Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

odsączam rozlane porto z czegoś na kształ ust


Rekomendowane odpowiedzi

można to zaakceptować
albo obejść szerokim łukiem i nie powiedzieć nic bo czasem
najłatwiej jest milczeć
i nie być iskrą i nie być miastem
tylko niezauważonym nikim każdego dnia

wytykanie paluchami jest wrednym sportem a kobiety są
bezdyskusyjnym apogeum niedomówień więc płacz
jak zamknięty tunel doprowadza do łóżka
tam mieszka parapetowy świt z którego oddechu uwalnia nas
kolor uschłej mgły i jeszcze jedna kałuża storpedowanych miłości zastępuje śniadanie

nic więcej się nie wydarzy
jeśli nic więcej nie powie sąsiadka
nic więcej nie będzie pewne
choć gazety znów będą się pisać
to będziemy daleko od siebie

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatnio mam podobne refleksje na "storpedowane miłości " , które zastępują śniadanie, więc wiersz bliski na jakiś sposób, a to znaczy, że prawdziwy, życiowy i taka jest twoja poezja, trafiasz w grupę odbiorców, dla których twoje wiersze coś znaczą. Ja wciąż zachwycam się tymi na szafie, a ten jest ok, ma swój klimat jak najbardziej ma:)
Pozdrówka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja dla odmiany nie pochwalę Cię dzisiaj! Niestety. Wiem, że moja krytyka jest dla Ciebie

"brzęczeniem muchy", ale skoro oddałeś wiersz na żer to i muchi siadajo. Tak więc: za dużo

czasowników, przygniotły mnie różne czynności z tego tekstu. Trochę nudzisz za długim opisem

scenek. Obserwatorem jesteś dobrym, ale nie chcę, żebyś był moją lornetką aż! Temat już też mi

się trochę znudził. Twoje baby i łóżko cierpiąco-skrzypiące! Poszłam poczytać sobie parę Twoich

kawałków z tomiku na odejście. A teraz się powyżywaj na mnie, bo baaardzo to lubię! Tylko nie

nudź! Całuski. Elka :-))))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kiedyś byłoby mi żal rozlanego porto, pewnie dlatego w sklepach serwowali masowo "la patik", żeby pomniejszyć żal po stracie :))))
ale teraz pozostał inny żal, spowodowany może brakiem takich sytuacji???
że nic już się nie wydarzy, świat nie zwariuje, a ja razem z nim ;)
sorki, że się czepnę, Rafale- właśnie dlatego, że "nic więcej się nie wydarzy" ostatni wers jakby niepotrzebnie dopowiedziany;
dlaczego tak uważam?
pewnie dlatego, że należę do klubu Bezdyskusyjnych Apogeów Niedomówień :)
strzał w dziesionę :)))
a swoją drogą, to znasz kobiety, jak mało kto;
o takich mężczyznach mówią znawcy kobiet albo kobieciarze ;)
jak zwał, tak zwał- wiadomo przecież, ile musi przejść dobry poeta, Ty nim jesteś;
tak pisz;
to taki wywodzik na przywitanie :)
pozdrawiam serdecznie, Grażyna
:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trafne spostrzeżenia bliskiego środowiska. Mnie sytuacja liryczna wygląda trochę na swoisty krajobraz po bitwie, jakiejś kłótni kochanków. Rozlane wino kojarzy się z mlekiem, które znowu się rozlało, ponadto wino jako symbol ognistych uczuć, płomiennej namiętności wylał się z ust, nie został skonsumowany.
Może to jest załamanie człowieka, który po prostu nie skosztował wina życia i teraz leży w łóżku, jego słuch jest wyostrzony na biadolenie sąsiadek. I tak mija dzień, wokół świat pędzie, ludzie żyją, idą do pracy, "gazety się piszą". Nic nie zostanie zatrzymane ani zmienione przez dramat jednostki.
Tak to widzę. Może dopuszczam się nadinterpretacji, jeżeli tak to wybacz.
Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ja wciąż krążę nad tematami które mnie gryzą i staram się je rozłożyć na oddzielne organy, tak dla świętego spokoju i żebym kiedyś może już do nich nie wracał, ale to wciąż odległa wyspa
w szafie są z łapanki, i dlatego tym bardziej mnie dziwi ta publikacja ale równie mocno cieszy
dziękuję za czytanie i czas
pozdrawiam
r
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


czasowniki robią wiersz, wiersz jest projektem, który albo jest akceptowany albo ląduje w śmieciach, tak więc ja ten wiersz tylko zrobiłem, a to co się teraz z nim dzieje to już nie ode mnie zależy, ukazał się to niech se żyje, gorzej, lepiej lub wcale
"temat ci się znudził" o cholera to nie dobrze, to bardzo nie dobrze, dla mnie baby (teraz już tylko jedna) i łóżko to wciąż temat centralny
dzięki za opinię, czas i czytanie
pozdrawiam
r
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


