Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




wydaje mi się ...nawiązując do do Twojego komentarza...Rychtik wymknął się z pod kontroli "ugrupowania"...i tworzy zgoła odmienny kościół:)....dziwie się bowiem...że nikt z jego "pobratymców"nie sprawuje pieczy nad tego typu bzdurami:)....trzeba to skopiować i wysłać na "kongres"....świadczących inaczej:))))

Henryku.. Po prostu mi przykro.

Ponieważ zdajesz się mieć luki w wiedzy na temat Organizacji z którą mam radość współpracować jako głosiciel Królestwa Bożego, więc zapewniam cię, że każdy do niej należący cieszy się chrześcijańską wolnością, określoną naukami Pisma Świętego. Jedna z nich ją definiująca powiada, że mi wszystko wolno, z zastrzeżeniem, że nie wszystko jest pożyteczne! Ponieważ Słowo Boże obfituje w liryczne ujęcia prawd i zachęca swoich czytelników by je rozgłaszali (nie cytuję by nie potrzebnie nie irytować), więc czynię tak, także lirycznie, nie ja pierwszy i nie jeden, także na tym forum. Wiem, że starasz się mnie jak możesz do tego zniechęcić. Poszukaj w sobie i dla siebie odpowiedzi na pytanie DLACZEGO to czynisz.

Życzę ci dokładnie tego, czego tobie (i każdemu z ludzi) życzy nasz Ojciec w niebie.


To w takim razie łaskawie proszę o kilka faktów:
"...proszę mi odpowiedzieć, jako niededukowanemu człowiekowi: jakie są główne różnice doktrynalne pomiędzy świadkami jehowy, a przykładowo, członkami kościoła katolickiego bądź ludźmi deklarującymi katolicyzm? I co z tego wynika a także dlaczego świadkowie jehowy pragną usilnie reorganizować system religijnych wartości postronnym osobom: z jakich pobudek? Która z ich "prawd" motywuję ich do krążenia od domu do domu aby głosić "lepszą wersję prawdy o Bogu"? A także: czy skoro świadkowie jehowy są domokrążcami a ich misją jest "uświadamianie"; to czy z moralnego punktu widzenia uzasadnione jest programowe i nachalne (tak tak, wiem że nie nachalne, ponieważ grzeczne, kulturalne) perswadowanie innym na gruncie cytatów z Ewangelii nieuświadomienia w wierze?Liczę na przychylność."
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 51
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No tak, w warstwie poetyckiej - no tak; ale poza tą warstwą, to jest ciekawe zjawisko socjologiczne - Oświeconość jehowych, i ja jestem ciekaw, bo jakkolwiek bym nie spojrzał, z której strony bym nie wychynął aby zajrzeć, podskórnie mnie to mierzi (o ironio!) jako wierzącego człowieka.
Pukają, czekają, pukają raz jeszcze, czekają; otwieram im w końcu: może to komornik po należność za mandat? A tu dystyngowana pani, pan ubrany w garnitur, za pazuchą "Biblia lepszej treści", i się zaczyna - kluczowe pytanie o egzystencjalno-metafizycznym charakterze rozpatrywane na korytarzu z ludźmi których widzę na oczy po raz pierwszy: czy to nie zakrawa na kabaret? Nietakt? Btw. bezczelność?
- (W domyśle): A Pan co, taki głupi jest, nie rozumie jehowy? Przyszliśmy tu właśnie dlatego. Ale spoko, jest szansa, biedny człowieku, ja ci pokaże drogowskazy... wpadnij do nas ;)

NO PODPISUJĘ SIĘ OBIEMA RĘKAMI ,,,JAK MOŻNA OŚWIECONYM INACZEJ " . ZMIENIAĆ I WYBIERAĆ W PIŚMIE ŚWIĘTYM CO DLA nich wygodne no i pasuje!
PRZEPRASZAM ZA LITERY!
Aż mój komputer się buntuje!


Aluno.. znów mi :( bardzo.

Twój i mój oraz każdego jednego człowieka Zbawiciel i zarazem Pan, powiedział stanowczo, by nie sądzić z pozoru, ale sprawiedliwie. Powiedział też, by w ogóle nikogo nie sądzić, gdyż jakim sądem ktoś mimo wszystko będzie sądził, takim zostanie osądzony, a zakładam, iż wierzysz, że powtórnie przyjdzie sądzić żywych i umarłych jak oznajmia Pismo - oczywiście Święte. Tak więc upraszam cie. sądź mnie sprawiedliwie, albo zrewanżuj się mi brakiem osądu - bacz, ze nigdy żadnego pod twoim nickiem nie dokonałem. Życzę ci, nie tylko w takim postępowaniu szlachetnym powodzenia...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No tak, w warstwie poetyckiej - no tak; ale poza tą warstwą, to jest ciekawe zjawisko socjologiczne - Oświeconość jehowych, i ja jestem ciekaw, bo jakkolwiek bym nie spojrzał, z której strony bym nie wychynął aby zajrzeć, podskórnie mnie to mierzi (o ironio!) jako wierzącego człowieka.
Pukają, czekają, pukają raz jeszcze, czekają; otwieram im w końcu: może to komornik po należność za mandat? A tu dystyngowana pani, pan ubrany w garnitur, za pazuchą "Biblia lepszej treści", i się zaczyna - kluczowe pytanie o egzystencjalno-metafizycznym charakterze rozpatrywane na korytarzu z ludźmi których widzę na oczy po raz pierwszy: czy to nie zakrawa na kabaret? Nietakt? Btw. bezczelność?
- (W domyśle): A Pan co, taki głupi jest, nie rozumie jehowy? Przyszliśmy tu właśnie dlatego. Ale spoko, jest szansa, biedny człowieku, ja ci pokaże drogowskazy... wpadnij do nas ;)

NO PODPISUJĘ SIĘ OBIEMA RĘKAMI ,,,JAK MOŻNA OŚWIECONYM INACZEJ " . ZMIENIAĆ I WYBIERAĆ W PIŚMIE ŚWIĘTYM CO DLA nich wygodne no i pasuje!
PRZEPRASZAM ZA LITERY!
Aż mój komputer się buntuje!


