Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Oj Stefciu, wiedziałam że Ci się spodoba,

Ty mój Bahósie :))))))))))))))))

Errata:
Wiesz co Stefan?
Ten Bachus dla Ciebie to chyba na wyrost z lekka, co?
Stary jesteś przecież jak most nad Sekwaną ... most nad Sekwaną stoi ... ale chyba tylko most (hihihih).

:)))))

Errata:
Sorry Stefan,
mogę Cię pobiczować?
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Oj Stefciu, wiedziałam że Ci się spodoba,

Ty mój Bahósie :))))))))))))))))

Errata:
Wiesz co Stefan?
Ten Bachus dla Ciebie to chyba na wyrost z lekka, co?
Stary jesteś przecież jak most nad Sekwaną ... most nad Sekwaną stoi ... ale chyba tylko most (hihihih).

:)))))

Errata:
Sorry Stefan,
mogę Cię pobiczować?
Możesz, i jeszcze coś.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Oj Stefciu, wiedziałam że Ci się spodoba,

Ty mój Bahósie :))))))))))))))))

Errata:
Wiesz co Stefan?
Ten Bachus dla Ciebie to chyba na wyrost z lekka, co?
Stary jesteś przecież jak most nad Sekwaną ... most nad Sekwaną stoi ... ale chyba tylko most (hihihih).

:)))))

Errata:
Sorry Stefan,
mogę Cię pobiczować?
Możesz, i jeszcze coś.
Matyldo,
możesz i jeszcze coś - możesz mi podziękować ;)

ładny wiersz.

:)*

serdecznie pozdrawiam - Jol...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Joluś, Stefan to mnie obchodzi jak zeszłoroczny śnieg:)))

Niekiedy lubię go ugryźć - oficjalnie - jako jedyny nigdy się nie obraża.

A my co? Albo mamy okres, albo globusa, albo depresyjkę pogodową.

Dzięki :)))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Oj Stefciu, wiedziałam że Ci się spodoba,

Ty mój Bahósie :))))))))))))))))

Errata:
Wiesz co Stefan?
Ten Bachus dla Ciebie to chyba na wyrost z lekka, co?
Stary jesteś przecież jak most nad Sekwaną ... most nad Sekwaną stoi ... ale chyba tylko most (hihihih).

:)))))

Errata:
Sorry Stefan,
mogę Cię pobiczować?
Biczuj!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Joluś, Stefan to mnie obchodzi jak zeszłoroczny śnieg:)))

Niekiedy lubię go ugryźć - oficjalnie - jako jedyny nigdy się nie obraża.

A my co? Albo mamy okres, albo globusa, albo depresyjkę pogodową.

Dzięki :)))
zeszłoroczny - był zakręcony jak włoskie lody :)))
Stefan to swój, z nim można konie kraść i na wrtotach do kościoła... nie ma znaczenia w jakim okresie - można w ferie zimowe ;)
okazji nie przepuści ;)
serdecznie - Jola.
Opublikowano

z wiersza wyłapuję dwa słowa-klucze, "bóg" i "niezapominajki" - każde ze słów symbolicznie umowne i subiektywnie naznaczone;
bo - kto dla kogo jest "bogiem" - "bożkiem" to kwestia umowna, wszak idol jest rodzajem "boga" - "bożka", któremu adorator się poddaje - oddaje;
z wiersza wynika jakaś opozycja, antonim do słowa pamięć - niezapominajka jest i lekiem na pamięć jest i pobudzeniem pamięci (!) - będę pamiętać, nie zapomnę! - ostrzeżenie ale i obietnica;
taki dualizm emocjonalny, dobrze tu zaznaczony;
i nie wiadomo - czy adresat ma się trapić (wstąpić do trapistów) czy przeciwnie - cieszyć się i używać życia -
prywatnie wybrałbym to ostatnie, bo lubię ryzyko....
:)!
J.S

