Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

rozmowa z morzem
________________


ja człowiek ty morze
czym się różnimy
wielkością
mową
kolorem źrenicy
w ostateczności..
niczym
ten sam kosmos..
nas wymyślił
ten sam kiedyś
uciszy






bezgłowy..
_________


Czas
jeździec szalony

zmieniający w pędzie
grzbiety zajeżdżanych koni

którymi po kolei
ja ty on oni..

i całe tabuny
tych co po nas

co przed nami ?





przypomnienie..
_____________


żyję
oddycham
czuję Cię
w trzewiach

duszo..

jak będziesz
wychodzić
ostatnia
nie zapomnij

światła..





-a wierszem niech ostanie najbardziej pasująca zadumka....

życzę wyboru Autor

Opublikowano

"refleksje" dla mnie raczej nieciekawe, i podane nie w moim sosie ;)
ale w morzu widzę możliwości
hehe - i to wielkie możliwości,
jakby tak poddusić, poprzestawiać, popodcinać... heh...aż się rozmarzyłam... :)
to mogłaby się wymajstrować superaśna miniatura

już widzę początek:
człowiek ja ty morze
;)

spróbuj może człowieku pobawić się słowem i znaczeniami? wieloznacznością?
wgnieść czytelnika w krzesło (albo w ścianę) poprzez twierdzenie i równoczesne zaprzeczenie ? ;)

pozdrówki od f.isi, :)

Opublikowano

-z Ciebie Kolego Pencołek to pewnie sama abra kadabra.. zakręć gaśnicę a
może i cały wóz strażacki.. to jaką iskierkę dojrzysz..

przepraszam za niedowidzenie.. i pozdrawiam serdecznie Ran

Opublikowano

> f.isia

-początek Twój jak znalazł widzę uduszony.. no bo dalej nie widać co poprzestawiać i popodcinać..
wstąp proszę jeszcze i podpowiedz z gestem.. skoro widzisz takie możliwości..

pozdrawiam serdecznie i dzięki za kopa.. Ran

Opublikowano

Wybieram:


morze i ja
różnimy się może
kolorem źrenicy

w trzewiach mam duszę
morze polipy
różnimy się tuszę
naprawdę niczym


:))))))

co lubię w wielu Twoich tekstach, to swobodny stosunek do konwencji i zasad. Czyżby dlatego mają często wdzięk? Pozdrowienia. Elka.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Witam Ranu:)
Wyrok zapadł :część o morzu najgłębsza.Reszta do morza.
Żart. Część drugą skończyłbym wersem(pytaniem) "co przed nami".
Część trzecia: wnętrzności na tacy i cacy ,ale ciekawiej gdyby : nie zapomnij
światła ... - lub - nie zapomnij zgasić ... .Co sądzisz?
Takie tam moje.
Całość przyjmuję ,bo takowy pomysł też gdzieś już w "utwór" przekułem , tylko że był to "dwuptyk" .pozdr

