Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

            To

 

miejsce zamienia się w parowiec,
zroszone od oddechów ściany,
kilometry spojrzeń wchłaniane
osiadającym na krześle czasem.

mocna kawa dokonuje cudu, jednak
mleko kwaśnieje pod językiem,
gdy ciastko podsunięte z wyrzutem,
a składniki do wypieku poza.

cukiernika nie zawsze obiektywna.


 kwiecień, 2012

 

 

 

 

 



 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Może być dobrze, ale popracowałabym nad wyboldowanym.

miejsce zamienia się w parowiec
zroszone od oddechów ściany - ciężko się czyta
kilometry spojrzeń wchłaniane - sąsiedztwo imiesłowów i wyżej był jeden
osiadającym na krześle czasem

Podoba mi się pomysł.
Pozdrawiam słoneczną niedzielą.
:)

Opublikowano

Grażyno, miała to być krótka forma. Pierwszą strofkę chciałam "okreslić" jak najmniejszą
ilością słów w taki sposób, żeby zamknąć ją.. czasem..
Dobrze, że nie ma.. zraszającym, wchłaniającym i osiadającym... ;)
Niemniej, pomyślę sobie w plenerze, już czas na mnie.!
Dziękuję, że wpadłaś... :) Pozdrawiam.

Opublikowano

Druga strofka brzmi lepiej niż pierwsza, troszkę nadęta zadaniowo. Chciałaś wiele powiedzieć, a zakręciło się, zabulgotało, aż para poszła. ;)))

Zgadzam się z Grażyną.
Nie wiem, czy trochę lżejsza forma, z półuśmiechem, nie stanowiłaby lepszego przekazu ciekawego pomysłu. Ale to już wyłącznie moje fanaberie. Uściski. Elka.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Podumałam na słowami Grażyny i wstawiam dwie poprawki, oby słuszne.
Elu, pierwsza jest jakby wstępem i naprawdę nie wiem dlaczego nadęta...
To tylko opis czterech elementów. Może kieeedyś powstanie coś całkiem lekkiego...
to wyżej, raczej się już domknęło.
Dziękuję za odwiedziny. Pozdrawiam... :)



Opublikowano

Waldku, fajnie, że pasuje Ci wszystko... ja pierwszy wers wolałam w poprzednim zapisie.. od oddechów.. też nie wydało mi się
aż tak bardzo karkołomne, ale zdecydowałam poprawić. Posty bywają różne, tak jak różny może być odbiór danego wiersza.!
Miło mi, że zechciałeś wpaść. Dziękuję i pozdrawiam... :)

PS. Nie dawał mi spokoju pierwszy wers. Jest jak było na początku.

Opublikowano

Widzę kuchnię opustoszałego domu. Dzieci poszły z niego swoją drogą. Ktoś, kto zawsze był blisko, odszedł w ten czy w inny sposób. Peel jest sam w tym domu, którego ściany, meble emanują obrazy przeszłości. I wszystko choć jest robione jak dawniej, a jednak nabiera nowych wymiarów, smakuje inaczej. Na końcu mam przytłaczające samotność, pustkę. Tak sobie maluję pod Twoim wierszem.
Pozdrawiam ciepło.

Opublikowano

Szarobury, czuję się nieco zaskoczona, bo pokazujesz mi drugą twarz wiersza.
Pierwsza strofka rzeczywiście mogłaby być wstępem do Twojego czytania.
Są nawet rzeczy robione jak zawsze/dawniej, ale różnie się je odbiera.
Kruszynki pustki można chyba w wielu miejscach odnaleźć... lepiej, żeby
jej nie było.
Bardzo dziękuję za wizytę i Twoje malowanie wersów... :)
Pozdrawiam cieplutko.

Opublikowano

To niełatwy w odbiorze wiersz, po kilkakrotym przeczytaniu, odnoszę wrażenie, że widzę pewną trudną sytuację w związku i poszukiwanie rozwiązania, kompromisu - stąd proporcje. Mocna kawa otrzeźwia, widzi się więcej, jednak trzeba znaleźć wyjście.
Akurat mnie najbardziej podoba się pierwsza strofa:)
Pozdrawiam:)

Opublikowano

Przyznam, że niezbyt rozumiem intencje Autorki odnośnie przekazania treści wiersza, ja odczytuję te słowa jako wspomnienia, cofanie się w czasie, odwiedzanie miejsca w którym przebywalo się dawno temu. W rezultacie; wiele dobrych zamiarów nie zostało spełnionych, mleko skwaśniało pod językiem.
Serdecznie pozdrawiam
- baba

Opublikowano

Pozwolę sobie odpowiedzieć w jednym poście.
Drogie kobietki, Magdo i Izo.. :) mam wrażenie, że ulegacie jakimś bliżej nieokreślonym "pływom".. ;) a to miejsce jest
tak bliziutko, dlatego dałam tak jednoznaczny tytuł, mając nadzieję, że "zaskoczy". Czasami szukamy stanowczo za daleko,
kiedy obraz wyłania się niemal pod ręką. Mnie się to zdarzało i myślę, że malowanie treści szanownego kolegi szarego,
jednak Wam troszeczkę "mąci"... albo już sama nie wiem co.. :(
Ja w każdym razie, bardzo dziekuję za Wasz posty. Miło mi bardzo, że byłyście u mnie... :)
Serdecznie pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



O pieczeniu.?.. hmm, powiedzmy, że o.. "pieczeniu".. oj tak, czasami zapiecze,
gdy "ciastko" podsunięte z wyrzutem
a "składniki" do "wypieku" w szufladzie

