Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Agnieszce
***
Nawlekasz na dłonie nici
i nieobcą rękę
nie wiadomo kto prowadzi
idziecie razem
po wspólnie wymalowanym uśmiechu

Oglądając jak testament gniewu
przechodzi z ojca na syna
obejmujecie się tym samym współczuciem
wtuleni w jedno pragnienie

Okryta jego kurtką
w rozmazanym świetle płatkami śniegu
przemierzasz brukowane uliczki
znajdując brzozę która jeszcze dziś
nic dla was nie znaczyła

Zachłannie łapiesz barwne motyle
wylatujące z pobliskich ust
urzeka ich melodia

Jeszcze kilka splotów warg
chwila fascynacji czyjąś czułością
kilka silnych uścisków i oaza spokoju

Starczy
marionetka spisała się znakomicie
wdzięcznie odstawiasz go na półkę
następny już czeka

Opublikowano

o jak miło że akurat dla mojej imienniczki ten wiersz:))

hm wiesz Coolcie bardzo subtelnie Ci to wyszlo, muszę tu przycupnąć na dłużej żeby wszystko sobie poukładać:) tak tu jakoś kobieco....nie ma co jakiś dziwny nastroj mnie dzisiaj ogarnął...

pozdrawiam

Agnes

Opublikowano

Ha!

Brawo Coolcie... Wszystkie są takie same, a my, bidne żuczki, cieszymy się jak dzieci, gdy którać pokrasnieje od komplementu, lub zadrży przy pierwszym dotyku....
Jednak starszy pan z Londynu się nie mylił - wszystko to teatr...

Pozdrawiam ekstraordynaryjnie ;)
Wuren

Opublikowano

Pat: to dobrze,że jesteś zaskoczona.
Znaczy,że jeszcze nie masz dekadenckiego podejścia do uczuć innych ludzi ;)
Jakby coś przed pointą zawadzało (nadawało się do poprawy), to słucham uważnie.

Agnes:oj, nie wiem czy to chluba być imienniczką z Tą Agnieszką ;)
A do posiedzenia przy tekście zachęcam, czekam niecierpliwie, aż coś więcej mi o nim napiszesz.

Wuren:ja mam nadzieję,że jednak nie wszystkie ;)
bo będę musiał zmienić swoje romantyczno-idealistyczne podejście do miłości na praktyczno-cyniczne...

Pozdrawiam serdecznie i dziękuje za komentarze
Coolt

Opublikowano

Hej, Coolcie, nie za łatwa ta pointa?

Marionetka rodz. żeńskiego (gramatycznie) jest, więc skąd: Jego odstawiasz? :)

Z Twoich "miłosnych" (o ile jeszcze pamiętam one) chyba najmniej w sentymenty biegnący, chociaż (rozumiem to - kiedyś podobnie chyba czułem i pisałem) nie wolny od "słodyczy" ;)
"wtuleni w jedno pragnienie" - to exemplum.
Nie wymagam oszczędności - ale można by poczyścić trochę.
Pointa wiersz upraszcza na maxa - nie wiem czy dobrze to, czy nie.
To taka westernowa prawda (pif-paf z Coolta ;)

pzdr. bezet

Opublikowano

może z tą Agnieszką to akurat nie chluba, ale wiesz że niekórym kobietom zależy żeby zwrócić na siebie uwagę w każdy mozliwy sposob?:P

wiersz jest inny od tych Twoich które znam:))) podoba mi się w zasadzie wszystko.... jedynie ta oaza spokoju jakos minie brzmi, ale to juz czepialstwo.

pozdrawiam

Agnes

Opublikowano

Ha Bogdanie! Pointa trywialna, ale życiowa :)
Pisałem ten wiersz, żeby się oczyścić, więc inna być nie mogła.
No chyba że w trochę innej wersji... zastanawiałem się czy ta zmiana rodzajnika zgrzyta?
Zgrzyta,bo nie wiem? :) to tak jak kobieta(r.ż.) jest człowiekiem(r.m.) i nikt nie powinien mieć jej tego za złe :P

A inna wersja mogłaby być taka:
Starczy
JAKO marionetka spisaŁ się znakomicie
wdzięcznie odstawiasz go na półkę
następny już czeka

Która lepsza? dla mnie pierwsza.

Agnes: Ty nie musisz,zwracać na siebie uwagi... i tak jesteś rozpoznawalna :)
Ale więcej nie napiszę, bo zaraz mnie oskarżą o TWA

oazę spokoju przemyślę, ale chyba wiadomo o co chodzi? kobieta (podobno) czuję się bezpieczna w silnych,czułych ramionach faceta, potrzebuje ich.

Pozdrawiam serdecznie
Coolt

Opublikowano

hahah o TWA to tu nie tak trudno:P

hm wiesz oaza jest jaknajbardziej zrozumiała ale zabrzmiała mi jakoś tak pospolicie, wyróżnia się swoją błahoscią sposród całego utworu, ale oczywiście nie jest też jakaś karygodna:)
co do tego czego potrzebują kobiety.....na pewno męskie ramiona znajdą się na tej liście.

Agnes

Opublikowano

Czas na Supay kilka uwag;)

Nie będę się czepiać, ale nie bardzo mi pasuje zgranie czasu i przestrzeni.
Wyrazy : wtuleni, kurtka, płatki śniegu - przedstawiają chłodny krajobraz, ogrzewany w treści własnym nasyceniem emocjonalnym.
Natomiast : łapiesz barwne motyle ("wylatujące z ust" - daruję, oazę - również:) pasują mi tu jak pięść do nosa. Co mają symbolizować w wierszu ? Może mnie przekonasz, gdy uargumentujesz ich celowość , wszak mogę się mylić.

