Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Że w człowieku prym wiedzie -
to ci dopiero jest -
umysł
czyli zmysły i rozum.

Po to żeby wiedzieć
że zawsze coś będzie
nie po myśli
ale czy nie do zrozumienia.

Że wiedza - dlaczego nie - jest
fascynująca
ale niewiedza jeszcze bardziej
jak choćby miłość.

Że człowiek tyle może stracić
kiedy się nie wygłupi nie zbłaźni -
jakby to miało być źle
że wielkie serce to wieka słabość.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Michał, na Boga... dlaczego nie napiszesz co w tym jest nie tak, co gnębi, co zmienić, co zostawić... czyżbyś nie wiedział?
i dlatego tak gnębisz ;)
poZdrówka dla Ciebie
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Michał, na Boga... dlaczego nie napiszesz co w tym jest nie tak, co gnębi, co zmienić, co zostawić... czyżbyś nie wiedział?
i dlatego tak gnębisz ;)
poZdrówka dla Ciebie
Ależ Jolanto, czyżbyś nie zauważyła, że komentarz Michała jest dobrotliwą złośliwością, jest to wiec z Jego strony (w moją stronę) postęp. A przynajmniej ja sobie sarkazm cenię, jeżeli tylko jest na miejscu. Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Michał, na Boga... dlaczego nie napiszesz co w tym jest nie tak, co gnębi, co zmienić, co zostawić... czyżbyś nie wiedział?
i dlatego tak gnębisz ;)
poZdrówka dla Ciebie

A ja w warsztacie jestem czy u zaawansowanych? A zresztą, na Boga, nie mozna zapytac, żeby mnie ACTA nie szarpało?
Opublikowano

Czytając cały tekst, jedynie ostatni wers jest do obronienia jeżeli chodzi o płynność. Pierwsze trzy to nieprzyjemnie postrzępione, urwane stwierdzenia co przeszkadza i w zaciekawieniu i w odbiorze treści. Niestety, nie moja poetyka.

Pozdrawiam
R.

Opublikowano
Czym jest nie mniejsze a większe zło (jeśli mówimy o krytyce literackiej)

Tu nie chodzi o gust
a o nazywanie białego czarnym
a czarnego białym.
Inaczej mówiąc chodzi o to
że się kręci kotem
w sobie tylko wygodną stronę.
Co jakby nie było -
jest przede wszystkim
do jednej prawdy uprzedzeniem
i zachowaniem prestiżu
kosztem honoru.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kocham. Tak, to prawda. Tak mi jakoś. I tak jakoś za oknami tęsknie wieje wiatr. Nie ma cię.   Jesteś?   Spójrz, właśnie podążam ścieżkami myśli, idąc wolno, jakby aleją w parku pewnej przeszłej jesieni.   Wiatr jest wokół, ten szum, co wnika w czaszkę. Ten chorobliwy przesyt nicości, której zimne dłonie obejmują moją twarz.   Przytulam się do niczego.   Lecz, kiedy śnię…   Wiesz, tutaj jest wieczna wiosna. I maj. Ten maj jedyny. Ten maj, który wciąż pachnie zielenią liści i traw po niedawnym deszczu. Ten maj mój jedyny… I te pyłki przelatujące wokół. Przede mną. Wszędzie…   Byłaś tu. Pamiętam.   Stałaś w cieniu tego rozłożystego drzewa. (Chyba dębu. Nie pamiętam) Obejmował cię ramionami. Zamarłem, kiedy wstrząsnęła mną zazdrość. I takie ukłucie w sercu przeszło na wskroś. Przeszedł przez całe ciało prąd niepewności i trwogi.   Zacisnąłem mocno powieki…   Otworzyłem powoli.   Byłaś tam. I byłaś w wirującej aureoli białych dmuchawców. Dostępowałem wniebowstąpienia unoszony w przestwór przesyconego wonią kwiatów powietrza.   Byłaś tam, stojąc do mnie twarzą i w zamyśleniu. Tęsknie przekrzywiając głowę, jakby w oczekiwaniu na pocałunek.   Twoje włosy czarne poplątał wiatr.   Zasłonił oczy.   Odgarnęłaś je nieśpiesznie dłonią.   Te kosmyki niesforne…   I wtedy spojrzałaś na mnie. W twoich oczach szły polami poranne mgły a drobne kropelki osiadały źdźbła, płatki kwiatów, pajęczynę drżącą, subtelną… Srebrny naszyjnik z kryształowych korali…   I dostrzegłem twój uśmiech lekki, prawie niezauważalny.   A jednak tam był! Twój uśmiech…   Żwirową alejką biegły dzieci.   Ich wesoły krzyk, ich świergot. Ich trzepot maleńkich rączek, jakby skrzydełek maleńkich motyli.   Pełno ich tu było. Wszędzie…   Otaczały nas coraz bardziej. I bardziej.   Nie. To nie były dzieci. To były owady, tylko podobne na pierwszy rzut oka do ludzkich istot. Otaczały nas w coraz bardziej szalonym locie z cichym furczeniem przezroczystych skrzydeł.   Faeries… Skrzydlate istoty. Wróżki tajemne.   Drgnęłaś, szybując lekko w powietrzu. Zbliżaliśmy się do siebie. I mimo że było pomiędzy nami jeszcze mnóstwo przestrzeni, to byliśmy już na wyciągnięcie ręki.   Na grubość kartki papieru, źdźbła trawy. Na dotyk...   I byliśmy już. W sobie.   Z ust twoich spijałem chciwie nektar słodyczy, który błyszczał i olśniewał do nieskończoności żaru. Aż do zagubienia…   Tak. Jesteśmy zagubieni.   Próbujemy uciekać, lecz te ucieczki kończą się zazwyczaj w tym samym miejscu oczekiwania.   Ono wraca jak bumerang. W każdym momencie. w każdej chwili zamyślenia…   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-11-28)    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Czyli szaleństwo zakupów zdaje się?
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      To miło. Ja Ciebie też.   Ale najbardziej to chyba wnusię lubisz?
    • Taka noc to sprzyja przytuleniom:) skojarzyło mi się z drewnianą chatą:)
    • @KOBIETA     W Twojej ciszy       w Twojej ciszy odnajduję siebie  jakby noc odgarniała włosy ze światła a między nami drżał ten sam ukryty oddech   Twoje słowa spływają po mnie jak ciepła mgła nad miasto i nagle ciemnosć przestaje być ciemna bo niesiesz w niej blask ktorym mnie dotykasz       słodkiej Dominice :)  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...