Bronisław Jaśmin Opublikowano 21 Kwietnia 2012 Autor Zgłoś Opublikowano 21 Kwietnia 2012 *(poemat)1 - prologrzeki płyną na pamięć ryby - łuskowaty puls wskrzeszał drobne odruchy na mętnej powierzchni topielce zapuszczali godziny w prąd wody koryto dawno stoi gdzie woda znów dotrze popołudniu powracam zmiętoloną twarzą z odchyloną pamięcią sterczącą za drzewo2 *on w wodzie jest lilią mięsożerne zwierzę wyjada podbrzusza obłoków - wielorybie niebo na którym księżyc wietrzy swój trupi pokoik rzeka jest moim nerwem - obsesyjne srebro lwia uroda księżyców wyburza powieki i obraca w ruiny ramiona i lędźwie milczenie pełznie w strzępku owadów i roślin włóknem w które się wplączę za gęste pająki wybiegając na pola - za czasem roztrzaskam małżowinę o morze i schody3 ciężka jest ta podłoga ptasie roztkliwienie rozbudowuje skrzydło - te zaplecze nieba cynamonowe sklepy brukuję ciemnością która szybko dojrzewa w filiżance kawybędę wchodził po wodzie - popękanych schodach maskujący imieniem słoneczną prowincję4 drzewa giną od smutku i wskrzeszają liście przydrożni sklepikarze odważą powietrze gwiazdy z których na nowo wraca się do życia zastanawiam się czemu nie udam się w drogę z podróżą tak by zawsze stała przy mnie cało chociaż powrót ocala zdruzgotane stopy5 tutaj mogły być dźwięki - każdy pojedynczo służy mi w mojej armii z bluszczowatych miast wspomnienie jest takim miejscem wygnanym z powietrzachmury wznoszę za śpiące w udach minarety w ciemność wchodzi ten obłok - zgaszony minaret6czas jest białym wędrownym rosłym trubadurem w pojedynczych sekundach pomieszkuje wieczność i nie musi wychodzić za progi tych mieszkań by w każdych pojedynczo skutecznie się zmieścić7 zbiję wodę i niebo nie zmieszczę się w wietrze który wreszcie zadziobie i pewnie udusi starannie roztrzaskuję na palcach promienie a dopiero próbuję na piasku i morzach ____________________________________________8 wydmuchuję zielone oddechy po drzewach - unerwionych twarzyczkach odrąbanych sierot wracam kładką do domu - w krwi bulgocze słońce rzeki płyną na pamięć nawet po a ryby nie ocalą świętości i najczystszych manier po krwawiących w powietrzu historycznych bitwach tylko pamięć rozważa o słuszności szkła jest rzecznikiem zwierciadeł po miękkich umarłych9 wysadzając powietrze 10po żywych i zmarłych11 - epilog w strunie światła się zrodzę na harfę wprowadzę rzędy palców co nigdy nie będą zbawione przyozdabiam potoki dziwnymi skrzydłami które jednak są czystym za dnia urojeniem - ruch w pogodny dzień nie poderwę od ziemi rzek wrosłych w te skrzydła nie postawię przed świtem tych ścieżek na nogi 21 kwietnia 2012r. *Amir Or
Mirosław_Niewierszyn Opublikowano 22 Kwietnia 2012 Zgłoś Opublikowano 22 Kwietnia 2012 Długie to, ale przeczytałem i... tylko tyle mogę napisać.
mefisto35 Opublikowano 22 Kwietnia 2012 Zgłoś Opublikowano 22 Kwietnia 2012 Może przydługie trochę ale dobry teks.
Stary_Kredens Opublikowano 27 Kwietnia 2012 Zgłoś Opublikowano 27 Kwietnia 2012 Mefisto , dlaczego dobry? Czytam i usiłuję zrozumieć . Słowa można zaskakująco łączyć i chyba w tym autor jest mistrzem na tym portalu. Pozdrawiam Kredens
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się