Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Krystaliczna moralność poety Jacka Sojana


Oxyvia

Rekomendowane odpowiedzi

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



"Hydepark
Luźno, bez zobowiązań, z humorem i bez cenzury. O wszystkim na co masz ochotę. "

z takiego powodu np, panie Patek.

nie lubie publicznych desperackich wystąpień i los, tudzież archiwum mi świadkiem, że niejednokrotnie ścierałam sie z Oxy na gruncie poetycko-komentatorskim, bo nam mocno nie po drodze

a jednak zawsze stanę po stronie tych, których uważam za pokrzywdzonych i myślę, ze każda bronią i sposobem należy walczyć z choćby drobną nieprawością.
jeśli prywatne kanały zawiodły, a wierzę, że tak było bo mam i własne w tej kwestii doświadczenie, choć w innych przestrzeniach, naprawdę chyba trzeba krzyknąć. kto milczy, ten sam sobie winien że mu siędą na łeb.

no bo dlaczego na forum lata sie na skargę na nick, co nas nazwał "głupkiem", a nie można się poskarżyć w kwestii tomikowo- umownej?
dlaczego można zbierać zamówienia na tomiki, a w kwestii umów niewywiązanych forumowo-tomikowych nie można się poskarżyć?

*

i możecie się oczywiście Państwo ze mną nie zgodzić, ale własnie dlatego nie zgadzam się z państwem :]

howgh

Tak, tak, tak. Ja się zgadzam z Wuszką
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



"Hydepark
Luźno, bez zobowiązań, z humorem i bez cenzury. O wszystkim na co masz ochotę. "

z takiego powodu np, panie Patek.

nie lubie publicznych desperackich wystąpień i los, tudzież archiwum mi świadkiem, że niejednokrotnie ścierałam sie z Oxy na gruncie poetycko-komentatorskim, bo nam mocno nie po drodze

a jednak zawsze stanę po stronie tych, których uważam za pokrzywdzonych i myślę, ze każda bronią i sposobem należy walczyć z choćby drobną nieprawością.
jeśli prywatne kanały zawiodły, a wierzę, że tak było bo mam i własne w tej kwestii doświadczenie, choć w innych przestrzeniach, naprawdę chyba trzeba krzyknąć. kto milczy, ten sam sobie winien że mu siędą na łeb.

no bo dlaczego na forum lata sie na skargę na nick, co nas nazwał "głupkiem", a nie można się poskarżyć w kwestii tomikowo- umownej?
dlaczego można zbierać zamówienia na tomiki, a w kwestii umów niewywiązanych forumowo-tomikowych nie można się poskarżyć?

*

i możecie się oczywiście Państwo ze mną nie zgodzić, ale własnie dlatego nie zgadzam się z państwem :]

howgh
Szalenie, szalenie Ci dziękuję.
Nie po drodze w poezjowaniu, tak, i tu liczne starcia - ale jako Człeka to ja zawsze Cię lubiłam, i wiesz o tym. :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Uważasz, że "kradzież" książki za 25 zł jest podstawą do stwierdzenia, że ktoś nie jest mądry, prawy, uduchowiony, rycerski czy w końcu katolikiem... etc.? To jest sposób dowodzenia z czasów "malleus maleficarum" (i późniejszych epok).
Lojalnośc nie ma tu nic do rzeczy (potrafię ocenić Jacka i mówię mu prawdę wprost w oczy).
Styl to człowiek - jak kiedyś napisano. Ale to dla Was pierdółki...

