Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
do zdjęcia z Bułgarii z pewnego miasta, gdzie znajduje się urwisko, z którego rzuciły się dziewice, kiedy Turcy podbili kraj a one miały stać się niewolnicami w Haremie

Kropka ma zazwyczaj inny kształt dla każdego
jest raczej niepowtarzalna i nie jest okręgiem,
być może dla nas, w tej chwili, ma postać urwiska
I szyderczo patrzy się morzem, i uśmiecha szczerząc ostre skały.

O może urodziłyśmy się w złym czasie, a może
Odpowiednim, do roli, ktoś przecież musiał być tu: w tym miejscu
I rzucić się z tej skały, może my właśnie powstałyśmy
Dla tego urwiska, a ono dla nas
tak długo czekało.

(Zniecierpliwione już nawet kilkakrotnie dopominało się U wiatru
aby przyśpieszył przewiewanie ziemi czasem.)

O tu, gdy już nie mamy wyjścia, bo wszystko jest wyjściem
Stoimy jakby ktoś w ziemi uformował dokładne odciski naszych stóp
Jakbyśmy wchodzili we własną układankę, skorupki
Odkopane ślady stóp, składały się w całość
(wykopaliska archeologiczne)

Stałyśmy się historią i jej gruzami, zanim nawet umarłyśmy i teraz
Musimy tylko dopełnić, szczoteczka oczyścić pyl z naszych kawałków
Pył naszego bycia, gdy nas już nie ma.

O miałyśmy, miałyśmy kiedyś wszystko, teraz w uszach została tylko wyschnięta prośba, że jeśli
Przybędą, zniszczą, zabiorą
Że mamy iść ostudzić z gniewu nasze serca
Do Morza
Do tego morza, które jest już jest u stóp naszego życia.

A na górze? Niebo bawi się w Euklidesa; rysuje błyszczące gwiazdy pięcioramienne
Pięciopalczaste, bo może to wcale nie gwiazdy, ale już
dłonie, innych ludzi, którzy wyciągają je po nas, jak tłum
uniesiony afektem chce pochłonąć swojego idola
aby nim się stać.

Tak, wejdźmy w to morze, kiedy przyjdzie przypływ
zmartwychwstania będziemy już
obrośnięte łuskami i bez problemu
dopłyniemy do Chrystusa.

Tą woda dla której wciąż trwa niezawiniona zima
Wypełniona mrozem który wisiał na śniegu i nie dotknął jeszcze niczyjej twarzy
Lecz mimo to, przy dnie, te cztery stopnie zatężonej warstwy
Bo widzisz mimo tego wszystkiego woda też ma serce
Nazywane w książkach "anomalią"

Ze im więcej ciepła wchłonie tym bardziej się wtula w siebie
Tak zbliżenie jest dziwne w tym świecie
Naturalne jest oddalanie.
Na tysiąc sposobów opisano już gazy, ciecze, chaos, entropię
Nieoznaczony pęd elektronu, zarys ruchu
A o grawitacji, przyciąganiu nadal nic
nie wiemy
Dlaczego ciała chcą być przy sobie

Czas to odkryje,
Zaraz po nas.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały... - powtórzyłam po kilku przepłakanych chwilach. - Ale jesteś, jaki jesteś! A jaka jestem ja? - zadałam sobie ni stąd ni zowąd właśnie to pytanie. -  No jaka? No? Chyba przestaję podobać się sama sobie... - zdążyłam mruknąć, nim sen mnie zmorzył.     W nocy przyśniła mi się rozmowa z nim. A dokładniej ta jej część, która w rzeczywistości się nie odbyła.     - Naprawdę zostawiłbyś mnie? - spytałam roztrzęsiona, po czym chwyciłam go za dłonie i ścisnęłam je mocno. - Mógłbyś mnie zostawiłbyś?! - powtórzyłam głośniej. Dużo głośniej. Tak głośno, jak chciałam.     - Rozważyłem to - w treść snu wtrąciło się pierwsze ze rzeczywiście wypowiedzianych zdań. - Ale  skrzywdziłbym cię, wycofując się z danego ci słowa. Więc - nie - ma - opcji, bo nie mógłbym! - senne wyobrażenie mojego mężczyzny dodało zdanie drugie z realnie wygłoszonych. - Chociaż może powinienem - kontynuowało twardszym tonem - bo przy naszym drugim początku postawiłem ci warunek. Pamiętasz, jaki. A ty co zrobiłaś? Nadużyłaś mojego zaufania i mojej cierpliwości, a mimo to nadal spodziewasz się trwania przy tobie.     - A i owszem, spodziewam się - senny obraz mnie samej odpowiedział analogicznemu wyobrażeniu mojego mężczyzny. - Spodziewam się jeszcze więcej: nadal zaufania i nadal cierpliwości. Mimo, że cię zawiodłam. Bo... - urwałam na chwilę, gdy senna wersja mojego em spojrzała znacząco. Jednak ciągnęłam dalej:    - Bo zasługuję na nie, a ty dałeś mi słowo.     - Zasługujesz, to prawda - senny em odparł bynajmniej sennie. - I zgadza się: dałem Ci je. Ale czy powinienem go dotrzymać? Postąpić w tej sytuacji zgodnie z zapewnieniem? A może właściwe byłoby zdecydować wbrew sobie? Może na tym wyszedłbym lepiej?     Uśmiechnęłam się.     - Może, może - odpowiedziałem. - Ale wiesz, że nie wyszedłbyś na tym lepiej, bo nie byłby to właściwy krok.     - Nie byłby? - mój śniony facet spojrzał sennym spojrzeniem. - Bo?    - Bo jestem właściwą dla ciebie kobietą. A ty właściwym dla mnie mężczyzną. Tylko?     - Tylko? - em popatrzył po raz kolejny. Trzeci. Tym razem pytająco.     - Tylko daj mi czas. To dla mnie ważne.      Rzeszów, 29. Grudnia 2025          
    • Napłatał: łatał pan.  
    • O tu napisali Milasi - panu to.    
    • Ulu, z oka kozulu.      
    • Elki pikle, tu butelki, pikle.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...