Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/eed94d8ce66088ea.html

sny zamarzają
wiem
ucieczka zaczyna się w barwie

dłoń ma odcień nadziei
bandażuje niewidzialne
emocje z tyłu głowy

po raz ostatni skrzydła urosły mi w dwa tysiące piątym
świat się powiększył o trwogę

Opublikowano

wiersz całkiem w porządku,
podoba mi się, ale co z tym "tyłem głowy"?
Gdzie nie zajrzę, czego nie poczytam, wszędzie ktoś, coś w tyle głowy ma.
Żeby było śmieszniej (a może "cool"?) do góry wędrują jeszcze po dwa machające paluchy - obrazujące cudzysłów. :)
Do tej pory "tak naprawdę" robiło furorę ;)
Wiem, że nie wywalisz, ale dla mnie to jedyny kiepski element w wierszu.
Pozdrawiam.

Opublikowano

Zobaczyłeś obrazek, Rafale.
Ja też go obejrzałam. pewnie dla Ciebie coś znaczy. O tym przekonuje mnie hermetyczne zakończenie.
Tylko, że mi nic o tym nie wiadomo, co z tym 2005.
Dlatego mogę Cię tylko pochwalić za 6 początkowych wersów.
Pozdrawiam, Grażyna.
:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


właściwie ten "tył głowy" zgrzyta mi od początku, ale patrząc na obraz tylko tak mogłem nazwać to co jest za konturem postaci tudzież głowy, tam są zgniłe kolory, szarówka się robi i to są te zatrute emocje właśnie na które nie chcę patrzeć, a "tył głowy" ich nie widzi
dlatego nie wywalę;)))
dziękuję za czas i komentarz
pozdrawiam
r
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


właściwie ten "tył głowy" zgrzyta mi od początku, ale patrząc na obraz tylko tak mogłem nazwać to co jest za konturem postaci tudzież głowy, tam są zgniłe kolory, szarówka się robi i to są te zatrute emocje właśnie na które nie chcę patrzeć, a "tył głowy" ich nie widzi
dlatego nie wywalę;)))
dziękuję za czas i komentarz
pozdrawiam
r
no tak, jeśli masz na myśli zewnętrzną powierzchnię głowy. Wydawało m się, że raczej chodziło o wnętrze. O to, że "w tyle głowy" (nie wiem, czy jest na to jakaś definicja, ale ja to pojmuję raczej w ten sposób) przechowujemy myśli, które zaległy na skutek pewnych doświadczeń życiowych, przewidywań, które z uwagi na te doświadczenia powodują rodzaj niepokoju, zastanowienia, wpływają na proces myślenia i podejmowania decyzji. Nie da się ich nie widzieć.
Można co najwyżej poudawać, oszukując świadomość, ale wtedy tym bardziej "gryzą", szukając ujścia. W pewnym sensie, to jak ten "dobry" i "zły" cholesterol, różnica polega na tym, że leczyć jest trudniej, a właściwie to niemożliwe. Wybawicielem nawet Alzheimer nie jest, bo okazuje się, że jeszcze i dzieciak tam przycupnął w kącie ;)
Medycznie, być może, ma się to nijak do funkcjonowania mózgu. To bardziej metaforyczne umiejscowienie (bo z tyłu), bo to rodzaj "zaplecza", z którego mimo woli, chcąc nie chcąc korzystamy.
O "wywalenie" oczywiście nie zabiegam, wiersz jest Twój, a moja fobia i punkt widzenia. :)
Opublikowano

wszystko OK zwłaszcza w połączeniu z obrazkiem ale 2005 koniecznie do ujawnienia !!!
Lubię niedosyty , niedopowiedzenia - ale wyłącznie takie , których się domyślam . Nawet wyłącznie na swój użytek . Tutaj pozostawiasz czytelnika na ugorze - tak nie może być !!!

Opublikowano

początek mi nie pasi, bo nie znajduję nic dla siebie (nie muszę poeta wie co miał na myśli) i nie wiem o co biega
dalej jest ok.; ostatnie 2 wersy- super. 2005- urodziło się dziecko? tak emocjonalnie odbieram.
jeśli tak, nie dziwię się tej trwodze.., jak nie to inne wydarzenie o dużym ładunku. osobiste.
pozdrawiam:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


