Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

spokojnej ciszy nie przeszkadza ambulans na sygnale
dwa psy w pretensjach do listonosza
sąsiad ze zdezelowaną kosiarką

nareszcie sama
zupa gotowa okna czyste

nie mogę znaleźć rustykalnego kluczyka
i dwóch kółek zębatych do mechanizmu w piwnicy

wreszcie jest
wciśnięty w zagłębienie muru

odkręciłam już wszystkie śrubki
kółka się kręcą a nie działa
wiem
nie nasmarowałam oliwiarką przekładni
teraz idzie
w loszku ciemno nie mam pochodni ani zapalniczki
wcisnęłam dwa zielone jeden żółty mam baterie

za długo szukałam latarki
skrzynia ze skarbem zapadła się pod ziemię
try again

jasne że tak
mam 6 godzin i ani grosza przy duszy

Opublikowano

Elu, bardzo sympatyczna scenka przedstawiona z perspektywy żeńskiego peela. Ja nie lubię poniedziałków, ale są gusta i guściki. Co do wiersza (wiem, to nie warsztat): mam zastrzeżenia do słów: "taraz idzie". Moim zdaniem jest to germanizm. Poprawniej, w odniesieniu do mechanizmu byłoby -teraz działa-. Ale może tak chciała autorka. Dziwnie czyta mi się też "spokojnej ciszy". Ale przeczytałem z przyjemnością. Pozdrawiam.
J.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Ta scenka jest naśmiewaniem się z samej siebie!:((( Absolutnie - zgoda co do germanizmu. Miał zabrzmieć łobuzersko. Oto baba siedzi w wolnych wyrwanych obowiązkom chwilach przy grach komp.!!! Zgroza, nie!!?? Nie wyszła ta kpina? Przymknij oko; uwaga trafna. A tę ciszę nawet trudno mi przerobić. Jakoś mnie nie razi. Uściski, dzięki. Elka.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Poważnie???O matko! Oliwiarka? No fakt. To ja poprawię, dobra? Na Twoją odpowiedzialność. Ale przecież: oliwa czy olej to wsio ryba? Przynajmniej do smarowania jakiej mechaniki. Pewnie jednak ...nie. Coś kręcę. Już się domyślam, o co chodzi...! Dzięki, Dyźku. Dobrze, że czuwałeś! Ściskam Cię. Elka. :)))
Opublikowano

Fajny wiersz. Chociaż akurat ja nie pomyślałam przy czytaniu o grach komputerowych, tylko raczej o prawdziwej piwnicy, w której Peelka nie była całe wieki albo wręcz nigdy - bo ja miałam taką właśnie piwnicę po Dziadkach: nigdy jej nie odwiedziłam i zawsze wyobrażałam sobie, jakie tam mogą być skarby i tajemnice po Nich. Ale w końcu oddałam piwnicę Administracji i wtedy okazało się, że żadne - była prawie pusta, tylko kilka desek i puszek po zaschłych farbach. No, a ja właśnie byłam bez grosza... ;-)
Wiersz pobudza wyobraźnię, jak by nie było. :-)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Ułożyłaś sobie własną baśń o skarbach przy tym wierszyku!? Przyjmuję Twoje opowiadanie jako komplement. Powstało coś nowego, niemęczącego, w Twojej wyobraźni wprawdzie tylko, ale i to się liczy. Dzięki, Oxywio. Pozdrawiam. Elka.
Opublikowano

Sympatyczny wiersz, tak bywa że niektórzy w poniedziałki
mają chwilę dla siebie gdy domownicy wybyli.

Choć co prawda poniedziałek,
sympatii we mnie nie budzi
bo do pracy mam kawałek
fakt że człowiek się nie nudzi.

Nowy tydzień od początku
i znów chodzisz jak w kieracie
no ale już koło piątku
super-zwłaszcza po wypłacie.

Pozdrawiam serdecznie:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Bolesławie, jesteś osobą, która działa jak oliwa na wezbrane fale. Na forum trwa bitwa morska (forum dyskusyjne, ale nie tylko), a Ty, jak zwykle, łagodzisz obyczaje. Na pewno mój wierszyk ma wady. Na bank. Wiem chyba, jakie. Tylko, że wolę napisać następną próbę niż poprawiać. Z lenistwa. :))) Dzięki za niekonwencjonalne komentarze, które nie są nigdy zbywaniem autorów. Serdeczności. Elka.
Opublikowano

W życiu nie pomyślałbym, że to o grach komputerowych, chociaż "try again" co nieco zdradza ;) rozbawił mnie wiersz przednio. " spokojna cisza ", czy cisza sama w sobie nie jest spokojna? w jakim celu ten przymiotnik? chyba lepiej byłoby "prawdziwsza" , jeżeli chodziło o podkreślenie wartości wolnego czasu, ale ja tu nie jestem od pouczań ;)
wiersz poprawił mi humor, misja spełniona ;))
pozdrawiam

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Popatrz! A mnie wydawało się, że te gry aż "buchają" z tekstu! Może dlatego, że w mojej głowie są silnie usadowione! A wierszyk dla draki jest, prawda i cieszę się, że śmiech prowokuje.

