Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Może by się przydał Agnieszko fryzjer jak i retusz, ale obecnie leżę technicznie, a że tak się gdzieś w łepetynie ułożyło, to przelałam na papier. Najważniejsze, że fajnie jest...i basta...Uśmiechy ślę i pozdrowienia:)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj Lilu, dziękuję za miły komentarz, ale to chyba nie są postępy, mnie się bardzo dużo ułożyło różnej długości wierszy i bajeczek, ale całkiem długimi nie chcę tutaj zanudzać.
Bardzo mnie zaintrygowałaś chęcią zilustrowania bajeczek, czy to żart, czy rzeczywiście masz taki dodatkowy talent?
Powiem szczerze, że kiedyś przeszła mi przez głowę taka myśl, że może by spróbować coś wydać, tym bardziej, że wiele osób, które znają moje bajeczki twierdzi że powinnam to zrobić. Jest jeden problem musiałabym najpierw kogoś znaleźć, kto by mi pomógł poprawić je technicznie, bo prawda jest taka, że w tym temacie mam braki.
Ale cieszę się, że ilustratorkę już mam, zawsze to łatwiej będzie. Pozdrawiam serdecznie:)))
To nie żart tylko szczera propozycja. Jak bedziesz kiedyś potrzebowała to z przyjemnością pomogę
Pozdrawiam ponownie
Lilka
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bolku, czy Ty coś robisz więcej z tym swoim talentem do rymowania? bo Ci się sypią rymy jak z rękawa, a i pomysłów Ci nie brak.
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie:)))

Piszę dla satysfakcji dla znajomych no i tu na forum, lubię swoje myśli przelać na papier zresztą jak my tu wszyscy piszący to już w nas siedzi:)

Pozdrawiam cieplutko:)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No, mnie się podoba i bardzo lubię to wierszydełko. Właśnie, takie mi podyktowano, to zapisałam. Nikt nie mówił, że źle się czyta, ale ponieważ wiem, że się znasz i chętnie czytam wszystkie Twoje uwagi pod innymi, to się przypatrzę. Pozdrowionka ślę:)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witaj Lilu, dziękuję za miły komentarz, ale to chyba nie są postępy, mnie się bardzo dużo ułożyło różnej długości wierszy i bajeczek, ale całkiem długimi nie chcę tutaj zanudzać.
Bardzo mnie zaintrygowałaś chęcią zilustrowania bajeczek, czy to żart, czy rzeczywiście masz taki dodatkowy talent?
Powiem szczerze, że kiedyś przeszła mi przez głowę taka myśl, że może by spróbować coś wydać, tym bardziej, że wiele osób, które znają moje bajeczki twierdzi że powinnam to zrobić. Jest jeden problem musiałabym najpierw kogoś znaleźć, kto by mi pomógł poprawić je technicznie, bo prawda jest taka, że w tym temacie mam braki.
Ale cieszę się, że ilustratorkę już mam, zawsze to łatwiej będzie. Pozdrawiam serdecznie:)))
To nie żart tylko szczera propozycja. Jak bedziesz kiedyś potrzebowała to z przyjemnością pomogę
Pozdrawiam ponownie
Lilka

Lilu bądź pewna, że jeżeli kiedykolwiek coś w tym temacie zacznę działać, to zgłoszę się do Ciebie, tylko nie zniknij mi z oczu.
O samym słoniku Bobim mam 25 bajeczek, a są bardzo śmieszne, Nawet mam już w wyobraźni jak powinien wyglądąć.
Pozdrawiam tak cieplutko jak dzisiaj było:)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Bolku, czy Ty coś robisz więcej z tym swoim talentem do rymowania? bo Ci się sypią rymy jak z rękawa, a i pomysłów Ci nie brak.
Dziękuję i pozdrawiam serdecznie:)))

Piszę dla satysfakcji dla znajomych no i tu na forum, lubię swoje myśli przelać na papier zresztą jak my tu wszyscy piszący to już w nas siedzi:)

