Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

powiedz czy znajdzie łza znad planety
błyszcząc okiem pod strapionym niebem
chwile między dzwonnicą otwartych bram
i dni spadających po niewczasie

czy wynagrodzi trud spływając pokrzepieniem
ugrzęźnie w spragnionej i wyzwoli z lunet
wszystkowidzących - oblicze skonanej gdzieś
dla pewności przykrytej tylko promieniem

słońca - nadziei?

(19.03.2012)

Opublikowano

Napisałaś Muzo Smutku :
"...oblicze skonanej gdzieś
dla pewności przykrytej tylko promieniem

słońca - nadziei?"

Ja tak nie chcę! To na pewno wina Pani Wiosny, która coś długo "stroi się w alkierzu" - i nas pogrąża w smutku i bez-nadziei.

Posłuchaj - podejdź do okna ("jako i ja podchodzę") - i zawołaj - WIOSNOOO PRZYBYWAAAJ!!!

A ja (w końcu Łobuziak) juz to zrobiłem!
Wystraszyłem jakąś parę staruszków wracających z kościoła i rudego kota (znowu te koty!) sąsiadki:))

No dalej! Odwagi - KRZYCZ !!!

A sam wiersz bardzo dobry, dopracowany - widać, że nie łapiesz pierwszych słów, jakie Ci się nasunął - na duży Plus!

Marek

PS

Już zawołałaś???

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Tak, tak... mam ochotę krzyknąć jedno słowo: ŁOBUZIAK !!! :))

Ale masz rację, wiosna niech będzie radosna. Rozwinięcie mojej myśli sprzed kilku dni:

http://www.poezja.org/wiersz,60,133712.html

Bardzo dziękuję za czytanie i dobre słowo!

Pozdrawiam wiosennie :)

Kinga.
Opublikowano

muszę coś jednak dodać. ten wiersz napisałam ponad miesiąc temu. wtedy jeszcze wiosna była daleko i moje myśli też niezbyt wiosenne. Gdybym się tego wyparła, nie byłabym sobą. wówczas tamte emocje były prawdziwe, choć trudne. dzisiaj bardziej wiosenne i to cieszy.

niemniej miło, że Werona spodobała się, choć ze smutną łzą znad planety. pozdrawiam :)

Opublikowano

A wiesz Kingo, że takie huśtawki nastrojów i mnie się przydarzają. Widocznie geny mojej mamy przeważają nad ojcowizną.

Niedawno byłem już w głębokim dołku, ale teraz ... przestałem już kopać i zacząłem słyszeć świergot ptaszyny wszelakiej.

Będzie dobrze! Tylko trzymajmy się (razem:)!

Marek

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



... to nie jest tak do końca, to nie huśtawki. myślę, że jestem świadoma swoich emocji i ich przeżywania. po prostu był taki czas, że ten wiersz powstał, bo chyba musiał :)

a Twoje słowa o trzymaniu się razem, jedną mi myśl przywołały: "razem, młodzi przyjaciele..." :) I to chyba będzie najlepsza kropka nad "i" w naszej rozmowie, żeby się wszyscy na tym forum razem trzymali tego... co ich tu trzyma :) bez względu na wiek - tutaj się to nie liczy :)

Pozdrawiam i miłego wieczoru życzę,
Kinga.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Fajnie, że się przydaje ;) Dziękuję za komentarz:)
    • Tekst znam. Bo to Twój tekst. A głos? Taki jakby Kazik czy cóś? Sam to wszystko zrobiłeś? Nie mam pojęcia jak to się robi, w jakim stopniu muzyka jest oryginalna. Chętnie bym się dowiedziała, gdybyś chciał przybliżyć jak się za to można zabrać. Na pewno zdradza preferencje własne. Pozdrawiam

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

         
    • (jakiś pomysł na dźwięk i głos?)   przeżyj to sam i w rytm się wczuj komponuj słowa i pójdź w ruch motyw przewodni zgasł zamknięty w skrzydłach motylich dźwięk zobaczyć znów w zapachu nut jesienny liść kolejny spadł i zimno tu w objęcia wpaść słonecznych dni i ciepłych rąk jak mgła co nie wie skąd przychodzi i cisza i śpiewu brak opuścił ptak ostanie gniazdo nawet dzień skracając krok rozmydlił cień a księżyc stłumił deszczowy szum nie przyszedł sen bo srebrny pył nie przymknął powiek nie walczę o okruchy dawnych lat o wilczy głód zgaszonych wspomnień z przestrzeni lat przypomnij jak było nam i ja zapomnę tę łzę rozstania nie pamiętam niewartych zapamiętania złych dni echo umilkło znów a jesień cała w złocie rozdana ostatnia karta    
    • Droga Mleczna jak skarb Alibaby błyszczy złowrogo i radośnie baby....baby ach te baby człek by je łyżkami jadł...   Bizmut. German. Wanad. Phobos i Dejmos jak sztandary zwycięstwa oplatają Czerwoną planetę kobiety są z Wenus a faceci z Marsa czy jest niesteta? niestety nie ma wyprzedano całą niestetę 47-310-xyz
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Kiedyś, jako dziecko chciałam zostać weterynarzem... bardzo chciałam. Poszłam z chomiczkiem do weterynarza. Leczenie droższe niż nowa sztuka, no ale ok. Chciałam się też dowiedzieć czegoś bliżej zawodu. Rozmawiam z nim o tych kwestiach... ile lat się uczyć, gdzie... itp Ale, kiedy usłyszałam, że lekarz zwierząt musi umieć zabijać... to świat mi się rozsypał. I już nigdy nie złożył się do poprzedniej wersji.  Doczytałam o świadkach Jehowy... mają interesujące rozwiązania w kwestach krwi... ale o dziwo transplantacja na "tak". Nie ma prostej odpowiedzi, to prawda. Chcemy być użyteczni, ale warto myśleć też nad tym, czy aby nasza użyteczność (organy), nie jest złą inwestycją.   Dziękuję za komentarz Pozdrawiam :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...