Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

keep walking...

__________________


Na dnie oceanu wśród glonów i małży spoczywa
Zapomniany, nie chciany, zbombardowany wrak
Nikomu nie potrzebny, dlatego czas go spożywa
Chowając swoje skarby, lecz nadzei na dryf juz brak

Leży zmurszały i się rozpada
czasami tylko głębiny fala w resztkę żagla zadmie
Coraz bardziej w muł sie zapada
z czasem zniknie, coraz niżej opadnie

Na dnie oceanu wcale nie jest samotnie
Schronienie w nim znajdują mniejsze stworzenia
Mają go za nic, bo skończył sromotnie
On im schronieniem , w tym oceanie więzienia

Leży zmęczony i bez nadzei
Czekając, sam nie wie , że czeka
patrzy cicho jak inny , jego los na dnie obok podzieli
w zupełnej ciszy, juz nie narzeka.

Jakis nurek może sie kiedyś zabłąka
Spojrzy na niego i doceni w nim coś
być może wyłowi go z tego moralnego dołka
Byc może powie, że to wlaśnie to coś
Bo co całe życie , ktoś inny czeka
Aż przydarzy mu sie szczęśliwy los
Gdy znajdziesz tę chwile, nie zwlekaj
bo tracąc wtedy glowę, uslyszysz świsty kos
Na twoja glowę spadające

Na dnie oceanu, lezy stary zniszczony wrak
Który podnieść sie marzy , by popłynąć w dal
Ale to niestety nie działa tak...
Nawet gdy go wyciagnie ktoś, doloży mu ciężką stal
odrestauruje i da nowa nadzieję
Ale to motor go juz napędzi...
Chociaż wiatr tak pieknie wieje

Zostana zawsze mu wspomnienia,
szczęśliwych czasów obrazy
lepszy juz byl czas zapomnienia
niż nowe i stare do i od ludzi urazy

Stoi w porcie juz teraz z nowymi siłami
Mało jego w nim samym zostało
Lęczą inni jego duszę slowami...
lecz on nie zapomni, jak to, że sam tyle na dnie siedział ...
... i przez kogo, tak się właśnie stało.

Opublikowano

rzeczywiście wprawny poeta: przecinków postawić nie potrafi, niepotrzebny poprawnie napisać nie potrafi, znaki diakrytyczne mu zżera, stworzył jakąś nadzeę. na ewentualną uwagę, że czepiam się szczegółów, odpowiadam z góry: to nie szczegóły, to absolutne minimum, używasz języka polskiego i używasz go w celach literackich, skoro nie potrafisz go używać, albo też, zwyczajnie Ci się nie chce nie być niechlujem, zmień cele z szacunku do literatury, czytelnika i samego siebie. nie mam już serca do tego działu...

Opublikowano

na dobra sprawe, nie msuialoby tam byc zadnego rpzecinka :) ba , powiem wiecej, to wlasnie piekne jest w jezyku polski, oraz internecie i tym, ze mamy xxi wiek, ze mozemy uzywac jezyka, bawic sie nim, na tak wiele sposob, ze kazdy moze odczytywac znaczenie slow, zdan , oraz interpretowacje - jak tylko sobie zechce.

oceniasz po liczbie komentarzy, a nie po tym co zawarte w slowach. oczekiwalem czegos wiecej po kims, kto tyle sie produkuje. widocznie, ludzie potrafia sie tylko produkowac, nie dajac tak naprawde zbyt wiele z siebie. :)

Opublikowano

pozatym fakt. wprawniejszą poezją jest przecież choćby czyjś wiersz o "świątecznych hitach filmowych"

a co do przecinków - u mnie każdy jeden zna swoje miejsce i dobrze się odnalazł.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


proszę mi nie wchodzić do głowy i nie wymyślać, co i z jakich przyczyn robię. oceniam wyłącznie po lekturze tekstu, po jego jakości, po tym czy zawiera błędy ortograficzne (co jest zawsze dyskwalifikujące, a ten zawiera), jak (podpowiedź dalej), ale i kiedy, są postawione przecinki (w języku polskim: wyraz, przecinek, spacja - jak na załączonym obrazku), zaś znaki diakrytyczne odróżniają tekst literacki od smsa. nie ma znaczenia, czy musimy zastosować interpunkcję, ale jeżeli już się pojawia, wówczas musi się pojawiać zgodnie z zasadami. a nie zauważyłem tutaj żadnej zabawy językiem, czy chociażby interpunkcją właśnie (np. granice wersów zastępujące znaki interpunkcyjne, czy grę przerzutniami). skoro muszę to wszystko tłumaczyć, to tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że komuś pomyliły się działy. do arogancji też trzeba mieć jakieś podstawy, a nie strzelać sobie w stopę [sic!] pitoleniem o pięknie języka, którego nie potrafi się uszanować poprawnym jego używaniem.

