Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Już niebawem głos do urny
wrzuci chyba z nas co trzeci
po to aby z tych wybranych
rząd utworzyć - a poeci?

Może wśród nich ja jedyny
bez bilbordów i pyskówek
sam dla siebie rząd utworzę
z pełniuteńkich półlitrówek.

Potem kiedy przebrzmi wrzawa
w rzędzie będę tworzył luki
wypijając bez pośpiechu
cały rządek co do sztuki.

Tak przeleci mi kadencja
a że przykład idzie z góry
jeśli tylko starczy zdrowia
wystartuję po raz wtóry.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





We młynie, we młynie jak mówi piosenka,
prywatnie zaś powiem – to żony sukienka
jakowaś z odrzutu bo haftki w rdzy całe
stąd moja mitręga, opuszki zbolałe

więc jakże mi stukać w te twarde klawisze
dlatego milczałem a że teraz piszę
to znaczy że wszystko okej na posłaniu
dlatego i wierszyk też o głosowaniu.


Niejeden idiota gdy naród go wzywa
to staje się szewcem bo klnie i spożywa
nadmierne ilości przebrzydłej gorzały
i idzie głosować gdy jest osowiały

a potem się dziwi no jak to się stało
ja chciałem na tego lecz mi wywietrzało
nazwisko i partia więc potem przykładnie
stawiałem krzyżyki na kogo popadnie.



Madzieńko - pozdrawiamy Was serdecznie i odwzajemniamy całusami
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Gdyby nie te wyjąteczki
głosowania sens nijaki
bo by było – nasi górą,
nasi czyli z naszej paki

a ci inni do odrzutu
- zdeptać, zgnoić i zeszmacić,
my są górą, my u władzy,
my będziemy się bogacić

dla ogółu transparenty
na nich powyborcze hasła
- czas zacisnąć mocniej pasa,
chlebek można jeść bez masła.


Pozdrawiam serdecznie
HJ
Opublikowano

nie kandyduję
ale myśl przednia
w te wypróbuję
wystarczy jedna

społecznie nie nawalę
i elegancko ogolony
na wysokości stanę
leciuteńko nawalony

krzyżyk bez błędnie
postawię przy swojaku
i krytykować będę
bo stawiałem po pijaku

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Jeśli mocna głowa
wtedy taka flaszka
wypita do lustra
to jak lotna fraszka

pozostawi szmerek
ale nie zamroczy
i choć cięższa głowa,
mniej otwarte oczy

umysł funkcjonuje,
figura postawna,
i kierunek słuszny
no i ręka sprawna

więc do urny bracie
i wedle sumienia
głosuj chociaż głos twój
niczego nie zmienia.


Pozdrawiam
HJ
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Jeśli mocna głowa
wtedy taka flaszka
wypita do lustra
to jak lotna fraszka

pozostawi szmerek
ale nie zamroczy
i choć cięższa głowa,
mniej otwarte oczy

umysł funkcjonuje,
figura postawna,
i kierunek słuszny
no i ręka sprawna

więc do urny bracie
i wedle sumienia
głosuj chociaż głos twój
niczego nie zmienia.


Pozdrawiam
HJ

zmienia, ależ zmienia wiele
udowodnię w najbliższą niedzielę
po pijaku każdy rząd rozpierdzielę
I wybierzemy króla
każdy pohula
jak za Sasa
wóda i kiełbasa
a poeci
wytniemy jak leci

Pozdrawiam i dziekuję za zabawę
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Jeśli mocna głowa
wtedy taka flaszka
wypita do lustra
to jak lotna fraszka

pozostawi szmerek
ale nie zamroczy
i choć cięższa głowa,
mniej otwarte oczy

umysł funkcjonuje,
figura postawna,
i kierunek słuszny
no i ręka sprawna

więc do urny bracie
i wedle sumienia
głosuj chociaż głos twój
niczego nie zmienia.


Pozdrawiam
HJ

zmienia, ależ zmienia wiele
udowodnię w najbliższą niedzielę
po pijaku każdy rząd rozpierdzielę
I wybierzemy króla
każdy pohula
jak za Sasa
wóda i kiełbasa
a poeci
wytniemy jak leci

Pozdrawiam i dziekuję za zabawę



Obyś się nie zdziwił gdy po głosowaniu
w porannym dzienniku zaraz po śniadaniu
ogłoszą ze studia a potem z mównicy,
że władzę objęli twoi przeciwnicy.


Pozdrawiam i także dziękuję
HJ
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Politycy płodzą do ustaw ustawki
i dlatego często w sejmie puste ławki
albowiem posłowie i panie posłanki
debatują w barze patrząc na dno szklanki

jakby to tam właśnie pomiędzy fusami
legła cała wiedza – co czynić z aktami
prawnymi gdy prawo nagiąć już się nie da
a pryncypał żąda, oj bieda im bieda

bo i w polityce poseł niezależny
nie osiągnie celu jeśli nie jest zbieżny
z tym co głosi partia sprawująca władze
więc nikt z posłów nie chce być tym kamikadze,

który dla idei i dla racji stanu
lekko zboczy z drogi, odstąpi od planu
gdy ciepła posadka oraz apanaże
często i psim swędem otrzymali w darze.