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • I.         Nadpalonej świecy migocący płomień, Budzi rzewne odległego dzieciństwa wspomnienie, Niedosięgłe jak drugi wielkiej rzeki brzeg, Niewyraźne i rozmyte jak sen,   Chodząc w życiu różnymi drogami, Potykając się o losu przeciwności, Wspominamy barwne z dzieciństwa obrazy, Czasem próbując się nimi pokrzepić,   Zapamiętany w dzieciństwie babci śmiech, Czasem wlewa w duszę otuchę, Gdy nocami huragany szalejące, Do snu nie pozwalają zmrużyć powiek…   A gdy wokoło druty pozrywane, Od uderzeń piorunów żarówki popalone, Roztrzęsioną dłonią dzierżąc zapałkę, Czasem strwożeni zapalimy świecę.   I jak przed laty nasi dziadowie, Niewielką choć świeczkę postawimy w oknie, By swym blaskiem odbijając się w szybie, Nikły na twarzy zarysowała uśmiech,   Wtedy blask maleńkiego świecy płomyka, Zdaje się samotnie stawiać czoła, Srogim piorunom przeszywającym czerń nieba, Wichurom uderzającym o trzeszczący dach….   II.   Spalającej się świecy migocący płomień, Na wszystkie strony łagodnie chyboce, Niczym zatroskany, zmartwiony człowiek, Podejmujący w życiu decyzje niepewnie.   Bo te zawiłe losu koleje, Milionów ludzi na całym świecie, Są jak te tajemnicze świec płomienie, Z czasem wszystkie gasnące.   Ten tańczącego płomyka nikły blask, Na tle mroku nocnego nieba, Jest jak odmierzony ludzkiego życia czas, Na tle nieskończonego niepojętego wszechświata.   Te gorącego wosku krople, Spływające wzdłuż palących się świec, Są jak naszego życia lata kolejne, Biegnące nieśpiesznie aż po jego kres.   A ten gorący roztopiony wosk, Zdaje się kłaniać minionym wiekom, Pełnym wyrzeczeń, trudów i trosk, Spowitym mgłą niepamięci zamierzchłym tysiącleciom.   I jak ten maleńki świecy płomyk, Sami niegdyś zagaśniemy, Na wieki zamkną się nasze powieki, Ku wieczności nieśpiesznie odpłyniemy…   III.   Dogasającej świecy migocący płomień, Gdy zamigoce życia już kres, Ozłoci nikłym blaskiem włosy srebrne, I spływającą po policzku łzę,   A gdy zmęczeni życiem na starość, Wspomnimy z rozrzewnieniem odległe dzieciństwo, Czapkujmy naszym bezcennym wspomnieniom, Migocącym za niepamięci zasłoną,   Gdy będąc roześmianymi dziećmi, Pełni radosnej beztroski, Byliśmy jak te migocące świec płomyki, Nie lękając się odległej przyszłości,   Wciąż tylko na zabawach, Spędzaliśmy cały swój czas I tak płynęły kolejne lata, Pośród radości bez żadnych obaw,   Aż dorosłość naszą beztroską zwabiona, Za rogiem niepostrzeżenie się zaczaiła, By pochwycić nas w swe sidła, Pełnego trosk i problemów dorosłego życia,   Aż za pełną problemów dorosłością, Przykuśtyka niebawem już starość, By twarz zarysować niejedną zmarszczką I uprzykrzyć końcówkę życia niejedną chorobą…   IV.   Wypalonej świecy gasnący już płomień, Nim ulotni się z sykiem, Przerażony gwałtownie zamigoce, Nim już na wieki zagaśnie…   Podobnie i niejeden człowiek, Wydając w życiu ostatnie już tchnienie, Duszę swą gwałtownym strachem przeszyje, Nim ku wieczności nieśpiesznie odpłynie,   A czasem z wolna poruszając wargą Pokrzepi się jeszcze cichuteńką modlitwą, Nim w gardle uwięźnie już głos, Nie dając kształtu kolejnym słowom.   I jak z wypalonej świecy delikatny dym, Tak dusza z schorowanego ciała się ulotni By po przekroczeniu progów Wieczności, Stanąć wkrótce przed Stwórcą Wszechmocnym…   A wtedy Bóg Litościwy, Spyta ją głosem łagodnym, Czy pośród ziemskiego życia kolei, Była jak ten maleńki świecy płomyk…   Czy odbiciem Bożej Dobroci, Jaśniała w grzesznym człowieku ułomnym, Czy zanieczyszczona szpetnymi grzechami, Była jak czarny z smolnego łuczywa dym…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Berenika97    Dziękuję Ci wielce za uważne czytanie. I za uznanie oraz oczywiście za komentarz.     Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę spokojnego week-end'u.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Marek.zak1 no tak wybór to nie trudny - mądrość. 
    • @Marek.zak1 to racja większość facetów mówi że tylko oni zarabiają. A ja na to mam swoją teorię niech wynajmą służącą na godziny ciekawe czy wystarczy im do pierwszego . Postawcie się takim don juanom drogie Panie.       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...