Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

dzięcioł dzierga ostrzem w korze
wiatr rozświstał się wśród drzew
złotobarwne fale zboża
i wieczorny świerszczy śpiew

w ściółce śliczne kapelusze
dla grzybiarzy istny raj
przebiśniegi dzikie róże
wielobarwny leśny gaj

trzmiele pszczoły również ważki
na kwiecistej szacie łąki
śmigiem harcem w takt igraszki
zapylają pilnie pąki

chrząszcz z chrabąszczem znów scrablują
metafory w krzyżach słów
rozważają kontemplują
jak poprawnie rzuf czy żółw

Opublikowano

często dzieciakom na zajęciach rymuje i jakoś mnie tak wzięło na taką właśnie prostą formę
pozdr

p.s popatrz na czas w którym dodałem komentarz pod twoim wierszem, jest to niesamowite ale co do sekundy trafiliśmy jednocześnie(((-:

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zdarzały mi się już różne dziwy nad dziwami.
ale komentarz co do sekundy jeszcze nie...
Uśmiech pełną gębą podwójną, czas nam sprzyja :))

P.S. Wydaje mi się, że już to mówiłam ;))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zdarzały mi się już różne dziwy nad dziwami.
ale komentarz co do sekundy jeszcze nie...
Uśmiech pełną gębą podwójną, czas nam sprzyja :))

P.S. Wydaje mi się, że już to mówiłam ;))


może powinniśmy zacząć grać w totka wysyłają jednocześnie po trzy numery(((:
pozdr
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie tylko z zapyleniem będzie problem - dzieci przyjmują bardzo prosty język (chyba, że mają po 15 lat - ale to już młodzież), dlatego mam pytanie: jak dzieci odbiorą takie pojęcia:
- dzierganie
- scrable
- metafory
- kontemplują

zrozumiałe, że skromna gra słow o rzuf - zółw do nich nie dotrze, ale dobrze by było by nie dotarły do nich "złoto barwne fale" - a co inni sądzą o takim zapisie
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie tylko z zapyleniem będzie problem - dzieci przyjmują bardzo prosty język (chyba, że mają po 15 lat - ale to już młodzież), dlatego mam pytanie: jak dzieci odbiorą takie pojęcia:
- dzierganie
- scrable
- metafory
- kontemplują

zrozumiałe, że skromna gra słow o rzuf - zółw do nich nie dotrze, ale dobrze by było by nie dotarły do nich "złoto barwne fale" - a co inni sądzą o takim zapisie


oj dzieci mogą dorosłych niejednokrotnie zaskoczyć, pracuję akurat z maluchami i dają radę w wielu dziedzinach językowych((-:

p.s "złotobarwne" jak piszę razem to mi słownik podkreśla na czerwono)-:
dzięki za odwiedziny
pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nie tylko z zapyleniem będzie problem - dzieci przyjmują bardzo prosty język (chyba, że mają po 15 lat - ale to już młodzież), dlatego mam pytanie: jak dzieci odbiorą takie pojęcia:
- dzierganie
- scrable
- metafory
- kontemplują

zrozumiałe, że skromna gra słow o rzuf - zółw do nich nie dotrze, ale dobrze by było by nie dotarły do nich "złoto barwne fale" - a co inni sądzą o takim zapisie


oj dzieci mogą dorosłych niejednokrotnie zaskoczyć, pracuję akurat z maluchami i dają radę w wielu dziedzinach językowych((-:
dzięki za odwiedziny
pozdrawiam


jutro mam spotkanie z nimi - zapytam co to scrable, dzierganie, metafora i kontemplacje

pytałem moich wnuczków i jakoś nie mogą zaskoczyć - może sie wrodziły do durnego dziadka, a może miasto w którym mieszkam ma mieszkańców o bardzo niskim poziomie intelektualnym.

a co powie pan na temat zapisu który uczyniłeś w trzecim wersie pierwszej zwrotki:

złoto barwne fale

Pisanie wierszy dla dzieci to trudna sztuka , a szczególnie trzeba uważać by nie robić samemu błędów, ucząc je ortografii :)

pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




oj dzieci mogą dorosłych niejednokrotnie zaskoczyć, pracuję akurat z maluchami i dają radę w wielu dziedzinach językowych((-:
dzięki za odwiedziny
pozdrawiam

jutro mam spotkanie z nimi - zapytam co to scrable, dzierganie, metafora i kontemplacje

pytałem moich wnuczków i jakoś nie mogą zaskoczyć - może sie wrodziły do durnego dziadka, a może miasto w którym mieszkam ma mieszkańców o bardzo niskim poziomie intelektualnym.

