Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Witam.
Powiało przegraniem , rezygnacją.
Niesamowity pierwszy wers "zimie pękną oczy" - najlepszy koniec zimy ,jaki można sobie wyobrazić.
Tylko w życiu bohaterki roztopy przynoszą powódź osamotnienia.
Podoba się:)
pozdrawiam


Czasem tak bywa.
Miło, że się podoba :)
Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Podobają mi się dwuznaczności "stawowe", forma i myśl zawarta w wierszu, ale czuję pewien niedosyt, tak jakby jakiś wers, strofa lub słowo zostało z niego ucięte ...
Pozdrawiam.
:)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Grażyno, jakem pedagog, nie trzeba rozumieć, żeby się nauczyć. (zwierzęta też się uczą itp itd)
Zatem Twoja ingerencja w wiersz nie jest uzasadniona a dodatkowo zaburza melodię i rytm wiersza.
Pozdrawiam i dzięki za wgląd
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Podobają mi się dwuznaczności "stawowe", forma i myśl zawarta w wierszu, ale czuję pewien niedosyt, tak jakby jakiś wers, strofa lub słowo zostało z niego ucięte ...
Pozdrawiam.
:)

Ot Agato, bo i zostało.
W oryginale było:

mówiłeś że kiedy zimie pękają oczy
może być już tylko lepiej

a tu nadal trzeszczy
nie tylko w stawach

śnięta jak ryba
usprawiedliwiam cię
automatycznie

wszystkiego można się nauczyć
nawet chłodu

Ale powyżej komuś ryba bardzo przeszkadzała więc eksperymentalnie ją wycięłam.

Pozdrawiam
  • 3 tygodnie później...
  • 1 rok później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Leszczym   Niestety przez to krakanie kruk sobie sera nie podjadł, za to sprytny lisek skorzystał. Z reguły ci co kraczą mają smutne życie.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        To prawda, ale jeszcze nie wszyscy i chyba nawet mniejszość wątpiła. W latach 80tych już ideowców nie było. Chodziło tylko w władze i wynikające z niej synekury dla rodziny i znajomych.     To długo wytrwałeś.   Ja miałem tylko krótką fascynację w latach 1990-91, co trochę z moich ówczesnych studiów ekonomicznych wynikało. Wpływ kręgu młodych wilczków biznesu. Potem wróciłem do moich wcześniejszych przekonań wyniesionych ze środowiska subkulturowo-naturystyczno-chrześcijańskiego. A swoją drogą rzadkie połączenie.    
    • Budzę się każdego dnia jak otwiera się świętą księgę. Słucham. Czuję. I idę, choć stoję w miejscu.   Jestem w drodze ku czemuś łagodnemu, trwałemu, prawdziwemu.   Znaki mówią do mnie: wszystko zmierza w dobrą stronę. Stabilizuję się jak drzewo po burzy.   Obfitość przychodzi do mnie jak powietrze do płuc. Naturalna. Sprawiedliwa. Moja.   Mam pewną rękę do wyborów, działań, darów. Dbam, chronię, tworzę.   Energia pieniądza mnie rozpoznaje. Szanuję ją, kieruję nią, błogosławię ją.   Jestem w kontakcie z dobrymi istotami, czystymi sercami, prawdziwymi spojrzeniami. Jestem kochana.   Mój dom wewnętrzny oddycha. Moje jedzenie naprawdę mnie odżywia. Myśli są spokojne, wiara głęboka.   Nie mam nic do udowadnienia. Idę swoją drogą. Wybaczam. Wybieram jasność i pokój.   Inwestuję w to, co pozostaje, gdy wszystko przemija. Buduję się cicho, ale z wiarą.   Jestem chroniona, w zgodzie ze sobą, wolna od iluzji. Nie jestem tym, co myślą inni. Jestem tym, co czuję, czym wibruję, co kocham.   Jestem miłością, która działa. Mądrością, która wybacza. Światłem, które powraca.   A w najprostszej ciszy czuję: moja godność jest nieskończona. Moja wartość się nie tłumaczy. Po prostu jest.   Jestem. Wiem. Żyję 
    • @Rafael Marius Tutaj się nieco nie zgodzę. Rozmawiałem z tymi nawet czerwonymi i na stanowiskach wtedy. I podobno, choć nie mam pogłębionej wiedzy, nie jestem jakimś szczególnie dobrym historykiem, ale podobno w latach siedemdziesiątych dużo osób tam na wysokich nawet stanowiskach już wtedy mocno wątpiło w kategorie ustroju. O sobie natomiast mogę powiedzieć. W kategorie ustroju obecnego generalnie zwątpiłem w październiku 2012 roku, choć to był rodzaj stopniowego procesu, który zaczął się z 2 - 3 lata wcześniej. Próbowałem wrócić nawet. Znów uwierzyć, nawet jacyś oni próbowali mnie do tego przekonać w przeróżny sposób. Ale nie udało mi się to co do zasady. Tak już mam. Tak mi się życie potoczyło, czy powiedzmy nie potoczyło się.     
    • @Robert Witold Gorzkowski   Przychodzą nowe wiersze i tak to się kręci bez końca, dokąd jest potrzeba pisania i czytania.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...