Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

W Porażu

Wjeżdżających do Poraża,
Ostry zakręt już przeraża.
Na granicy wciąż rżną głupa,
Łatwiej walnąć w słupa,
Wiedząc, że wszystko do dupy,
Postawiono z gumy słupy.
Tonący się brzytwy chwyta,
Tu nie chwyta, znaki czyta.
Rejestracja od ogona,
W przednim lustrze widać, ona.
Wężownica z samochodu,
Tam gdzie tył masz, szukasz przodu.

Kmieć oszczędna. Wałkiem z kija,
Wieczorami asfalt zwija.
Gmina nadto też leniwa,
Szkap lenistwem wprost zadziwia,
Jadąc z górki, w dyszlu siada,
Czy Kasztanka czy też Gniada,
W końcu drogi zeskakuje,
Nim wóz w dole wyhamuje.

Sołtys, też leniwie chłapie,
Pracowicie piwko żłopie,
Gdy żarówkę zechce zmienić,
Musi z pracą, wieś ożenić.
Kręcą, kręcą, baby,chłopy,
On stawiając w środku chałpy.
Ręką dzierżąc w taborecie,
Kręcić chałpą, kręcić plecie.

Wydał córkę, piękna, młoda,
Nie wiadomo skąd uroda,
Ojciec, jak nocy przekleństwo,
Mać, czarownic podobieństwo.
Och, wesoło i bogato,
Ogień sztuczny cklił poświatą,
Mówić głośno nie wypada,
Siano spalił od sąsiada.

Wódki lano całe morze,
Może ćwiartka, liter może,
Zaś na misach maść wątpliwa,
Do padliny niż mięsiwa.

O północy okrzyk zgodny,
Kto nie miał dziś panny młody?
Jo! Z pod stołu. Ktoś ty człecze?
Jo pan młody, biedak rzecze.
Orkiestra więc dalej rżnęła,
Panią młodą, aż zasnęła.

Nie w porządku byłbym grubo,
I nie cieszył wioski chlubą,
Piszę przeto, też o Straży,
Ochotniczej, gospodarzy.
Dobrze leją po zabawie,
Piwsko ciśnie im w sikawie.
Po wsiach krąży wieść uliczna,
Że to straż, ekologiczna.

Psy na stojąc usypiają,
A dupami w głos szczekają.

Jontek gdy budował chałpę,
Na sośninie zwiesił lampę,
I budował tylko w nocy,
Twierdził, że ma dobre oczy.
Dach uczepił do komina,
Mówiąc: tak budowę się zaczyna.
Chałpy nie ma, Jontka nie ma,
Sołtys szuka gdzie przyczyna.

Dyktoryjki usłyszałem,
Skrzętnie zatem je spisałem.

Józef Bieniecki

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...