Mnie się wydaje, że w tej historii Oxywii bardziej chodzi o całokształt traktowania jej osoby przez Jacka, niż o pieniądze. Osądzają ludzie, każdy we własnym sumieniu, ale nie mieszajmy w to powództwa cywilnego, bo to jest gruba przesada. Zadając mi pytanie, co ja uważam, trochę odwracasz kota ogonem i stawiasz mnie w kłopotliwej sytuacji. Trudno mi bowiem wczuć się w rolę Oxywii z kilku powodów. Po pierwsze, nie mam własnego tomiku, po drugie nie widzę siebie pragnącego tomiku Jacka Sojana (chociaż nie można wykluczyć, że kiedyś zapałam). No i na mnie kwota 25zł nie robi wrażenia, ale to nie jest żaden argument, bo dla wielu zapewne jest to dużo pieniędzy. Zatem jeżeli już bym się znalazł w takiej sytuacji, prawdopodobnie pomyślałbym sobie "na zdrowie" i przeszedł nad tym do porządku dziennego, chociaż pewności żadnej mieć nie mogę.

Co do stylu - sorry, ale to nie jest stylowe, jeżeli ktoś się zgadza wymienić na coś, czego nie ma, ani nie jest stylowe niewybredne zbywanie człowieka, który domaga się dotrzymania umowy.

Nawiasem, "niestylowe" zachowanie zdarzało się na tym forum i mnie, i Tobie, i Sojanowi. Samokrytycznie powiem, że mnie z tej grupy najczęściej (chociażby po to, żeby nie zwekslować tematu na poboczny). :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Uważasz, że "kradzież" książki za 25 zł jest podstawą do stwierdzenia, że ktoś nie jest mądry, prawy, uduchowiony, rycerski czy w końcu katolikiem... etc.? To jest sposób dowodzenia z czasów "malleus maleficarum" (i późniejszych epok).
Lojalnośc nie ma tu nic do rzeczy (potrafię ocenić Jacka i mówię mu prawdę wprost w oczy).
Styl to człowiek - jak kiedyś napisano. Ale to dla Was pierdółki...

Mnie się wydaje, że w tej historii Oxywii bardziej chodzi o całokształt traktowania jej osoby przez Jacka, niż o pieniądze. Osądzają ludzie, każdy we własnym sumieniu, ale nie mieszajmy w to powództwa cywilnego, bo to jest gruba przesada. Zadając mi pytanie, co ja uważam, trochę odwracasz kota ogonem i stawiasz mnie w kłopotliwej sytuacji. Trudno mi bowiem wczuć się w rolę Oxywii z kilku powodów. Po pierwsze, nie mam własnego tomiku, po drugie nie widzę siebie pragnącego tomiku Jacka Sojana (chociaż nie można wykluczyć, że kiedyś zapałam). No i na mnie kwota 25zł nie robi wrażenia, ale to nie jest żaden argument, bo dla wielu zapewne jest to dużo pieniędzy. Zatem jeżeli już bym się znalazł w takiej sytuacji, prawdopodobnie pomyślałbym sobie "na zdrowie" i przeszedł nad tym do porządku dziennego, chociaż pewności żadnej mieć nie mogę.

Co do stylu - sorry, ale to nie jest stylowe, jeżeli ktoś się zgadza wymienić na coś, czego nie ma, ani nie jest stylowe niewybredne zbywanie człowieka, który domaga się dotrzymania umowy.

Nawiasem, "niestylowe" zachowanie zdarzało się na tym forum i mnie, i Tobie, i Sojanowi. Samokrytycznie powiem, że mnie z tej grupy najczęściej (chociażby po to, żeby nie zwekslować tematu na poboczny). :)
Vacker, Ty jesteś naprawdę prawy i kochany! :-)
Ale człowiek się dowiaduje najrozmaitszych zaskoczajek o złych i dobrych ludziach, kiedy wpisze coś skandaliczneogo na Forum! ;-)))
(Nie, nigdy nie myślałam o Tobie źle, ale też nie wiedziałam, że jesteś taki niezłomny i że potrafisz bronić krzywdzonych - tego, przyznaję, nie wiedziałam! Ave!).

