Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

kiedy przykładam ucho do podłogi
słucham czy stąpnięcia zbliżają się
i czekam w co mnie ugryzie bzdura
która kulejąca wokół głowy krąży
i nie szukam przed nią żadnej obrony
bo szkoda mi każdej wymówki
przecież wszystkie są jednorazowe

a potrzeb tyle podobno

ten sam wiatr wieje na polanie za rzeką
i tu przez szparę pod drzwiami zagląda
bzdura podpowiada że transparentny
tyle razy już myślałem o nowym progu
ale skąd będę wiedział że już wiosna
i przecież mogę potknąć się wchodząc
w z równowagi wyprowadzony świat

więc wciąż spokojnie leżę

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A mnie się tym razem podoba prostota przekazu. Popracowałabym jeszcze nad nim, np tutaj :
ten sam wiatr wieje na polanie za rzeką
i tu przez szparę pod drzwiami zagląda
bzdura podpowiada że transparentny
tyle razy już myślałem o nowym progu
ale skąd będę wiedział że już wiosna
i przecież mogę potknąć się wchodząc
w z równowagi wyprowadzony świat
Wyboldowane zdecydowanie obniżają poziom. W pierwszym przypadku nie rozumiem co te transparenty podpowiadają, w drugim zbitka wi z zupełnie nielogiczna, a słowo świat zbyt ogólne i górnolotne w tym zestawieniu wiersza. Nasuwa mi się proste zastąpienie np.: z równowagi wytrącone drzwi.
W pierwszej też bym pomajstrowała i wyrzuciła drugie , [bo], [mi].
Pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


A mnie się tym razem podoba prostota przekazu. Popracowałabym jeszcze nad nim, np tutaj :
ten sam wiatr wieje na polanie za rzeką
i tu przez szparę pod drzwiami zagląda
bzdura podpowiada że transparentny
tyle razy już myślałem o nowym progu
ale skąd będę wiedział że już wiosna
i przecież mogę potknąć się wchodząc
w z równowagi wyprowadzony świat
Wyboldowane zdecydowanie obniżają poziom. W pierwszym przypadku nie rozumiem co te transparenty podpowiadają, w drugim zbitka wi z zupełnie nielogiczna, a słowo świat zbyt ogólne i górnolotne w tym zestawieniu wiersza. Nasuwa mi się proste zastąpienie np.: z równowagi wytrącone drzwi.
W pierwszej też bym pomajstrowała i wyrzuciła drugie , [bo], [mi].
Pozdrawiam

Bzdura jak to bzdura, podpowiada że wiatr jest przejrzysty.
Myślę że zbitka "w" i "z" jest logiczna w kontekście całości.
Może "świat" jest słowem górnolotnym w tej gadaninie, ale jak nazwać wszystko co jest poza?

Pozdrawiam Krzysiek
Opublikowano

"w z równowagi wprowadzony świat" - ten kosmos semantyczny i semiologiczny wyklucza mnie jako czytelnika z udziału w uczestnictwie tego "dzieła" -

gratuluję udziału w zdobyciu kosmosu, jako ziemianin mówię "pas"!

J.S

Opublikowano

Autystyczna bierność i osobność peela podsłuchującego rzeczywistość za progiem...
Peel ma świadomość, że pozycja "na podłodze" jest obiektywnie bzdurna (bo wykluczająca) ale jednocześnie daje mu ona poczucie bezpieczeństwa, chroni przed upadkiem. Peel nie neguje rzeczywistości zaprogowej, sprzeciw i lęk budzi jedynie jej dynamika, wymóg aktywnego uczestnictwa, włączenia się w rytm pór roku. To coś w rodzaju uszkodzonego społecznego "błędnika", wychodząc za próg traci się subiektywną transparentność postrzegania i zmysł równowagi - tytułowe "jest dobrze"...
Tekst wydaje się dotykać stanów depresyjnych, hermetycznej inności, niezrozumiałej dla tych po drugiej stronie...
Dobre.

P.S.
i przecież mogę potknąć się wchodząc
w świat wyprowadzony z równowagi

Dlaczego nie tak... ?
To chyba załatwiłoby sprawę...
:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Interpretuję ten wiersz bardzo podobnie żeby nie powiedzieć tak samo ;)
Popieram też Lecterową propozycję zmiany, sens pozostanie a czytać będzie się łatwiej,
gdyby ktoś chciał np. "na głos" ;))
Pozdrawiam.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Interpretuję ten wiersz bardzo podobnie żeby nie powiedzieć tak samo ;)
Popieram też Lecterową propozycję zmiany, sens pozostanie a czytać będzie się łatwiej,
gdyby ktoś chciał np. "na głos" ;))
Pozdrawiam.

