Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Halo, halo!!! Słyszysz? Coś przerywa! Trrr! Trach!

Tak mój znajomy kończył rozmowy z natrętami,
którzy zabierali czas na wlewanie w jego uszy wody
przyprawionej codziennością. On przecież mógł tylko
rozmawiać o Sokratesie, Dostojewskim i Gogolu.
Rozprawiać długo, chłodząc usta świętym napojem.
Głaskać złote jajka, znoszone przez kurki,
układać kolorowe piórka skrzydełek, a potem
jak wiejska baba wieszać w worku na grzędzie,
mówić, że już kwoka.

Lubię podpatrywać kozy sąsiada, liczyć oczy niezapominajek,
podglądać trzmiele i zrywać szyszki. Dzisiaj jest ze mnie
tylko gospodyni domowa – jak mawiasz nieskromnie.
Tak, bo kupki dziecięce i nieprzespane noce to dla mnie
codzienność jak dla ciebie intelektualne loty na skrzydłach
książek. Mnie bliżej do ziemi, przepraszam, ale nie mam siły
na filozoficzne wędrówki. Lepiej będzie dla Ciebie
jak sobie pójdę uprawiać marchewkę. Cisza i spokój, zresztą
Twój Tołstoj czeka!

Halo, halo? Trrr! Słyszysz?
Muszę kończyć, wydawca dzwoni!
Póki co, całuję!

Opublikowano

Kafka nazywał marchewki "rajskimi owocami" jakby przewidywał Oświęcim, gdzie marchewka decydowała o przeżyciu...
gospodyni domowa to anioł zesłany aby uczynić żywot choć na chwilę rajskim...to dlatego człowiek tak ciągnie do raju...i szuka go najpierw w książkach, potem w winie a potem w przelotnych oczach na wędrówce...
:)
J.S
ładny wiersz, jak zwykle z małymi poprawkami...
J.S

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...