Zachłannie łapiesz przejrzyste obłoki
wylatujące z pobliskich ust
urzeka ich melodia

Jeszcze kilka splotów warg
chwila fascynacji lodowatą czułością
kilka silnych uścisków i oaza spokoju
Czy tak jakoś ;)

A, jeszcze jedno pytanie z serii " co autor chciał przez to powiedzieć" :

"Okryta jego kurtką
w rozmazanym świetle płatkami śniegu
przemierzasz brukowane uliczki
znajdując brzozę która jeszcze dziś
nic dla was nie znaczyła"

Wytłumacz mi, o co chodzi z tym światłem, bo nie mogę namalować. Czy o to, że :
- ona w przemierza ciemne uliczki, oświetlone słabym światłem,
- ona jest otoczona płatkami śniegu, które na nią spadają, topnieją, a w kroplach odbija się np. blask księżyca i nadaje jej wrażenie świetlistości - mglistej poświaty,
- światłem rozmazane (roztopione?) są płatki śniegu,
- czy też w niejasnym świetle stoi brzoza ?

Ale -generalnie- utwór mi się podoba:)

Pozdrawiam serdecznie.
Su.

Opublikowano

"Naśmiawszy się nam i naszym porządkom
Wetkną nas w mieszek jako czynią łątkom"
(J. Kochanowski)

Zatem schemat teatru w młodszym wydaniu i bardziej kameralnie, scena obrotowa - Coolcie - lecz nic to !

Pozdrawiam Autora przewrotnego (wywrotowego nastroju) - A.

Opublikowano

Agnes: mi tam wszystko jedno, w jakim TWA jestem. Nie poczuwam się do żadnego, ale możecie mnie utożsamiać z każdym jeśli Wam się tak podoba ;)

asher:może i terapeutyczny... na pewno wylanie z siebie rozczoryczenia i irytacji, do wiersza.

Lady S:nie tłumaczę swoich wierszy... ale skoro tak ładnie prosisz ;)
motyle to słowa... dlatego wylatują z ust, dlatego są dźwięczne i brzmią jak melodia. Może nie pasują do zimnego wieczorowego klimatu, ale to akurat wydaje mi się najmniej istotne.
łapie motyle->słucha, zafascynowana

Na wrocławskim rynku są starodawne latarnie, które oświetlają brukowane kostki. Jeśli akurat pada śnieg, to niezbyt mocne światło jest 'przyprószone' i rozmazuje się lekko.
A brzoza sobie akurat rośnie, koło wrocławskiego pręgierza. Do tego wieczora nie kojarzyła mi się z niczym... teraz to się zmieniło ;)

Joanno:scena obrotowa, wywrotny nastrój, ok, ale dalej nie wiem czy Ci się podobało ;)
wpadnij jeszcze kiedyś, jeśli znajdziesz czas.

Pozdrawiam serdecznie i dziękuje za komentarze
Coolt

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Płyną łzy (Jak ja i ty)   A noc jest  Pustką    Która niczego  Nie wyjaśni    Nawet chłodu  Twoich i moich rąk    A dzień po nocy  Nigdy nie będzie taki sam    (Już nie wracam tam)
    • @violetta a co do przybysza, to zobaczymy jak sie zbliży do  marsa. wtedy się okaże, co to takiego. na razie pozostańmy przy tym, że to kometa. choć nasuwa się książka arthura c. clarke`a pt. "rama", kiedy to do ziemi zbliżył się ogromny pojazd obcych (z początku też był brany za kometę), lecz bez załogantów. załogę stanowiły roboty, maszyny o nieznanym przeznaczeniu... co innego w opowiadaniu andrzeja trepki pt. "goście z nieba". tam były cztery pojazdy obcych, na początku podobne do gwiazd zaobserwowane w pobliżu dyszla wielkiego wozu, tutaj załogantami okazali się obcy (fizycznie bardzo podobni do ludzi, lecz mentalnie całkowicie odmienni), którzy po wylądowaniu zaczęli zadawać bardzo dziwne pytania np. jak są rozmieszczone przestrzennie atomy w ścianie, z której nie wyodrębniali płótna van Dycka, albo o tangens kąta pod jakim znajdował się środek tarczy słonecznej, niewidocznej przez okno. to znów pytali o ubarwienie skał począwszy od sześciu kilometrów w dół, innym razem pytali o antenaty do pięćdziesiątego pokolenia wstecz. na zadane pytanie jaki tryb życia wiodą u siebie odparli, że uczestniczą w ponadczasowym wymiarze istnienia... ciekawe jakie pytania będą zadawać obcy z 3i atlas... 
    • i jak tu nie być nihilistą kiedy w takiej sytuacji filozofia jest w rozpaczach  pocieszeniem dla rogacza!   dostojewski, de beauvoir piszą o mnie scenariusze czytam, biorę nadgodziny chryste, nie mam już rodziny!   pamiętam pierwszy tego widok wracałem wtedy z biblioteki i jakby wyszli - on i ona spod dłuta michała anioła   ona - olimpia, wenus, gracja i on - hefajstos, neptun, dawid i ja, i za małe mieszkanie i my i biedny schopenhauer   ach, zostałem więc krytykiem by lać na ludzi wiadra żółci chcesz pochwały całą stronę idź - przekonaj moją żonę...
    • San z ej aj esi se jaja z nas
    • Jej świat kusił atrakcyjnością...         Kupiłem go i używałem według jej zaleceń...                                                       Było mi w nim dobrze...                      Erzatz blichtru skutecznie ukrywał pustkę..Świat obok był nieważny... Raził szorstkością prawdy i koniecznością wybierania...                 Nie dawał poczucia wtajemniczenia i wyższości...            Był taki nie...                                              Teraz spłacam dług...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...