Aluno.. znów mi :( bardzo.

Twój i mój oraz każdego jednego człowieka Zbawiciel i zarazem Pan, powiedział stanowczo, by nie sądzić z pozoru, ale sprawiedliwie. Powiedział też, by w ogóle nikogo nie sądzić, gdyż jakim sądem ktoś mimo wszystko będzie sądził, takim zostanie osądzony, a zakładam, iż wierzysz, że powtórnie przyjdzie sądzić żywych i umarłych jak oznajmia Pismo - oczywiście Święte. Tak więc upraszam cie. sądź mnie sprawiedliwie, albo zrewanżuj się mi brakiem osądu - bacz, ze nigdy żadnego pod twoim nickiem nie dokonałem. Życzę ci, nie tylko w takim postępowaniu szlachetnym powodzenia...

OK, w takim razie jakim Prawem ty sądzisz że jestem twoim nieprzyjacielem lub że pragnę nim być? To jest niekonsekwentne; a mówiąc po polsku: ty osądzasz lecz nauczasz aby nie osądzać. Ponadto wypaczając moje intencje sprokurowałeś sobie argument aby mnie ignorować. To nie jest w porządku.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Za siebie mogę powiedzieć że być może poniosło mnie dalej niż powinno, ale też musiałbym nadmienić że nie bez powodu, bo ktoś tu w moim przekonaniu igra sobie ważnymi również dla mnie cytatami, i reprezentuje postawę naczelnego egzegety, i to się w oczy rzuca, dlatego inspiruję mnie do zadawania pytań w tym miejscu wyłącznie nietolerancja, tak tak: nietolerancja. Nietolerancja wobec pobratymców Rihtika i praktykowania przez nich religijnego stręczycielstwa. A teraz przyszedł czas na uroczysty banał: Tolerancja w niektórych przypadkach to nic innego jak całkowita obojętność. Ale. Ostatecznie po prostu chciałbym uzyskać odpowiedzi na pytania. Sorry że smutno ;(
pozdro
prawda ale jeśli na jednego tylu naskoczy... musiałam stanąć w obronie.
chociaż Stempelek mógłby nie cytować tu Pisma Świętego bo to portal poetycki, zdaję sobie z tego sprawę.
jednak to wypisywanie tego, czy innego... nie jest przyjemne, a raczej banalne (przecież wszyscy wiemy)...
mam koleżankę "świadka" i uzgodniłam z nią, że nie mam nic przeciw pod warunkiem, że wpadając do mnie będziemy rozmawiać o nas, o szarym czy kolorowym dniu ale nie o wierze, no może od czasu do czasu teraz kiedy mnie odwiedza jest całkiem przyjemnie :)))

Jolanto.. Nie dostrzegasz skorupkowości dokonywanych nade mną osądów? Przyznajesz rację Tomkowi, że jakoby igram z ważnymi dla niego cytatami i je interpretuję, oraz jakoby reprezentuję postawę naczelnego egzegety!? Bacz, na to, że sam przyznał, iż tak jest w jego przekonaniu, co (na szczęście) nie przesądza, iż jest tak w rzeczywistości. Według prawa karnego, kryterium prawdy materialnej jest rzeczywistość. Czy tezy Tomka odpowiadają prawdzie materialnej? Jeśli tak, to na twierdzącym spoczywa ciężar dowodu, który powinien przeprowadzić, w sposób nie pozostawiający ŻADNYCH wątpliwości, gdyż te zawsze przemawiają na korzyść oskarżanego. Osobiste przekonania i wrażenia, jakie Tomek odnosi, nie maja oparcia w moich wypowiedziach i nie stanowią ŻADNEGO dowodu. Duch moich wypowiedzi (nie wyłączając utworów) i ich zapis odpowiada regulaminowi tego serwisu, i nie jest dokonywany ad personam wobec nikogo. Najumiejętniej jak potrafię, korzystam z wolności słowa - nie napiszę, że tak samo jak wszyscy inni w tym serwisie, bo nie odpowiadało by to prawdzie. Zresztą sama to dostrzegłaś i stosownie we wcześniejszym komentarzu reagowałaś. Dziękuję za to jeszcze raz. Przykro mi, że z okoliczności, że korzystamy niniejszym z serwisu poetyckiego, wysnuwasz jakimś cudem regułę, że tu nie należy cytować Pisma Świętego.. A co wolno zamieszczać? Przekleństwa?! Wulgaryzmy?! Obraźliwe epitety?! Ataki ad personam?! Pomówienia?! Szkalowanie?!

