Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nie wiem czy księzyc świeci
Zagłądam za okno a tam lampa
Telewizor odwrócny
Prawa strona po lewej
i vice versa

Ktoś śpewa o tym gdzie jest
A gdzie ja jestem?
W przestrzeni zawieszony
Odrabiam pracę domową

Piszę bzdury
A powinienem uczyć się do matury
Nad Prezentacją wiszą czarne chmury
I to nie jedną

Z głośników popłynie czyjś styl
Usuwam czwarty raz
I właśnie jest
trąbki wieszczą kolejny twór

Nie mam żadnego błogosławieństwa
Rano było o wierze bez wzroku
Błąd za błedem idą
Maszerują kolumną pomyłek
Nie widzę prztyszłości

Chcesz być nieśmiertelny?
A gdybyś miał wypadek
I głowa odpadła od ciała
To jak byś się czuł

Bo przecież Nieśmertelnośc
Nie jest niezniszczalnością

Słyszałem przyjazny riddim
Lecz słowa nie te
I głos wokalisty
Też nie to samo

Ja się meczę to pomęcze też was
Jutro wstanę i będzie lepiej
Czas znależć płytę bo może być żle
Znów nie będzie treningu

Który to już raz
cel nie osiągnięty
plan trafił szlag

Dlaczego w lodówce
Nie ma czegos mocniejszego?
Tak rację ma los
problemy się rozwiązuje
Niech głodni zjedzą chorych
bezrobotnych i mnie
na przystawkę

Coś o wolnym człowieku
Chyba oczopląs jest
Alt sam się nie wciśnie

Znowy zegar
Czas oddać się medytacji
Jutro mogę żałować
Czegoś mi brak
Po egzaminie będzie nowy komp

Czytałem Mickewicza
Widziałem piękny język
A tu bełkot
Prawie to usunąłem
Reklama i Znowu temat wolności

Dzięki reggae
Nie wariuję dzięki tobie
Ale nie dziś
Dawno nie słyszałem cię

Trzy utwory o wolności pod rząd
Czy to znak

Nie to Probabilistyka
Pragnę owocnych 40 dni
Po nich to nie powinno mieć znaczenia

Zegnam się przy basie
Wszystko w swoim czasie
Jedna miłośc zawsze zostanie
Temu kto się zawziął nic się nie stanie
Medytacja to panaceum
Refugium to apogeum
Zgubiłem się w paranoi gaju
W Polsce pięknym kraju

Tutył piosenki dobrze to podsumował
to konfesjonał
I autor słów tematem próby dojrzałości
Wszystkie chwile są jak ości
Ten świat steje wgardle
Teraz trzeba rzygać
By od nowa chłonąć piękno

Ja to piękno chce dostrzegać
NIe mam wielkich problemów
i za to dziękuje

Teraz słowo ciałem się steje
dodaje.












Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena tu nie ma miłości, może było tylko zauroczenie, pierwsze łał! I na tym się skończyło. Pozostał kredyt wiążący bardziej niż przysięga małżeńska. Ale mam drugie wrażenie- może mylne więc trochę z obawą- że to nie są prawdziwe osoby ale wytwór informatyki. I zastanawia mnie zawsze wpleciony motyw Boga- jakby był wszystkiemu winny. Nie jest. Ale jeśli coś się nie udało, spartaczyło- to łatwiej jest kogoś obwinić- wtedy lżej  
    • @Roma Twój wiersz jest o niezwykłej sile, surowy, odważny i hipnotyzujący. Czytając go, czuję się, jakbym dostała klucz do bardzo prywatnego, poturbowanego, ale przez to niewiarygodnie autentycznego świata. Wiersz jest jednym, wielkim, paradoksalnym zaproszeniem. Zaczyna się od diagnozy: "a serce ma wykołatane". To serce jak po bitwie, wyczerpane, ledwo zipiące. I wtedy pada zaproszenie. Ale jakie to zaproszenie! - "wleź na krzywy ryj". To sformułowanie jest brutalne i szczere, odrzucasz wszelkie konwenanse, grzeczności. Mówisz: "... musisz porzucić oczekiwania i po prostu się wedrzeć. Bez pukania." A zaraz po tym brutalnym wejściu następuje czułe: i rozbądź się wygodnie. Ten kontrast jest wyraźny - Wejdź w mój chaos, ale poczuj się w nim jak w domu. Druga zwrotka to instrukcja obsługi tego pokiereszowanego wnętrza. Gość ma słuchać "kawałków głodnych , czułości". To piękny obraz – dusza nie jest całością, jest zbiorem fragmentów, a każdy z nich ma niezaspokojoną potrzebę. I wtedy pojawia się ten niesamowity obraz: "może zapal skruszenia , pozawijane w bletki". To niezwykła metafora - skruszenie, poczucie winy - staje się tutaj czymś, co można wspólnie konsumować, by osiągnąć inny stan świadomości. To świadome, wspólne pogrążenie się w bólu, by go oswoić. Ostatnia zwrotka to kulminacja tej intymności. To już nie jest tylko bycie obok, to całkowite zanurzenie. "I śpij z niej sny , i śnij w niej" - gość ma nie tylko zamieszkać w tym sercu, ale czerpać z niego swoje sny, śnić jego językiem, jego obrazami. A celem nie jest uzdrowienie, poskładanie w całość. Ale nie jest to obietnica happy endu, ale obietnica towarzyszenia w tym, co jest – w procesie rozsypywania. Masz swój własny, unikalny język do opisywania stanów wewnętrznych, który jest fizyczny, szorstki, a jednocześnie niewiarygodnie czuły.
    • @Berenika97 Dobrze, bardzo dobrze, Duszko. Jest mi dobrze z tym, o czym piszę, a o tej roślince powiedział mi pewien Poeta, dawno temu. Na obrazku mogłam sobie sprawdzić jak wygląda, ale ja spotkać i zobaczyć...  gdzie? A jednak, któregoś lata w maju, zbierałam czubki młodej pokrzywy przy małej rzeczce i płocie. W pewnym momencie coś się do mnie poprzyczepiało, właśnie jakby gałązki  - kiedy je odczepiałam,  jak rzepiki, czepiały się do siebie. Wtedy przypomniałam sobie o tym, co słyszałam i wreszcie to znam i mam :) Serdeczności i podziękowania.   @Waldemar_Talar_TalarUkłony, dla Ciebie :)    
    • @andrew może dzięki
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...