właściwie ten "tył głowy" zgrzyta mi od początku, ale patrząc na obraz tylko tak mogłem nazwać to co jest za konturem postaci tudzież głowy, tam są zgniłe kolory, szarówka się robi i to są te zatrute emocje właśnie na które nie chcę patrzeć, a "tył głowy" ich nie widzi
dlatego nie wywalę;)))
dziękuję za czas i komentarz
pozdrawiam
r
no tak, jeśli masz na myśli zewnętrzną powierzchnię głowy. Wydawało m się, że raczej chodziło o wnętrze. O to, że "w tyle głowy" (nie wiem, czy jest na to jakaś definicja, ale ja to pojmuję raczej w ten sposób) przechowujemy myśli, które zaległy na skutek pewnych doświadczeń życiowych, przewidywań, które z uwagi na te doświadczenia powodują rodzaj niepokoju, zastanowienia, wpływają na proces myślenia i podejmowania decyzji. Nie da się ich nie widzieć.
Można co najwyżej poudawać, oszukując świadomość, ale wtedy tym bardziej "gryzą", szukając ujścia. W pewnym sensie, to jak ten "dobry" i "zły" cholesterol, różnica polega na tym, że leczyć jest trudniej, a właściwie to niemożliwe. Wybawicielem nawet Alzheimer nie jest, bo okazuje się, że jeszcze i dzieciak tam przycupnął w kącie ;)
Medycznie, być może, ma się to nijak do funkcjonowania mózgu. To bardziej metaforyczne umiejscowienie (bo z tyłu), bo to rodzaj "zaplecza", z którego mimo woli, chcąc nie chcąc korzystamy.
O "wywalenie" oczywiście nie zabiegam, wiersz jest Twój, a moja fobia i punkt widzenia. :)
dokładnie chodziło mi o barwy, tak jak napisałem wcześniej, a barwy to mieszanka emocji, i tak jak piszesz czasem chce się oszukać samego siebie, ale to droga donikąd niestety
dzięki za rozważania i czas
pozdrawiam
r

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Naram-sin Twoja odpowiedź jest jak zgrabnie przystrzyżony żywopłot – elegancka, ale pozbawiona życia. Tak bardzo chcesz sprowadzić wszystko do formy, że zatracasz sens, dla którego ta forma w ogóle istnieje. Twoje podejście przypomina nauczyciela, który zamiast słuchać, co uczeń próbuje wyrazić, skupia się wyłącznie na poprawnym użyciu przecinków.   Piszesz, że nie dyskutujesz z treścią – i jednocześnie poświęcasz cały akapit na jej wyśmianie, próbując przykryć ironią i estetyczną wyższością własny brak zrozumienia. Mówisz, że forma jest słaba – może i nie jest perfekcyjna, ale jej celem nie była akademicka precyzja, tylko przekazanie emocji i myśli, które nie mieszczą się w twoich estetycznych ramach.   Wypominasz mi „trąby jerychońskie”, a sam nie dostrzegasz, że twoje litaniowe ciągi zdań też grzmią – tylko w tonacji mentorsko-nudzącej. Mam pełną świadomość, że używam słów takich jak „przebudzenie”, „katusze”, „kajdany” – i robię to nie dlatego, że chcę bawić się w romantyzm, ale dlatego, że one oddają ten ciężar, który wielu dziś czuje. Jeśli dla Ciebie to tylko „rekwizyty z liceum” – świetnie, ale dla innych to może być język doświadczenia.   Piszesz, że gdybym „wyszedł z tym na ulicę”, uznano by mnie za pijaka lub niespełna rozumu – i tu właśnie pokazujesz swój największy problem: utożsamiasz konwencję z wartością. Prawda jest taka, że wielu ludzi, którzy wyszli na ulicę z „dziwnymi słowami”, zmieniło świat. A wielu, którzy siedzieli w fotelu i poprawiali innych, zostali zapomniani razem z pyłem swojej krytyki.   Dziękuję za opinię – szanuję ją jako odmienny punkt widzenia, choć zupełnie się z nią nie zgadzam. I radzę Ci jedno – czasem warto posłuchać, zanim się oceni. Bo jeśli dla Ciebie każdy głos brzmi jak „trąby jerychońskie”, to może problemem nie jest głośność – tylko Twoje uszy.
    • woń dymu — pali się. popiół. wszędzie popiół po Tobie.
    • @FaLcorN moja dorosłość taka, że przeglądam łóżeczko dla wnusi, krzesełko do karmienia:) uświadomiłam sobie, że muszę dużo zarabiać, bo inaczej wszyscy padną;) oraz to, że mam starszych już rodziców i nie mają tyle sił co kiedyś:))
    • @Roma Fajne wstawki...
    • wiersz wiosenny nie tylko dla dzieci   Pewien poważny tulipan stokrotki za nóżki chwyta i mówi, że będzie twardy targając wargą o wargi. Oj, nie są głupie stokrotki, już dawno zdążyły odkryć, że kasą potrząchnie przy tym, a kocha tylko językiem.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...