Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
ck design'erzy

na zmulonym Dysku
Myśl Sumieniu prawi

wiem żeś mocne w pysku
wiem to przez tę Zawiść

u mnie co minutę
nowy Pomysł gości
ty Sprzecznościom w dupę
wwiercasz się a Konflikt
jątrzysz wciąż bez przerwy
dyrdymały klepiesz

szczęściem
że nasz Erwin
słodko śpi

przez ciebie

z kacem się obudzi
bo mu takie Ono
na jedną sekundę
wpuściło Świadomość

jak się kiedyś wnerwi
zachla ci te haki
oj skończysz ty w nędzy
rodzaju nijaki

na nic że lat wiele
z Sumieniem żre się Myśl
na nic i Oleum
gdy Erwin - "ich weiß nicht"
Opublikowano

przedobre!
rodzaj nijaki - rodzaj dość powszechny. po prostu u-rodzaj (ewentualnie, choć naciągnięty: uro-dzaj) ;)
pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


może i powszechny, tylko że nijakość w tym przypadku jest trochę inna,
możnaby powiedzieć, że to sama jakość, albo nic :)
Dzięki za wizytę , pozdrawiam.
Opublikowano

Proszę mnie nie mieszać w kłótnię. To pani sprawa z tym de coś tam. Od tego pisani pokręciło. się coś szanownej pani. Nie znam pani i żadnego demonica i znać nie chcę. A insynuacje to niech pani w swoje wiersze włoży. Normalnie teoria spisku wylęgła się.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Nie wygłupiaj się Anubis. To nie ja spiskuję :)
Poczekamy aż angelo przywróci wiersze i komentarze sprzed 18 grudnia, bo tam nie nazywałeś mnie panią ;p
Pomyliłeś się wtedy, nie pamiętasz? Zamiast Anubisa wpisałeś odpowiedź jako johnny demonic, zapominając o zmianie nick'u - a może odwrotnie, jako Anubis, zamiast demonica? :)
I nic nie da, że wykasowałeś potem wszystkie swoje wpisy, bo one istnieją w cytatach moich odpowiedzi.
Dobranoc.
Opublikowano

18 grudnia nawet zalogowany nie byłem. Co do przywracania to wątpię by do tego czasu istniało to forum a informacje mam najświeższe. Na papirusie wtey poni swoje teorie spisze. Pani teorie nie intersują mnie więc proszę skończyć ten temat.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


a to przepraszam, być może ze szpangą pomyliłem, znaczy pomyliłam, występowaliście czasami razem, naprzemiennie z johnym de pod swoimi wierszami, ale jakoś widzę, że wiersze wykasowane...
jaka szkoda :/
Opublikowano

Najważniejsze, to być kreatorem swojego życia, a reszta, to "suigenew pierdziajew", jak zwykł mawiać mój kolega...
Działać i jeszcze raz działać... unikać steatopygii przed komputerem cha cha :)
Interesujący tekścik o wielorakim rażeniu :) Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


tak, najważniejsze, to "mieć zasady", a najlepiej ich dowolną liczbę, rozpisaną na opcjonalną ilość konfiguracji, interpretacji i zastosowań, by korzystanie w pełni z ich nieograniczonych możliwości nie sprawiało problemu. "To bardzo dobre jest" - jakby powiedział mistrz Dobrowolski - taka własna Konstytucja, to skarb ;)
Wszak, te ogólne zasady, uznawane za normę (przyzwoitości na przykład), to właściwie pojęcie na tyle względne, że nie warto sobie nimi zawracać głowy. :)
PS
Jak widzę johny demonic i serce w szpandze, dziwnym trafem, też zmienili portal i zabrali wszystkie swoje "zabawki", a wczoraj jeszcze tu byli :/
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


jakoś nijak nie umiem "rażenia" tej steatopygii przypiąć, nieważne, dla mnie to zbyt ranna godzina jeszcze, może potem coś skumam ;)
Dzięki Emilu, za zagląd, pozdrawiam.
Opublikowano

Hmmm... Czytałam kilka razy, ale nie kapiszę, o czym to. Może to jakaś aluzja do ACTA? Ale nie czytałam tego documentu i nie chce mi się, bo jestem zmęczona tym wszystkim, tą całą Europą i te pe. Może dlatego już nic nie rozumiem?
A jeśli nie ACTA, to o co chodzi? Kto to jest ten Erwin?
Jestem humanistką z wykształcenia i urodzenia. :)
Pozdrówka.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


HEHEHE, OJ, ALE HECA,
A PANI SZANOWNA HAYQ JAK SIE MA? w spodn i cy? buachachacha,
zapisuję sie wobec do spisku
i piję brawo:)) do pyska:P
Hajku, dobry twój wiersz i nie wróż armagedonu:p

oj skończysz ty w nędzy
rodzaju nijaki

ściskam PANIĄ:P bez obaw o koń-sek-wen-cje, hiehiehie
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Trafiony, zatopiony. Normalnie mnie rozwaliłaś Oxy ;))
oprócz szczerości, uwielbiam takie poczucie humoru.
Dzięki, pozdrawiam :)
PS
Co do tekstu, jeszcze mi się w tej chwili to wykluło:

na nic spory o design
gdy w czas hilfe brak herein!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


HEHEHE, OJ, ALE HECA,
A PANI SZANOWNA HAYQ JAK SIE MA? w spodn i cy? buachachacha,
zapisuję sie wobec do spisku
i piję brawo:)) do pyska:P
Hajku, dobry twój wiersz i nie wróż armagedonu:p

oj skończysz ty w nędzy
rodzaju nijaki

ściskam PANIĄ:P bez obaw o koń-sek-wen-cje, hiehiehie
armagedon, to ja miałam z nogami, złociutka.
maszynki zużyłam, kibel zapchałam i nic. chyba opalę.
;p
Dzięki Stasiu, pozdrawiam ;))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...