I jeszcze jedno. Nie mogę i nie będę się wypowiadał za twoją koleżankę. Mogę to zrobić mając na względzie moje postępowanie, wynikające z przekonania (dawałem już temu wyraz w komentarzach), że twoje przekonania to twoja sprawa osobista i takaż odpowiedzialność przed Bogiem. To samo dotyczy mnie i każdego jednego człowieka na tym padole łez. Świadom tego NIGDY NIKOGO NIGDZIE nie nawracam !!! Dowody na to są także w tym serwisie. Z tego, co napisałaś o swojej koleżance, ona także tak postępuje, gdyż tak mają postępować prawdziwi naśladowcy Jezusa Chrystusa. Czytając ewangeliczne sprawozdania z jego zycia i służby, można wiedzieć, że w rzeczywistości postępował tak, jak oznajmił przed Piłatem - SKŁADAŁ ŚWIADECTWO PRAWDZIE. Wybacz, ale jak go pragnę naśladować. To moja osobista sprawa. Ponieważ Organizacja Jego naśladowców jest w Polsce legalnym związkiem wyznaniowym i działa z poszanowaniem (na pierwszym miejscu) praw Boskich i następnie ludzkich, więc wierzaj mi, nie na złość, lecz według moich osobistych wierzeń będę żył i działał, oraz tworzył - do czego i ty masz nie zbywalne prawo, jak każdy obywatel tego kraju. Przykro mi tłumaczyć tak elementarne sprawy - czynię to po raz kolejny dla jasności i upewnienia, że jest jak piszę. (bacz proszę nie tylko na ten komentarz kierowany głównie do ciebie, by nabrać pewności, że to nic osobistego, że tak właśnie reaguję). Obiecuję przy komentowaniu twoich utworów nie cytować Słowa Bożego, ani nie odnosić Go do twoich wypowiedzi. Z poważaniem, pozdrawiam w dowód jak najbardziej pozytywnego nastawienia. Tak też traktuję twoje pozdrowienia, odwzajemniając je i tym razem, nie tylko dla tego że tak się godzi. Dalsza moja twórczość i wypowiedzi powinny cię w tym coraz bardziej upewniać.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Egzegeta z definicji Rihitku to jest objaśniacz tekstów biblijnych, dlatego tu nie ma ŻADNYCH wątpliwości a wszystko zgodne jest z definicją; oczywiście poza tym, że rzadko kiedy twoja interpretacja opiera się na tekstach całościowych - przeważnie są to wyrwane z kontekstu cytaty, które dopasowujesz wręcz do każdej sytuacji i każdego, nawet najbardziej odległego tematu jaki narzuca rozmówca. Nieustająco wpadasz w jednakową tonacje. Nie neguje cytowania Pisma Świętego, nie neguje wiary: neguje ustawiczność i permanentność obnoszenia się z nią, tym bardziej w sytuacji gdy swobodnie można się bez tego obejść a jednocześnie osiągnąć komunikacyjne zadowolenie.
Oczywiście że moje zdanie jest subiektywne, inaczej być nie może i nigdy nie będzie, twoje zdanie również takie jest, również wobec moich słów, a w szczególności taki jest twój wniosek na temat twojej materialnej prawdy a mojej nieprawdy. Moja prawda mówi że objaśniasz (egzegeta) wyrwane z kontekstu cytaty (nadinterpretujesz). Dowodów przecież jest bez liku.
Pouczenia może i nie wyglądają jak wypowiedzi ad personam ale sugerują wyższość nad rozmówcą, być może nieuświadomioną, jednakowoż nie irytuje to że się z kimś ścierasz bądź że masz swoje zdanie, lecz irytuje nieustanna maniera wywlekania na światło dzienne wiary, która dla wielu ludzi stanowi coś osobistego a wręcz świętego.
Ciągłe podważanie czyichś kompetencji w tym zakresie zakrawa na osobliwy rodzaj impertynencji. A ja się po prostu pytam co z tym jehową, dlaczego akurat tak a nie inaczej... Mam prawo uważać że świadkowie jehowy są sektą skoro jest na to szereg licznych potwierdzeń? I czy mam prawo zaobserwować że twoja postawa jest w ogromnej części zbieżna z ich praktykami? Mam prawo powiedzieć, że każda sekta jest zła? Bo to mówię i o nic innego mi nie chodzi. A przecież mówisz wprost że przynależysz do tego, ekhm, zgromadzenia, i nie sposób nie zauważyć że prezentujesz postawę zainspirowaną ich metodyką docierania do odbiorców. Czy uważasz że nachodzenie ludzi w domach w myśl szlachetnej intencji krzewienia wiary jest stosowną praktyką? To niesłychanie ważne skoro przynależysz. Przynależysz i te naleciałości materializują się w wypowiedziach. A ja bym chciał żebyście przestali nachodzić ludzi, bo wiara jest kwestią dobrowolną, osobistą i bardziej dostojną aniżeli wkraczanie do czyjegoś domostwa z agitacyjnymi broszurkami. Możesz wyczuć nawet i oburzenie w moich słowach, bo istotnie, w stosunku do tych ludzi czuję coś na pograniczu i uważam że jest to jak najbardziej zdrowa emocja wobec tego zjawiska.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rihtiku, mi nie przeszkadzają Twoje cytaty i u mnie możesz je zamieszczać bez obaw... zresztą gdzieś już to pisałam.

U mnie "wolna amerykanka" ;)
W najgorszym wypadku (gdyby mnie coś napadło) kasuję wiersz.

Stanęłam w obronie i się dostało... chodzi o to, żeby Ciebie nie napadali takimi "be" komentarzami i myślę, że problem zniknie jak będziesz mniej cytował, a więcej pisał od siebie o to tylko mi chodziło.
Jednak decyzja nie należy do mnie - ja tylko wysunęłam taką propozycję.
Wiem, że Świadkowie na każde zdanie znajdą cytat, potrafię to docenić ale rozmowa wtedy nie jest na dany temat, a raczej na temat Boga i Biblii, nie wszyscy to lubią, nie wszyscy potrafią zrozumieć Słowo Boże...

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomku. Tez już dość nastawiałeś. Teraz pora na dowody potwierdzające ich prawdziwość. Twierdzisz, że masz ich bezliku, więc przedstawiaj je i wykazuj w jaki sposób one je popierają.

