Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jesienne słońce subtelne ciepłem i spokojem
Rodzice z dziećmi zakwitają w parkach zbierając kasztany
Dziadkowie i babcie spacerują trzymając się za ręce
Stawiając wyzwanie śmiertelności, bezczelna miłością
Nadzieją, że wiosna krystalizuje onyksem w oczach
Tych, których kochamy za to, że nas dopełniają
Noc zwycięska nad dniem pachnie melancholią
I kiedy zrywa się chłodny wiatr spiralami martwych liści
Lato umiera powoli przechodząc z zieleni w brąz
Tak niedoskonali trwamy, przekuwając dni w miesiące
Snujemy niespokojne myśli o egzystencji
Bo przecież to wszystko musi mieć sens, przyczynę, skutek
Jesienią to Nietzsche jest w błędzie
Demiurg żyje i nie rozumie ludzkości, która obumiera.

Opublikowano

Do zadumy, ale dekadencki bardziej... w ostatecznym wydźwięku nawet techniczny. Finalne zdanie zawiera w sobie olbrzymi ładunek i wielość treści. Nie jestem w stanie do tego podejść rzeczowo, gdyż nie znam tak głęboko filozofii Nietschego. Ogólnikowo się z nią nie zgadzam i uważam, że wyrosła z gruntu (na ironię) słabości, ale nie żadnego kultu, czy jego braku. Natomiast mógłbym się zgodzić... gdy uznać, że "nie rozumie ludzkości" jest to wynik jakiejś głębszej myśli, metafory, która niekoniecznie jest trafna, która wynika tylko ze stanu umysłu "na teraz" autora liryka. I ta głębsza metafora idzie w kierunku - współcierpi. Ale raczej nie o to chodziło. Kolejną kwestią jest sprawa DEMIURGA. Czy uznać go za Boga miłosiernego, trójjedynego? Bezgranicznie kochającego i mającego swój plan? Czy kreatora mającego narzędzia, swoją wolę, swój plan, ale już bez wynikania ze szlachetności - bez Ogromnego pokładu uczucia, niezrozumiale ogromnego. Sądzę, że to drugie... aczkolwiek te rozbieżności skłaniają mnie jeszcze ku jednej tezie. Demiurg to człowiek... i tylko człowiek.

Trochę się nie zgadzam, trochę zgaduję, ale pobudzasz i to w sposób w kierunku odkrywania. Są ładne frazy, jest jakiś warsztat. Wiersz warty przeczytania i zastanowienia. Trudny.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaskakujące zakończenie.
    • Co tak stuka w szybę, co to za gruchanie? O, ptaszysko parapet zaraz wysmaruje. Pokaż, co masz w dziobie, listonoszu zbłąkany. To koperta A4, pewnie z banku dobre wieści.   Po paluszki i browara sięgam w zakamarki. Do lektury – wlepiam oczy zachęcony. „Mój najdroższy, pozdrowienia ślę z Sopotu Siadłam dziś nad kartką, by napisać   Bo poczułam potrzebę zdradzić Ci Co często umyka w zamieszaniu, Między prostymi rozmowami. Chcę, żebyś wiedział to czarno na białym.   Po prostu dziękuję za każdy poranek, Kiedy budziłam się sama, zapłakana, Za każdy wieczór, gdy zasypiałam Na Twojej poduszce, czując się   Najbardziej opuszczoną na świecie. Twoja nieobecność to mój stały punkt – mój dom. Pamiętam nie tylko te wielkie, wspólne chwile: Ślub, nasze podróże, pierwsze kroki dziecka.   Pamiętam bardziej te malutkie, codzienne rzeczy: To jak parzysz kawę w brudnej filiżance, Tę niecierpliwość, gdy jestem nieznośna, Tę siłę, gdy moja własna słabnie.   Przypominam sobie nasze wzloty i upadki. Z Tobą czułam, że nie mogę być w pełni sobą: Silna i słaba, poważna i całkiem szalona. Dałeś mi przestrzeń – zbyt małą na życie.   Byłeś moim najlepszym przyjacielem, Największą miłością i szczęściem. Po prostu chciałam, żebyś wiedział i pamiętał. To zawsze Ty byłeś moim wyborem.   Twoja żona. PS w drugiej, zalakowanej kopercie Tam skrywa się pozew, mój kochaniutki.”  
    • @Berenika97 wojna a właściwie jej skutki cierpienia niewinnych ludzi w imię ....... walki o pokój - sarkazm ale to dziś słychać wydawało się że wraz z komuną skończyła się walka o pokój, a jednak pozdrawiam
    • ostatnie dni nad jeziorem tafla wody cicho oddycha wspomnieniami letnich sekretów szałem ciał rozpalonych o świcie zachód słońca powleka rdzawo kępy trawy leżące na brzegu pożądaniem jeszcze się tlące przygniecione ciężarem uczuć zdejmujesz szybko ciepły sweter kiedy drżę od zimnego podmuchu wiatr wsłuchany w symfonię serca rozpoczyna swój ostatni triumf twarz wtulona w ten zapach życia płomień wełny przetkany tobą gdy dotykasz mnie tak z czułością przelatuje ostatni motyl...      
    • Koniec to koniec. 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...