a co powie pan na temat zapisu który uczyniłeś w trzecim wersie pierwszej zwrotki:

złoto barwne fale

Pisanie wierszy dla dzieci to trudna sztuka , a szczególnie trzeba uważać by nie robić samemu błędów, ucząc je ortografii :)

pozdrawiam
byłem parę dni temu na obozie kadry małopolski w gimnastyce z moimi zawodnikami i z ośmiolatkami grałem w scrable, dali radę(-:, słowa takie jak metafora kontempluję były co prawda trudne ale dla tego jest taki zawód jak nauczyciel, żeby malucha nauczył. Choć panie Kamilu dzieci nawet gimnazjalne mają problem z czytaniem ze zrozumieniem więc wątek na dłuższą dyskusję.
pozdr

p.s "złotobarwne" jak piszę razem to mi słownik podkreśla na czerwono)-:
pozadr
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



jutro mam spotkanie z nimi - zapytam co to scrable, dzierganie, metafora i kontemplacje

pytałem moich wnuczków i jakoś nie mogą zaskoczyć - może sie wrodziły do durnego dziadka, a może miasto w którym mieszkam ma mieszkańców o bardzo niskim poziomie intelektualnym.

a co powie pan na temat zapisu który uczyniłeś w trzecim wersie pierwszej zwrotki:

złoto barwne fale

Pisanie wierszy dla dzieci to trudna sztuka , a szczególnie trzeba uważać by nie robić samemu błędów, ucząc je ortografii :)

pozdrawiam
byłem parę dni temu na obozie kadry małopolski w gimnastyce z moimi zawodnikami i z ośmiolatkami grałem w scrable, dali radę(-:, słowa takie jak metafora kontempluję były co prawda trudne ale dla tego jest taki zawód jak nauczyciel, żeby malucha nauczył. Choć panie Kamilu dzieci nawet gimnazjalne mają problem z czytaniem ze zrozumieniem więc wątek na dłuższą dyskusję.
pozdr

p.s "złotobarwne" jak piszę razem to mi słownik podkreśla na czerwono)-:
pozadr

nie zawsze trzeba liczyć na korektor internetowy (czerwona kreska...) warto mieć wiedzę ogólną , ale przy kłopotach w internecie jest dziesiątki słowników różnej maści, są porady językowe itp itd

pozdrawiam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Klip Świetny!!!  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