A kto by tam chciał to czytać na głos, zgroza.
Chyba tylko ja, i w dodatku niechętnie.
Pozdrawiam Krzysiek
Opublikowano

Kiedy jest dobrze, brakuje tylko "lepiej", a ten wiersz odbieram jako zapis jednego z etapów w autosugestywnej terapii trzymania się rzeczy przyziemnych, dosłownie i w przenośni. Do mnie mówi, ale ja nie mogę głosować ;(
Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Interpretuję ten wiersz bardzo podobnie żeby nie powiedzieć tak samo ;)
Popieram też Lecterową propozycję zmiany, sens pozostanie a czytać będzie się łatwiej,
gdyby ktoś chciał np. "na głos" ;))
Pozdrawiam.

A kto by tam chciał to czytać na głos, zgroza.
Chyba tylko ja, i w dodatku niechętnie.
Pozdrawiam Krzysiek

Ja czytałam, na głos też :)
Potknęłam się na wuzetkach ;))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



A kto by tam chciał to czytać na głos, zgroza.
Chyba tylko ja, i w dodatku niechętnie.
Pozdrawiam Krzysiek

Ja czytałam, na głos też :)
Potknęłam się na wuzetkach ;))

WuZetki! Mniam, podobno jestem łasuchem.
Wprowadzę korektę, u siebie w szufladzie.
Tu już niech tak zostaniem, z potykaczem. :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wiersz napisany dla uczczenia osiemdziesiątej rocznicy wyzwolenia przez oddziały Brygady Świętokrzyskiej NSZ niemieckiego obozu koncentracyjnego dla kobiet w Holýšovie w Czechach w dniu 5 maja 1945 roku.      
    • Przerażone czekały na śmierć... W barakach okolonych kolczastym drutem...   Choć wielka światowa wojna, Pochłonąwszy miliony niewinnych ofiar, Z wolna dobiegała już końca, A wolnym od nazizmu stawał się świat… Na obrzeżach czeskiego Holýšova, Z dala od teatru wojennych działań, Z dala od osądu cywilizowanego świata, Rozegrać miał się wielki ludzki dramat...   Dla setek niewinnych kobiet, Strasznych dni w obozie zwieńczeniem, W okrutnych męczarniach miała być śmierć, Żywcem bez litości miały być spalone... Podług wszechwładnych SS-manów woli, By istnienia obozu zatrzeć ślady,  Spopielone bezlitosnego ognia płomieniami, Nazajutrz z życiem pożegnać się miały…   Przerażone czekały na śmierć... Utraciwszy już ostatnią, choćby nikłą nadzieję…   W obszernych ciemnych baraków czeluście, Przez wrzeszczących wściekle SS-manów zapędzone, W zatęchłym cuchnącym baraku zamknięte, Wkrótce miały pożegnać się z życiem… Gdy zgrzytnęła żelazna zasuwa, Zwierzęcy niewysłowiony strach, W każdej bez wyjątku pojawił się oczach, By na wychudzonej twarzy się odmalować…   Wszechobecny zaduch w barakach, Nie pozwalał swobodnie zaczerpnąć powietrza, Gwałtownym bólem przeszyta głowa, Nie pozwalała rozproszonych myśli pozbierać… Gwałtownym bólem przeszyte serce, Każdej z  setek bezbronnych kobiet, Łomotało w młodej piersi jak szalone, Każda oblała się zimnym potem…   Przerażone czekały na śmierć... Łkając cicho jedna przy drugiej stłoczone...   W ostatniej życia już chwili, Z wielkim niewysłowionym żalem wspominały, Jak do piekła wzniesionego ludzkimi rękami, Okradzione z młodości przed laty trafiły… Jak przez niemieckie karne ekspedycje, Przemocą z rodzinnych domów wyrywane, Dręczone przez sadystyczne strażniczki obozowe, Drwin i szykan wkrótce stały się celem…   Codziennie bite po twarzy, Przez SS-manów nienawiścią przepełnionych, Doświadczyły nieludzkiej pogardy I zezwierzęcenia ludzkiej natury… Wciąż brutalnie bite i poniżane, Z kobiecej godności bezlitośnie odarte, Odtąd były już tylko numerem W masowej śmierci piekielnej fabryce…   Przerażone czekały na śmierć... Pogodzone z swym okrutnym bezlitosnym losem…   W zadrutowanych barakach, Z wyczerpania słaniając się na nogach, Wycieńczone padały na twarz, Nie mogąc o własnych siłach ustać… Gdy zapłakanym oczom nie starczało łez, Fizycznie i psychicznie wycieńczone, Czekając na swego życia kres, Strwożone już tylko łkały bezgłośnie…   Przeciekające z benzyną kanistry, Ustawione wzdłuż obozowego baraku ściany, Strasznym miały być narzędziem egzekucji, Tylu niewinnych istnień ludzkich… Przez SS-mana rzucona zapałka, Na oblany benzyną obozowy barak, Setki kobiet pozbawić miała życia, W strasznych