Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

nawoływał nas ogień - małe dzieci po dymie.
dzień zapięty na ciszy - na cienkiej agrafce,
powoli przechylał się w gojenie,
po przekłuciach czyichś obecności.

zostawiałem dla tyłu pachnącego światem
wędrujące jeziora i ptaki po lustrach
błękitnego kołnierza - ortopedycznego.

w którymś momencie szczyty o złamanych karkach
zauważyły istotny brak włosów i głowy,
założyły opaskę, spontaniczność w deszczu.

przetapiano nas w sztabki z porcelanowego słońca,
aby wymierzyć trumny w pomieszczeniach,
coraz rzadziej opierających się na świetle,
by wiklinowe struktury określać mianem życia.

jeszcze światło padało ze strachów od wróbli -
wieczorów na unerwieniach nieba.
przetapiano nas od słońca.

czas się okazał chybionym wynikiem,
na zakrzywiających się wskazówkach.
kiedy białe niebo schodziło obejmować widnokręgi.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...