Jeżeli nie przeprowadzenie dowodów dla każdej z wysuniętych tez uczyni z nich... oszczerstwa, a z siebie oszczercę.

Oczywiście przeczę wszystkim imputowanym mi cechom i zachowaniom. To tylko tezy. Teraz czas na dowody.

Nie jestem, nie byłem i nie będę NIGDY I NIGDZIE EGZEGETĄ w takim pojęci, jakie jest powszechnie znane - http://pl.wikipedia.org/wiki/Egzegeza. Nawet w takim spłyceniu i banalizowaniu jakie uczyniłeś, nie byłem na tym forum egzegetą, a jeśli już tak chcesz to widzieć, to bądź konsekwentny i tych wszystkich, którzy dzielili się wiedzą, cytowali cokolwiek i przedstawiali co wiedzą, i/lub o czym są przekonani zwij tych mianem.

Jeżeli przeprowadzisz dowody na potwierdzenie twoich tez, to się do nich odniosę - w przeciwnym przypadku zacznę cię ignorować, zgodnie z możliwością jaka stwarza ten serwis. Bynajmniej nie będzie to oznaczać iż cię osądziłem. Wszyscy jednego mamy sędziego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dziękuję Janino.. Nie dostało ci się, tylko wyczyściliśmy atmosferę. Bacz, jak to wszystko brzmiało w oprawie dyskryminujących mnie i szkalujących wypowiedzi. Jeszcze raz cenię sobie i dziękuję, że najwyraźniej chcesz mnie rozumieć i.. rozumiesz. Jestem świadom, że to czemu daję wyraz w zgodzie z zasadą wolności słowa, wygląda najróżniej dla różnych przecież czytelników moich wypowiedzi (najogólniej ujmując to, co publikuję w tym serwisie). Niekiedy ad vocem, a dość często "na wszelki wypadek" wskazuję, lub (wg obowiązujących zasad cytowania), zamieszczam teksty zaczerpnięte ze Słowa Bożego, podając zarazem ich źródło. Wynika to z rzetelności i właśnie takiej świadomości jak określiłem. Każdy ma prawo czegoś nie rozumieć i czemuś się dziwić, pytać itd, a ja mam prawo tłumaczyć się, objaśniać, dzielić się wiedzą itd, niezależnie od tego, czy byłem czy nie byłem proszony. Biorąc pod uwagę, że jednemu takie moje postępowanie odpowiada (wręcz pochwala, że bez pytania mnie o coś, sam może z pomocą cytatów coś pojąć, ustalić, zrozumieć; natomiast ktoś inny będzie mnie bezpodstawnie zwał egzegetą, nie mając przy tym pojęcia (albo rżnąc głupa), kim jest egzegeta i na czym polega egzegeza.

Dziękuję, że zechciałaś mi wyjaśnić twoje nastawienie do mnie i mojej aktywności na tym forum. Zapewniam, że stosownie będę uwzględniał to, co wyraziłaś ze szczerością, którąc ceniąc u ciebie, sam też przejawiłem. Dziękuję także za pozdrowienia i również tym razem szczerze je odwzajemniam. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bracie, ignorujesz ewidentnie moje pytania dotyczące twojego stowarzyszenia, a wymagasz ode mnie abym dowodził tego, że określam cię egzegetą. Po raz wtóry mówię, że egzegeta to objaśniacz tekstów zwłaszcza biblijnych, głównie teologicznych; tłumacz zawartych w nich ukrytych sensów, a nie ktoś cytujący cokolwiek. Byłbyś się lepiej zastanowił sugerując komuś że coś banalizuje kiedy sam wykazujesz się brakiem elementarnego rozeznania w podstawowych terminach literackich. Tu masz dokładnie wikipedie:

Egzegeza (stgr. ἐξήγησις eksegesis – "wyjaśnienie, wyprowadzenie") – badanie i krytyczna interpretacja tekstów, zwłaszcza świętych i utworów hagiograficznych (opowiadających o żywotach świętych). Egzegeza jest sztuką rozumienia i wykładnia ukrytych w utworach prawd, alegorii, symbolicznych kodów sensów teologicznych; poznawania warstwy metaforycznej. Egzegeza biblijna jest ważną częścią chrześcijańskich studiów teologicznych.

Ale przede wszystkim polecam Słownik terminów literackich.
"Przedstawiaj, wykazuj" - ja nie działam na żądanie kogokolwiek, dlatego twoje zachcianki chwilowo pozostaną niezrealizowane, mimo iż niespecjalnie trzeba się wysilać aby je zrealizować, ale jednak stosowniej będzie jeśli najpierw to ty mi na kilka pytań odpowiesz, bo przecie jakaś równowaga powinna zostać zachowana.

Ponadto nie musisz, powtarzam: NIE MUSISZ ROBIĆ MI ŁASKI I ODNOSIĆ SIĘ DO MOICH KOMENTARZY - wypraszam sobie takie zwyczaje których podstawą jest (w domyśle) moralny bądź etyczny szantaż. Ostatnia rzecz: wcale nie jest tak, że w twoich komentarzach nie ma obelg i zapiekłości.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS

Oto jest twoja analiza historyczna różnorakich cytatów z różnych świętych ksiąg religijnych którą umieściłeś w poprzedniej rozmowie ze mną i które wymieszałeś ze sobą i wysnułeś na kanwie tych fragmentarycznych zrębów jakieś ostateczne wnioski o tym, że przyjdzie Jehowa. Cały misterny wykład aby dobrnąć do wniosku - Jehowa. Sorry w tym miejscu że cię obraża termin egzegeta, chociaż tak naprawdę daleko ci do egzegety, i nie jesteś nim. Dlatego wszystkich egzegetów przepraszam.
Zważ i niech wszyscy zważą, że akurat ta wypowiedź znalazła się w miejscu w którym usiłowaliśmy wspólnie przeprowadzić coś na kształt dyskusji.