Pozdrawiam serdecznie;)))
HJ
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Też jestem za tym bo i na swoją
patrzę niechętnie, co za facjata?
A lustro przecież mam zagraniczne
- no i co z tego, że z Ałma-Ata.

Lepszych nie było przy mym śmietniku,
żyletek też tam nikt nie wyrzuca
więc zarośnięty jak jakiś Rumcajs
namiętnie wciągam dym, z peta, w płuca.

Tu znajdę puszkę a tam butelkę
gdzie niegdzie kilo makulatury
i tak na boku sobie dorabiam
bo jak mam wyżyć z emerytury.

Oni zaś głoszą hasła odkrywcze
- od jutra będzie się żyło lepiej
i choć zmieniają się ci na górze
na dole ciągle się bidę klepie.


Witam i pozdrawiam serdecznie
HJ
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Jaka tam cisza skoro co chwilę
z telewizorni słyszę spikera
- idź pan głosować, spełnij powinność,
bo dupkiem jest ten kto nie wybiera


a ja swój wybór dawno podjąłem,
wybór jedyny, prawy i słuszny
- przez gardło wlewam wódzię do brzucha
by mnie nie dopadł wstrętny dur brzuszny


;)
pozdrawiam serdecznie
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Gdy grzęda wysoko
wtedy brak widoku
i na niej nie siądziesz
pomimo podskoku

ja na gumnie wolę
otrzepywać piórka
a oglądać grzędę
z pułapu podwórka

bo tu sami kumple
i dostęp do wody
i ziarno się trafi
i więcej swobody.


