Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

były szczególne
porzucona łódź na wodzie
na wzgórzach z mgły
ślepe punkty nawigacyjne
skrzypiąca brama portu
pusta droga do miasta

wchodziło się w nie
wzdłuż linii budynków
środkiem rzeka cierpliwie
zmywała asfalt

na murach kościoła
i elektrowni napis
- ostatni zamyka drzwi
w środku pozamiatane
nieruchome koła
na ołtarzu w nieładzie
reklamówki i komże

przebieram nogami
ale to wcale nie znaczy
że posuwam się dalej
że jest jakiś cel

Opublikowano

Początkowo działa to jak klasyczny suspens, by w puencie ustąpić miejsca niemocy i bezwładowi onirycznego obrazu. Znaki nie tyle do odczytania, ile do odczucia. Bronię ostatniego wersu, nie jest prostą kontynuacją, dopowiedzeniem wersów poprzedzających - bardziej otwiera, niż zamyka tekst...
Dobre.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pogrubione można śmiało opuścić, efekt będzie lepszy (jak cholera).

"na murach kościoła
i elektrowni napis
- ostatni zamyka drzwi
w środku pozamiatane
nieruchome koła"
- tu nie jestem pewien czy splątanie jest oniryczne - dla mnie nie; to nałożenie dwóch niezazębiających się obrazów-miejsc, dość czytelne, ale niefunkcjonalne. Wyjścia są dwa: albo uprościć (do samego kościoła), albo pogłębić komplikację, zazębianie się (choć nie widzę niezbędności elektrowni w wierszu).
Końcówka jest bardzo dobra,dosamego końca,doostatniej literki.
Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Ostatni wers jest ważny, poprzedni prowadzi do niego ale w istocie gdyby miała się toczyć dyskusja wokół tego obrazu, to jej ciężar musiałby unieść właśnie ostatni wers. Dziękuję Adamie, pozdrawiam. Leszek
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Pogrubione można śmiało opuścić, efekt będzie lepszy (jak cholera).

"na murach kościoła
i elektrowni napis
- ostatni zamyka drzwi
w środku pozamiatane
nieruchome koła"
- tu nie jestem pewien czy splątanie jest oniryczne - dla mnie nie; to nałożenie dwóch niezazębiających się obrazów-miejsc, dość czytelne, ale niefunkcjonalne. Wyjścia są dwa: albo uprościć (do samego kościoła), albo pogłębić komplikację, zazębianie się (choć nie widzę niezbędności elektrowni w wierszu).
Końcówka jest bardzo dobra,dosamego końca,doostatniej literki.
Pozdrawiam

"znaki były szczególne" - od tych słów Bogdanie, nie wiedziałem wtedy co one mogłyby oznaczać, narodził się pomysł na ten wiersz. Nie wiem, czy to zmienię. Dalej, dwa miejsca powstały w ostatniej chwili, przy wpisywaniu, skusił mnie pomysł takiego zamieszania, i ta opcja kościół - elektrownia, jako niezbędne do egzystencji miasta, niemal tożsame. Przyznaję, że niefunkcjonalne, niezgrabne. Myślę może uprościć do "na murach największej budowli napis..." Z końcówki może wykreślę "wcale". Cieszy, że się podoba. Pozdrawiam. Leszek
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Dziękuję Jolu, przyszedł mi teraz obraz śpiącego psa, przebiera nogami, pręży się, popiskuje, gałki oczne chodzą pod powiekami - goni za czymś a przecież leży tylko przy kominku, śni bidulek. A z nami bywa na odwrót.
Pozdrowionka. Leszek
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Masz rację Bogdanie, nie szczególna to dychotomia, rzeczywiście, znaki są zawsze szczególne. A jednak trudno mi inaczej zacząć, może mnie poprzeć w tym uporze potoczność rozumienia tego określenia. Na przykład znaki szczególne osoby zaginionej, poszukiwanej. Tu znaki szczególne miejsca opuszczonego, może jest w tym jakaś logika.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Płyną łzy (Jak ja i ty)   A noc jest  Pustką    Która niczego  Nie wyjaśni    Nawet chłodu  Twoich i moich rąk    A dzień po nocy  Nigdy nie będzie taki sam    (Już nie wracam tam)
    • @violetta a co do przybysza, to zobaczymy jak sie zbliży do  marsa. wtedy się okaże, co to takiego. na razie pozostańmy przy tym, że to kometa. choć nasuwa się książka arthura c. clarke`a pt. "rama", kiedy to do ziemi zbliżył się ogromny pojazd obcych (z początku też był brany za kometę), lecz bez załogantów. załogę stanowiły roboty, maszyny o nieznanym przeznaczeniu... co innego w opowiadaniu andrzeja trepki pt. "goście z nieba". tam były cztery pojazdy obcych, na początku podobne do gwiazd zaobserwowane w pobliżu dyszla wielkiego wozu, tutaj załogantami okazali się obcy (fizycznie bardzo podobni do ludzi, lecz mentalnie całkowicie odmienni), którzy po wylądowaniu zaczęli zadawać bardzo dziwne pytania np. jak są rozmieszczone przestrzennie atomy w ścianie, z której nie wyodrębniali płótna van Dycka, albo o tangens kąta pod jakim znajdował się środek tarczy słonecznej, niewidocznej przez okno. to znów pytali o ubarwienie skał począwszy od sześciu kilometrów w dół, innym razem pytali o antenaty do pięćdziesiątego pokolenia wstecz. na zadane pytanie jaki tryb życia wiodą u siebie odparli, że uczestniczą w ponadczasowym wymiarze istnienia... ciekawe jakie pytania będą zadawać obcy z 3i atlas... 
    • i jak tu nie być nihilistą kiedy w takiej sytuacji filozofia jest w rozpaczach  pocieszeniem dla rogacza!   dostojewski, de beauvoir piszą o mnie scenariusze czytam, biorę nadgodziny chryste, nie mam już rodziny!   pamiętam pierwszy tego widok wracałem wtedy z biblioteki i jakby wyszli - on i ona spod dłuta michała anioła   ona - olimpia, wenus, gracja i on - hefajstos, neptun, dawid i ja, i za małe mieszkanie i my i biedny schopenhauer   ach, zostałem więc krytykiem by lać na ludzi wiadra żółci chcesz pochwały całą stronę idź - przekonaj moją żonę...
    • San z ej aj esi se jaja z nas
    • Jej świat kusił atrakcyjnością...         Kupiłem go i używałem według jej zaleceń...                                                       Było mi w nim dobrze...                      Erzatz blichtru skutecznie ukrywał pustkę..Świat obok był nieważny... Raził szorstkością prawdy i koniecznością wybierania...                 Nie dawał poczucia wtajemniczenia i wyższości...            Był taki nie...                                              Teraz spłacam dług...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...