"Otóż Koran wspomina o człowieku, który "posiadał wiedzę z Księgi" (27:40, Bielawski). W komentarzu znanym jako Tafsir Jalalayn powiedziano na temat tego wersetu: "Asaf, syn Barchija, był mężem sprawiedliwym. Znał najwznioślejsze imię Boga, toteż ilekroć je wezwał, był wysłuchiwany". Przywodzi to na myśl biblijnego pisarza Asafa, który w Psalmie 83:18 (83:19, BT) oświadczył: "Aby się dowiedziano, że Ty, który masz na imię Jehowa, Ty sam jesteś Najwyższym nad całą ziemią". W Koranie 17:2 czytamy: "Daliśmy Mojżeszowi Księgę i uczyniliśmy ją drogą prostą dla synów Izraela" (Bielawski). W Księdze tej Mojżesz zwraca się do Boga słowami: "Przypuśćmy, że przychodzę teraz do synów Izraela i faktycznie mówię im: "Przysyła mnie do was Bóg waszych praojców", a oni powiadają do mnie: "Jakie jest jego imię?" Cóż im odpowiem?" Bóg odrzekł Mojżeszowi: "Oto, co masz powiedzieć synom Izraela: "Jehowa, Bóg waszych praojców, Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba posłał mnie do was". To jest moje imię po czas niezmierzony" (Wyjścia [2 Mojżeszowa] 3:13, 15). Starożytni Izraelici znali to wielkie imię Boga. Wykorzystywali je nawet do tworzenia własnych imion. Jak obecnie nadaje się komuś imię Abdullach, które znaczy "sługa Boży", tak niegdyś Izraelita mógł otrzymać imię Abdiasz, oznaczające "sługę Jehowy". Matkę proroka Mojżesza nazwano Jochebed, co może się wykładać "Jehowa jest chwałą". Imię Jan znaczy "Jehowa okazał się łaskawy", a imię innego proroka, Eliasza - "moim Bogiem jest Jehowa". Prorocy znali to wielkie imię i posługiwali się nim w sposób nacechowany głębokim szacunkiem. W Piśmie Świętym występuje ono ponad 7000 razy. Jezus Chrystus, syn Marii, zwrócił na nie uwagę, gdy powiedział w modlitwie do Boga: "Objawiłem imię twoje ludziom, których mi dałeś (...) Objawiłem im imię twoje, i objawię, aby miłość, którą mnie umiłowałeś, w nich była" (Jana 17:6, 26). Omawiając słowa z Koranu 2:87, Bayḍāwī w znanym komentarzu do tej księgi napisał, iż Jezus "przywracał życie zmarłym za pośrednictwem najwznioślejszego imienia Boga". Jak więc doszło do tego, że owo imię spowiła tajemnica? Co ono ma wspólnego z przyszłością każdego człowieka? Niektórzy sądzą, że hebrajskie "Jehowa" znaczy tyle samo, co "Allach" (Bóg). Ale słowo "Allach" jest odpowiednikiem hebrajskiego "Elo·him", będącego liczbą mnogą wyrazu "elo'ah" (bóg), wyrażającą majestat. Pod wpływem przesądu Żydzi przestali wymawiać Boże imię Jehowa. A kiedy napotykali je w trakcie czytania świętych pism, tradycyjnym zwyczajem wypowiadali słowo "Ado·nai", czyli "Pan". Co więcej, w niektórych miejscach oryginału hebrajskego zastąpili imię Jehowa wyrazem "Ado·nai". Podobnie uczynili przywódcy religijni chrześcijaństwa. Imię Jehowa zamienili na słowa "Bóg" (po arabsku "Allach") i "Pan". Przyczyniło się to do rozwoju fałszywej doktryny o Trójcy, nie mającej żadnego oparcia w Piśmie Świętym. Wskutek tego miliony ludzi niesłusznie oddaje cześć Jezusowi i duchowi świętemu, uważając ich za równych Bogu. Tak więc przywódcy judaizmu oraz chrześcijaństwa wspólnie ponoszą winę za to, że ogromne rzesze ludzi nie znają najwznioślejszego z imion. Niemniej Bóg zapowiedział: "Stanowczo uświęcę swoje wielkie imię, (...) i narody będą zmuszone poznać, że ja jestem Jehowa". Istotnie, Jehowa sprawi, że wszystkie narody poznają Jego imię. Dlaczego? Ponieważ nie jest On jedynie Bogiem Żydów czy jakiegoś innego ludu. Jehowa to Bóg całego rodzaju ludzkiego - Ezechiela 36:23; 1 Mojżeszowa 22:18; Psalm 145:21; Malachiasza 1:11, BT. W Piśmie Świętym powiedziano: "Każdy, kto wzywa imienia Jehowy, będzie wybawiony" - Rzymian 10:13. Nasze wybawienie w dniu sądu będzie zależeć od tego, czy znamy imię Boga. Poznanie go obejmuje zaznajomienie się z przymiotami, dziełami oraz zamierzeniami Boga, a także kierowanie się w życiu Jego wzniosłymi zasadami. Na przykład Abraham znał imię Boże i go wzywał. Dzięki temu cieszył się zażyłą więzią z Bogiem, wierzył w Niego, polegał na Nim oraz był Mu posłuszny. W ten sposób stał się przyjacielem Boga. Tak samo my, jeśli poznamy Jego imię, to przybliżymy się do Boga, zadzierzgniemy z Nim osobistą więź i ze wszech sił będziemy strzec Jego miłości (1 Mojżeszowa 12:8; Psalm 9:10,[9:11]; Przypowieści 18:10; Jakuba 2:23). Biblia donosi również: "Jehowa zwracał na to uwagę i słuchał. I zaczęto spisywać przed nim księgę pamięci dla bojących się Jehowy i dla myślących o Jego imieniu" (Malachiasza 3:16). Dlaczego mamy "myśleć" o najwznioślejszym imieniu? Imię Jehowa dosłownie znaczy "On powoduje, że się staje". Wyjawia ono, iż Jehowa osobiście dopilnowuje spełnienia swych obietnic. Zawsze realizuje swoje zamierzenia. Jest Bogiem Wszechmocnym, jedynym Stwórcą, odznaczającym się wszelkimi szlachetnymi cechami. Nie da się w jednym słowie ująć pełni Jego boskości. Jednakże Bóg wybrał sobie niezrównane imię - Jehowa - które przywodzi na myśl wszystkie Jego przymioty i zamierzenia. O swych zamysłach wobec ludzkości Bóg informuje na kartach Pisma Świętego. Jehowa Bóg stworzył człowieka, żeby ten cieszył się bezkresnym, szczęśliwym życiem w raju. Jego wolą jest, aby wszyscy ludzie stanowili jedną rodzinę, zespoloną miłością i pokojem. Już wkrótce Bóg miłości zrealizuje to zamierzenie (Mateusza 24:3-14, 32-42; 1 Jana 4:14-21). Bóg wyjaśnia, dlaczego ludzie doznają cierpień, i wskazuje, iż mogą zostać od nich uwolnieni (Objawienie 21:4). W Psalmie 37:10, 11 czytamy: "Jeszcze trochę, a nie będzie bezbożnego; spojrzysz na miejsce jego, a już go nie będzie. Lecz pokorni odziedziczą ziemię i rozkoszować się będą obfitym pokojem" (zobacz też Koran 21:105). Owo doniosłe imię Boże faktycznie stanie się znane. Narody będą musiały się dowiedzieć, że brzmi ono Jehowa. Cudownym przywilejem jest poznanie tego najwznioślejszego imienia, świadczenie o nim oraz związanie się z nim. Kto tak czyni, odczuje na sobie urzeczywistnienie się wspaniałej obietnicy Bożej: "Ponieważ mnie umiłował, wyratuję go, wywyższę, bo zna imię moje. Wzywać mnie będzie, a Ja go wysłucham (...) Długim życiem nasycę go i ukażę mu zbawienie moje" (Psalm 91:14-16).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomku

1. Nie ja zacząłem.

2. Nie prosiłem ciebie o atakujące nie tylko mnie komentarze pełne insynuacji i jak czytać FAŁSZYWYCH tez - nie udowodniłeś ich, zatem stały się oszczerstwami, ciebie czyniąc oszczercą. Cytując powyżej moją wypowiedź do CIEBIE życzliwie kierowaną dowiodłeś, że SKOMPILOWAŁEM ją - to KOMPILACJA. To żadna egzegeza.

3. JA nie jestem egzegetą - to twoja teza także fałszywa, a definicja którą pierwszy ci wskazałem (zbędnie ją więc cytujesz - epatujesz nią nie bałamutnie) to potwierdza, szczególnie gdy ją zestawić z moimi wypowiedziami. Jeszcze wyraźniej widzą to, którzy mieli przed oczami np. katolickie egzegezy tekstów zaczerpniętych z Pisma Świętego. Jeśli chcesz komuś innemu dowodzić, że jest egzegetą to, wdaj się z nim w polemikę. Niestety sam siebie uczyniłeś oszczercą, bo de facto NIE DOWIODŁEŚ prawdziwości postawionych przez CIEBIE tez. Tylko nie pisz, że ja cię nazwałem oszczercą. CZYNISZ NIM SAM SIEBIE.

4. Już ci pisałem, dlaczego nie będę z tobą polemizował. Jest to z tobą niemożliwe, z uwagi na napastliwość i oszczercze traktowania nie tylko mnie oraz nieprzejednanie i przewrotność (imputować - krytykować to szatańska metoda traktowania innych).

5. Zgodnie z twoją wolą i charakterem nie tylko wypowiedzi, nie będę sie do ciebie zwracał i proszę, bys ty mnie tez ignorował - służy temu w tym serwisie (w prawym dolnym rogu ekranu widoczna funkcja "ignoruj".

Ponieważ nie tylko ty będziesz czytał ten ostatni już tobie dedykowany komentarz, więc ze względu na wszystkich innych czytających również ten komentarz, dodam (nie ma to nic wspólnego z egzegezą), że moja postawa wobec takich osób jak tomek87, Mihotyn czy mefisto35, wynika z MOJEGO ZROZUMIENIA nauk Jezusa Chrystusa, którego również wciągano w polemiki. Jedną z nich spisał apostoł Jan w 8 rozdziale ewangeli, jaką spisał wspierany duchem Bożym. Innym razem Jezus postąpił tak, jak każdy może sobie przeczytać we własnym egzemplarzu Pisma Świętego, w Ew. wg Mateusza 15, 14; 15. DLA WYGODY czytających ten komentarz, jedynie zacytuję go, bez dokonywania nawet wytłuszczeń i podkreśleń.

(...) uczniowie podeszli i rzekli do niego: "Czy wiesz, że faryzeusze się zgorszyli, gdy usłyszeli, co powiedziałeś?" Na to on rzekł: "Każda roślina, której mój Ojciec niebiański nie zasadził, będzie wykorzeniona. Zostawcie ich. Są ślepymi przewodnikami. A jeśli ślepy prowadzi ślepego, obaj wpadną do dołu".