Dla wyjaśnienia raz jeszcze do Wsiech: nie chodzi mi o kwotę oszustwa ani o książkę Sojana, ani o moją, wysłaną Sojanowi. Chodzi mi o jego uczciwość i szacunek wobec mnie - czy też raczej o brak tej uczciwości i szacunku. Jak też o to, jaki jest fałszywy i zakłamany w swym moralizatorstwie i "wychowywaniu" kobiet na forach poetyckich.
TYLKO O TE DWIE RZECZY.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


No właśnie ja też nie. Bardzo dobrze udaje, skurkowaniec, aż jestem zdumiona. Stąd moje zaufanie do niego, kurdę.

Może miał złą chwilę? Znam Jacka od czasów studenckich (a to już kilka grubych lat prysło) i piszę to, co widziałem/widzę. I nie sprawiał wrażenia, że chce byc krytstalicznym wzorem moralności, jest to bardziej kultura osobista.
To, że walczysz o swoje wcale mnie nie dziwi, bo tak się powinno robic. I nikogo nie wybielam, bo wielu "czystych moralnie" używa niemoralnych sposobów, by dojśc do swego, po trupach, byleby zgnoic i zeszmacic przeciwnika. Ileż to trupów padło w imię szlachetnej poezji... Mnie może bardziej chodzi o formę - ja bym po prostu napisał: "drogi i kochany Jacku, a pamiętasz ty, że obiecałeś mi pieniążki za tomik? No i co jest z tobą?". Dac taki pierwszy sygnał ostrzegający przed grubym atakiem.
W kwestii donosów, to Michnik już tyle byłych esbeków wybielił w imię miłosierdzia, że na conajmniej 50 lat wystarczy. I ci, co katowali ludzi siedzą sobie w cieplutkich domkach zadowoleni z moralności Polaków. Dlatego pisanie niewygodniej prawdy nie jest donosem. Jest w tych czasach czynem.
Nam, panom jest o tyle łatwiej, że zawsze można zabrac kijek i samemu sobie dług odebrac :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do długów - w polskie prawo nie wierzę, mam wygraną sprawę na 10000 pln i przez ostatnie dwa lata wpłynęło mi z tego 600, bo właściciel jest niby niewypłacalny, a nawet jak coś mu komornik ściągnie, to i tak jestem ostatni na liście, bo okazuje się, że gostek jest zadłużony na kilka baniek i ważniejsze są inne firmy. Jedyne, co zostaje, to satysfakcja, że wygrałem, che che che... Najwyżej wsadzę sobie ten papierek do garnka
Co ciekawsze, w tej chwili nie chcę używac słowa "kradzież", ponieważ niby coś tam powolutku od paru miesięcy spływa, ale niby "kupiono" ode mnie teksty, które są grane (i ktoś czerpie z tego korzyści finansowe) i też nie bardzo wiem, czy znowu tułac się po sądach, czy iśc i wejśc komuś do domu z drzwiami...
Dlatego nie uważam, żeby ignorowanie długów było dowodem moralności, a chęc odzyskania swojego pieniactwem. Tyle, że załatwił to bym delikatniej, akurat w tym konkretnym przypadku...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Michale, dzięki za bronienie moichpraw.
Co do Jacka - minęły prawie trzy miesiące, od kiedy uzgodnioiśmy, że wymieniamy sie książkami (i nie powiedział, że nie posiada swojej). Oczywiście, że początkowo prosiłam go grzecznie i miło, aby mi wobec tego wysłał nalezność pieniężna za książkę, a ja za jego książkę też zapłacę po jej otrzymaniu. Nigdy nie zaczynam od awantur. Wielokrotnie prosiłam go i prosiłam delikatnie, potem mniej delikatnie, potem ostrzegłam kilka razy, że opiszę rzecz publicznie. Już naprawdę bardziej ostrzegać nie można.