w każdej interpretacja można się zakorzenić, bądź stanąć do niej plecami, to czytelnik rządzi, autor tylko wypowiedział wojnę i może stać na wzgórzu przyglądając się polu bitwy
dziękuję za czas, czytanie i komentarz
pozdrawiam
r
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


czasowniki robią wiersz, wiersz jest projektem, który albo jest akceptowany albo ląduje w śmieciach, tak więc ja ten wiersz tylko zrobiłem, a to co się teraz z nim dzieje to już nie ode mnie zależy, ukazał się to niech se żyje, gorzej, lepiej lub wcale
"temat ci się znudził" o cholera to nie dobrze, to bardzo nie dobrze, dla mnie baby (teraz już tylko jedna) i łóżko to wciąż temat centralny
dzięki za opinię, czas i czytanie
pozdrawiam
r


Czasowniki nie robią wiersza. Wiersz robi autor. A czego użyje w tym celu, na wierszu się odbija. Różnie zresztą. Tutaj czasowniki pachną nadmiarem. Poza tym: nie lubię żadnej nowomowy. Słowo "PROJEKT" tak się wyświechtało, że już nic nie znaczy. Skoro wiersz jest projektem, to niech siedzi w głowie czy piórze Autora, a gdy projektem być przestanie - zawita tutaj i wtedy będzie żył na jawie. A Twoje baby w głowie mi nic a nic nie wadzą!!! Skądże!!! Tylko - nie nudź! Serdeczności - Elka.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @aff U kręgowców - tak, jeszcze np. pierścienice mają taką niebieską/fioletową,  o ile mi się dobrze pamięta :))) Dziękuję bardzo :)   Deo  @Rafael Marius Piękne kwiatuszki macie :)  Dzięki i pozderki :))   Deo @iwonaroma Sorki :( Jakoś mi się do tej pory wiersze nie kleciły...  Ale miło mi bardzo i dziękuję :)))))))))))))   Deo 
    • Kiedyś gdy z zapamiętaniem surfując po internecie, Spędzałem całe godziny przed monitorem, Ujrzałem weń dumnego słowiańskiego wojewodę I skrzyżowały się zaraz spojrzenia nasze,   Dumny słowiański wojewoda, Rozsiadł się we wnętrzu mego monitora, Niczym niegdyś legendarny król Popiel, Zasiadł na swym zbudowanym z gigabajtów tronie…   Spojrzawszy na mnie z mego monitora, Ganić począł mego ukochanego powieściopisarza, Znaczące czyniąc Mu zarzuty, Rzekomej tyczące Jegoż niewiedzy,   Że uzbroił wczesnośredniowiecznych Słowian w młoty kamienne, A nie znane archeologom żelazne miecze, Niezawodne, niełamliwe, ostre i straszne, Niedorzecznymi bzdurami zapisując kolejną powieści kartę,   Że wsadził im w ręce drewniane kije, A nie śmiercionośne pioruny skrzące, Darem od gromowładnego Peruna będące, By wypalili nimi w ziemi Słowiańszczyzny granice,   Że nie odmalował w powieści słowiańskich wojów, Wiernym wizerunkom odkrytym w wnętrzach ich grobów, W trudzie i znoju polskich archeologów, Przeczących tychże niegdysiejszemu wyobrażeniu…   Zrazu zdezorientowany tymi zarzutami, Ku głębinom pamięci sięgnąłem wspomnieniami, Gdy po raz pierwszy w wieku dziecięcym, Dotknąłem nieśmiało niezwykłej tej księgi,   Kiedy to na starym strychu, Pełnym niezwykłych zapomnianych skarbów, W niewielkim domku mojej babci, Dotknąłem po raz pierwszy Starej Baśni…   A dumny wojewoda pogardliwie spoglądając z monitora, Ganił wciąż mojego ukochanego powieściopisarza, Iż piękni bohaterowie z kart Jego powieści, Śmią nie być posłuszni archeologa opinii,   Że ich nakreślone piórem powieściopisarza charaktery, Śmią nie hołdować współczesnych historyków wiedzy, Że nie wpasowują się w archeologów opinie, Wyobraźni pisarza pozostając jedynie posłuszne,   Że enigmatycznych tajemnic datowania radiowęglowego, Nie przewidział swym rozumem literata wrażliwego, Że śmiał nie przewidzieć w snach swoich, Najnowszych dociekań współczesnej archeologii,   Że najstarszej wzmiance o Słowianach, Zawierzył bez podejrzliwości wytrawnego badacza, Obnażając prostodusznego literata łatwowierną naturę, Niedorzeczną czyniąc zarazem powieści swej fabułę…   Mimowolnie oddałem się z dzieciństwa wspomnieniom, O niezwykłych chwilach spędzonych z starą tą księgą, Przypadkiem niegdyś na strychu znalezioną, W głębi mego serca rzewnymi wspomnieniami zapisaną,   I nieraz nieproszone pukają do mego serca, Tamte szczególne z dzieciństwa