Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Biegnijmy, nim zorientują się, że nas nie ma, nim wybuchną salwy dzwonów, biegnijmy, w dół stromych ulic, potykajmy się i śmiejmy do łez, no już, przecież nas nie ma.

Chodź, pobiegniemy do portu i wdrapiemy się na maszt świata, poprowadzisz mnie na sam jego szczyt, tak pięknie uciekniemy i tak pięknie nas nie będzie, bo będzie nas daleko, koniuszkiem żagla znikających pod horyzontem a kiedy będziemy przepływać obok, ręką wskażesz mi serce oceanu i zobaczę, że wody są czerwone jak wino.

Biegnijmy, jeszcze jakaś łódź czeka na nas w porcie, tylko chodźmy już, nim wypuszczą psy i na miłość boską, biegnijmy, ulice są pochyłe, powietrze jak pierwszy dzień wiosny w Europie, chodźmy póki nas nie ma.

Którejś nocy, po sztormie, pokażę ci ocean w delcie moich ud, gdzie prąd jest gorączkowy, a wody słone i porywiste rozgrzane morze, dymiące setką spalonych wybrzeży, bardziej czerwone niż wino, korzenne, głębokie, morze bez portu, w którym mógłbyś się zatrzymać, gdzie możesz się tylko zatracić i zginąć.

Chodźmy już. Biegnijmy nim puszczą się w pogoń, nim nas znajdą niebędących, wytropią jak się tropi lisy i jaskółki, musimy iść, bo już nas nie ma, bo chcę ci powiedzieć, że kiedy śpię, pachniesz świeżo skoszoną trawą a twoje ciało jest gorzkie i złote.
Chodź ze mną. Już ściskam w dłoni twoją dłoń.
Biegnijmy,jeszcze nas nie ma.

Opublikowano

Świeżo skoszona trawa może zatruć aromatem... Chyba, że o to właśnie Ci chodzi...
'' ... ocean w delcie moich ud ... '' - określenie mnie rozwaliło, nic na to nie poradzę:)

Znowu egzaltacja? W Twoim wykonaniu jakoś mi pasi:)

Pozdrówka:)
M.

Opublikowano

Którejś nocy, po sztormie, pokażę ci ocean w delcie moich ud, gdzie prąd jest gorączkowy, a wody słone i porywiste rozgrzane morze, dymiące setką spalonych wybrzeży, bardziej czerwone niż wino, korzenne, głębokie, morze bez portu, w którym mógłbyś się zatrzymać, gdzie możesz się tylko zatracić i zginąć. - Ulala! Nie zamęcz go jak już go dopadniesz :)

"maszt świata" - czy możesz określić co to takiego?

"wytropią jak się tropi lisy i jaskółki" - nigdy nie widziałem, żeby ktoś tropił jaskólki.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN Napisałeś coś bardzo uniwersalnego - to pytanie "czy w tej studni była woda?" jest przecież pytaniem o wszystkie nasze niezrealizowane możliwości, niewykorzystane szanse, relacje, które nie wypaliły. Ta powtarzająca się fraza działa hipnotycznie. Podobają mi się te konkretne obrazy - "płaska miarka bez boków", "klamra, klamka" dla pragnienia, "jak motyla" chciał złapać, a dostał "wiatrem w twarz". To bardzo zmysłowe, dotykalne rozczarowanie. I ta ostatnia zwrotka - gdzie pojawia się autorefleksja:  Może zabrakło mi cierpliwości, uporu? A może "za dużo sody w głowie" - czyli naiwności, nierealnych oczekiwań? To ciekawy wiersz o poszukiwaniu, rozczarowaniu i refleksji nad własnymi wyborami.
    • @Wochen Napisałeś wiersz delikatny, medytacyjny, pełen wyciszenia. Piękne jest to przejście od obserwacji zewnętrznej ("rysuję ślady", "idę po zapachu") do całkowitego zlania się z tym, co obserwowane - "swobodnie spadam , razem z nimi , jestem żółty brązowy". A potem świat przestaje być martwą materią, staje się rozmową. I ta gotowość słuchania, bez odpowiadania. Bardzo mi się podoba. :)
    • @Starzec zatory, zatory życie ma humory raz w lewo, raz w prawo wszystko leci krzywo ale zanim się zepsuje katalizator ratuje   Pozdrawiam:)
    • @Annna2 Nie tylko artystów bywa natchnieniem , podąża za nią spojrzenie, o lotach marzenie .   Pozdrawiam serdecznie  Miłego dnia 
    • @Annna2 Aniu, sprytnie zastawiłaś pułapkę! Czytam, próbuję rozszyfrować te zagadkowe obrazy - "passaty na wietrze", "kumka", "patyk i gumka", myślę sobie: symbolika? metafora kondycji ludzkiej? Może chodzi o artystkę .... I nagle - "czapla siwa" na końcu! Cały wiersz się przewraca jak domino i układa na nowo. Wszystko nabiera sensu: ta jedna noga, cierpliwość, wypatrywanie "szczęścia w wody okruchach" (czyli rybek!), ten patyk, który "połknie szybciej niż gumka zetrze"... Uwielbiam ten żartobliwy ton - "cnotami nie grzeszy jak wielcy artyści", "mimoza albo inna muza w natchniuzach" (to "natchniuzy" jest świetne!). Pokazujesz czaplę z przymrużeniem oka, z sympatią dla jej drobnych niedoskonałości. A jednocześnie - czy to tylko o czapli? Bo ta "czapla jak Godot marząca o lepszych jutrach" to już coś więcej. Każdy czasem stoi na jednej nodze, skulony, cierpliwy, wypatrując czegoś w wodzie... Dowcipny, zaskakujący wiersz. Bardzo mi się podoba. :)))  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...