Sylwek, dziekuję za wizytę.! Do poczytania... :)
Opublikowano

Czarku, klękam na kolana, powiedz jak wg Ciebie tę składnię poprawić...
najgorsze, że dla mnie jest dobrze..:( Cud mogę kursywą, co zaraz uczynię.!
Cieszy bardzo, że się zrozumiała treść....:)
Pozdrawiam i ja.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



O pieczeniu.?.. hmm, powiedzmy, że o.. "pieczeniu".. oj tak, czasami zapiecze,
gdy "ciastko" podsunięte z wyrzutem
a "składniki" do "wypieku" w szufladzie

Sylwek, dziekuję za wizytę.! Do poczytania... :)

no tak, powinienem napisać w cudzysłowach ;)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Ona nie chodzi - ona dryfuje, jak zapomniane hasło, albo mgła z lekką nutą wanilii. Zamiast porządku zostawia ślady z czekolady, tuszu i pomysłów, które nigdy nie będą dokończone.   Biodra w innym rytmie niż stopy, dłonie w tańcu z przedmiotami, które zawsze kończą nie tam, gdzie trzeba. Ramiona sugerują pewność, ale oczy… no cóż, oczy zawsze coś knują.   Gdy mówi „zaraz wychodzę”, czas się łamie jak kredka - jedna noga już w drzwiach, druga szuka skarpetki, a myśli wracają po telefon, który właśnie wpadł do lodówki.   To nie bałagan. To mikroskopijna rewolucja z gracją. Jej świat nie działa jak zegarek, raczej jak jazz: pełen improwizacji, pomyłek i niespodziewanej harmonii.   Gdy wchodzi do pokoju, rzeczy spadają same. I nawet jeśli nie pamięta, po co przyszła....     Wszyscy pamiętają, że była.    
    • Poprawnie    Łukasz Jasiński 
    • Nieokreśloność granicząca z mglistością Operujesz niedopowiedzeniami i aluzjami, ale nie wszystkie z nich są uzasadnione artystycznie. Brakuje wyraźnej osi tematycznej nie wiadomo, czy tekst dotyczy relacji miłosnej, procesu twórczego, samotności, czy może projekcji emocjonalnej. Wrażenie „rozmycia” jest silne ,- czytelnik może mieć trudność z uchwyceniem sensu, ponieważ zbyt wiele zostaje zasugerowane, a zbyt mało dopowiedziane. Niektóre obrazy są wtórne i zbliżone do stereotypowej poetyki „poezji śpiewanej” lub „młodzieżowej melancholii”: „jasne ślady palców” – brzmi poetycko, ale nie niesie oryginalnego znaczenia, „lepka od dźwięków” – zmysłowy frazeologizm, który jednak wydaje się sztucznie nadany, nieosadzony w konkretnej sytuacji, „zbyt ciasne imię” – mimo że to najmocniejszy wers, jego patetyczność może być odbierana jako pretensjonalna, jeśli nie zostanie podbudowana kontekstem. Zbyt silne oparcie na metaforyce muzycznej,  (mi bardzo osobiste) Użycie terminów muzycznych (riffy, vibrato, chwyty) wydaje się nieco na siłę i może sprawiać wrażenie maniery. Szczególnie „uporczywe vibrato” brzmi efektownie, ale bez zakorzenienia w emocjonalnej sytuacji – jakby muzyczność była celem samym w sobie, nie środkiem wyrazu. Czytelnik może odnieść wrażenie, że to tylko dekoracja, nie treść. Choć wiersz sprawia wrażenie intymnego, jego emocje są nie do końca przekonujące. Brakuje konkretów, które nadałyby głębi doświadczeniu – im mniej rzeczywistości, tym trudniej uwierzyć w emocjonalną prawdę tekstu. Pojawia się pytanie: czy poeta naprawdę coś przeżył, czy tylko konstruuje nastrojowy pejzaż? Wiersz, choć celowo wolny formalnie, nie buduje wewnętrznej dynamiki. Brak punktów kulminacyjnych, rytmicznych napięć, a zakończenie jest zbyt miękkie, by wybrzmieć jako puenta. Tekst po prostu się kończy – nie zamyka się żadną myślą, obrazem ani emocjonalnym przełomem; jest próbą lirycznego zapisu intymnego doświadczenia, jednak jego skuteczność artystyczna zostaje osłabiona przez ogólnikowość, nadużycie metaforyki muzycznej i brak wyrazistego punktu ciężkości. Choć są tu ciekawe elementy językowe, całość może zostać odebrana jako stylizacja na „poezję uczuciową”, która bardziej gra pozorami emocji niż faktycznie je przekazuje. Na marginesie .  Akustyczna interpretacja tekstu;  solo wokalno-gitarowe

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Michał Smółka  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Tanio i zdrowo.
    • @violetta   A wie pani, iż nagle na tym portalu wybuchła erupcja wulkanu reklam? Gdyby z tym portalem było coś nie tak, to: reklamodawcy jako sponsorzy - daliby nogę... Jestem ostrożny, aby nie wpaść w pułapkę - w sieć jakiejś reklamy, a z innej beczki? Niedawno gdzieś czytałem sondaż: kogo by Polacy wysłali na bezludną wyspę? Pierwsze miejsce - Rafał Trzaskowski, natomiast: drugie miejsce - Grzegorz Braun, pewnie za tak zwany antysemityzm i propalestyńskie poglądy, trzeciego miejsca nie biorę pod uwagę - Karol Nawrocki otrzymał blisko dwanaście procent, natomiast: Rafał Trzaskowski i Grzegorz Braun - blisko dwadzieścia pięć procent, należy ten sondaż czytać na odwrót - obaj panowie mocno dali popalić Izraelitom.   Łukasz Jasiński 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...