Serdecznie pozdrawiam:))
HJ

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena  acha teraz rozumiem. Twoja odpowiedź dla mnie była co najmniej nieadekwatna( pomijając wczorajszą) Naprawdę tak myślę, że miłość zwycięża śmierć- kocha się zawsze i pamięta nawet gdy kogoś już nie ma. Ok, ta miłość może być inna, może być bardziej tęsknotą i bólem, ale się kocha i może bardziej, bo ze świadomością straty, że nigdy już się nie powie kocham, nie przytuli.   I być może nie zrozumiałam z tym kadrem, teraz już wiem. Nigdy nie kwestionuję uczuć, nie zmieniam komuś wierszy nie każę poprawiać, zgadzam się to jest chamstwo. Twój wiersz jest osobisty, jeśli się komuś nie podoba to nie musi komentować. Wiem, że wkładasz serce w wiersze i pracę, kwestionowanie tego jest nietaktem- co najmniej(żeby nie powiedzieć ostrzej) Każdy z nas jest inny, inaczej myśli inaczej układa słowa, przelewa na papier, i to jest piękny. Gdyby wszyscy byli tacy sami- świat byłby nudny i ubogi. Gdyby wszyscy byli tacy sami, świat byłby nudny, a ludzie przestaliby być sobie potrzebni, ponieważ zaniknęłaby różnorodność i indywidualizm, które nadają życiu sens i napędzają rozwój. (ks. Jan Twardowski)  
    • @viola arvensis jaką wielką radość sprawiają  mi Twoje słowa :) teraz kiedy moja dusza.... nie zapomnę !!!! dziękuję:) gdybym mógł to kwiaty pod Twoje stopy......bym rzucał !!!
    • Pociąg, który miał zawieźć nas na wybrzeże, stoi w miejscu. Jakiś nieszczęśnik uznał, że ma dosyć życia, i rzucił się pod koła. Ciało tego człowieka zostało dosłownie rozniesione po torach. Niezbyt smaczny widok, trzeba przyznać. Dookoła zebrała się grupa gapiów, której ja jestem częścią. Za mną stoją trzej moi towarzysze i patrzą tępo przed siebie, zszokowani i niepewni jak zareagować na tą nagłą sytuację. Mój chudy blond aniołek w brązowych sztruksach, kurczowo przyciśnięty do mnie, zanosi się histerycznym szlochem i zasłania pobladłą rączką swoje młode oczy. - Cholera, czy ten facet musiał to zrobić akurat teraz? Gdyby nie to, dotarlibyśmy do Sopotu dziś przed zmierzchem, a tak musimy przełożyć wyjazd.- odzywa się Zbigniew, zdejmując swoją niestosownie kolorową marynarkę. - Tylko to cię martwi? A co z faktem, że kolejny człowiek stracił życie przez chorobę? - odpowiada Andrzej. - Jasne, chorobę… Toż to po prostu tchórz i kretyn. Mógł chociaż pomyśleć o innych. Co za trauma dla maszynisty. A co ze wszystkimi pasażerami, którym zniszczył plany? - stwierdza Marian. A co ja o tym myślę? Sam na takie rozwiązanie nigdy bym się nie zdecydował. Przechodziłem w swoim życiu przez dojmujący ból, zarówno fizyczny, jak i psychiczny. Za każdym razem jednak towarzyszyła mi myśl, że kiedyś się on skończy, i zawsze w rezultacie tak właśnie było. Poza tym od dziecka bałem się śmierci, niebytu. Wola życia jest we mnie ogromna. Najwyraźniej jednak są tacy, dla których cierpienie jest nieznośne do tego stopnia, że tę wolę pokonuje.  Desperacki uścisk ramion drobnego blondyna zaczyna robić się nieprzyjemny. - Stan, get me away from here! - jęczy rozpaczliwie mój mały. - Spokojnie, laleczko moja, to tylko trup. Trup jest przeszłością, nie skrzywdzi cię.- grucham do niego głupkowato, chwilowo zapominając, że przecież nie zrozumie on ani słowa. Kochaś i trup na jednym peronie, Eros i Tanatos. Śniło mi się kiedyś - zwęglone zwłoki, a przy nich piękna, czarnowłosa dziewczyna. Żeby nie było tak strasznie, dziecinka odwracała uwagę od tej spalenizny. Spalenie to jeden z najboleśniejszych sposobów odejścia. Gdybym miał powiedzieć, czego boję się najbardziej, to właśnie tego - bolesnej śmierci. Gdybym miał poświęcić swoje życie w słusznej sprawie, musiałbym zwyczajnie zapomnieć o tym, co mnie czeka. Tak, myślę, że jestem na to gotowy. Gdzieś z naszej prawej strony wąsaty ojciec usiłuje opanować wyrywającego się kilkuletniego synka, przeklinając siarczyście. W końcu dzieciak zostaje spoliczkowany i zastyga w miejscu, płacząc. -I co my powiemy Fabisiewiczowi? - słyszę głos Andrzeja z tyłu. -Nagły wypadek, Andrzej. Właśnie to mu powiemy. Mój kochaś dawno nie obejmował mnie tak długo jak teraz. Przez ostatnie kilka dni tylko opędzał się ode mnie, twierdząc, że przeszkadzam mu w nauce. Jeżeli to prawda, że w sytuacjach stresowych nasi partnerzy wydają się nam bardziej atrakcyjni, to mam przed sobą piękny czas. Nie umniejszając tej tragedii.  Szczerze mówiąc, jestem ateistą. Nigdy nie wierzyłem w rzeczy nadprzyrodzone ani w to, że coś jeszcze istnieje po śmierci, i właśnie dlatego tak się jej obawiałem. A jeżeli jednak jest jakieś „tam”? Niekoniecznie jest to pocieszające, biorąc pod uwagę moje obecne prowadzenie się. Gdyby przyszło mi teraz umrzeć, trafiłbym do piekła (jeżeli to wizja chrześcijańska jest tą właściwą). No, ale obiecałem sobie, że zasmakuję wolnej miłości, a później się z tego wyspowiadam. Zbiegowisko wokół miejsca zdarzenia robi się coraz liczniejsze. Blondynek zaczyna wydawać niepokojące odgłosy. - Rowan, wszystko w porządku? - pytam z troską. On nie odpowiada, zamiast tego zwraca cały obiad (śledź w śmietanie) zjedzony w całkiem dobrym barze mlecznym, obryzgując mi spodnie i buty, po czym szczerzy w sardonicznym uśmiechu krzywe zęby i osuwa się zemdlony do moich stóp. Biorę go na ręce. Ktoś oznajmia, że służby są już w drodze, i każe tłumowi się rozejść. Razem z moim towarzystwem chowam się pod dach. Układam blondynka bokiem na marynarce Zbigniewa i przyglądam mu się. Jest jeszcze bledszy niż wcześniej, przypomina martwego poetę ze swojego ulubionego obrazu. Jego wąskie, bladoróżowe usta są zmysłowo rozchylone, włosy opadają mu na twarz. Wygląda krucho i kusząco. Nagle wzbierają we mnie gorące uczucia. - Rowan, ty żałosna, oj, żałosna istoto! Myślę, że Cię kocham… - szepczę, pochylając się nad nim. Marian patrzy na nas ironicznie, poklepując zamkniętą w futerale gitarę. Po chwili odzywa się do mnie. - A jak ty myślisz, Staszek, czy to co zrobił ten człowiek jest grzechem? - Grzechem jest dla mnie to, co sprawia nieuzasadnione cierpienie innym. Jeżeli miał rodzinę, to możemy powiedzieć, że zgrzeszył. Tylko czy można mówić tu o winie? Sam nie wiem. Choroba to nie wybór. Poza tym nie wiemy, dlaczego naprawdę tak postąpił. - Dla mnie to zdecydowanie nie żaden grzech, ale mniejsza o to. W końcu my żyjemy! Kiedy wrócimy na miasto, kupimy sobie wódki, a gdy już będziemy w Sopocie, napijemy się razem z Fabisiewiczem! - mówi Andrzej. -Jasne, że się napijemy, koledzy! - odpowiadam, i śmiejemy się wszyscy. No, może oprócz Rowana.
    • @Migrena slowo dslowoże przestanę czytać Twoje wiersze! Dość mam tych ścisków serca (chyba)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Serio - piękne, niebanalne metafory. Niesamowitość  
    • @viola arvensis jesień jest kolorowa, bogactwo smaków:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...