Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Tam zlazły się baby chude i opasłe
cmokać i rwać włosy. Czynią tak i w kuchni
nad pieczonym w święto nieudanym ciastem,
w zakalca opadłym po mocnym przytupie.

Głowami kręciły; myślałby kto: "sroki".
Drobiąc między sobą, jak one zabawnie,
chyliły się niemal podskubywać zwłoki
w kota wyprężone, leżące na trawie.

Trup leżał cierpliwie, szczęśliwy jak nigdy,
choć przeczyło temu w oczach przerażenie.
Palce skoślawione w konwulsji zastygłe
rozpaczliwym kurczem trzymały się ziemi.

*****

W wybuchu żałoby, szczerym i serdecznym,
wzdłuż płotów podąża w ceremonii smutnej
kondukt prowadzący w odpoczynek wieczny.
Grabarz dołek kopie za butelkę wódki.

Płoty, jak prorocy, spłakały się wcześniej;
łez niewprawnych, twardych wódka nie rozliczy.
Biją głośno dzwony, brzmią żałobne pieśni,
trzeszczą dreszczą płoty, idą żałobnicy.



















Opublikowano

Myślałam czytając początek ,ze zabawny ale mocny, sarkastyczny, z przemysłem, ale tak do końca inną puentą bym zakręciła , lecz to Twoje więc...............!
Pozdrawiam !
Bez zakalca!

Opublikowano

Hmm, tekst zainteresował... Jak dla mnie wart zapamiętania, chociażby dla Płoty, jak prorocy, spłakały się wcześniej;
łez niewprawnych, twardych wódka nie rozliczy.

Ogólnie, to sobie wrócę tu z przyjemnością... :)

Opublikowano

Dopiero teraz znalazłam. To jest niezły tekst. Danse macabre dla kmiotków :-). Ostatnia strofa - chyba najlepsza. Szkoda, że tak późno... Ale bardzo intrygujący i niezwyczajny. Podoba się. Z Autorem bywało na bakier, z tekstem - na kielicha :) Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witam;) Dobrze, że Pani proponuje drinka, ja akurat jestem niezgrabą w wyciąganiu ręki. Pani wiersz o księżniczce podobał mi się. Pod "Pokutą" już chciałem pochwalić tekstem:
"ruszyło martwe cielę ogonem";)))) Złośliwcem potrafię być, fakt.
Przyznaję, że przereagowałem na krytykę, ale i krytyka była wyrażona w imieniu świata, a nie Pańskim.
Jedynie Mithotyn jest niereformowalny, ale p[oniekąd to i dobrze.
Pozdrawiam... zawsze otwarty i zawsze oczekujący konstruktywnej krytyki;)))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • nie byłeś grzecznym chłopcem rączy skoczku z kieszeniami pełnymi kruchych brył soli morza martwego kiedy sprawdzałeś jak długo wytrzymają zanim się rozpadną zanim rozpuści je wilgoć rąk   bo nie miałeś rąk które mogłyby coś utrzymać a jeśli tak to tylko ciężar ostrości bruku który nie należał do ciebie lecz do tych którym go wykrzyczałeś   w tym pasie suchych blasków łagodnych zim obietnic których nikt nigdy nie wypowiedział na głos gdzie ziemia wstrzymanego oddechu niosła cię w sobie jak błąd który nie zdążył stać się pomyłką ale też nie został naprawiony   i nie badałeś spękanej skóry ziemi przez czujne oko lunety bo ona patrzyła na ciebie a ty nie miałeś czasu ani szans na patrzenie w tej przestrzeni gdzie nie było przestrzeni na rozciągnięcie wzroku między punktem a punktem nie było dzieciństwa które można by wziąć do ręki i sprawdzić czy zmieści się w drobnej dłoni   bo zanim zdążyłeś zacisnąć pięść już byłeś kimś innym albo cię nie było
    • To się przecież nie dzieje nie dzieje się naprawdę mam taką cichą nadzieję nadzieję mam na prawdę wcieram słońce w me oczy ono się żarzy i parzy zdjęcie utulam umieram umieram po tysiąc razy. Patrzę się w portret czule Twe piersi palą gorące mówisz do mnie i mówisz a śmiech Twój płynie bez końca głowa mi pęka od wspomnień krew zastyga mi w żyłach to pamięć wraca do głowy ulotna odtwarza się chwila I trze mój palec bezwiednie kształty na Twoim odbiciu a kciuk roluje roluje papier na moim życiu w proch już starłem Twe piersi uśmiech ramiona i minki nie ma już Twojej buzi nie ma już mojej dziewczynki. I ciągle trę fotografię i ciągle nie mam Cię dosyć na ziemię ścinki się sypią jak skała roztarta na proszek miotają mną puste wspomnienia w głowie pojawia się zamęt rwą się ulotne chwile w rękach zamykam testament. I widzę przede mną czuły jasny marcowy poranek zdjęcie to popiół na stole już nie mam Cię w ręce kochanie wiatr rozwiał proch po stepie obraz zwykłego żywota twarz się za mgłą spowiła ... zastygła chwila ulotna.    
    • @Alicja_Wysocka Cieszę się. Dziękuję serdecznie, Alicjo

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Domysły Monika fantastyczny załącznik - ech sentymenty kiedy kabarety będą się nadawały do oglądania?   dzięki      

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      bez pachnie intensywnie - zapach zniewala:))) dzięki
    • @Leszczym  Może to nie jest gatunek muzyki, którą lubię (wolę skrzypce i fortepian) ale może kiedyś maszyny i sztuczna inteligencja, zapanują nad ludźmi, więc nie mogę i nie będę AI dokuczać :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...