieć i mają odrębny od Pańskiego ogląd i pogląd.

Proszę to przyjąć dokładnie tak jak napisałem, gdyż w żadnym przypadku nie miałem na celu urazić Pana - to wyraz mojej miłości agape i należnej Panu estymy, której proszę sobie już nie nadwyrężać.

Życzę jak najwięcej przepięknych i wartościowych utworów, istotnie, niekoniecznie pisanych na klęczkach, chociaż nawet w tak wyrażanej, szczerej pokorze i uwielbieniu dla Boga i Jego Słowa nie ma nic złego.
Opublikowano

Szanowny Panie Rihtik,

bez urazy, ale słowo "pierwszy" sugeruje istnienie kolejnych (Synów), niekoniecznie "pierworodność" (to nie teologia, tylko semantyka i logika).

"Wobec przyjętej wobec mnie Pańskiej postawy i dokonanych już ocen mojej osoby" -
NIE,
Drogi Panie, nigdzie nie oceniałem Pańskiej osoby - tylko nieudaczne (w moim mniemaniu oczywiście) dzieło Pańskiech rąk i umysłu.

Więcej dyskutować nie chcę. Wskazałem Panu w dobrej wierze niebezpieczeństwa demonstrowanej na forum postawy twórcy oraz szkody wynikające z tego dzieła, spełniłem swój obowiązek.
Proszę robić, co się Panu słusznym wydaje.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ad vocem pierwszy. Tekst zaczerpnięty ze Słowa Bożego mówi dość wyraźnie, a kontekst dopełnia obrazu. Wystarczy czytać ze zrozumieniem. Do tego też logika wtóruje, że któreś ze stworzeń było pierwsze i Słowo Boże o tym mówi, a ja tylko powtarzam - głoszę Słowo - Uroczyście przykazuję ci przed Bogiem i Chrystusem Jezusem, który ma sądzić żywych i umarłych, oraz ze względu na jego ujawnienie się i jego królestwo: głoś słowo, czyń to pilnie w porze sprzyjającej, w porze uciążliwej, upominaj, strofuj, usilnie zachęcaj - z wszelką wielkoduszną cierpliwością i sztuką nauczania. Nastanie bowiem czas, gdy nie zniosą zdrowej nauki, lecz zgodnie z własnymi pragnieniami nagromadzą sobie nauczycieli, by im łechtali uszy; i odwrócą uszy od prawdy, a zwrócą się ku fałszywym opowieściom. Ty jednak zachowuj we wszystkim trzeźwość umysłu, cierp zło, wykonuj dzieło ewangelizatora, dokładnie pełnij swe usługiwanie. - 2 Tymoteusza 4, 1-5

Jak wiadomo ze źródeł biblijnych i pozabiblijnych, nie tylko głoszenie Słowa przez adresata zacytowanej, natchnionej wypowiedzi było postrzegane pozytywnie i negatywnie. Dla jednych to co było głoszone było wonią życia ku życiu, a dla drugich odorem śmierci ku śmierci. Nie był temu winien ani apostoł Paweł, ani Tymoteusz, ani nikt z ewangelizujących. Tak było, jest i będzie...

Pisząc mi o niebezpieczeństwach jakoby demonstrowania (imputowanie, a jeśli już to tak zwać, to konsekwentnie i wobec wszystkich, których twórczość zawiera jakieś przesłania) zdaje się Pan grozić nimi. Ja żadnych niebezpieczeństw nie dostrzegam - oczywiście ze strony serwisu i ogółu jego użytkowników. Jeśli natomiast Pan ma czelność mi nimi grozić, to otwarcie. Co do szkody, to z tego, co mi wiadomo póki co żadnej nikomu nie wyrządziłem i nie zamierzam. Natomiast jeżeli komuś szkodzi prawda, to niech się nad sobą zastanowi. Prawda zawsze zwycięża i lepiej nie być przez nią pokonanym.

Miast zarzucać mi nieudaczność, proszę ogarnąć czym się Pan popisuje.

Chcąc wierzyć, że po tym wszystkim co z Pana strony mnie spotyka, Pańskie pozdrowienia są jednak szczere, dziękuję i ponawiam złożone już życzenia.
Opublikowano

"Po co szukać, kto zawinił, a kto ma rację, skoro jesteś całkowicie inny. Uciekaj od zręcznej rozgrywki, miej przezroczyste serce. Nie posługuj się sumieniem bliźniego. Z jego niepokojów nie czyń środka urzeczywistnienia swoich planów".
"Najistotniejsze pozostaje zakryte dla oczu. Ale to jeszcze bardziej pobudza do żarliwego szukania prawdziwej rzeczywistości".