tego, w jaki sposób napisana jest cytowana odpowiedź (pod każdym względem) z litości nie będę komentował, bo to żenujące i sugeruje półanalfabetyzm (a jednak skomentowałem)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Proszę się bawić - do woli, tylko nie próbować myśleć (sic!) o sobie, że tworzy pan poezję (w ten sposób); wierszyk jest banalny i nieporadny, długa droga do wprawnego pisania - może ma pan jakieś inne hobby? jest wiele mniej wymagających zajęć...
Pozdrawiam

Opublikowano

Najpiękniejsze jest to, że nikogo nie zainteresował tytuł tego wiersza ;)
Lubicie i szukacie uwielbienia, czepiając się literówek itd. Same miłe słowa... a to wszystko ze względu na ilość komentarzy dodanych - nie one czynią Was lepszymi, a już na pewno nie twórczość. Moja , Twoją, Jego, czy po prostu Waszą. Najbardziej kocham poezję za to, że nie trzeba być kimś by ją tworzyć. Za to, że ona ma gdzieś to, czy ktoś ją rozumie czy nie, czy ktoś WIE, co sam autor miał na myśli. Bo to nie to jest w niej najważniejsze, ale to by autor ją tworząc, miał pewność, że zawarł w niej właśnie to , co zawrzeć chciał. Nie Zgodzę się więc z Wami w żadnym stopniu. a już na pewno nie w tym, że to dziecinny i łatwy wiersz (polecam jednak analizę wszystkiego od początku). A dla tych co będą dalej gadać : polskie znaki! polskie znaki! to nie sms! - mamy XXI wiek , sms to nic innego jak wersja LISTU, który dla mnie czy pisany piórem , czy też poprzez telefon komórkowy, ma naprawdę zadziwiającą wartość. Polskich znaków nie miałem - gdyż żyje na obczyźnie, gdzie nawet moja klawiaturą gryzie mnie w oczy "umlałtami" i innymi obcymi mi znakami - acz to nie powód by się przed Wami tłumaczyć - Wielcy Poeci, bo posiadający blisko pół tysiąca komentarzy.

Quo vadis, Domine?

Zgubiłem się wśród ciemnych korytarzy
Kroczyłem przed siebie, starałem się zapamiętać trasę
Lecz i tak, zgubiłem się wśród milionów korytarzy
Mijając innych zagubionych czekających na swą passę
Uśmiechali się mijając mnie
niektórzy mówili ciepłe słowa
A ja wciąż szedłem i mijały dnie...
Wciąż zagubiony - a to nawet nie połowa!
Doszedłem w końcu do kolejnego skrzyżowania
Pomyślałem, że w końcu powiem komuś co jest za mną
Niech nie idzie tamtędy bo nic tam nie do zwiedzania!
Usłyszałem to samo - nie podążaj drogą tamtą...

Usiadłem na środku korytarza
Przekleństwa śląc siarczyście
Łzy dwie uciekły - każdemu się zdarza
Bezradność oczywiście...

Czasami patrząc do tyłu
Zastanawiałem się nad swoimi błędami
Czasami patrząc do tyłu
Myślałem nad wypowiadanymi słowami
Czasami patrząc do tyłu
Biłem się ze swymi myślami
tak po prostu.

I wiedząc , że bez sensu trasę życia pokonuję
Ruszyłem do przodu znowu
Tyle razy sobą, kimś innym zawiedziony... znowu
Wydaje mi się, że za coś pokutuje
Że za coś muszę błądzić i szukać nowej trasy
Nie istotne, jest nadzieja, że odnajdę życia tarasy!
Że spojrzę i oniemieję, że zobaczę coś pięknego!
Właśnie dlatego warto cierpieć, iść do przodu...
... tak , właśnie dlatego.

Opublikowano

mithotyn - maslo maslane :)

widocznie wszyscy wielcy tworzyli dla debili, bardzo zadko bedac zrozumialym jeszcze za zycia :)

na szczescie...poezja nie kieruje sie rowniez zadnymi prawami.

konstruktywna krytyka?
Wy chyba nie znacie takiego pojecia jednak.
szkoda bo sam portal (strona, tlo, utrzymane tematy itd) jest fajny...
ale portal tworza ludzie... a tu jak juz widac... duzo gorzej.
coz widocznie ejstem debilem, zjechanym przez wielkich poetow, trzymajacych sie tylko tego, ze wyznacznikiem ich wielkosci, jest to, jak bardzo kgoos objada, obsmaruja gownem i wyzwa od idiotow.

a do administracji - chyba nalezalo by w koncu zaczac korzystac z opcji administracyjnych. bo nie ja tu lamie regulamin tego oto forum.

