Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No wiesz, mafia, tym bardziej na trzeźwo, ma taki wydźwięk jaki ma. I wolałbym już się nad tym nie rozwodzić. W końcu najbardziej/najwyraźniej każdy widzi to, co widzi, czyli to co chce widzieć (bo też co innego /inna rzecz/ każdemu oczy przysłania) . Pozdrawiam.

mafia(?) to mafia - nie manifa
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




heh, a powiem Ci Jacku, tak szczerze, ze tekst równie dobrze mógłby pasować do wielu Twoich słów :p z wierszy i komentarzy, bo dość często rozbijaly się o majtki i picie

dla mnie ten wiersz nie jest parodią, czytam w nim raczej specyficzne dla Ciebie "belferstwo", takie pokazywanie palcem że to czy tamto jest be jak np tu:
"z głębokości swego ego ignoruję
konwenanse"
"z głębokości swej butelki czniam was
nieortograficznie"
i ten wstęp "czytaj ze wspóczuciem" oraz użycie samego "henia"

no, ale fakt, Twoje poczucie humoru jest mi bardzo dalekie, więc ten wiersz działa w mojej głowie tylko jako frustratynka


a tak Psowo
ja na ten przykład lubię pisanie Hęryka, ponieważ mimo mniejszej lub większej poradności technicznej ma w sobie życie, pomysł żwawy, jakąś fajną niewymuszoną, nieprzeintelekutualizowaną świeżość i nie sili się na nic, nie wmawia jakie jest wielkie i wpaniałe uzywając wrażenia erudycji. te wiersz nie łapie tej Hęrykowej energii, dlatego dla mnie takie tam beleco wyszlo.

pzdr

Twoja tolerancja zrozumiała byłaby w szkole lub w gabinetach psychoanalizy - ale tu - na orgu, oczekujemy sztuki poetyckiej, a nie tylko spontanu;
ale jak się wyznaje zasadę że wszystko jest poezją - Muzy milczą, ale krytycy robią swoje właśnie w imię sztuki a nie sympatii dla tego czy innego autora;
przy czym zaznaczasz nieporadność i wartościujesz wkład rozumu - refleksji jakby można było cokolwiek porównywać...a i świeżość na którą się powołujesz jest dla mnie co najmniej drugą świeżością, aby odwołać się do historii pojęć -
tośmy sobie dzie-wuszko zaserwowali monologii dowodzące, że istnieją światy równoległe i że pewne linie proste nie mają szans na spotkanie;
i niech tak właśnie pozostanie - optuj za "świeżością", ja poszukam poezji;

pozdrawiam spontanicznie!
J.S

ps.;
zastanawia mnie to wstępne zastrzeżenie o szczerości - nigdy nie kwestionowałem Twojej bo wydaje mi się to czymś oczywistym i naturalnym, iż skoro zabiera się głos angażując się w jakiś temat, to nie ma w tym żadnego udawania, żadnej gry - szczerość przyjmuję za warunek sine gua non za podstawę wszelkiej dyskusji - chyba - że swoje stanowisko prezentujemy w formie wiersza, a wówczas owszem, możemy pozwolić sobie na całościową lub częściową kreację w zależności od zakładanego celu -
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A pod tym to i się podpiszę.

między widzeniem a tym co chce się widzieć jest logiczna przepaść bo to nie jest to samo - gdyż jedno wyklucza drugie;
poeta może pisać tak jak chce widzieć rzecz - krytyk nie ma wyjścia, musi obiektywnie zobaczyć rzecz taką, jaka Jest a nie jaką się być wydaje;
aby tak się stało, wszelkie sympatie i antypatie personalne muszą pozostać poza badanym materiałem;
a ja tu widzę powszechne upupianie się w imię pieszczonych uprzedzeń -
wstyd!
Opublikowano

można uprawiać poezję intelektualną, można emocjonalną - tyle, że współczesny czytelnik oczekuje, iż same wrażenia zmysłowe i uczucia zostaną poddane jakiejś autoanalizie w formie na tyle atrakcyjnej, że komunikat literacki można będzie uznać za sztukę poetycką czyli wiersz;
wystarczy odrobinę oczytania, aby rozpoznać beznadziejność przekazu i znikomość wkładu intelektualnego w daną pracę; tak samo łatwo rozpoznać polot przekazu i inwencję twórczą - zasada by pisać byle co i byle jak jest zaprzeczeniem istoty sztuki;

czy to jest jakieś "belferstwo"?
- raczej zdrowy rozsądek i pewna norma uczciwości zarówno wobec tego, co już się wie jak i wobec samego utworu, który został nam do czytania zapodany;
żadne w sumie tajemnice;

