Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Dziś przyszedł do mnie.
Otrzepał niechętnie sfatygowany płaszcz
podszyty znużeniem.
W palcach międląc kapelusz
jak zamierzchłą modlitwę.
Nie usiadł, kroczył, potrącając myśli
buty skarżyły się
oba niemrawe. Nie pił i nie jadł.
Powiedział, że nie chce. Zerkał,
chwilami ironiczny uśmiech
moje powieki miażdżył i zastygał
tętniącym jękiem w czaszce
bez odzewu.
Dziś został ze mną. Naga stoję w tłumie.
Godot to ja.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...