Znamiennie wymowna jest też okoliczność, że ci których nie zasadził niebiański Ojciec postrzegali Jego Syna Jednorodzonego, jako tego, co się mienił być być Bogiem i Królem Żydów i tak argumentowali przed Piłatem, domagając się aby nad głową Jezusa przybitego do pala zawisł napis o tym świadczący. Równiez arcykapłan Kajfasz zarzucił mu zarozumialstwo i bluźnierstwo, podczas gdy Jezus ZAWSZE składał ŚWIADECTWO PRAWDZIE. Ponieważ uczeń nie jest większy nad Mistrza.. przeto jak czytać nie tylko wypowiedzi oszczercy o nicku tomek87, mnie również spotyka zarzut zarozumiałości i wywyższania się jedynie dlatego, że SKŁADAM ŚWIADECTWO PRAWDZIE BOŻEJ - TYLKO JEHOWA BÓG MA MONOPOL NA PRAWDĘ, ja natomiast czuję się jej głosicielem... zgodnie z zachętą, jaką Słowo Boże kieruje do KAŻDEGO, kto miłuje PRAWDĘ BOŻĄ jaką jest SŁOWO BOŻE - Ew. wg Jana 17, 17.

Niewątpliwie te teksty ewangeliczne stosownie dotyczy współczesnych uczniów Jezusa Chrystusa i dzisiejszych odpowiedników faryzeuszy oraz ślepych przewodników. Obiektywnie rzecz biorąc są nimi wszyscy ci, których nie zasadził Ojciec niebiański.

To co napisałem uwzględnia też poniższe oskarżenia o zarozumiałość i ubezwłasnowolnienie oraz wyzywanie tomka87 od faryzeuszów i oszczerców (j.w. pisałem, że nie udowadniając słuszności swoich tez, ON SAM uczynił z nich oszczerstwa a siebie przez to uczynił oszczercą), jak też wyznawanie jakiegoś innego (http://tlumacz.interia.pl/szukaj?utf8=1&q=another&jezyk=an%7C2%7C1) Jezusa Chrystusa, niż ten, o którym prawdy naucza Słowo Boże - podkreślam to, mając na względzie osoby śledzące wypowiedzi w tym wątku.

Ze względów technicznych cytuję wyrywkowo (nie da się wszak cytować niewyrywkowo), lecz adekwatnie do kolejne niedowiedzionej tezy (stanie się oszczerstwem przy braku dowodu potwierdzającego tę tezę) jakobym głosił innego Jezusa Chrystusa i Jego ewangelię, cytuję (zachęcając do odczytania również kontekstu tego cytatu - m.in. w tym celu podaję źródła cytatów): są tylko pewni ludzie, którzy was niepokoją i chcą wypaczyć dobrą nowinę o Chrystusie. Ale choćbyśmy nawet my albo choćby anioł z nieba oznajmił wam jako dobrą nowinę coś poza tym, co wam oznajmiliśmy jako dobrą nowinę, niech będzie przeklęty. Jak powiedzieliśmy poprzednio, tak i teraz znowu mówię: Kto by wam oznajmiał jako dobrą nowinę coś poza tym, co przyjęliście, niech będzie przeklęty. - Galatów 1, 6-9

Bynajmniej nie oznacza to, że to JA przeklinam osobę posługująca się nickiem tomek87, lub kogokolwiek. Nie będę też dokonywał żadnej egzegezy tych słów, które dotyczą KAŻDEGO (nie wyłączając mnie) o ile istotnie głosi innego Chrystusa i inną ewangelię niż ta, którą rozgłaszał Syn Boży Jezus Chrystus - źródłem wiedzy o nim i owej ewangelii świętej jest Słowo Boże Biblia.



Ależ ty jesteś zarozumiały. Ohydnie, karykaturalnie.
Cześć Ubezwłasnowolniony!
End.

Dnia: 2012-05-24 15:35:46 napisał(a): tomek87 [ odpowiedz ] [ cytuj ] [ PW ] [ ignoruj ]



kurcze, zaperzyłeś się chyba, ale OK, jestem faryzeuszem i oszczercą, dzięki, sługo Boży, zaplusowałeś
u Jehowy

no i za te coraz to nowe uaktualnienia swojego komentarza także dozgonne dzięki, to zaangażowanie wcale a wcale nie jest wymowne

ode mnie sugestia: weź skorzystaj z tej nowoczesnej funkcji i kliknij na przycisk "ignoruj", bo mnie to już nie dziwi, że skoro bezustannie powtarzasz sobie jedno i to samo o Jehowie to mimowolnie tracisz kontakt z rzeczywistością - bez urazy, to nie kwestia chęci urażania, ale sprzeciwu wobec another Jezusa

wstyd!
pa.