Opublikowano

Panie Jacku, czy Pan nie zauważa, że tutejszy "współczesny czytelnik" jest jaki jest. Najczęściej jest to autor tekstu wyżej lub niżej czytanego. I najczęściej oczekuje tzw. "pluskam" ;)
A ja bym wolał, żeby było też "minuskam", jak dawniej, dodać do tego likwidację nazwy tego działu. Ale Administracja nieugięta - udaje że nie słyszy, przepraszam - nie czyta. Zresztą, co tam ja, marny Kręty.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No wiesz, mafia, tym bardziej na trzeźwo, ma taki wydźwięk jaki ma. I wolałbym już się nad tym nie rozwodzić. W końcu najbardziej/najwyraźniej każdy widzi to, co widzi, czyli to co chce widzieć (bo też co innego /inna rzecz/ każdemu oczy przysłania) . Pozdrawiam.

mafia(?) to mafia - nie manifa

A to w takim razie bardzo przepraszam. Widocznie jestem (przyznaję się bez bicia) przewrażliwiony i tylko dla mnie znaczenie tych słów jest takie samo i jednoznaczne. Chociaż pomału, to nawet dochodzę do wniosku że manifa przekracza znaczenie mafii, manifestacji, jak i mani. Ale tak czy inaczej, chyba nie tylko ja nie pochwalam przysłaniania (przesłaniania), ukrywania, upiększania, jakby nie było, podstawowego znaczenia słów. I co z tego (co ja i ktoś może sobie uważać), kiedy widocznie w poezji, a przynajmniej w satyrze słowo może więcej znieść i znaczyć. Pewnie więc na tym polega sztuka. Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Będzie dobry bigos :)
Oczywiście dla tych co prze(wy)trwają ;)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Prawda i taka, że lepiej sobie pogadać niż.... różnie bywa :)
Opublikowano

wiersz nie łapie tej Hęrykowej energii, dlatego dla mnie takie tam beleco wyszlo.

pzdr
--------------------------------------------------------------------------------
Dnia: 2012-05-06 15:31:38 napisał(a): dzie wuszka


rozpoznaję "energię" która zabiera, zawłaszcza i niszczy i energię która daje, buduje, wspiera - warto zastanowić się poważnie również i nad tym...

J.S

Opublikowano

naprawdę śmieszny pomysł na wiersz i można się przy nim dorobić niejednej naprawdę szczerej łzy współczucia tudzież wielu łez śmiechu; najważniejszym, kulminacyjnym momentem wiersza znamionującym geniuszyzm autora jest wstęp tudzież wprowadzenie do rzeczywiście wybornie subtelnej próby pamfletu w klasycznie poinaczonym ujęciu - rewelacja! kapitalny sztych parodii wokół podmiotu zaciera się dalej idąc i śmielej rozpierając czytelnika w nieboGłos /u/śmiechem
;)

Opublikowano

Pisząc taki paszkwil trzeba posłużyć się finezją i artyzmem. Tutaj widzimy zlepek słów mający jeden cel kopnąć komuś w zamian. Autor bardzo nieudolnie chciał naśladować styl lecz w tej grze zagrał na rozstrojonym instrumencie i to bardzoooo kiepsko. To dzieł ośmiesza nie bohatera tego tekstu lecz autora, który owo coś stworzył. Panie JS toż to kpiny i pan sam je wypisuje. Zastanów się pan. Po imieniu nie nazwę kogo pan z siebie zrobił wpisując to coś niech pan się sam domyśli. Po poecie pańskiego formatu takie coś wstydź się pan!!!

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




to, że sobie kpię to całkiem słuszna uwaga;
natomiast co do opinii stylu tego kpiarstwa - to wolałbym zobaczyć pióro, które "pokaże jak z finezją i artyzmem" się pokpiwa; i to będzie dopiero argument -
póki co - czczość wywodu nie robi na mnie wrażenia;
tu "dzieło" jest punktem wyjścia, bo to portal literacki;