Pozdrawiam cieplutko:)))

Bolku, to ja Ci mówię, że się marnujesz. Ja wiem, że rymowanie nie jest teraz w modzie, ale nie każdy ma ten dar, ja muszę czekać, aż się ułoży samo, a Ty rymujesz na każdy podsunięty temat. Może piosenki powinieneś pisać na zlecenie.
Pozdrawiam serdecznie:)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No, mnie się podoba i bardzo lubię to wierszydełko. Właśnie, takie mi podyktowano, to zapisałam. Nikt nie mówił, że źle się czyta, ale ponieważ wiem, że się znasz i chętnie czytam wszystkie Twoje uwagi pod innymi, to się przypatrzę. Pozdrowionka ślę:)))

zaraz tam znam :). po prostu, w czasie czytania potknąłem się kilka razy o niedokładne rymy i delikatne zaburzenia rytmu i tyle.
a, i z interpunkcją chyba coś trzeba zrobić, bo w jednych miejscach jest, w innych nie ma.
pozdrawiam i do poczytania :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Nato, nawet nie wiesz jak bardzo cieszę się z Twojego komentarza, ze słów, że jest coraz lepiej. A drobiazgi? oczywiście, że zawsze można poprawić, może z czasem dopatrzę sie ich także i ja.Pozdrawiam bardzo serdecznie :)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



No, mnie się podoba i bardzo lubię to wierszydełko. Właśnie, takie mi podyktowano, to zapisałam. Nikt nie mówił, że źle się czyta, ale ponieważ wiem, że się znasz i chętnie czytam wszystkie Twoje uwagi pod innymi, to się przypatrzę. Pozdrowionka ślę:)))

zaraz tam znam :). po prostu, w czasie czytania potknąłem się kilka razy o niedokładne rymy i delikatne zaburzenia rytmu i tyle.
a, i z interpunkcją chyba coś trzeba zrobić, bo w jednych miejscach jest, w innych nie ma.
pozdrawiam i do poczytania :)

