Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Nocny express


Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 50
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Ach, pewnie chodziło Ci o zdrobnienia?
Może Cię denerwują? Właśnie o to chodziło, Sylwestrze. :-)
Wiesz, ludzie, którzy uciekaja od odpowiedzialności za swój kraj, rodzinę, dzieło - są infantylni. Ci, któzy mówią, że ojczyzna jest tam, gdzie pełen brzuch - są infantylni i małoduszni. Ci, którzy twierdzą, że nie identyfikują się z narodem i jego wadami, a tylko z jego zaletami, więc należy im się to, co wypracowały sobie dobrego inne narody - są naprwdę infantylni. Stąd te zdrobnienia.
I bardzo dobrze je odczytałeś - jako wyraz infantylizmu Peelów.
Dzięki i pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Może był bez serca. Nie wiem, nie znam go. A może Cygan? Oni nie są bez serca, ale są po prostu inni - mają inne serca (nie gorsze). :-)
Dla mnie ojczyzna to jest kraj, który mnie stworzył i ukształtował od podszewki.
Dzięki za wizytę, [color=grey]szaro[color=brown]bury[/color].

A mi się marzą czasy kiedy cała Ziemia będzie naszą ojczyzną, bo podziały narodowościowe są również źródłem i naszej ksenofobii i podziałów na swoich i obcych. Jeśli masz chwilkę zajrzyj tutaj :)

http://www.wiersze.annet.pl/w,,21330

pozdrawiam i pogodnych Świąt :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a we mnie jest sprzeczność. też mi się marzy tak jak szaroburemu, chociaż wiem, że to utopia i lepiej jak każdy ma swoje podwórko więc jestem przy tym lokalnym patriotą :). daje się to jednak jakoś pogodzić :).
kiedyś w telewizji, nie pamiętam już kto, zapytany czy mieszkając w Nowym Jorku był szczęśliwy, odpowiedział coś takiego:
ludzie czasami myślą, że gdyby mieszkali w jakimś miejscu, np. w Nowym Jorku, albo na Hawajach, to byliby szczęśliwsi niż tam gdzie akurat mieszkają. pani mieszka w Warszawie, tak? czy jest to dla pani powodem do wzrostu poziomu szczęśliwości? to niech pani sobie wyobrazi, że dla wielu milionów Polaków, jednym z takich miejsc jest właśnie Warszawa.
żadne miejsce na Ziemi nie może sprawić, żebyśmy byli więcej lub mniej szczęśliwi. to jest w nas.

szrobury, dobry ten Twój wiersz. nie mogę się tam wpisać, nie jestem zarejestrowany :)
Radosnych Świąt Wszystkim Państwu życzę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Z pełnym brzuchem możemy sobie snuć złote myśli i cytować dawnych poetów

Gdybyś tak jak ja mając trójkę małych dzieci przez kilka miesięcy nie mógł znaleźć pracy to pewnie znaleźlibyśmy wspólne tematy - jeśli oczywiście wytrzymałbyś ciśnienie i... jeszcze był. Więc Innocenty, nie tak prędko z wyrokami

pozdrawiam

[color=grey]szaro[color=lightgrey]bury
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

masz rację szarobury, chociaż w tym okresie nie straciłem pracy, może byle jakiej, ale dającej przeżyć, to przecież nie mogę nie zauważyć tego co się dzieje. myślę, że problem nie leży w społeczeństwie, tylko w tych którzy naszym krajem zarządzają. ale z drugiej strony... to społeczeństwo ich wybrało. i tu sam też biję się w piersi.
kiedyś, bodajże na tym forum, przeczytałem taki żarcik:
wiecie jaka jest różnica między Anglikami i Polakami?
taka, że Anglicy nie grzeszą inteligencją, ale mają mądrych nimi zarządzających, a Polacy wprost przeciwnie :).
coś w tym chyba jest.
a miało być tak pięknie, prawda?
jeszcze raz życzę Radosnych Świąt! :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Raptem okazało się,że w tej lepszej popeerlowskiej Polsce jast nas o kilka milionów za dużo. Od czasu jak Urban oświadczył, że rząd się sam wyżywi nic sie nie zmieniło. My społeczeństwo jesteśmy sumą tragedii i radości poszczególnych jesdnostek, a rządzący patrzac na nas widzą nieistniejącą średnią. Można sobie jak w "Z tyłu sklepu" ze Soleniem i Laskowikiem opowiadać, że traktor jest dobry tylko jedno koło ma zepsute. - 10milionów ma pracę, a tylko 2 miliony są bez. Pozdrawiam :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No właśnie: wszędzie dobrze, gdzie... Święta racja, Emm, o to chodzi. I jeszcze: każdy jest kowalem swego losu. A na pewno gospodarzem na swoim podwórku.
Dzięki serdeczne za wpis i za to, że wiersz określiłaś jako poruszający. :-)
Serdeczności i najlepsze życzenia świąteczne.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Jestem spokojna, Sylwestrze, naprawdę. :-)
Zdrobnienia właściwie miały tu pełnić także inną funkcję: chodziło mi też o to, że kiedy człowiek znajdzie się w zupełnie obcym otoczeniu, oderwany od własnej rzeczywistości i wrzucony w coś, czego kompletnie nie zna, a w czym musi sobie poradzić - to czuje się maleńki i zagubiony jak dziecko, jak przedszkolak. Stąd te "infantylizmy".
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Może był bez serca. Nie wiem, nie znam go. A może Cygan? Oni nie są bez serca, ale są po prostu inni - mają inne serca (nie gorsze). :-)
Dla mnie ojczyzna to jest kraj, który mnie stworzył i ukształtował od podszewki.
Dzięki za wizytę, [color=grey]szaro[color=brown]bury[/color].
A mi się marzą czasy kiedy cała Ziemia będzie naszą ojczyzną, bo podziały narodowościowe są również źródłem i naszej ksenofobii i podziałów na swoich i obcych. Jeśli masz chwilkę zajrzyj tutaj :)