         
    • Powitajmy naszego gościa gromkimi brawami! Jest inny. Może zbyt inny. Odróżniający się zbytnio od swoich sióstr i braci. Od wszystkiego, co wokół się śmieje i drwi, i kąsa...   Panie i panowie! Przed państwem: 3I/Atlas! Kometa wielka jak wyspa Manhattan. Jak rąbnie, będzie po nas. Zostanie co najwyżej trochę kurzu.   Kurtyna!   Ustają szurania krzeseł, pokasływania, chrząknięcia w kłębach papierosowego dymu, w odorze alkoholu, rozpuszczalników...   W zdumionych szeptach rozsuwają się zatłuszczone poły szarej marynarki… Ekshibicjonista! - krzyczą ochrypłe głosy.   Po chwili wahania…   Po chwilowym, jakby potknięciu… Nie! To tylko iluzja. To tylko taki efekt, który aż nadto zdaje się złudny.   Klaun to jakiś? Pokraka? Wymachuje laską w bufiastych spodniach i przydużych butach.   Nie. Zaraz! To nie tak! Zaciskam powieki. Otwieram...   I już wkracza na scenę tryumfalnie, cała w pozłocie, jakby w aureoli świętego widziadła. W mieniącej się zielenią, purpurą, czerwienią osadzonej mocno na skroniach koronie. Roztrząsa swój warkocz, rozpościera. W jakiejś optycznej aberracji, imaginacji, eskalacji…   Powiedz, czemu ma służyć ta manifestacja, ten świetlisty kamuflaż, niemalże boski? Nasłuchuję odpowiedzi, lecz tylko cisza i szum narasta w uszach. Szmer promieniowania.   Jarzy się kosmiczna pustka zamknięta w krysztale. W tej absolutnej otchłani mrozu. W tej straszliwej samotni przemijania.   Materializują się dziwne omamy poprzez wizualizację, która przybliża do celu. Co się ma takiego wydarzyć? Coś przepięknego albo innego. Albo jeszcze innego…   Mario, Maryjo, jakaż ty piękna! I tu jest haczyk. Albowiem jesteś zbyt pociągająca jak na tę świętość zstępującą z niebiesiech.   To niemożliwe!   Mój ojciec wołał cię w trakcie alkoholowej maligny. Wołał: „Mario, Mario!”, tak właśnie wołał, leżąc pijany, zapluty, zmoczony skwaśniałym moczem, zanim skonał w błysku nuklearnego oświecenia. Na szarym stepie, deszczowym, gdzieś na stepie nieskończonego czasu.   W domu drewnianym. Samotnym. Jedynym…   Nie ma już i domu, i cienia, który pozostał po ojcu. Wyparował jak tylko może wyparować ostatnie tchnienie.   A teraz zbliża się mozolnie w jaskrawym świetle, kołysząc biodrami. Maria. Ta Maria jego jedyna... I w tym świetle nad głową skojarzonym z kołem, ze skrzydłem, narzędziem, wiórem, bądź iskrą. Bądź odpryskiem jakiejś odległej gwiazdy. Bądź gwiazdy...   Dlaczego to takie wszystko pogmatwane? Korektura zdarzeń widziana przez ojca. Tuż przed zamknięciem na zawsze zamglonych oczu.   A może to właśnie forma ataku obcego umysłu, jakieś oddziaływania nieznane?   Ach, gość nasz promieniuje tajemniczym blaskiem i coraz bardziej lśniącym. Płynie. Nadlatuje. Jest już blisko…   (Szanowni Państwo, prosimy o oklaski!)   A on, a ono, a ona… -- roztrąca atomy wszechświata swoim niebiańskim pługiem. I odkłada na boki, jakby lemieszem.   Przestrzeń będzie żyzna.   Wyrosną w niej całe roje, gęstwiny… Zakorzenią się kłębowiska splątań dziwnych i nieokiełznanych rodników zgrzybiałej pleśni, szemrzących od nieskończonego wzrostu.   Pojawi się czerń. I czerń za nią kolejna. I znowu…   O, już widać ogrom przestrzeni pozostawionej w tyle. A w niej pajęczyna. Utkana. Połyskliwa i drżąca… Sperlona gwiazdami jak kroplami rosy.   Ale to nie koniec. To dopiero początek przedstawienia!   Lecz tutaj gwiazda jest o dziwo czarna. Obraca się i wpatruje swoim hipnotycznym, jednym okiem. Na kogo? Na co? Na mnie. Bo na mnie tylko jedynie. I ta gwiazda, ta grawitacyjna czeluść nieskończenia jak czarna dziura...   Chodź tu do mnie, moja ty tajemnico! Chodź… Prosto w moje w ramiona.   Dotknij mnie i olśnij w swojej potędze wniebowzięcia! Albowiem doznałem wniebowstąpienia. Raz jeszcze wznoszę się wysoko. I raz jeszcze przenikam ściany.   Ściana lśni w promieniach słońca. Na razie nie widzę szczegółów i muskam palcami wyżłobienia karafki. Patrzę przez płyn przezroczysty. Patrzę pod światło. I słyszę tak jakby wołanie z daleka. Na jawie to wszystko? We śnie? Wszystko się kołysze…   Lecz cóż to za statek, co rdza go zżera? Cóż to za wrakowisko? Cóż za wielkie zwątpienie?! To jest przejmująco kruche i wątłe. Przesypuje się przez palce proch brunatny.   A tam widzę. A tam wysoko. Przybywa z oddali zbyt wielkiej, by moc to pojąć rozumem.   I jednocześnie mam to w dłoniach i ściskam. Jądro wyłuszczone. Jądro moje jedyne, spalone i sine… tego ciała jedynego, wniebowziętego. Jądro niklowo-węglowe, żelazne...   Jest to tutaj i jednocześnie tego nie ma. Jądro masywne jarzy się w popiele...   Zbyt dużo tego wszystkiego. Za dużo naraz jeden. Nie wiem. Nic nie wiem. Odchyleń w pionie odczuwam zbyt wiele.   Za dużo. Więcej już nie mogę. Butelka ląduje w kącie pokoju z trzaskiem i brzękiem. Z rozprysłymi kroplami wokół cienistych twarzy, wokół wystających zewsząd dłoni, rozczapierzonych palców.   Kołysze się wszystko. Kołysze. Jak na okręcie w czasie sztormu. Szklanki, talerze sypią się ze stołu. Spadają na podłogę z hałasem ostrym jak igła.   Lecz może to moje tylko drżą źrenice? Może to od tego? Ale światło jest majestatyczne i piękne. I równe. I proste. I pędzące na wprost. Na zderzenie ze mną…   A jeśli mnie dotknie – zniknę.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-09-21)      
    • Ty tutaj jesteś aż człowiekiem masz wolny wybór oraz wolę nie pozwól na to by być echem myśl samodzielnie - to Twój oręż :))
    • @Bożena De-Tre Wzajemnie, dobrego tygodnia!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...