wspomnienia, Gdy z wypiekami na twarzy, Przewracałem wciąż kolejne Starej Baśni karty…   A usta zuchwałego wojewody, W coraz to mocniejsze uderzały tony, Coraz donioślejsze czyniąc zarzuty, Arcymistrzowi polskiej powieści,   Że tyle dobrego co i złego, Uczynił pociągnięciami pióra swego, Iż fałszywy obraz pradziejów, Nakreślił w wyobraźni swych czytelników,   Że poczynił On rażące błędy, Na kartach dziewiętnastowiecznej powieści, Odmalowując czytelnikom swą wizję Słowiańszczyzny, Tak różną od rezultatów odkryć archeologicznych,   Że uczynił On zbyt przyziemnymi, Dumnych synów rozległej Słowiańszczyzny, Od wyobrażeń panslawistów tak innymi, Od koncepcji mediewistów tak bardzo się różniącymi…   Cichutki szept koło serca, Rozkazał mi stanąć w obronie ukochanego powieściopisarza, Którego niezliczone piękne powieści, Kształtowały od dzieciństwa etapy mej wrażliwości,   Którego ponadczasowe mądre książki, W dorosłe życie mnie wprowadziły, A przez dorosłego życia ciernie i trudności, Swą niewidzialną mądrością za rękę przeprowadziły,   Przeto posłuszny podszeptom serca, Wbiłem swój gniewny wzrok w czeluście monitora, Niczym lśniący miecz ciśnięty w głębiny jeziora, By wyzwać strzegącego go wodnego demona…   I dumnego wojewodę zaraz wzrokiem przeszywam, Gestem tym chrobremu wojowi wyzwanie rzucam, A gniewne myśli ubieram w proste słowa… - Nie wyśmiewaj mojego ukochanego powieściopisarza!   – Wiersz zainspirowany powieścią „Stara baśń” autorstwa J.I. Kraszewskiego.   ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Wiersz ten planuję w przyszłości włączyć do powstającego właśnie zbioru kilkudziesięciu wierszy mojego autorstwa opatrzonych wspólnym tytułem „Oddychając Kraszewskim…".    W zamierzeniu moim ma to być zbiór kilkudziesięciu wierszy zainspirowanych twórczością Józefa Ignacego Kraszewskiego i będących zarazem hołdem dla tego arcywybitnego polskiego pisarza. Spoiwem łączącym wszystkie te moje wiersze będzie chęć oddania hołdu szeroko rozumianej twórczości Józefa Ignacego Kraszewskiego będącej fenomenem w skali całego świata... Każdy z wchodzących w skład niniejszego zbioru moich barwnych wierszy będzie hołdem dla jakiejś powieści, opowiadania lub poematu autorstwa tego wielkiego Mistrza polskiej literatury.    Od czasu przeczytania przed kilkoma laty z wypiekami na twarzy Starej Baśni, to właśnie J.I. Kraszewski pozostaje jednym z moich ukochanych pisarzy, a każda przeczytana przeze mnie kolejna powieść Jego autorstwa zachwyca mnie jeszcze bardziej… Dlatego też pomysł stworzenia zbioru wierszy dedykowanego pamięci tego jakże wybitnego pisarza zrodził się we mnie z potrzeby serca, by w ten sposób wyrazić mój szacunek i uznanie dla tego jednego z najwybitniejszych Polaków w dziejach naszej Ojczyzny i dla Jego wieloletniej działalności pisarskiej i wydawniczej… Niestety nie mogę ze swojej strony obiecać że uda mi się rzeczony zbiór kilkudziesięciu wierszy mojego autorstwa szybko ukończyć, ani też nie mogę obiecać że uda mi się kiedykolwiek wydać go drukiem...
    • @Andrzej_Wojnowski       Nie na darmo jesteśmy Polakami! Lecz by po kolejnej nieprzespanej nocy, Gdy snem zamglone rozewrą się powieki, Rzucać się śmiało w wir codzienności.   I nie straszny nam podły świat Z wrogiem zawsze gotowiśmy w szranki stawać W obronie odwiecznych wartości śmiało oręża dobywać, Jak i przed wiekami kwiat polskiego rycerstwa…      
    • Mój bóg zapuścił długie włosy, Pije wódkę tam, gdzie są wyrzutkowie. Uśmiecha się, gdy gardzi się nim, bóg chaosu, nie królewskim syn.   Mieszka w squacie, co się rozpada, W świecie dymu, gdzie myśl odpada. Śmieje się z życia absurdalnej gry, Buntownik w chaosie, co stworzyliśmy my.   Bez złotych tronów, bez wielkiej wiary, Wspólny oddech to jego ofiary. Bóg szarości codziennych dni, Bez światła nieba, co w blasku lśni.   Ten mój bóg, tak daleki od prawdy, Istnieje w cieniach, w melancholii jawny. Lustro życia, które widzimy, bóg surowej rzeczywistości, w której żyjemy.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...