Opublikowano

o! o! mnie zainteresował!


taa, rozszyfrowałeś nas. to nie jest wina Twojego niechlujstwa, poezja pełna jest beztalenci produkujących gnioty, na tym właśnie poezja polega, tak naprawdę jesteśmy zawistni i zazdrościmy Ci tego pełnego byków (nie tylko literówek) arcydzieła i twojego lenistwa, bo chociaż podano Ci na tacy, gdzie są, do tej pory nie chciało Ci się ich poprawić, i tego, że nie potrafisz czytać komentarzy (czyli ordynarnej prozy) ze zrozumieniem.

historia o obczyźnie i polskich znakach jest bardzo wzruszająca, jak wszystkie tego typu historie. dlatego to forum jest pełne naszych źle sformatowanych, obsianych literówkami i ortami wierszy, bo nie mogliśmy się doczekać, żeby je tu zamieścić i oświecić publiczność naszym talentem. dlatego, teraz pełni zrozumienia przytulimy Cię do naszego orgowego łona i pocieszymy. bo rzeczywiście biedny jesteś, biedne jest Twoje osiem zaledwie komentarzy. o tym najpierw pomyślałem, gdy wszedłem na stronę tego utworu:"my dick is bigger than yours!" i teraz jest mi wstyd, że się tego domyśliłeś. biedactwo ma kompleksy, nie jego wina, że Bozia nie dała mu więcej, więc my mu damy szansę, to on się poprawi i mu urośnie.

sms jest wyłącznie smsem, synku. skoro nie potrafisz tego zrozumieć nie zabieraj się za literaturę piękną, bo po pierwsze nie potrafisz (no pech!), a po drugie, zupełnie bez powodu, te świnie z wydawnictw ciągle drukują książki napisane poprawną polszczyzną i wprowadzają nas w błąd, stąd nie wiemy, co w poezji jest ważne, piękne, nie mówiąc już o jej treści.

od razu, aby rozwiać wątpliwości interpretacyjne zaznaczam, że powyższe twierdzenia napisane są z sarkazmem.

Opublikowano

zapewne dlatego żaden bubak nic nie wydał jeszcze :) no i kurcze, zapomniałem, że teraz powinienem sie pociąć, gdyż normalnie zlot poetów "z talentem", stwierdził, że ja pisać nie umiem :d

nie jesteście nikim ważnym na kogo zdaniu by mi zależało :)

Macie poezje wg Was samych, z dedykacją dla Was:

Mam wyjebane
Na Was
Mam.
Kropka.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


:D
łał, ale żeś nam dowalił, no, no...
a czy jest szansa, że powyższy wybuch oznacza, że nie będziesz nas więcej katował swoim bezsprzecznym talentem?

jak to jest, że ci, co mają na nas wyjebane z takim uporem publikują tutaj teksty (bo w żadnym wypadku nie wiersze) i zawsze (podkreślam ZAWSZE) informują wszystkich, że mają gdzieś nas i naszą krytykę, wówczas, gdy nie uzyskają spodziewanych czołobitnych zachwytów?
a tak jeszcze z ciekawości, poinformuj mnie, bo wcześniej zapomniałem zapytać, jaka jest dopuszczalna, maksymalna ilość komentarzy, która pozwala powiedzieć prawdę o Twoich wypocinach i sprawi, że nie będziesz o tym bredził? obiecuję, że po uzyskaniu odpowiedzi już tutaj nie wrócę.
Opublikowano

Jakis nurek może sie kiedyś zabłąka
Spojrzy na niego i doceni w nim coś
być może wyłowi go z tego moralnego dołka
Byc może powie, że to wlaśnie to coś

-jest fabuła jest satyra pal licho o przecinki w tym piętrowym lesie..
a pod czachą i tak puchnie na wesoło i smutnie..