http://www.wiersze.annet.pl/w,,21330

pozdrawiam i pogodnych Świąt :)
Przeczytałam Twój wiersz, jest dobry, przemawia do mojej wyobraźni, chociaż ostatnia zwrotka trochę jakby nawraca do stylu wczesnokomunistycznego... (Bez obrazy - wiersze i pieśni z tego okresu były naprawdę poetyckie, podniosłe, piękne i pełne radosnych, szczerych idei).

Podpisuję się dokładnie pod wszystkim, co tu napisałeś, Sylwester. Nic ująć, nic dodać.

Z pełnym brzuchem możemy sobie snuć złote myśli i cytować dawnych poetów

Gdybyś tak jak ja mając trójkę małych dzieci przez kilka miesięcy nie mógł znaleźć pracy to pewnie znaleźlibyśmy wspólne tematy - jeśli oczywiście wytrzymałbyś ciśnienie i... jeszcze był. Więc Innocenty, nie tak prędko z wyrokami
Myślę, że Innocentemu chodziło właśnie o to samo, co Tobie, Szarobury - Innocenty poddaje w wątpliwość, czy może tak być, że lepszy jest byle kąsek w niewoli (czyli w naszym zniewolonym ongiś kraju) niźli przysmaki na wolności (czyli na Zachodzie). To chyba gorzka ironia - tak zrozumiałam tę parafrazę.
Muszę powiedzieć, że ja też przeżyłam naprawdę ciężkie chwile ekonomiczne w naszym wolnym kraju: zostałam bez pracy na 5 lat, będąc samotną matką z maleńkim dzieckiem. To były prawdziwe chwile grozy, nigdy nie wiedziałam, czy następnego dnia coś w ogóle zjemy, czasami jadłam naprawdę skórki od chleba, żeby dać dziecku cokolwiek lepszego. Zarabiałam dorywczo, jak się dało: sprzątaniem, szyciem, maszynopisaniem, korektą... Ale to wszystko nie wystarczało. Musiałam nieraz prosić ojca o pmoc, co było dla mnie niesłychanie upokarzające i po prostu koszmarne.
Gdybym wtedy, w tamtym okresie, dostała propozycję pracy za granicą, oczywiście skorzystałabym natychmiast. Nie miałam innego wyboru, tutaj w kraju nie tylko nie byłam nikomu do niczego potrzebna, ale wręcz uciążliwa dla ojca oraz dla Urzędu Pracy. Czułam się jak wyrzutek, jak niepotrzebnie urodzona (to poczucie w pewnym stopniu mam zakodowane do tej pory, niestety - nie mogę się od niego uwolnić).
Nie potępiam ludzi, którzy musieli stąd wyjechać, żeby przeżyć i utrzymać dzieci. Ale uważam, że to jest prawdziwa tragedia. Dla mnie byłaby na pewno. I mój wiersz przecież zawiera też wyrazy współczucia właśnie. Współczucia dla ludzi zmuszonych do emigracji warunkami ekonomicznymi naszego wspólnego (niby) kraju.
Natomiast nie popieram emigracji ludzi, którzy mieli tu względny lub niezły dostatek, ale wyjeżdżają w poszukiwaniu po prostu i tylko czegoś lepszego niż nasz kraj. I nie będę się tutaj już rozwodzić nad tym, dlaczego nie popieram. Napisałam to w komentarzach powyżej i poniekąd także w wierszu.

No właśnie. Dokładnie tak. Jakiś czas temu napisałam i wkleiłam tu także piosenkę na ten temat:

Piosenka bezrobotnych

Nie ma wolnych pokoi,
brak biletów na spektakl,
nie wystarczy bochenków i miejsc;
i czy leżysz, czy stoisz -
Ziemia nazbyt niewielka,
wszędzie ciągle za dużo cię jest.
[br]
[indent]Droga już przepełniona
wskroś piątymi kołami,
zapomina imiona,
ogranicza znakami,

nikt tu na nas nie czeka,
otwierając ramiona;
wieczna miłość człowieka
w nieskończoność niech kona.[/indent]

Po co komu nasz talent,
po co serce i ręce,
kiedy niebo ucieka znad głów?
Może nie ma go wcale
i nie będzie nic więcej,
nawet mglistych pamiątek ze snu?
[br]
[indent]Nikt tu od nas nic nie chce,
bezimienność i chaos,
strasznie trudno o miejsce
i oddechów za mało.

Może jeden ratunek
przeżywania się z sensem:
chwytać życie i wspólnie
uczłowieczać nieszczęście?[/indent]

Zresztą i "Nocny express" wyraża chyba współczucie wobec ludzi, którzy muszą stąd odejść? Tak mi się wydaje. W każdym razie ja to współćzucie mam w sobie. Bo wiem, jak bliska byłam tego przez najdłuższe 5 lat w moim życiu.
Ale teraz nie żałuję, że nie trafiła mi się praca na Zachodzie. Teraz nie - teraz jestem dobra, bo mam co jeść i moje dziecko też. :-)

Bardzo ciekawie się z Wami gada.
Pozdrawiam świątecznie. :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...