Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Rzecz rozgrywa się chyba w podziemiach: dwoma rzędami wyśpiewując coś po łacinie – pięknie, w kilku głosach – idą z refektarza mnisi.
Za mnichami drepcze Kargante. Powoli, bez pośpiechu, jako że i im – niespieszno: trawienie w rytm pieśni maryjnej nie bywa gwałtowne.
Kargante kręci teraz wprawdzie film erotyczny, gdzie spotkana niegdyś w kawiarni dziewczyna rozkoszuje się pewnym przebiegłym brunetem, czy też to może on rozkoszuje się nią – czy wreszcie oboje nawzajem (to - jak zwykle - oceni publiczność).
Maria Regina mundi… Maria, Mater Ecclesiae…
Zakonnicy stanowią jednak doskonałe studium kadru; Kargante porzuca więc obłożony znaczeniami stosunek i ni to istniejący wyłom poznawczy (słusznie, Josif Brodski przecież już nie żyje) – i obserwuje idealną symetrię dwóch idących rzędów i czterech brzmiących głosów (Tibi assumus, tui memores), dwudziestu czterech stóp i dwunastu lędźwi, osiemdziesięciu czterech grzechów głównych i nieproporcjonalnie przyrastających pokus, dwunastu grzeszników i tyluż potencjalnych świętych,
kilku okazji do grzechu –
Vigilamus.

Opublikowano

A po co tego mieszać autora, a jeszcze - Boże broń - cokolwiek miał na myśli ;-) asher, pochwalam postawę: nie wiem - pytam. Poeci już by się przyburzyli, że się skurkowaniec łaciną przechwala. Nie wiem czy można to nazwać apelem jasnogórskim - tekst mniej więcej ten sam, ale podejrzewam że w oryginale wystosowany do jakiejś innej NMP czy też BMV, skoro już łacina ;-) z tym pornolem to może nie przesadzaj, i tak się marcholt będzie czepiał o obrazkowość.

Opublikowano

Tam jest BMV a nie BMW :-) A to zależy jeszcze jakie widzisz połączenie pomiędzy Sanitariatem a powyższym maleństwem. Sanitariat kojarzy mi się dość ciemno i melancholijnie, podczas gdy Kargante drepcący za zakonnikami chyba aż taki mroczny nie jest? ciekaw jestem jak to widzisz.

Opublikowano

jako że i im – niespieszno = nie wiedziałam co mi tu nie gra i doszłam do wniosku, że to "i" jeśli już ma być to proponuję zmianę na "jako że i niespieszno im", zbitka "i im" chyba nie jest tu najlepsza

"Kargante porzuca więc obłożony znaczeniami stosunek i ni to istniejący wyłom poznawczy (...) – i obserwuje" tu też mi zgrzyta, skoro mamy zwrot "i ni to" to dlaczego potem znów "i"?
powinno być chyba "i ni to istniejący wyłom poznawczy (...), obserwuje"

jeśli można to proszę tłumaczenie łaciny w tekście, nie każdy ją zna

Opublikowano

Pierwszemu przykładowi przyglądam się i przyglądam. Niby mogłoby być "także im", ale zgrzyt w ograniczonych ilościach ani trochę nie szkodzi, zwłaszcza że - wierz mi albo nie - nie poniosło mnie tu, ale tak to po prostu wycyzelowałem. Drugi to polisyndeton i wydaje mi się, że nie jest tu nieuzasadniony. Łacina to, jeśli można to tak określić - apel jasnogórski.

Opublikowano

jeśli uważasz, że zgrzyt nie szkodzi, to ok :)
co do polisyndetonu to powiedzmy, że w takim razie to "i" ujdzie
apel jasnogórski mówisz, no dobrze

hmmm, ale to nie zmienia faktu, że do mnie tekst nijak nie trafia

serdecznie pozdrawiam
Natalia

Opublikowano

Warstwa treściowa (Apel jasnogórski powiadasz), szyfrowanie znaczeń ma tu dla mnie znaczenie drugorzędne. Odbieram tekst jako wysokiej próby metasztukę. Odnajduję refleksje o procesie tworzenia przywołujące skojarzenia z fundamentalnymi koncepcjami myśli artystycznej -> wybieranie motywu z potocznie obserwowanej rzeczywistości, któremu artysta nadaje rangę dzieła ( Duchamp), przekładanie obrazu na słowo (horacjańskie Poemat jest jak obraz), kompozycja (malewiczowskie poszukiwanie metafizyki w abstrakcyjnych rytmach, proporcjach, wzajemnych układach form), przenikanie się sfery sacrum i profanum. Pod wielkim wrażeniem.

Opublikowano

Tak tu wykradam i przemycam kolejne kawałki całości, którą usiłuję zredagować, ale nijak nie mam czasu. Ten fragmencik powstał w połowie lipca, wraz z zamieszczonymi kilka tygodni temu "kilkoma niezobowiązującymi fragmentami" (oprócz ostatniego z tychże) w czasie kiblowania w namiocie na dalekiej północy :) tymczasem zmienił się zamysł całości i od pierwotnego zapisu wyprawy, a raczej projekcji polarnych trudów na bardzo tradycyjnie pojęte życie duchowe, skłoniło się toto ku fabule, którą mam nadzieję wkrótce do końca zredagować. Rozmaite wielkie wrażenia (głównie Eco) co do procesu twórczego też mi wówczas po głowie chodziły ;-)

Rozpieszczasz mnie i tyle. Serdeczności i ukłoniki.