A cisza...Myślę, myślę i mam! Cisze bywają różne. Są i bardzo groźne i pełne lęku. Ta moja jest spokojna, bo czasem bywa cicho, a jednak bardzo niespokojnie w domu pełnym ludzi. Poniedziałki przynoszą dolce far niente. Pozdrawiam. Elka.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Ułożyłaś sobie własną baśń o skarbach przy tym wierszyku!? Przyjmuję Twoje opowiadanie jako komplement. Powstało coś nowego, niemęczącego, w Twojej wyobraźni wprawdzie tylko, ale i to się liczy. Dzięki, Oxywio. Pozdrawiam. Elka.
To ja Ci dziękuję za tę baśń... Chociaż myślałam ją dużo wcześniej, zanim oddałam klucze Administracji. Ale to nie szkodzi - bez Ciebie pewnie nigdy bym nikomu o tym nie napisała, bo nie byłoby okazji. :-)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Ułożyłaś sobie własną baśń o skarbach przy tym wierszyku!? Przyjmuję Twoje opowiadanie jako komplement. Powstało coś nowego, niemęczącego, w Twojej wyobraźni wprawdzie tylko, ale i to się liczy. Dzięki, Oxywio. Pozdrawiam. Elka.
To ja Ci dziękuję za tę baśń... Chociaż myślałam ją dużo wcześniej, zanim oddałam klucze Administracji. Ale to nie szkodzi - bez Ciebie pewnie nigdy bym nikomu o tym nie napisała, bo nie byłoby okazji. :-)


Aż tu którejś głębokiej nocy, o drugiej nad ranem, piwnica pokazała swoje wnętrze za przyczyną kilku słów złapanych w eterze. Pokrętła znów zaczęły się poruszać, zaskrzypiały zardzewiałe zawiasy, zakręciła się pokutująca dusza w powietrzu pod sufitem i ...try again. :)))) E.
Opublikowano

Nie no, ja tutaj szukałem metafory piwnicy, a tutaj proszę - o grze :) Zresztą sam się teraz męczę przy "God of War".
A na poważnie - wejście doskonałe, potem rozruszałbym tego ludka i może bardziej "zezłośliwił" puente - wszakże 6 godzin grania to brak obiadu na stole, albo zrobione byle co.

Tym niemniej - fajne.

Pozdrawiam.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


To ja Ci dziękuję za tę baśń... Chociaż myślałam ją dużo wcześniej, zanim oddałam klucze Administracji. Ale to nie szkodzi - bez Ciebie pewnie nigdy bym nikomu o tym nie napisała, bo nie byłoby okazji. :-)


Aż tu którejś głębokiej nocy, o drugiej nad ranem, piwnica pokazała swoje wnętrze za przyczyną kilku słów złapanych w eterze. Pokrętła znów zaczęły się poruszać, zaskrzypiały zardzewiałe zawiasy, zakręciła się pokutująca dusza w powietrzu pod sufitem i ...try again. :)))) E.
OK, I will try, but not now... :-o becouse now I go to sleep. :-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • DZiękuję za sympatię dla podskoków (też tak kiedyś robiłam ):   Pozdrawiam serdecznie @Czarek Płatak @Leszczym @Waldemar_Talar_Talar @huzarc :-)
    • @violetta dzięki :)
    • Koma: a zrób mi "bob", im bór za amok.  
    • I tak. I tak. Jestem. Nie wiem. Nie czuję się nic. Oddech przechodzi przez szkło stworzenia, rozbija się o własną przezroczystość, a jego odłamki tańczą w próżni - jak anioły, które zapomniały, po co mają skrzydła. Czas spada jak popiół z wypalonej wiary, a jego płatki śnią o ogniu, którego już nie ma. Dno chwili rozsypało się w pył - a w tym pyle milczą ogrody, które aniołowie podlewają łzami zapomnienia. Nic nie wraca. Nic się nie zaczyna. Ten wdech - to echo cudzego istnienia, cudze serce bije we mnie, jakby ktoś inny próbował pamiętać, że jestem. W mroku słychać modlitwy, których nikt nie wypowiedział, i ciszę, która drży, jakby sama chciała zostać imieniem. Ruch – bez znaczenia. Widok – obcy. Świat – zamknięte oko Boga, który śni siebie w zapomnianym języku światła. Kamień – pamięta gwiazdę, która już dawno zgasła, ale jej blask jeszcze trwa w nim jak wspomnienie raju. Człowiek – cień własnego pytania. Nie zostawia śladu, bo nawet cień ma już dosyć towarzyszenia pustce. Cisza kruszy się w palcach istnienia, a powietrze nie zbiera głosu, jakby słuch samego Boga został zatopiony w oceanie jego własnego milczenia. Nie pamiętam, czy to ja oddycham, czy to pustka oddycha mną. Każdy gest – dotyk po śmierci światła. Każda myśl – pył, który zapomniał, że był gwiazdą. Każdy moment – spadanie w dół, w nieskończoność, gdzie czas zamienia się w ciało nicości, a nicość - w puls serca Boga, który zapomniał, że jest Bogiem. I tak. I tak. Jestem. Nie wiem. Nie czuję się nic. Tylko chłód, co pachnie końcem, jakby noc rozłożyła skrzydła nad resztkami istnienia, jakby ciemność chciała uczyć światło, jakby cisza chciała śpiewać, a śpiew - płakać. Nic. Nic. Nic. A jednak - pod popiołem drży iskra: maleńki błąd nicości, który przez ułamek sekundy pomyślał, że chce być. I w tym błędzie - rodzi się światło. Rodzi się czas. Rodzi się miłość, która nigdy nie miała prawa zaistnieć. Bo nawet nicość, gdy się zapatrzy w siebie zbyt długo, zaczyna marzyć o miłości.      
    • Idę do ciebie po trochę relaksu by pomnożyć myśli i spaść w wir  upojnego snu   następny dzień pisze swoje wiersze o niedalekiej przyszłości i patrzy na stos wielkich informacji   próbowałem się zmienić jednak świt zmieniał się w pył i odchodził za noc gdzie szukał kilku słów.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...