Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Do ciebie wołam łącząc wzrok z litanią alej
przeplatam wargi wiatrem
kiedy odpadają nasycone nicie
rozkładanych wschodów
do ciebie w dół podchodzę przechylając drzewa
krokami na powierzchnię zdumionego ostrza
imiona odpadają pestką od owoców
zostawiam je z resztkami w runach zimnych światów

tam czaszki grają ogniem
piszą alfabetem
kolejnych iskier jakby kryły tajemnicę
że niebo jest huśtane
gdy odchodzi ojciec
zostawia dziecko w ziemi
z kołyskami kręgów
------------------------------------------------------------------
deszcz liczył na ulicach sunny na kałużach
deszcz pisał na dnie palce przemienienia zbudzeń
szukałem na paznokciach własnej ewangelii

pamiętam przedzielałem
oczy deską okna
jak chleb na dwa okruchy wbiegających powiek
w modlitwy zapisane pod torą krwiobiegu

zaszeptać coś w kołyskach
kręgów
usłysz słońce

uśmiechał się kręgosłup
naśladując dni

pamiętam przedzielałem na rozstajach palców
ścieżki w niewidzialność

Opublikowano

Dlaczego Ewangelię pisze Pan literą dużą, natomiast Torę małą? Dobór i umiejętność wykorzystania symboli to sztuka, Pan zaś ewidentnie przeholowałeś, czego efektem jest wymowa co najmniej niepoważna.
A cóż to takiego nicie?
"zdumione ostrze", "uśmiechał się kręgosłup naśladując dni" - czy aby na pewno?

Dużo pary w małym gwizdku.
Pozdrawiam

ps. proponuję ewangelię zbudzeń w modlitwy zapisać pod torą krwiobiegu i oprawić w sunny, a nawet ho-sunny.

Opublikowano

Nie wiem, czy kierunek tworzenia uniwersalnego przesłania, poprzez mnożenie teistycznych bytów (sunny, Ewangelia, tora), jest właściwy. Przecież "język" błagania jest bez znaczenia, jeżeli błaganie wybrzmi prawdziwie, uniwersalizm stanie się jego oczywistą konsekwencją. Pozbyłbym się paru inkrustacyjnych wynalazków (nasycone nici rozkładanych wschodów, powierzchnia zdumionego ostrza, palce Ewangelii zbudzeń, okruchy wbiegających powiek w modlitwy zapisane pod torą kwiobiegu) i uwyraźnił puentę. Mogłoby to wyglądać tak :

Do ciebie wołam łącząc wzrok z litanią alej
przeplatam wargi wiatrem
kiedy odpadają nasycone wschody
do ciebie w dół podchodzę przechylając drzewa
imiona odpadają pestką od owoców
zostawiam je z resztkami
w runach zimnych światów

tam czaszki grają ogniem
piszą alfabetem iskier
jakby kryły tajemnicę że niebo jest huśtane
gdy odchodzi ojciec
zostaje dziecko w ziemi
z kołyskami kręgów

pamiętam
przedzielałem oczy deską okna
jak chleb na dwa okruchy w modlitwy zapisane
w kołyskach kręgów
słyszałem słońce
na rozstajach palców
przedzielałem ścieżki w niewidzialność

:)

Opublikowano

wbrew poprzednikom -gratuluje bardzo piękny utwór!!!przekaz jest oczywisty i ogromny..jest wiele dróg prowadzących do Boga...niezależnie od naszej wiary...dziedziczonej z pokolenia na pokolenie...gdzie czasem zagubieni poszukujemy..ba..szukamy odpowiedzi która droga jest "najlepsza",poszukując innych..rozdzierając się wewnętrznie...bez drogi...ocierając się zapewne nawet o samobójstwo wewnętrzne ,a może fizyczne....modlitwa" szeptów" powoduje ,że nasz "kręgosłup",powstaje wraz z nami co dzień i co dzień....odzyskuje chęci do(lub trwa przy życiu) życia..wzloty i upadki.."kołyska kręgów"..dni..maszerując przez życie...dzień i noc..szukając..wiary w sens........"zdumione ostrze",zapewne Boża "drylownica"...zdziwiona kimś nie w porę..z ostrzem "tępym", na krzyk potępionych:)) -brawo od dziś oddany fan-bukowski

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Deszcze niespokojne potargały sad. A my na tej wojnie ładnych parę lat ;)) No nie. Spokój to dopiero po :)) Uśmiech przesyłam :)
    • Rusz się, wynieś śmieci, ty niedojdo! Muchy tu latają –  jak cię pacnę, ty fujaro! Maminsynku i poeto podwórkowy, Z kranu cieknie, nic nie zrobisz?   Wiersz napiszesz o ulotności życia? Dywan wytrzep, bo sąsiedzi krzywo patrzą. A firany kiedy prałeś? mów, bo mamie się poskarżę! Bałagan wszędzie, mchem zarosło.   Tarantula w kącie zwisa, zje mnie, twoja sprawka! Grzyb w łazience to hodowla jest pieczarek? Gdzie uciekasz? wokół stołu mam cię gonić? Do mnie! klękaj, łkaj o przebaczenie!   Co masz na swą obronę? róże? dawno zwiędły. Suknię mi kupiłeś? całkiem, całkiem, lecz na wagę. Pierścień? masz go w diabły, tombakowy! Zgadnij, gdzie od dzisiaj będziesz kimać...   Pościelę ci z Wisłocką i Szymborską. Czesławę Miłoszową ci dorzucę, zdrajco –  literacie! Oj, dam ja ci popalić, dam ci steki wierszy! A Norwid cię uwiodła? to szantrapa!   Ze Słowacką pewnie tylko motyle łapałeś, zbereźniku! Aż ucho więdnie i usycha, rymem szyję ucisnę. Strofą walnę jak drzwiczkami od kredensu! Co tak stoisz osłupiały? żartowałam, ty pacanie!   Chodź, głuptasie, mamcia zeszyt mi przysłała. Gęsie pióro i kałamarz, kredki, temperówkę. Pokaż mi alfabet, jak to się wywija, „A” na początek... I bach! dzwonek w uszach, krzesła szur-szur.   To nie małżonka wali, dudni i jazgoce. To matura, ty bęcwale, właśnie egzamin zdajesz! Nauczyciel ryczy: „kartki oddajcie! koniec czasu!” „Człowiecza dola” temat widnieje na tablicy zadany...    
    • jeszcze się nie pochowali   w ziemi w niebie   krążą między światami    czasem gdzieś przycupną i słodko śnią    o lataniu 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        @wierszyki :D mol na pewno! ;)  Dzięki          @TylkoJestemOna ;) Dziękuję     
    • istnienie Stwórcy to nie jest bańka stek spekulacji na sprzedaż bo jak stworzenie nawet uparte śmie twierdzić że stwórcy nie ma   wystarczy tylko otworzyć oczy a wiarę na bok odrzucić i tylko patrzeć się zauroczyć dostrzeżesz Jego wśród ludzi ...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...