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Chodź. Wejdźmy tam. W las głęboki, w polany dzikich listowi o korzennym aromacie wieczornych westchnień. Wiesz, słońce jaśnieje w twoich włosach koroną, kiedy je rozczesujesz dłonią, jakby w zadumie.   Idziemy serpentyną wijącą się, zagubioną w przestrzeni gorącego lata, wśród stłoczonych lękliwie czerwonych samosiewów, wiotkich winorośli… W krzaku jaśminu, co lśni kroplami rosy, jawi się pajęczyna drżąca. I w tym drżeniu, w tej przedwieczornej zorzy, my.   Chodź. Weź mnie za rękę. Chcesz, wiem, choć kroczysz w panteonie niedomówień i jakichś takich, jakby pobocznych spojrzeń, które w tobie kiełkują z nasion niepewności.   Idziemy w cichym kołysaniu wierzb, w powiewach wiatru kładących się na pniach, na przydrożnym płocie drewnianym, na sztachetach, między którymi słońce przepuszcza w migotach swoje cienkie nitki jaskrawego blasku, na kładce przerzuconej nad perlistym nurtem strumienia, wśród feerii mżących kryształów.   Na naszych ustach i dłoniach, na skroniach…   Chodź. Wejdźmy w te szepty rozochoconych brzóz. W ramiona kasztanów ze skrzydlatych cieni. Niech nas oplotą, abyśmy mogli wzbić się na nich ku słońcu lekko. Z cichym krzykiem zamarłym na ustach.   Idziesz z tyłu ścieżką, bądź kilka kroków przede mną.   Dokądś wciąż wchodzisz. Skądś wychodzisz. Z jakichś zakamarków pełnych anemonów, z leśnych ostępów i w kwiecistym pióropuszu na głowie. Bogini natchniona śródpolnym wiatrem łagodnym. Uśmiechnięta.   Chodź. Idziesz. Znowu idziemy. Ty, przede mną. To znowu odrobinę za mną. Obok. Przechodzisz. Przemykasz lekko. Zatrzymujesz się, rozmyślając nad czymś.   To znowu zrywasz się truchtem, wybiegając o parę kroków wprzód.   Idę za tobą w ślad.   Kiedy wyprzedzam cię, oglądam się za siebie. Podaję ci rękę.   Nikniesz w cieniu na chwil parę, jakby celowo, naumyślnie. Na moment albo może i na całą wieczność. Nie wiem tego na pewno, ponieważ olśniewa mnie przebłysk spadający z nieba, co się wywija z korony wielkiego dębu.   Wiesz, to wszystko jest takie ciche i ciepłe. miękkie od poduszek z mchu i paproci.   Szepczę, układam słowa, kiedy ty, wyłaniasz się bezszelestnie z cienia (nagle!) i cała w pozłocie.   Od migotów blasku. Od drżeń.   Tuż za mną. Jesteś. I jesteś tak blisko przede mną, jedynie na grubość kartki papieru tego wiersza, który właśnie piszę (dla ciebie) albo źdźbła trawy, którym muskasz niewinnie moje spragnione usta.   Wychodzisz wprost na mnie, przybliżasz się, jakby w przeczuciu nieuniknionego zderzenia Wyjdź jeszcze bardziej. Proszę. A proszę cię tak, że już bardziej się nie da. Wiesz o tym. Więc wyjdź… Wyjdź za mnie.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-07-31)    
    • @Nata_KrukNo, bo jak krótki może być długi ? :) Dziękuję i pozdrawiam:) @Marek.zak1Akceptujesz, zgadzasz się na wszystkie plusy i minusy. Dziękuję i pozdrawiam:) @LeszczymAlbo i nie :) Któż to wie :) Dziękuję i pozdrawiam:)
    • @Alicja_Wysockaten świat jest taki mały Las Palmas jest za rogiem? to ja się oszukałem marzenia mógłbym spełnić w knajpie ? w Gdyni, a nie w Krakowie?   :)) dziękuję i pozdrawiam:)    
    • @Nela Sam wiersz bardzo dobry, niesamowicie trafnie oddaje stan ducha. Dobrze, że piszesz, jest tutaj mnóstwo wrażliwych osób, mamy swoje wzloty i upadki. Jeśli to osobiste odczucia, to warto coś z tym zrobić. Pisanie o tym. to dobry początek. Bardzo pozdrawiam.
    • @Relsom Pięknie! Ciekawe jak brzmi to z muzyką? Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...