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    • Pani Dyrektor ogłosiła, że na Wigilię zostaną zaproszeni najlepsi maturzyści z ostatnich dwudziestu lat. Jak się okazało było to zaledwie kilka osób. Inicjatorem okazał się tajemniczy sponsor, który opłacił catering szkolnej Wigilii i DJ"a pod tym jednym warunkiem...

      Frekwencja dopisała, catering i DJ również stawili się punktualnie.

      Na początku był opłatek, życzenia, kolędy a później, no a później, to trzeba doczytać.

       

      Na scenę wyszła pani Krysia, woźna, która za zgodą pani dyrektor miała zaśpiewać Cichą noc. Pojawiła się umalowana, elegancka w swojej szkolnej podomce i zaczęła śpiewać, ale nie dokończyła, bo ujrzała ślady błotka na parkiecie. Oj, się zdenerwowała babeczka, jakby w nią piorun strzelił. Trwała ondulacja w mig się wyprostowała i dziwnie iskrzyła, jak sztuczne ognie. Przefikołkowała ze sceny, czym wywołała konsternację zgromadzonych, bo miała około siedemdziesiątki i ruszyła w stronę winowajcy. Po drodze chwyciła kij od mopa z zamiarem użycia wobec flejtucha, który nie wytarł porządnie obuwia przed wejściem. Nieświadomy chłopak zajęty gęstym wywodem w stronę blondynki otrzymał pierwszy cios w plecy, drugi w łydki i trzeci w pupę. Odwrócił się zaskoczony i już miał zdemolować oprawcę ciosem, gdy na własne oczy zobaczył panią Krysię, woźną, złowrogo sapiącą i charczącą w jego stronę i zwyczajnie dał nogę.

       

      – Gdzieeee w tych buuutaaach pooo szkooole?! Chuuliganieee! – Ryknęła Pani Krysia i jak wściekła niedźwiedzica rzuciła się w pogoń za chuliganem.

       

      Zgromadzeni wzruszyli ramionami i wrócili do zabawy. DJ, chcąc bardziej ożywić atmosferę, puścił remiks „Last Christmas”, od którego szyby w oknach zaczęły niebezpiecznie drżeć.

       

      Wtedy to się stało.

       

      Wszystkich ogarnęło dzikie szaleństwo. No, może nie wszystkich, bo tylko tych, którzy zjedli pierniczki.

      Zaczęli miotać się po podłodze, jakby byli opętani. Chłopcy rozrywali koszule, dziewczęta łapały się za brzuszki, które błyskawicznie wzdęły się do nienaturalnych rozmiarów. Chłopięce klatki piersiowe rozrywały się z kapiszonowym wystrzałem i wyskakiwały z nich małe Gingy. Brzuszki dziewcząt urosły do jeszcze większych rozmiarów i nagle eksplodowały z hukiem, a z ich wnętrza wysypał się brokat, który przykrył wszystko grubą warstwą.

      Muzyka zacięła się na jednym dźwięku, tworząc demoniczny klimat.

       

      Za to w drzwiach pojawił się niezgrabny kontur, który był jeszcze bardziej demoniczny.

      Sala wstrzymała oddech, a Obcy przeskoczył na środek parkietu szczerząc zęby, na którym widoczny był aparat nazębny.

       

      – Czekałem tyle lat, żeby zemścić się na was wszystkich!

       

      – Al, czy to ty? – zapytał kobiecy głos.

       

      – Tak, to ja, Al, chemik z NASA. Wkrótce na Ziemi pojawią się latające spodki z Obcymi, którzy wszystkich zabiją.

       

      – Chłopie, ale o co ci chodzi?

      – zapytał dziecięcym głosem ktoś z głębi sali.

       

      – Wiele lat temu na szkolną Wigilię upiekłem pyszne pierniczki. Zostały zjedzone do ostatniego okruszka, ale nikt mi nie podziękował, nikt mnie nie przytulił, nikt nie pogłaskał po główce, nikt mnie nie pobujał na nodze. Było mi przykro. Było mi smutno. Miałem depresję!

      Nienawidzę was wszystkich!

       

      Tymczasem na salę wpadła pani Krysia, woźna, kiedy zobaczyła bałagan, dostała oczopląsu, trzęsionki, wyprostowana trwała ondulacja stała dęba i zaryczała na całą szkołę:

       

      – Co tu się odbrokatawia!

       

      – Ty, stary patrz, pani Krysi chyba styki się przepaliły. – Grupka chłopców żartowała w kącie.

       

      Pani Krysia odwróciła się w ich stronę i poczęstowała ich promieniem lasera. To samo zrobiła z chłopcami-matkami małych Gingy i dzięwczętami, które wybuchły brokatowym szaleństwem.

      – Moja szkoła, moje zasady! – krzyknęła pani Krysia, woźna.

       

      Na szczęście nie wszyscy lubią pierniczki.

