Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

jesteśmy


Rekomendowane odpowiedzi

od narodzin w bydlęcych
wagonach przewożeni razem
i każdy z osobna na różnych stacjach byt

rozprzestrzeniamy

aby się potem starzeć
w miejscach na stopniach szczęśliwcy
łaknący doznań powietrza szerokości szyn

nie mają znaczenia poukładane
skwapliwie naiwnym powychylanym co najwyżej
zaklinają semafor drezynę zdobytą z trudem
w tłumie na peronach
znikamy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


chyba nie jest,
ale słowo, że nie spisywałem, poza "jesteśmy" z jakiegoś wiersza :)
Dzięki Ela, pozdrowienia.


No dobra, przyłapałaś mnie - sorry że z Twojego tekstu, ale to specjalnie,
żebyś się mogła zemścić ;))
masz w nagrodę:
www.youtube.com/watch?v=iot2PdvjViU&feature=related
Dzięki, Magda.
Pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Misterna kompozycja do ostrożnego czytania, ale warto było przetoczyć się po szynach kilkakrotnie, choć wnioski o przemijaniu nie krzepią ani tych "na stopniach", ani "naiwnych".
A za tymi pierwszymi przyplątał się Stachura:

"Byli tacy co rodzili się
byli tacy co umierali
byli też i tacy, którym to było mało"

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Życie jako podróż po szynach. Niby motyw ograny, ale tutaj użyty w nowych kontekstach i z nowymi przenośniami. Podoba mi się. Zwłaszcza to wychylanie się naiwnych - jednak to właśnie oni coś zdobywają w tym życiu, a ni ci "rozsądni".
A i tak wszyscy giną w tłumie... Tak to jest.
Podoba mi się Twój wiersz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


niby nie ma argumentu na tak zadane pytanie, ale z drugiej strony to jedyny wehikuł, który w prosty i dosyć "mocny" sposób, określa miejsce w szeregu. Wiem, że skojarzenia mogą być aż nadto drażliwe, ale co w zamian? Platforma? ;) Prawda, że też się kojarzy? Węglarka (tender) odpada - nie do tego służy, poza tym Elvis też wisi w powietrzu :)
Ale gdyby nawet, to przeskok z "tendera" na drezynę, raczej marny tryumf.
W przypadku wagonu (biorąc pod uwagę właśnie skojarzenia, o których mówisz), to już niezła nobilitacja. To nic, że małe toto, ale własny, czysty kawałek podłogi, możliwość ruchu, niezależność - kontrolowana, ale jednak :)
Dzięki za wizytę, pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Wędrowiec.1984 Wybornie uchwyciłeś klimat dzisiejszego dnia :)
    • sztuczny kwiatku jestem kwiatkiem co rosnę żebyś ty wiedział jak zazdroszczę tobie   tego że nigdy nie zwiędniesz   co na to powiesz?   wolałbym zwiędnąć mając życie w sobie    
    • @Jacek_Suchowicz o niewinności to już dawno się zapomniało, a dobre wino i owszem też lubię  Kredens pozdrawia  @Waldemar_Talar_Talar wstrętny wynalazek Kredens pozdrawia  @[email protected] akurat nos jest gładki jak pupa niemowlęcia  Kredens pozdrawia 
    • nigdy nie ma pewności co jutro przyniesie czy będzie to pogrzeb a może wesele   nigdy nie ma pewności kto do drzwi zapuka czy bedzie to nadzieja czy chwile złości   nigdy nie ma pewności że las bedzie szumiał a człowiek ubierze szaty uszyte z dobroci   nigdy nie ma pewności czym poczęstuje noc czy dzień będzie od  wczoraj piękniejszy   nigdy nie ma pewności jest tylko wiara w to że Bóg się odważy o lepsze dla nas poprosi
    • 143 * Na Wejherowskiej dławi się czas; Czekam aż wszystko się ruszy. Liczne przekleństwa, któryś już raz, Pragnę siarczyście wyrzucić.   Na Wejherowskiej takie są dni; Wolniej mijają, niż reszta. W komunikacji z ludźmi się tkwi, A w autobusie orkiestra.   Co rusz w hałasie mija mnie ktoś, Z twarzą wpatrzoną w telefon. Za smartfonową manią, na wskroś, Ludzie zdążają na ślepo.   I choć znów jesień trąca nas dziś, Wszędzie duchota panuje. Jakimś sposobem chciałbym stąd wyjść, Bowiem jestestwa nie czuję.   Przy pneumatycznych ściskam się drzwiach, Czekam i czekam wytrwale, W myślach pytając: Jak długo, jak? Końca nie widać wciąż wcale.   Z radia bez przerwy zsuwa się bas, Żeby bieg czasu przyspieszyć; Rytmy wątpliwe cieszą znów nas, Trzeba jakkolwiek to przeżyć.   Dziurą w suficie uciec mam chęć, Bo wiem na pewno - nie przetrwam. Minut dwadzieścia, zaraz plus pięć, Na stu ulicy jest metrach.   Zimną jednakże trzeba mieć krew, Miast pójść do auta od razu, Bo zaparkować też nie ma gdzie, W zakorkowanym Wrocławiu.   ---   * Nr linii autobusowej, o której mowa w wierszu.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...