męczarniach wszystkie miały skonać…   Przerażone czekały na śmierć... Gdy cud prawdziwy ocalił ich życie…   Ich spływające po policzkach łzy, Dostrzegły z niebios wierne Bogu anioły, A Wszechmocnego Stwórcę zaraz ubłagały, By umrzeć w męczarniach im nie pozwolił… I spoglądając z nieba Bóg miłosierny, Ulitowawszy się nad bezbronnymi kobietami, Natchnął serca partyzantów z lasów dalekich, Bohaterskich żołnierzy Świętokrzyskiej Brygady…   I tamtego dnia pamiętnego na czeskiej ziemi, Niezłomni, niepokonani polscy partyzanci, Swe własne życie kładąc na szali, Prawdziwego, wiekopomnego cudu dokonali… Silnie broniony obóz koncentracyjny, Przypuszczając swymi oddziałami szturm zuchwały, Sami bez niczyjej pomocy wyzwolili, Biorąc setki SS-manów do partyzanckiej niewoli…   Bohaterski szturm Brygady Świętokrzyskiej... Dla tysięcy kobiet był wolności zarzewiem...   Niebiańskiemu hufcowi aniołów podobna, Natarła nieustraszona Świętokrzyska Brygada, By znienawidzonemu wrogowi plany pokrzyżować By wśród hitlerowców paniczny strach zasiać… Tradycji polskiego oręża niewzruszenie oddana, Chlubnym kartom polskiej historii wierna, Natarła nieustraszona Świętokrzyska Brygada, Paniczny w obozie wszczynając alarm…   Brawurowe ze wschodu natarcie, Zaskoczyło przerażoną niemiecką załogę, Z zdobycznych partyzanckich rkm-ów serie, Głośnym z oddali niosły się echem… By tę jedną z najpiękniejszych kart, W długiej historii polskiego oręża, Zapisała niezłomnych partyzantów odwaga, Krusząc wieloletniej niewoli pęta…   Bohaterski szturm Brygady Świętokrzyskiej... Przeraził butnych SS-manów załogę…   Odgłosy walki niosące się z oddali, Do uszu udręczonych kobiet dobiegły, W tej strasznej długiej niepewności chwili, Krzesząc w sercach iskierkę nadziei… Na odzyskanie upragnionej wolności, Zrzucenie z siebie pasiaków przeklętych, Wyjście za znienawidzonego obozu bramy, Padnięcie w ramiona wytęsknionym bliskim…   Choć nie śmiały wierzyć w ratunek, Ten niespodziewanie naprawdę nadszedł, Wraz z brawurowym polskich partyzantów szturmem, Gorące ich modlitwy zostały wysłuchane… Wnet łomot partyzanckich karabinów kolb, W ryglującą barak zasuwę żelazną, Zaszklił ich oczy niejedną szczęścia łzą, Wyrwały się radosne szepty wyschniętym wargom…   Bohaterski szturm Brygady Świętokrzyskiej... Dnia tego zwieńczonym był wielkim sukcesem…   Wielkie wrota baraków wyważone, Rozwarły się z przeciągłym łoskotem, Odsłaniając widok budzący grozę, Chwytający za twarde żołnierskie serce… Ich brudne, wycieńczone kobiece twarze, Owiało naraz rześkie powietrze, Nikły zarysowując na nich uśmiech, Dostrzeżony sokolim partyzanckim wzrokiem…   I ujrzały swymi załzawionymi oczami Polskich partyzantów niezłomnych, Niepokonanych i strachu nie znających, O sercach anielską dobrocią przepełnionych… Dla setek kobiet przeznaczonych na śmierć, Polscy partyzanci na ziemi czeskiej, Okazali się wyśnionym ratunkiem, Zapisując chlubną w historii świata kartę…   - Wiersz napisany dla uczczenia osiemdziesiątej rocznicy wyzwolenia przez oddziały Brygady Świętokrzyskiej NSZ niemieckiego obozu koncentracyjnego dla kobiet w Holýšovie w Czechach w dniu 5 maja 1945 roku.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Żołnierze Brygady Świętokrzyskiej NSZ i grupa uwolnionych więźniarek z obozu koncentracyjnego w Holýšovie (Źródło fotografii Wikipedia).              
    • @Roma

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       Jeszcze się trzymasz? Powodzenia, bo nerwy jak szwy, łatwo puszczają, szczególnie jak stres trwa długo.    
    • @Domysły Monika cudna jest ta Twoja analiza emocjonalna wiersza  Wiesz czasami relacja matki z córką jest trudna  I tylko od dojrzałości jednej ze stron zależy czy w ogóle będzie możliwe jakiekolwiek pojednanie  Najgorzej jest wtedy kiedy zachowanie matki zaczyna powielać dziecko i przenosić takie patologiczne stany na swoją nową rodzinę  Ten wiersz jest właśnie o tym 
    • @Unapali Nie za dużo entera? Gdyby był dłuższy, szukałabym jedynej kropki na podłodze.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...