       

      Maturzyści, zamiast uciekać, wyciągnęli telefony. To nie była zwykła Wigilia – to była `Tykociński masakra`. DJ, zmienił ścieżkę dźwiękową na „Gwiezdne Wojny”.

       

      Grono pedagogiczne siedziało na końcu sali, z daleka od głośników DJ'a, sceny, całego zamieszania i z tej odległości czuwali nad porządkiem. Nad porządkiem swojego stolika.

       

      Później Pani dyrektor tłumaczyła dziennikarzom, że Wigilia przebiegła bez zakłóceń, a oni robią niepotrzebny szum medialny.

       

      Nie wiadomo, co stało się z chemikiem z NASA, ale prawdą było, że pojawiły się spodki, ale nie z UFO, tylko na kiermaszu świątecznym, które każdy mógł dowolnie pomalować i ozdobić.

       

      Pani Krysia, woźna, okazała się radzieckim prototypem humanoidów - konserwatorów powierzchni płaskich.

       

      To była prawdziwa Tykocińska masakra, która zaczęła się niewinnie, bo od...

       

      Wesołych Świąt!

       

       

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • BITWA MRÓWEK   Pewnego słonecznego dnia wracałem do domu z grzybobrania. Obszedłem jak zwykle swoje ulubione leśne miejsca, w których zawsze można było znaleźć grzyby, lecz tym razem grzybów miałem jak na lekarstwo. Zmęczony wielogodzinnym chodzeniem po pobliskich lasach w poszukiwaniu grzybów i wracając z mizernym rezultatem nie było powodem do radości i wpływało negatywnie na ogólne samopoczucie. Pogoda raczej nie dopisywała i tutaj mam na myśli deszczową pogodę, lecz nie można było tego nazwać suszą. Wiadomo jednak, że bez deszczu grzyby słabo rosną albo wcale.  Grzybiarzy również było niewielu co raczej nikogo nie może zdziwić podczas takiej pogody. Wracałem więc zmęczony i z prawie pustym koszykiem, a że do domu było jeszcze kawałek drogi, postanowiłem odpocząć sobie przysiadając na trawie, która dzieliła las z drogą prowadzącą do domu. Polanka pachniała sianem, a świerszcze cały czas grały swoją muzykę, tak więc po chwili zapadłem w drzemkę.  Słońce przygrzewało mocno, a w marzeniach sennych widziałem lasy i bory obfitujące w przeróżne grzyby, a wśród nich prym wiodły borowiki i prawdziwki, były tam również koźlaki, osaki, podgrzybki, maślaki i kurki.  Leżałem delektując się aromatem siana czekającego na całkowite wysuszenie, a przy słonecznej pogodzie proces ten był o wiele szybszy. Patrząc w bezchmurne niebo nie przypuszczałem, że za chwilę będę świadkiem interesującego, a nawet fachowo mówiąc fantastycznego widowiska.  Wspomniałem już, że w pobliżu polanki gdzie odpoczywałem przebiega piaszczysta leśna droga i właśnie na niej miało odbyć się to niesamowite widowisko. Ocknąłem się z drzemki i zamierzałem ruszać w powrotną drogę do domu, gdy nagle zobaczyłem mrówki, mnóstwo czarnych mrówek krzątających się nieopodal w dziwnym pośpiechu. Postanowiłem więc pozostać ukrywając się za pobliskim drzewam obserwując z zainteresowaniem poczynania tychże mrówek. Słońce powoli chyliło się ku zachodowi. Mrówki gromadziły się na tej piaszczystej drodze i było ich coraz więcej, lecz bardziej zdziwiło mnie co innego w ich zachowaniu. Zaczęły ustawiać się rzędami, jedne za drugimi, zupełnie jak ludzie, jak armia szykująca się do bitwy. Zastanawiałem się po co to robią, ale długo nie musiałem czekać na wyjaśnienie zaistniałej sytuacji, ponieważ właśnie z drugiej strony drogi zobaczyłem nadchodzące w szyku bojowym masy czerwonych mrówek. Cdn.       *********************************
    • Plotkara Janina, jara kto - lp.   Ma tara w garażu tu żar, a gwara tam.   To hakera nasyła - cały San - areka hot.   Ma serwis, a gra gar gasi, wre sam.   Ima blok, a dom - o - da kolbami.   Kina Zbożowej: Ewo, żab zanik.   Zboże jeż obzikał (kłaki).   (Amor/gęba - babę groma)   A Grażyna Play Alp, anyż arga.   Ile sieci Mice i Seli?   Ot, tupiąca baba bacą iputto.                      
    • Ma mocy mało - wołamy - co mam.    
    • Kota mamy - mam, a tok?  
    • A ja makreli kotu, koguta lisi Sila. -  tu go kuto  kilerka Maja.          
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...