  • 4 tygodnie później...
Opublikowano

Myślę, że dyskusja tutaj dobrze podsumowuje tę pod Koniuchem. Mnie czytelnika mniej interesuje czy pisałeś pod wpływem Eco, Marsyliusza z Padwy, czy tabliczek z Uruk (przykłady wylosowane z kapelusza), mnie interesuje fakt, że odnajduję tu coś dla siebie. Zatem tekst jest otwarty dla różnych interpretacji.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Roma to ja jeszcze powiem, że ta moja "cisza" to takie moje idee fixe.  Prześladuje mnie.  Dziękuję Roma. Dobranoc.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Zawsze wesprzesz dobrym słowem Waldku :) Miłego weekendu.
    • Pieszo—tup—tup—tup—tupiemy przez Afrykę Krok—krok—krok—krok—tupiemy przez Afrykę (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa!) Nie ma zwolnienia na wojnie!   Siedem—sześć—jedenaście—pięć—dwadzieścia dziewięć—dzisiaj mil— Cztery—jedenaście—siedemnaście—trzydzieści dwie mile wczoraj (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa!) Nie ma zwolnienia na wojnie!   Nie—nie—nie—nie—patrz co przed sobą masz. (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa) Lu—dzie— lu—dzie— wariują gdy wciąż widzą je, Bo nie ma zwolnienia na wojnie!   Licz—licz—licz—licz— naboje w ładownicach. Gdy—spuś—cisz—wzrok—zaraz dopadną cię! (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa) Nie ma zwolnienia na wojnie!   Pró—buj—pró—buj—myśleć o czymś innym—  O—mój—Bo—że—nie daj mi oszaleć! (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa!) Nie ma zwolnienia na wojnie!   Mo—że—my—prze—trwać głód, pragnienie, wyczerpanie, Ale—nie—nie—nie—nie to ciągłe patrzenie na—  Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa, Bo nie ma zwolnienia na wojnie!   W dzień—nie—jest—tak—źle bo koledzy są, Lecz—noc—to—sznu—rów—ki czterdziestu tysięcy milionów Bu—tów—bu—tów—do góry raz, o ziemię dwa Nie ma zwolnienia na wojnie!   Sze—dłem—sześć—ty—godni w piekle i mówię Nie—o—gień—dia—bły, ciemność czy coś, Lecz bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa, Bo nie ma zwolnienia na wojnie!   W 1900 British Army przemaszerowała od Cape Town do Pretorii (1500 km) - tak ten marsz zapamiętał Kipling.  Fraza - nie ma zwolnienia na wojnie - pochodzi z Księgi Koheleta 8,8: Nad duchem człowiek nie ma władzy, aby go powstrzymać, a nad dniem śmierci nie ma mocy. Tak samo nie ma zwolnienia na wojnie i nie uratuje nieprawość tego, kto ją popełnia.  I Rudyard: We're foot—slog—slog—slog—sloggin' over Africa  Foot—foot—foot—foot—sloggin' over Africa (Boots—boots—boots—boots—movin' up and down again!)  There's no discharge in the war!     Seven—six—eleven—five—nine—an'—twenty mile to—day— Four—eleven—seventeen—thirty—two the day before   (Boots—boots—boots—boots—movin' up and down again!)  There's no discharge in the war!     Don't—don't—don't—don't—look at what's in front of you. (Boots—boots—boots—boots—movin' up an' down again); Men—men—men—men—men go mad with watchin' 'em,  An' there's no discharge in the war!     Count—count—count—count—the bullets in the bandoliers.  If—your—eyes—drop—they will get atop o' you!  (Boots—boots—boots—boots—movin' up and down again)  There's no discharge in the war!     Try—try—try—try—to think o' something different—  Oh—my—God—keep—me from goin' lunatic!  (Boots—boots—boots—boots—movin' up an' down again!)  There's no discharge in the war!     We—can—stick—out—'unger, thirst, an' weariness, But—not—not—not—not the chronic sight of 'em—  Boots—boots—boots—boots—movin' up an' down again,  An' there's no discharge in the war!     Tain`t—so—bad—by—day because o' company, But night—brings—long—strings—o' forty thousand million  Boots—boots—boots—boots—movin' up an' down again  There's no discharge in the war!     I—'ave—marched—six—weeks in 'Ell an' certify It—is—not—fire—devils, dark, or anything, But boots—boots—boots—boots—movin'up an' down again,  An' there's no discharge in the war!  
    • @Migrena mi właśnie też odpowiada, ale ja już tak mam, że zaczynam kombinować. A, że akurat na taką wersję? Myślę, że byłaby bardziej czytelna, ale niech tam... Zostanie tak jak jest :)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      No to tu mamy odmienne zdania, ja tam swoją poezję uważam za dość szorstką, a Twoje "i niech cisza domknie wiersz" mogłoby, przynajmniej ten wiersz, złagodzić. Choć nie będę ukrywać, że podoba mi się to, że widzisz w niej subtelność Tu odpiszę tylko tak. Do mnie Twoje wiersze trafiają, podoba mi się i Twój styl i tematy o jakich piszesz, bardzo. Jeszcze raz, dziękuję :)     Aaaa i zanim zapomnę. Ja nie raz potrafiłam doprowadzić do tego, że z wiersza nie zostało nic, bo co chwilę coś, albo to, albo tamto nie pasowało, więc wiem o czym mówisz.
    • @Alicja_Wysocka Alicjo a Twój komentarz przecudny-:)…zapachniało „mgiełką”” prawdą w kolorze soczystej zieleni mnie realistkę…” oczarowało…nie wiem…ale wiem że lubię Twoje komentarze przemyślane też…Pozdrowienia
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...