J.S
Opublikowano

Proszę obejrzeć kabaret jakiś oni w tym się specjalizują. Np Moralnego niepokoju ci są artystami w tej dziedzinie. Ostatnio żarty właśnie robili.z poetów i to WIELKICH. Po panu spodziewałem się większej finezji pióra, zawiodłem się.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @klaks Mamy już więc dwie sławne pszczółki: Zosia i Maja. :-)))
    • @LeszczymPoezja, Proza i Promocja - wszystkie na jedną literę.  Ja tam myślę, że z którąś wreszcie się dogadasz :) 
    • Zobacz, spójrz… Oto moje usta. Moje dłonie. Zimno mi. Zimno mi w tej wilgoci. W tej dżdżystej aurze jesieni. Dotknij, a poczujesz. I jak? Mówiłem. Zimne to wszystko, prawda? Tak zimne jak bryłki lodu. I te palce zimne, jak palce mojej nieżywej już matki. Tutaj jest wiatr. I szum schodzący z nagich gałęzi drzew. Idący w liście, co u stóp mych się kręcą. W korzenie. Czuję w wilgotnych włosach twoją dłoń. Twoje palce przechodzące na wskroś. I znowu od początku…   Idę przez te obszary ciszy nagle zbudzonej. Przez ten cichy ciąg zdarzeń. Przez te długie bardzo strumienie czasu. Idę długo tymi korytarzami. Idę w daleki ląd zapomnianych twarzy. Które na końcu. Które tam bardzo… Na końcu...   Ty wiesz. I ja wiem. Wiemy wszystko. Wiesz, prawda? Wiesz wszystko, co chcielibyśmy sobie powiedzieć. Ale nie powiemy już nigdy, chyba że we śnie.   Tutaj, gdzieś. Pomiędzy drzewami. We śnie. Szliśmy. Idziemy. I będziemy szli. I jeszcze…   Kolejny krok. Kolejny…   Zderzam się ze ścianą w pokoju ciemnym i pustym. Odwracam się. I widzę. Patrzę. Szukam… Ze ścian wyciągają się ręce. Czyjeś ramiona. Te ręce zimne. Te dłonie. Te palce… Jakby twoje, które wciąż mnie przywałują gestami.   Zapalam świece. Gwiazdy płoną na niebie. Pomiędzy chmurami, w których jaśnieją snopy odchodzącego deszczu. Tutaj i tam. Odsłaniam zasłony. Szeroko. Firanki na moich skroniach w powiewie otwartego okna. Głaszczą. Łaskoczą. Łaszą się. Przymilają z milczącym kwileniem zmiłowania. Tam wysoko. Na niebie. Na suficie płomyki drgają od zimna. Na szafie jakiś zakurzony kufer nie ruszany przez lata. I wszystko majaczy. Rozpływa się i scala. I migocze, i szumi bardziej jeszcze. I jeszcze…   Lekki trzask podłogi przechodzi w tej ciszy i znika. Ktoś tu, widać, był przed chwilą. Lecz cisza. Cisza. Cisza znowu w tobie. I we mnie. I wszędzie. I jeszcze… Odgłosy jakieś przechodzą. Błądzą wewnątrz naszych ciał złączonych pustką.. I drżą w nas jeszcze… Tak bardzo długo… Jeszcze...   Jesteś tu jeszcze?   Wiesz, ja tu byłem. Czekałem. Albowiem istnieję już tylko w czasie przeszłym. W teraźniejszym kurz okrywa portrety pergaminowych twarzy. Wśród pajęczyn. Na ścianach. W półmroku. W piskliwym szumie gorączki. W ciszy absolutnej. W takiej ciszy dookolnej. Wszędzie. I wszędzie. Która się kryje, i która wyłania się zewsząd. Z każdej szczeliny. Pęknięcia. Spod każdej drzazgi, co wbija się pod paznokieć z ostrym ukłuciem, podczas przeciągania w jakimś napadzie wierzchem palców po drzwiach drewnianych. Po podłodze. Po listwach cokołów… Po pólkach pełnych martwych książek. Zaplamionych. Na okładkach czyjeś oczy zeskrobane żyletką. Wszędzie. Wszystkie oczy niewidzące. Ślepe. Wydrapane. Jakby ktoś chciał się pozbyć wszelkiego spojrzenia. W szaleństwie. W nieadekwatnym przeżywaniu rzeczywistości. W przypływie pasji. W schizofrenicznej mozaice szeptów, co wciskały się natrętnie do uszu. Wśród oddechów. Wśród szybkich. Zmęczonych. Kiedyś. Kiedyś… Ale to było kiedyś. Wśród zapomnianych gestów...   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-11-17)    
    • @Migrena Żal mi ich wszystkich, bo są jak latarnie w złym miejscu, oświetlają cudze zagubienie, a same gasną po kawałku.   A i ci, którzy się zatrzymują, też niosą w sobie ciemność, która czasem ma kształt samotności, a czasem – tylko pustki.   W tym wszystkim najwięcej boli to, że nikt tu nie jest z natury winny, a każdy trochę poraniony.
    • Spale wszystkie  Twoje wiersze miłosne    I odświeżę pamięć    Urodzę się na nowo  Umrze każde słowo    Wraz z tobą   Bo rozpłyniesz się  Jak prostytutka we mgle    Nocą na mieście
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...