Co do jego kultury osobistej - mam własne zdanie. Jak również co do jego manifestowania "kryształowości" oraz "wychowywania" i "moralizowania" innych, szczególnie kobiet. Ty może tego nie zauważyłeś i nie odczułeś, bo jesteś Facetem i jego Kolegą.
Każdy oczywiście ma prawo do własnego zdania i do własnego punktu widzenia.
Dzięki raz jeszcze za sprawiedliwość wobec moich praw.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Gdyby zwrócił tomik, to i tak pozostałaby nieuiszczona opłata za przesyłkę. :-)
Poza tym napisałam mu w tej książce miłą dedykację, jak to koledze. Już nikomu innemu jej nie sprzedam ani nie dam.
Nic nie mówił ani nie pisał, że dodrukowuje swoją książkę, więc nie mamy podstaw, żeby tak sądzić.
Jestem właśnie bibliotekarką w szkole. O co miałabym zapytać? Nie bardzo rozumiem. Czy chodzi Ci o przepisy dotyczące kar za nieoddawanie książek? Regulują to niniejsze przepisy: Ustawa o bibliotekach z dnia 27 czerwca 1997 r., rozdział 3, art. 14. Najpierw nalicza się ustaloną w Regulaminie karę - ileś tam groszy za każdy dzień przetrzymania książki po terminie zwrotu, potem wysyła się pisemne upomnienie z ostatecznym terminem zwrotu i uregulowania opłat karnych, a jeśli to nie pomoże, wkracza do akcji firma windykacyjna; na końcu sprawa trafia do sądu, jak w przypadku wszelkich zadłużeń. (Taką sprawę właśnie wygrał Michał Krzywak i teraz baaardzo powoli odzyskuje swoją należność).
Ale to wszystko nie ma nic wspólnego z Sojanem, który nie wypożyczył książki z mojej biblioteki, tylko ją wyłudził ode mnie prywatnie obietnicą wymiany, której nigdy nie zamierzał zrealizować, bo nie miał i nie ma takiej możliwości. A na tak małe wyłudzenie nie ma paragrafu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiem wam co ja o takim zdarzeniu myślę. Przeczytałem stanowiska zainteresowanych stron i sądzę, że w tak drażliwej kwestii jaką jest sumienie, każdy ma swoje wyrzuty. Wierzę że Oxyvia rzetelnie i bez cienia satysfakcji przedstawiła problem który ją zaskoczył i który zdziwił ją swoim dysonansem wobec własego wcześniejszego pojęcia o Jacku Sojanie. Teraz trudno jest spojrzeć na niego samego z wiarą w to, co o nim zaświadcza. Nie znam osobiście, ale sam referuje w jakimś sensie swoją osobowość na bieżąco tu na forum. Być może nic z tego nie wynika. Ale ta sprawa jest klasycznym przykładem przypadku, którego źródło mieści się daleko poza rozumem. Zdarzyło się. Nie wierzę aby pozostało obojętne. Ale zdarza się, a Oxyvia jest tu najmniej winna, ale także najmniej poszkodowana. Na pierwszy rzut oka niby to jest błaha sprawa, ale chodzi o jej wymowę. Dlatego dobrze się stało, że ona ujrzała światło dzienne, i jestem zdania, że nie tylko w tym przypadku, ale także w innych, podobnych przypadkach - każda krzywda powinna być naświetlona w gronie zainteresowanych osób. Konsternacja jest uzasadniona. Kto bez winy niechaj pierwszy rzuci. Ale tylko krystaliczni.

POPIERAM TEN WĄTEK

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


I rzuciła... tym i owym, autorka wątku... Krystaliczna ;)
O, rzucił - na zawołanie! - znalazł się jeden krystaliczny na wezwanie Tomka!!! ;-)))
A ja niczym nie rzuciłam, bo nie jestem osobą postronną, a poszkodowaną - i tylko to zrelacjonowałam tutaj; kamienie od niektórych postronnych lecą zaś na mój ogródek.
Ale Kręty nie rozumie takich niuansów.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



×
×
  • Dodaj nową pozycję...