To znaczy, że się znasz, bo dopatrzyłeś się jeszcze więcej. Ale to dobrze, wszelkie uwagi mnie uczą i chętnie z nich korzystam. Pozdrawiam bardzo serdecznie:)))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Oni. Nie było nikogo więcej. Tylko oni — jakby wszechświat skurczył się do ich ciał, do języków rozpalonych do białości, na których topi się stal. On — eksplozja w kościach, żyły jak lonty dynamitu, śmiech, co kruszy skały, rozsypując wieczność w pył rozkoszy. Melodia starej kołysanki zdycha w nim w ułamku sekundy. Ona — pożoga bez kresu, ziemia spopielona tak głęboko, że każdy krok to rana w skorupie świata, pamięć piekieł wyryta w skórze. I na ułamek sekundy, między jednym oddechem a drugim, przemknął cień dawnego uśmiechu, zapomnianego dotyku, kruchej obietnicy z przeszłości. Zgasł, zanim zdążył zaboleć, rozsypany w żarze. Oni — bestie w przeżywaniu siebie, studenci chaosu, co w jednym spojrzeniu rozpalają gwiazdozbiory. Usta — napalm, gotowy spalić niebo. Języki — iskry w kuźni bogów, wykuwające pieśń końca i początku. W żyłach pulsuje sól pradawnych mórz, czarna i lepka, pamiętająca krzyk stworzenia. A nad nimi, gdzieś wysoko, gwiazdy migotały spokojnie, obojętne na szept letniej nocy. Powietrze niosło zapach skoszonej trawy i odległej burzy. Świerszcze grały swoją dawną melodię, jakby świat miał trwać wiecznie w tym milczącym rytuale. Głód miłości? Tak, to głód pierwotny. Stare auto ryczy jak wilk, który pożera własne serce. Ośmiocylindrowy silnik — hymn porzuconych marzeń, pędzi na oślep, bez świateł, z hamulcami stopionymi w żarze. Litość? Wyrzucona w otchłań. Paznokcie ryją skórę jak sztylety, krew splata się z potem — rytuał bez świętości, bez przebaczenia. Każda rana tka gobelin zapomnianego piękna. Ciała wbijają się w siebie, jak ostrza w miękką glinę bytu. Każdy dotyk — trzęsienie ziemi w czasie. Na ustach smak krwi, słony, metaliczny — pieczęć paktu z wiecznym ogniem. Tu nie ma wakacyjnych uśmiechów. Są bestie, zerwane z łańcuchów genesis. Nikt nie czeka na odkupienie. Biorą wszystko — sami. Ogień nie grzeje — rozdziera, topi rozum, wstyd, imiona, godność, istnienie. Muzyka oddechów, ślina, zęby — taniec bez melodii, ciała splecione w spiralę chaosu. Język zapomina słów, dłoń znajduje krawędź ciała i przekracza ją w uniesieniu. Paznokcie na karku — inskrypcja życia na granicy jawy. Nie kochali się zwyczajnie. Szarpali się jak rekiny w gorączce krwi, jakby wszechświat miał się rozpaść w ich biodrach, teraz, już,. natychmiast. Noc ich pożerała. Oni — dawali się pożreć. Serce wali jak młot w kuźni chaosu, ciało zna jedno prawo: więcej. Więcej tarcia, więcej krwi, jęków, westchnień, szeptów bez imienia. Asfalt drży jak skóra, jęczy pod nagimi ciałami, lepki od potu, pachnący benzyną i grzechem. Gwiazdy? Spłonęły w ich spojrzeniach. Niebo — zasłona dymna nad rzezią namiętności, gdzie miłość rodzi miłość, a ból kwitnie w ekstazie. Miłość? Tak i nie. Ślad, co nie krwawi, lecz pali. Ciało pamięta ciało w dreszczu oczu i mięśni. Chcieli wszystkiego: przyjemności, bólu, wieczności. Ognia, co nie zostawia popiołu, tylko blizny. Kochali się jak złodzieje nieba — gwałtownie, bez obietnic. Na końcu — tylko oni, rozpaleni, rozdarci, pachnący grzechem i świętością. Źrenice — czarne dziury, pożerające światło. Serca — bębny w dżungli chaosu. Tlen — narkotyk, dotyk — błyskawica pod skórą, usta — ślina zmieszana z popiołem gwiazd, i ich własnym ciałem. W zimnym świetle usłyszeli krzyk — gwiazdy spadały w otchłań. Cisza. Brutalna, bezlitosna, jak ostrze gilotyny. Ciała stęknęły pod ciężarem pustki. Czas rozdarł się na strzępy. To lato nie znało przebaczenia. Zostawiło żar, popiół, co nie gaśnie, wolność dusz w płomieniach nocy. Wspomnienie — nóż w serce, gorzkie jak krew wilka, który biegł przez ogień, nie oglądając się wstecz. Świat przestał istnieć. Został puls płomienia, trawiący wszystko, bez powrotu. Nie mieli nic. Ale nawet nic nie pozwoliło im odejść. Więźniowie namiętności — płomienia bez końca, który pochłonął ich ciała i dusze w jeden, bezlitosny żar. Żar serc.      
    • @Waldemar_Talar_Talar anafora bardzo bardzo dobra
    • @Naram-sin  zmieniłam. Po powtórnym czytaniu- druga strofa coś mi nie tak, czasem nie widzi się po sobie. Dziękuję
    • @Maciek.J Nasza Polska jest piękna= cała. dzięki @Robert Witold Gorzkowski dziękuję @Naram-sin  dziękuję.   @Alicja_Wysocka dziękuję @Jacek_Suchowicz piękny Twój wiersz @Roma, @Rafael Marius, @Andrzej P. Zajączkowski dziękuję bardzo
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...