Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Styczniowa noc

Dmuchnięty pył gwiezdny, księżyc wyłuskiwał,
W platynowej poświacie w brylanty odziewał,
W szmaragdowej wrtynie roziskrzone cuda,
Anielskimi włosami świetlista ułłuda,
Czarodziei oczami po świecie wodziła,
Rozpalone iskrami, siarczyste, studziła.
Ziarenkami brylantów przykucnęła w ziemi,
A w gałęziach uschniętych z wyglądu korzeni.
Wyrzeźbione misternie, kosmate pierwotnie,
Finezyjne układy mnożyły stokrotnie.

Wokół księżyc oczami, to płynął, to stawał,
Czasem smutny, pochmurny, jakby zastanawiał.
Na wieczystej swej myśli obraz nowy czytał,
Stąd i jego zaduma, gdyż sam siebie pytał,
Ile twórczych pomysłów na obrazie drzewa,
Subtelnością przyroda w konarach wyśpiewa.

W szadzi białe figury, ręką nie dotknięte,
Gdyż dla ducha radości jakby z Nieba wzięte,
Ileż różnej inności jest w śnieżynce zwiewnej,
Aby nad nią przystanąć dla myśli potrzebnej,
Chwilę jedną poświęcić, skąd, dlaczego, po co?
Tyle piękna Bóg właśnie nam maluje nocą.

Ubrał w białe koszulki, wymalował krzewy,
Ptaków pienia zastąpił, wiatrem zimne śpiewy,
Tam gdzie oko nie widzi, to ucho usłyszy,
Pośród nocnej zadumy, przeraźliwej ciszy,
Mróz siarczysty wystawia, zębiska, pazury,
Cichą nocą jak złodziej, naraz spada z góry,
Taflą lodu w jeziorze, drzewem w lesie pęka,
Gdyż znużony już zimą, pod ciężarem stęka.

Tchnieniem zimnym po polach, po zagrodach hula,
Zamieć śnieżna, puszysta, styczniowa wichura,
Szczelinami się sączy, niczym wody cieki,
Ościem mrozu poraża, pędem mknie do rzeki,
Piętrzy lodu zwaliska i tworzy zatory,
Rozlewiska wytacza, zatapia ugory,
Niszczy pola uprawne i przeraża żywych,
Chochoł chlipie nad losem, na polu życzliwy.
Puki styczniowym mrozem znów nie zetnie gniewny,
Wiatr po polach zamiecią popłakuje rzewny.
Jęczy lasem, sitowiem i po świecie hula,
Siwa czasem, lecz żwawa, zimowa babula.
Chociaż zima na polu końca nam nie wróży,
Na jutrzenkę słoneczko każdy dzień wydłuży.

Józef Bieniecki

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...