Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

rozbiegane po ulicy siatki z pomidorami
w cieniu bujnej fryzury papilot zabłąkany

jedna pani obciążona zakupami naprędce
ciągnie wózek za sobą dziecko w drugiej ręce

obok biegnie zasapana z naprzeciwka sąsiadka
już powinien być obiad a skończyła się natka

kiedyś w restauracji

obie wolne bez pośpiechu topiły swoje smutki
grzebiąc łyżką w podejrzanej zupie bez pietruszki

nieciekawe są dla kobiet kulinaria bez przypraw
chociaż chemia dzisiaj w modzie i zażywa się instant

najważniejsze żeby w domu zadbać o twardy korzeń
by z marchewką i pietruszką zatapiać się w bulionie

Opublikowano

Sugerujesz Grażyno, że "Matki Polki" to zaprzeszłe czasy?
Kiedy rozglądam się po najbliższej okolicy to jakoś śmiem wątpić.
Ten zapomniany papilot w loczkach po trwałej ondulacji (najtrwalszej domowym sposobem, gdzie sąsiadka, sąsiadce...) jest super!
Pozdrawiam z westchnieniem
Lilka

Opublikowano

Wesoło, z humorem i prawdziwie o nas kobitkach. Ciekawe ujęcie tematu i podzielenie wiersza na dwie części, jakby odbicie lustrzane.
Ja też zdecydowanie jestem za tym, żeby zadbać o ten twardy korzeń w domu.
Pozdrawiam z uśmiechem:)
Nie mam jak dać plusika, bo gdzieś wsiąkł, ale jakby co to plusuję:)

Opublikowano

...jednym tchem doczytałam do końca:) Fajny ostatni dwuwers, ale ja sobie czytam tak
"najważniejsze żeby w domu był wciąż twardy korzeń
by z marcheką i pietruszką topić się w bulionie:))))

Przeszłe czasy też miały jakiś urok. chociaż
brakowało tej pietruszki:) Podoba mi się.Bardzo:)
pozdrawiam serde.

E.K.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Peerełki? Fajnie. Dziekuję, Czarku.

Wiadomość z ostatniej chwili:

jakoś mi nie chcą w kolejce
przychodzić do głowy wiersze
będę pisać reportaże
żeby świąt nie spędzać w barze!

Pozdrawiam serdecznie.
:))
Opublikowano

kiedyś wolne...to mogły sobie pozwolić na spokojne przeżuwanie zupy w restauracji, ale...chyba większość woli jednak zadbać o ten twardy korzeń w domu, pomimo zabiegania...he he..fajnie Grażynko, zaskakujesz ostatnio:):)

Opublikowano

Grazyno, widzę tu podpatrywanie ulic tamtego okresu, ale nie tylko.. Niektóre wersy odnajduję także
w traźniejszosći, no.. może zupa w restauracji jest mniej podejrzana. Fajne, dwuznaczne.. korzenne..
zakończenie. A instant jest bee, dla podniebienia.
Pozdrawiam... :)

Opublikowano

To jest najlepsze z wiersza: "w cieniu bujnej fryzury papilot zabłąkany" - hahahahaha! ;-)
W moim odcuciu wiersz jest wyrazemsentymentu do PRL-u albo może do przebiegłej w jego czasie młodości?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Karolina zobaczyła łzy cieknące po twarzy. Nie mogła pojąć „zwykłego” okrucieństwa tłumu wobec tych niewinnych i zabiedzonych istot. Wkrótce wrócił pastor z żoną. Pani Irena przyniosła kilka pudełek mleka w proszku i torbę wypełnioną innymi dobrami ze Szwajcarii. - Wyjdzie pani normalnie, drzwiami frontowymi - stanowczo powiedział duchowny. - Zapowiedziałem, że jeżeli będą panią traktować bez szacunku, to zrezygnuję z przyjmowania jakiejkolwiek pomocy zza granicy - dodał. - Odprowadzę panią i dziewczynki - pocieszała pastorowa - proszę się nie bać. Kobiety wyszły a Edward Kocki ciężko usiadł na krześle i zamyślił się. Karolina cicho i delikatnie spakowała wszystko, co dziś otrzymała na plebanii: materiały źródłowe, luźne kartki maszynopisu pracy doktorskiej i swój prezent. - Zobaczyła pani, jak chrześcijanie traktują chrześcijaństwo - zwrócił się do niej pastor - serce mnie boli, jak to widzę. Ludzie, którzy tam stoją i żądają teraz dóbr materialnych, jeszcze niedawno wyzywali nas od Niemców lub heretyków. A ja walczyłem o wolną Polskę w dywizji pancernej pod dowództwem gen. Stanisława Maczka. Ech, życie ciągle nas zaskakuje. - To prawda, dziś się o tym przekonałam - potwierdziła dziewczyna. Pożegnała pastorostwo, podziękowała za niezwykłą pomoc i udała się na dworzec. Tam już w pociągu zastanawiała się nad lekcją, jaką dziś otrzymała. Rozważała, czy wyniesione tego dnia doświadczenie nie było przypadkiem najważniejszym w jej dotychczasowym życiu?  
    • nie uświadamiasz sobie ze  cieszysz się skupiasz się na działaniu poznaniu  chcesz zmieniać ulepszać poprawiać  estetyczny dom porcelana meble najlepiej drogie   czasem tracisz lub zyskujesz nowe horyzonty znajomych  masz nową prace potem bierzesz kredyt zmieniasz oszczędzasz na dom wydajesz na urlopie na wino ale nie doczuwasz radość wakacyjny stres    musisz zobaczyć te atrakcje jeszcze te  potem skaczesz na linie lub poznajesz pannę w barze  przezywasz masz adrenalinę czasem to uzależnia mówisz kochasz góry wspinasz się      a mnie brakuje kota z lewej strony  a z prawej psa gdy zima  na wsi  tak się układali gdy spałem  i za ta Polską tęsknię a egoistycznie za samym tym faktem bo to była radość    egoistyczne ale moje życie  największy sukces życia  gdy kot i pies zapiały ze mną  i nie wiem czy jest tyle dolarów  za które bym kupił cos lepszego  od wspomnienia tamtego faktu   
    • Aroma to i ma nuda sadu namiot amora.   A Wenera - aren Ewa    
    • @andrew tyle chciałabym usłyszeć ale cisza układa się w twoje milczenie
    • @Maciek.JPieknie!

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...