Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

wprost z nakładu prasowego,
października czternastego,
dowiesz się, że święto Kena,
taki powstał też dylemat,

Kena? Kane? - może kanu?
na Konana - pań i panów
zwodzi Kana Galilejska
z wina - w kinach była scenka,

że Kant kantem i na kanta
ta opowieść czegoś warta,
"kantemplacji", "kenofobii",
może w końcu ktoś nam "powii"

skąd z Komisji Edukacji
Narodowej - prowokacji
wyszło tyle, ze już nie ma
prowodyra święta kena?

głupi starzy - rzekło dziecko,
co do szkoły, miast iść z teczką,
uroczyście szło z kwiatkami
- zaraz wręczę je swej pani

pani oprócz kwiatków miała
dostać motor - zamawiała
wprawdzie rower - lecz za drogi,
z zrzuty kupno hulajnogi

dobrze zrobi bo psychicznie
umęczyła aparycję
na stawianiu nam jedynek,
może gdzieś tam się wywinie

wyprostują ją - jak temat
tu przewodni - święto Kena
i jak w prasie - chochlikowi
da zadanie, niech się głowi,

ech blondyną być od święta
w jedno dmuchnąć - Kena, Kenta,
niech mu w pejsa albo w baczek
za rok będzie tu inaczej

wprost z nakładu prasowego
października czternastego
los i z Kena (KENu) zadrwi
bo to będzie święto "Barbie"

Opublikowano

Odpowiedzią niech będzie

Bajka dla niegrzecznego społeczeństwa o niegrzecznym społeczeństwie, brakach w wychowaniu i jak temu zaradzić
Ironicznie wierszem
przez barda współczesnego spisana

Podpisuję się pod tekstem
(chociaż obie ręce lewe)
- odpowiada mi podtekstem
"mów o szkole - myśl o chlewie"

Po(dupa)da nam kultura
edukacja spada na psy
widać, taka koniunktura
widać, szkodzą dzieciom klapsy.

Szkodzą dzieciom i rodzicom
a przydałoby się, żeby
wierzyć mniej dziś obietnicom
- klapsom więcej. Bo z potrzeby

wychowania to wynika,
że: jak samowola duża,
jak się miesza polityka,
- czas kształcenia się wydłuża

i niekiedy się nie kończy
edukacja w sześciu klasach
- potem za kimś jakiś "gończy"
albo stoją gdzieś, przy lasach...

Tak kształcenie nam zmieniło
społeczeństwo, że przyznaję
- wolałbym by czasem siłą
edukować obyczaje.

Może ktoś ten post przeczyta
z ministerstwa, z kuratorium,
w kuluarach szeptem spyta:
"Czy nam da absolutorium

pokolenie, co nadejdzie?
Czy pochwalą wychowanie?
Czy nam w krew upadek wejdzie
obyczajów, drogie Panie?

Czy w ogóle będzie jeszcze
za lat kilka, za lat parę
społeczeństwo, czy złowieszczym
przepowiedniom dać dziś wiarę?"

Chyba to pytania trudne
zbyt, by dziś im odpowiadać.
Więc zabijmy życie nudne!
Już polewam, Można siadać.


Janikowo, 13.10.2004

Pozdrawiam
Wuren

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały... - powtórzyłam po kilku przepłakanych chwilach. - Ale jesteś, jaki jesteś! A jaka jestem ja? - zadałam sobie ni stąd ni zowąd właśnie to pytanie. -  No jaka? No? Chyba przestaję podobać się sama sobie... - zdążyłam mruknąć, nim sen mnie zmorzył.     W nocy przyśniła mi się rozmowa z nim. A dokładniej ta jej część, która w rzeczywistości się nie odbyła.     - Naprawdę zostawiłbyś mnie? - spytałam roztrzęsiona, po czym chwyciłam go za dłonie i ścisnęłam je mocno. - Mógłbyś mnie zostawiłbyś?! - powtórzyłam głośniej. Dużo głośniej. Tak głośno, jak chciałam.     - Rozważyłem to - w treść snu wtrąciło się pierwsze ze rzeczywiście wypowiedzianych zdań. - Ale  skrzywdziłbym cię, wycofując się z danego ci słowa. Więc - nie - ma - opcji, bo nie mógłbym! - senne wyobrażenie mojego mężczyzny dodało zdanie drugie z realnie wygłoszonych. - Chociaż może powinienem - kontynuowało twardszym tonem - bo przy naszym drugim początku postawiłem ci warunek. Pamiętasz, jaki. A ty co zrobiłaś? Nadużyłaś mojego zaufania i mojej cierpliwości, a mimo to nadal spodziewasz się trwania przy tobie.     - A i owszem, spodziewam się - senny obraz mnie samej odpowiedział analogicznemu wyobrażeniu mojego mężczyzny. - Spodziewam się jeszcze więcej: nadal zaufania i nadal cierpliwości. Mimo, że cię zawiodłam. Bo... - urwałam na chwilę, gdy senna wersja mojego em spojrzała znacząco. Jednak ciągnęłam dalej:    - Bo zasługuję na nie, a ty dałeś mi słowo.     - Zasługujesz, to prawda - senny em odparł bynajmniej sennie. - I zgadza się: dałem Ci je. Ale czy powinienem go dotrzymać? Postąpić w tej sytuacji zgodnie z zapewnieniem? A może właściwe byłoby zdecydować wbrew sobie? Może na tym wyszedłbym lepiej?     Uśmiechnęłam się.     - Może, może - odpowiedziałem. - Ale wiesz, że nie wyszedłbyś na tym lepiej, bo nie byłby to właściwy krok.     - Nie byłby? - mój śniony facet spojrzał sennym spojrzeniem. - Bo?    - Bo jestem właściwą dla ciebie kobietą. A ty właściwym dla mnie mężczyzną. Tylko?     - Tylko? - em popatrzył po raz kolejny. Trzeci. Tym razem pytająco.     - Tylko daj mi czas. To dla mnie ważne.      Rzeszów, 29. Grudnia 2025          
    • Napłatał: łatał pan.  
    • O tu napisali Milasi - panu to.    
    • Ulu, z oka kozulu.      
    • Elki pikle, tu butelki, pikle.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...