Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Wciąż patrzę na te ćmy ginące w promieniach świecy
Które coraz mniej mają zdrowego rozsądku
Poezja jest chora brak jej melodii i rytmu
Problem różnicy stanu nie ma tu znaczenia

Poeci malowani bez ducha i pióra
Prozą nafaszerowani co za chałtura
Mówić do was jak do ściany to wielka sztuka
Kukiełkowy teatrzyk - (Romeo i Julia)

Cała Polska na was patrzy jak na Judaszy
Kierujcie się rozsądkiem nie sentymentami
Bogowie własnego ja własnych aspiracji

Sny pozostają gdy realność do drzwi puka
Jak bardzo zmienił się ten świat który jest dzisiaj
Radzę zdjąć z twarzy tę maskę zetrzeć makijaż

Opublikowano

mammamija!!!! - to o mnie, dosłownie wyrwałeś pointę z ust mojego małżonka chyba macie obydwaj telepatyczne sny ha,ha
a niech to wszystko duner świśnie, ale co tam zawsze doceniają po śmierci

pozdr.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Obawiam się, że poezja nie wie, iż jest broniona ;)
Znajomość z panią poezją, jest w tym przypadku zdecydowanie życzeniowa...
Obawiam się, że o tych działach, to tylko gadka-dziadka,
w końcu końców się okaże, że to "dwie kulki i armatka"

Pozdrawiam
Opublikowano

Już czytając pierwszy wers tegoż "arcydziełka" można połamać język. Jeżeli szukać średniówki, to wystarczy zagłębić się w drugą strofę - widać braki "słuchowe". O jakimże rytmie ma być mowa? Panie kochany, ten szorstki klocek nie ma nic wspólnego z opiewaną "śpiewnością wiersza". Panie kochany, sięgnij pan też po początki naszej rodzimej poezji - "wiersz zdaniowy" - i skończ pan z frazesami, bo te drogi, które pan tutaj próbuje sprzedać zostały wytarte przez innych. W dodatku czerpiąc garściami gotowce, co już pana dyskwalifikuje jako oryginalnego poetę. Teraz to po prostu żenada.

A jak chce pan przykład, że są poeci, którzy robią to lepiej, to proszę sobie spojrzeć:
www.poezja.org/debiuty/viewtopic.php?pid=950151#950151

i się uczyć, dużo ćwiczyć, dużo czytać...

  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • DZiękuję za sympatię dla podskoków (też tak kiedyś robiłam ):   Pozdrawiam serdecznie @Czarek Płatak @Leszczym @Waldemar_Talar_Talar @huzarc :-)
    • @violetta dzięki :) @FaLcorN @huzarc@huzarc dzięki :) @Omagamoga jak pokażesz mi jakieś zdjęcia, to wybiorę, na których są rowerzyści :)  
    • Koma: a zrób mi "bob", im bór za amok.  
    • I tak. I tak. Jestem. Nie wiem. Nie czuję się nic. Oddech przechodzi przez szkło stworzenia, rozbija się o własną przezroczystość, a jego odłamki tańczą w próżni - jak anioły, które zapomniały, po co mają skrzydła. Czas spada jak popiół z wypalonej wiary, a jego płatki śnią o ogniu, którego już nie ma. Dno chwili rozsypało się w pył - a w tym pyle milczą ogrody, które aniołowie podlewają łzami zapomnienia. Nic nie wraca. Nic się nie zaczyna. Ten wdech - to echo cudzego istnienia, cudze serce bije we mnie, jakby ktoś inny próbował pamiętać, że jestem. W mroku słychać modlitwy, których nikt nie wypowiedział, i ciszę, która drży, jakby sama chciała zostać imieniem. Ruch – bez znaczenia. Widok – obcy. Świat – zamknięte oko Boga, który śni siebie w zapomnianym języku światła. Kamień – pamięta gwiazdę, która już dawno zgasła, ale jej blask jeszcze trwa w nim jak wspomnienie raju. Człowiek – cień własnego pytania. Nie zostawia śladu, bo nawet cień ma już dosyć towarzyszenia pustce. Cisza kruszy się w palcach istnienia, a powietrze nie zbiera głosu, jakby słuch samego Boga został zatopiony w oceanie jego własnego milczenia. Nie pamiętam, czy to ja oddycham, czy to pustka oddycha mną. Każdy gest – dotyk po śmierci światła. Każda myśl – pył, który zapomniał, że był gwiazdą. Każdy moment – spadanie w dół, w nieskończoność, gdzie czas zamienia się w ciało nicości, a nicość - w puls serca Boga, który zapomniał, że jest Bogiem. I tak. I tak. Jestem. Nie wiem. Nie czuję się nic. Tylko chłód, co pachnie końcem, jakby noc rozłożyła skrzydła nad resztkami istnienia, jakby ciemność chciała uczyć światło, jakby cisza chciała śpiewać, a śpiew - płakać. Nic. Nic. Nic. A jednak - pod popiołem drży iskra: maleńki błąd nicości, który przez ułamek sekundy pomyślał, że chce być. I w tym błędzie - rodzi się światło. Rodzi się czas. Rodzi się miłość, która nigdy nie miała prawa zaistnieć. Bo nawet nicość, gdy się zapatrzy w siebie zbyt długo, zaczyna marzyć o miłości.      
    • Idę do ciebie po trochę relaksu by pomnożyć myśli i spaść w wir  upojnego snu   następny dzień pisze swoje wiersze o niedalekiej przyszłości i patrzy na stos wielkich informacji   próbowałem się zmienić jednak świt zmieniał się w pył i odchodził za noc gdzie szukał kilku słów.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...