Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

uwielbiam łapać twój wzrok
na „boskich nogach”

zakładam szpilki
czerwona sukienka ledwo zakrywa...

drogą ekspresową
(omijając serce)
płyną dreszcze do źródła

upajasz mnie zachwytem
leczysz splin grą zmysłów

wzajemna potrzeba ekspresji
rozpala nas nadal

już bez fajerwerków
bo nie powiedziałeś nic
bym ją zapomniała

Opublikowano

Zbyt mało poruszyłaś tym wierszykiem. Motyle troszkę są wyeksploatowane ostatnio! Stanowczo Rzęsy - o nich już nawet nie wspomnę. Pierwsze trzy wersy zapowiadały subtelniepikantny erotyk, ale się rozpłynęło... Fakt: "cija" i "twoje wybory" - do wyjęcia. Warto uatrakcyjnić strofki. Pozdrowienia. Elka.

Opublikowano

jakoś nie trafił tym razem. nieodkrywcze wręcz zuzyte motywy.
stać cię na więcej, tak zeby trafił ;)
pozdrawiam Emm :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


dzięki za ocenę, może powinien stanąć na warsztacie, ale Ci, z których zdaniem się liczę nie koniecznie tam patrzą. wersja nieostateczna:P)
no tak mi się przeczytał... sory.
co do warsztatu - myślę ze temat złozony. tak sobie pomyślałem, ze jak ich tam nie ma (tych na których ci zalezy) to wrzucaj na priv :) myślę ze nie byłoby w tym nic niestosownego.
pozdrówki :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



uwielbiam łapać twój wzrok
na „boskich nogach”

zakładam szpilki
a sukienka ledwo zakrywa...

drogą ekspresową

płynie zachwyt
leczysz splin

wzajemna potrzeba ekspresji
rozpala nas nadal

mimo
że nie powiedziałeś nic
bym ją zapomniała
jeśli mogę, to tak czuję ten wiersz, zostawia przestrzeń czytelnikowi, oczywiscie takiemu jak ja, pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


dzięki za ocenę, może powinien stanąć na warsztacie, ale Ci, z których zdaniem się liczę nie koniecznie tam patrzą. wersja nieostateczna:P)
no tak mi się przeczytał... sory.
co do warsztatu - myślę ze temat złozony. tak sobie pomyślałem, ze jak ich tam nie ma (tych na których ci zalezy) to wrzucaj na priv :) myślę ze nie byłoby w tym nic niestosownego.
pozdrówki :)
korzystam też czytając innych oraz uwagi, komentarze. to co czytałeś tu pierwotnie i obecny wiersz to już jakby dwa różne:), pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



uwielbiam łapać twój wzrok
na „boskich nogach”

zakładam szpilki
a sukienka ledwo zakrywa...

drogą ekspresową

płynie zachwyt
leczysz splin

wzajemna potrzeba ekspresji
rozpala nas nadal

mimo
że nie powiedziałeś nic
bym ją zapomniała
jeśli mogę, to tak czuję ten wiersz, zostawia przestrzeń czytelnikowi, oczywiscie takiemu jak ja, pozdrawiam
dla każdego, jeśli tylko coś miłego, w moim przekazie nie ma miejsca na przestrzeń, nie ma być subtelnie, jest opisany konkret. jeśli potrzebujesz przestrzeni- proszę bardzo:) materiał plastyczny do obróbki, czytelnik może wybierać co chce i komentować wg odczuć, pozdrawiam:))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @violetta, dziękuję za ślad :)
    • Koncert skrzypcowy Roberta Schumanna w tle słychać. Odkryty Josepha Joachima, w D' Aranyi przechowywany, światu nieznany Sonata niewprawną ręką dziewczyny grana, temu chłopcu co walczył w Gallipoli i nad Sommą. Jakby przewidziała spalenie Reichstagu, Realpolitik w iście heglowskim stylu wcześniejszy też. Wielki Rzym, La belle époque, gdzie jest? Ikar co wyżej i wyżej ku Słońcu spadł, za dużo chciał. Coś tu jest, ta muzyka nigdy niczyja, nuci ją wiatr Znów umawia się na moście, z nim z lat młodości. Twarz jaśnieje w blasku świec, świat znów tak gra.   Ktoś do drzwi zapuka, zawoła. Jestem, patrz- to ja! *Dżumy i wojny zastają ludzi zawsze zaskoczonych". Zmiotą berlińską filharmonię, londyńską Queen's Hall, będą istnień pożogą. Muzyka Schumanna na łatwopalnym rękopisie zapisana przetrwała. W kamieniach i murach się schowała. Lew z Pireusu ją słyszy, ona wciąż trwa.                     - cdn-                                       
    • @Łukasz Wiesław Jasiński Panie Jasiński, dziękuję. Nie jestem aniołem i mam pazurki.
    • @Migrena To jeden z tych wierszy, po których trzeba na chwilę zamilknąć. Nie dlatego, że on onieśmiela patosem — ale dlatego, że dotyka czegoś bardzo kruchego i bolesnego w człowieku. W tej apokalipsie nie ma fanfar, nie ma dźwięku trąb anielskich. Jest tylko cisza, ta sama, od której wszystko się zaczęło. Cisza Boga, cisza człowieka, cisza po ostatnim słowie, które nigdy nie padło.
    • @Migrena  świetny wiersz. Tak jakby dwie części, ale to pozór, bo mają ścisłe powiązania. Pierwsza część nawiązuje do Ewangelii Jana  "Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba. Jeśli ktoś spożywa ten chleb, będzie żył na wieki. Chlebem, który Ja dam, jest moje Ciało, wydane za życie świata". To na Ostatniej Wieczerzy.  U Ciebie antonim słów  Boga, bardzo gorzkich i uprawnionych. Świat obecny ten nowoczesny postawiony  do góry nogami. Ciekawe czy Bóg nad tym ubolewa- pewnie tak.  Ludzie ludzi zabijają( wojny) dla ego?  I druga część- biblijny koniec świata- ten z Apokalipsy Jana mówi, że coś będzie. Twój wiersz mówi, że nic. Ciekawa jestem co powiedziałby Bóg, na to co ludzie wyczyniają. Może zostanie pustka po nim- wielu neguje Jego obecność. A Bóg zamknie dłonie jak dziecko, które nie chce już patrzeć na swój rysunek.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...