poz R

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • odziany odświętnie wiersz w neologizmy zostawił wrażenie na chwilę zatrzymał a sensy odkopał czytelnik naiwny głęboko nie były - wypił kielich wina   za zdrowie autora  :)
    • Jest wiosna, godzina poranna. Promienie słońca delikatnie pokrywa drzewa, a wiatr lekko wieje dyrygując szumem liści. Nad jeziorem siedzi rybak, mężczyzna średniego wzrostu który ma już wiele wiosen za sobą. Rozkłada swoje krzesełko i siada, wyciąga z torby cygaro i zapalniczkę, prostując nogi zapala cygaro i wypuszcza z ust chmurę dymu która powoli zanika aby zrobić miejsce dla następnej. Rybak spogląda na tafle wody i to co ona odbija. Od wielu lat widok się ten nie zmienia. Mężczyzna westchnął i zmarnowany rzucił cygaro za siebie. Wziął swoje rzeczy i udał się do pobliskiej karczmy. W karczmie siedziało kilka mężczyzn w średnim wieku i grało w karty popijając gorzałkę. Starzec podszedł do baru i zamówił kufel piwa, wyciągnął portfel i wysypał na blat stertę drobniaków. Trochę minęło zanim je zliczył i okazało się że nadal mu brakuje kilka monet. Niestety rybak nie zarabiał dużo, ryb w jeziorze coraz mniej, siły też mu ubywają a klienci jakby o nim zapomnieli na rzecz wielkich targów. Wygrzebał z kieszeni spodni brakujące monety i dostał kufel zimnego piwa. Pijąc resztki piany osiadały na jego wąsach. Po chwili do baru przyszedł młody mężczyzna z pobliskiej wsi, w przeciwieństwie do starca tryskał energią, jego uśmiech jakby rozświetlał mroczne zakamarki karczmy. Usiadł on obok rybaka i zamówił lampkę wina wytrawnego, zapłacił banknotem i odmówił reszty.   -Witam serdecznie pana, co Pan ma taką skwaszoną minę? Jest przecież taki piękny dzień!- zapytał uśmiechnięty młodzieniec.   Rybak odłożył kufel i wytarł ręką pianę z twarzy. Spojrzał na mężczyznę nijakim ponurym wzrokiem.   -Ehhh, takich dni było już tysiąc...albo i więcej nie pamiętam dokładnie. Nie ma już z czego się cieszyć, do piachu coraz bliżej a i w sklepiku mi się nie przelewa- powiedział zrezygnowany    Młody wydawał się być poruszony tą wypowiedzią. Wziął mały łyk wina i odstawił kieliszek na blat.   -Przykro mi jest to słyszeć...Potrzebuję może Pan pomocy? Czym się Pan zajmuje?   -Rybakiem jestem, ale ryb jak kot napłakał. Pff, ty chcesz mi pomóc? Dzieciaku, korzystaj z życia póki możesz abyś później nie żałował i nie skończył tak jak ja.   -Ale cóż Pan wygaduje? Przecież dużo słyszałem że dobrze Pan prosperuje, skąd ten pesymizm?   -Hah, kiedyś też taki byłem, młody i pełen zapału, miałem podbić świat i być najlepszą wersją siebie. Ahhh, dawno temu gdy mi stawy nie skrzypiały obiecałem sobie że wyjadę z tej dziury do miasta i zrobię karierę. Miałem skupić się na sobie i rozwijać się w najlepsze, planowałem ukończyć liceum, studia i to celująco a pozjiej otworzyć własną firmę! Ale wszystko szlag trafił zanim się zaczęło, owszem wyjechałem ale jako młody chłopak ze wsi bałem się wielkiego świata. I zamiast robić karierę wróciłem... Inni mieli problemy więc im pomagałem z dobrego serca albo za drobnymi opłatami. Lecz co z tego jak później nie miałem do na kromkę chleba położyć? Więc zacząłem łowić ryby, przez długi czas powodziło mi się ale gdy otwarli ten rybny targ w mieście to było coraz gorzej... I tak od dziestek lat. Mam wrażenie że ktoś zapętla ten sam dzień. Ciągle ci sami ludzie, te same problemy, te same widoki i ta sama bieda. Na kufel piwa muszę tydzień zbierać i tak nie starcza! Mówię ci młody, póki masz zapał wyjedź stąd najdalej i nie patrz na innych, skup się na sobie. A gdy już będziesz żył stabilnie pomóż tym których kochasz, bo inaczej skończysz jak ja, stary zrzęda bez grosza w kieszeni.    Mężczyzna na przeciwko zaniemówił, nie wiedział jak to skomentować. Zanim zdarzył cokolwiek powiedzieć Rybak wychodził z karczmy, po sobie zostawił niedopite piwo. Starzec wrócił do domu i udał się w spoczynek. Na zajutrz wstał, wziął torbę i udał się nad jezioro.
    • @Mapston ale dla niego(poety) jest to ważne - ciekawie-pozdrawiam 
    • Witam -  świat jest jaki jest - ale mogłoby być lepiej  - marzenie -                                                                                                               Pzdr.
    • Witaj - trudny wiersz -                                         Pzdr.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...