Dnia: 2012-05-24 18:27:04 napisał(a): tomek87 [ odpowiedz ] [ cytuj ] [ PW ] [ ignoruj ]


panie GURU, po prostu już się nie tłumacz, dziękuję

Dnia: 2012-05-24 19:37:57 napisał(a): tomek87



[center]Zasady sprawiedliwości wymagają by wysłuchać oskarżanych, stąd zachęcam, do zapoznania się z tym, co sami o sobie mówią oskarżani. Z ich wypowiedziami, każdy bezstronny, rozważający oszczerstwa publikowane w Internecie, może się zapoznać korzystając ze oficjalnej strony oskarżanych: www.jw.org

Poza tym każdy Świadek Jedynego i Prawdziwego Boga o świętym imieniu pisanym tetragramem JHWH jest gotów odnieść się to każdego zarzutu osobiście, w ramach wciąż jeszcze dokonywanej działalności głoszenia dobrej nowiny o Królestwie Bożym, które niebawem nastanie, spełniając także prorocze słowa utrwalone w księdze Daniela 2, 44.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kurcze, zaperzyłeś się chyba, ale OK, jestem faryzeuszem i oszczercą, dzięki, sługo Boży, zaplusowałeś
u Jehowy

no i za te coraz to nowe uaktualnienia swojego komentarza także dozgonne dzięki, to zaangażowanie wcale a wcale nie jest wymowne

ode mnie sugestia: weź skorzystaj z tej nowoczesnej funkcji i kliknij na przycisk "ignoruj", bo mnie to już nie dziwi, że skoro bezustannie powtarzasz sobie jedno i to samo o Jehowie to mimowolnie tracisz kontakt z rzeczywistością - bez urazy, to nie kwestia chęci urażania, ale sprzeciwu wobec another Jezusa

wstyd!
pa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



tak właśnie Rihitku to wygląda w rzeczywistości, doskonale to wykazałeś, zatem - z należną... estymą i szacunkiem
odpowiedzialność biorę na siebie;
dając dowód mojego przywiązania do nauki Jezusa Chrystusa,
proszę o wybaczenie i przypominam, że nie nam sądzić, lecz my będziemy sądzeni

życzę... prawdy i pięknego życia
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



tak właśnie to jest - z należną... estymą i szacunkiem
odpowiedzialność biorę na siebie i nadstawiam drugi policzek;
dając dowód mojego przywiązania do nauki Jezusa Chrystusa,
proszę o wybaczenie i przypominam, że nie nam sądzić, lecz my będziemy sądzeni

życzę... prawdy

[center]Pojęcie estymy obejmuje szacunek (pisałem ci już o tym), także ten STOSOWNIE należny tobie. Moje wypowiedzi i traktowanie ciebie są nią dyktowane, podobnie jak te, które ongiś Jezus kierował do swoich prześladowców i oprawców, nie wyłączając Judasza. Po prostu mówił im stosowne prawdy o nich samych - w szczegóły tego obfitują relacje ewangeliczne. Życzę tobie i sobie wytrwania w nauce Jezusa Chrystusa, gdyż jak On zapewnił, wówczas poznamy prawdę która wyzwala - Ew. wg Jana 8, 32
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



tak właśnie to jest - z należną... estymą i szacunkiem
odpowiedzialność biorę na siebie i nadstawiam drugi policzek;
dając dowód mojego przywiązania do nauki Jezusa Chrystusa,
proszę o wybaczenie i przypominam, że nie nam sądzić, lecz my będziemy sądzeni

życzę... prawdy

[center]Pojęcie estymy obejmuje szacunek (pisałem ci już o tym), także ten STOSOWNIE należny tobie. Moje wypowiedzi i traktowanie ciebie są nią dyktowane, podobnie jak te, które ongiś Jezus kierował do swoich prześladowców i oprawców, nie wyłączając Judasza. Po prostu mówił im stosowne prawdy o nich samych - w szczegóły tego obfitują relacje ewangeliczne. Życzę tobie i sobie wytrwania w nauce Jezusa Chrystusa, gdyż jak On zapewnił, wówczas poznamy prawdę, a prawda która nas wyzwoli - Ew. wg Jana 8, 32

Piękne słowa, szanujmy się więc wzorem naszego Nauczyciela, bądźmy sprawiedliwi wobec siebie jako i on to czynił, nie zakładajmy a priori złych intencji i nie traktujmy swoich słów dowolnie a także wybiórczo, gdyż nie jest to miłe naszemu Panu, który w swojej absolutnej mądrości należycie oceni wszelkie postępki i najwłaściwiej stosownie do swej przenikliwości zdemaskuje niegodziwców i odkryję Judaszów;
czego życzę sobie jak i tobie mając na względzie Bożą dobroć i Boże miłosierdzie
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



tak właśnie to jest - z należną... estymą i szacunkiem
odpowiedzialność biorę na siebie i nadstawiam drugi policzek;
dając dowód mojego przywiązania do nauki Jezusa Chrystusa,
proszę o wybaczenie i przypominam, że nie nam sądzić, lecz my będziemy sądzeni

życzę... prawdy

[center]Pojęcie estymy obejmuje szacunek (pisałem ci już o tym), także ten STOSOWNIE należny tobie. Moje wypowiedzi i traktowanie ciebie są nią dyktowane, podobnie jak te, które ongiś Jezus kierował do swoich prześladowców i oprawców, nie wyłączając Judasza. Po prostu mówił im stosowne prawdy o nich samych - w szczegóły tego obfitują relacje ewangeliczne. Życzę tobie i sobie wytrwania w nauce Jezusa Chrystusa, gdyż jak On zapewnił, wówczas poznamy prawdę, a prawda która nas wyzwoli - Ew. wg Jana 8, 32

Piękne słowa, szanujmy się więc wzorem naszego Nauczyciela, bądźmy sprawiedliwi wobec siebie jako i on to czynił, nie zakładajmy a priori złych intencji i nie traktujmy swoich słów dowolnie a także wybiórczo, gdyż nie jest to miłe naszemu Panu, który w swojej absolutnej mądrości należycie oceni wszelkie postępki i najwłaściwiej stosownie do swej przenikliwości zdemaskuje niegodziwców i odkryję Judaszów;
czego życzę sobie jak i tobie mając na względzie Bożą dobroć i Boże miłosierdzie

[center]Amen.
Cieszę się, że tak.. będzie.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...