Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano
Dżoana

pokój emigrantki kolorowy jak wszystkie skóry świata
przygwożdżona do śmierdzącego miasta
ucieka każdą kolejną zgłoską
w zapach eukaliptusowych lasów po deszczu
w lawendowe pola i Góry Błękitne
bieganinę plażową z ruchomym obrazem podwodnym
i tym w tle po horyzont aż do zwariowania

--------------------------------------------------

Jo Ana in the Wonderland

emigrant's room colourful like an Earths skin
stuck in the mire of city
i swim away
catching every syllable
into the scent of eucaliptus tree
tears swollen
lavender fields
and the Blue Mountains

vast radiant beach
& the runners image
against the abyss
chasing escaping horizon
like a mad child

spring time


by Miet Długołęcki :))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Dżoana już poprawiona ;))
Tym razem zrezygnowałam z lingwistycznej zabawki, im prościej tym lepiej. W każdym razie tak mi się wydaje. Joanny są różne, cieszę się że ta wzbudza Twój uśmiech.
Pozdrawiam.
Opublikowano

Mnie też chce się usmiechnąć do młodości, bo nasze przemijające
ciała to tylko wytwór naszej świadomości.
Mierniki terażniejszości to tylko ułuda naszych słabości,
które mogą stac sie żródłem naszej nieprzemijalności gdy tylko
powiemy sobie Tak.
Zawstydzony rymowcem znikam w popołudniowej mgle,
bo muza zgniewana przestrzeni chce

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Ja też czasem nie czuję, że rymuję ;))
To raczej dobry objaw (?) :))
Dziękuję, że zajrzałeś.
Co my młodzi możemy wiedzieć o starości ;))
To było tak dawno, że nie pamiętam :))))
Pozrówki :))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Emigrantka ma wszystko, mimo to, decyduje się na '' przygwożdżenie do śmierdzącego miasta '', bo goni ułudę, która nigdy się nie spełni (a jeżeli już, to i tak się tym cholerstwem rozczaruje )
Ja tam Dżoanie zazdroszczę przed-przybycia do krainy utopii :)
Pozdrówka :)
M.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Iza aktywna jak dziecko, ostatnio ;))
Podziwiam i pochwalam, trudno będzie Cię dogonić ;))
Dziękuję srdecznie. Pozdrowiośnie :))
Pewnie to ADHD, albo luty rozpoczął już wiosnę?? Wolę myśleć, że to może
to drugie, choć obie formy cechuje nadaktywność (chyba), więc - niech żyje młodość!
Ciebie Agatko, nawet bym nie próbowała gonić ani uciekać, jesteś niedościgła!
Ściskam -ba!
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Emigrantka ma wszystko, mimo to, decyduje się na '' przygwożdżenie do śmierdzącego miasta '', bo goni ułudę, która nigdy się nie spełni (a jeżeli już, to i tak się tym cholerstwem rozczaruje )
Ja tam Dżoanie zazdroszczę przed-przybycia do krainy utopii :)
Pozdrówka :)
M.
Nikt nie ma wszystkiego ;))
Wszystkiego mieć nie można ;P
"Przygwożdżenie" może wynikać np. z konieczności zarabiania na życie
lub z innych "losów", ograniczeń, obowiązków itede, itepe ;)
Dżoana nie goni za ułudą, ona żyje swoją naturą :))
Dzięki Sam. Pozdrówka :))
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Iza aktywna jak dziecko, ostatnio ;))
Podziwiam i pochwalam, trudno będzie Cię dogonić ;))
Dziękuję srdecznie. Pozdrowiośnie :))
Pewnie to ADHD, albo luty rozpoczął już wiosnę?? Wolę myśleć, że to może
to drugie, choć obie formy cechuje nadaktywność (chyba), więc - niech żyje młodość!
Ciebie Agatko, nawet bym nie próbowała gonić ani uciekać, jesteś niedościgła!
Ściskam -ba!

Byłam dziś obejrzeć go z bliska (tego lutego) i ogłaszam KONIEC ZIMY !:)))
Może jeszcze postraszyć jakimś drobnym przymrozkiem i śniegiem,
ale to już Pikuś :))
Chętnie pobiegam razem z Tobą, czuję się w pełni sił witalnych :))
Nasza jest plaża, Góry Błękitne Dżon, Michael i Dżoana ;)))
Pozdrowiośnie x2 :)))
Opublikowano

Cudnie to sobie ułożyłaś. Póki tak myślimy i podróżujemy (choćby w myślach, poza świat nas otaczający (w różnych wymiarach), i nadal nam się chce), jesteśmy, żyjemy na cały gwizdek :)
Kurde, czyżbyś ją znała lepiej ode mnie??? ;))) Nie, Ty znasz siebie po prostu :)
Taka jest Dżoana - wiecznie młoda, z ADHD górującym ! Ale się ucieszy :)
Pozdrawiam ciepło :)

PS
Właśnie obwieściła, że już wie, gdzie chce dokonać tego żywota - jak ją znam, to dopnie swego. Oczywiście, będzie to Etiopia.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Po obejrzeniu tych zdjęć trochę jej się nie dziwię ;))
Kocham takie wariatki :))
Sama też "trochę" jestem ;))))
Dzięki, że zajrzałaś bardzo czekałam szczególnie ze względu na ten zbieg - nie zbieg
okoliczności. Teraz to już sama nie wiem. Mam nadzieję, że Ty mi to wyjaśnisz ;)))
Opublikowano

wiesz jak to jest
z łapaniem własnego ogona
w kontekście trawy
co bardziej zielona
od agawy
po drugiej stronie
lustra oceanu

sprawdzamy

wracamy do głowy
szukać zieleni
u siebie od nowa

Tak mi się a propos podróży, Agaś, które mogą być sensem samym w sobie, gdy sensu innego chwilowo brak ;) Tak, przysmuciłam bez związku. Przegadać trza :)

Opublikowano

AGata w krainie cudów

( Jo Ana in the Wonderland

emigrant's room colourful like an Earths skin
stuck in the mire of city
i swim away
catching every syllable
into the scent of eucaliptus tree
tears swollen
lavender fields
and the Blue Mountains

vast radiant beach
& the runners image
against the abyss
chasing escaping horizon
like a mad child

spring time )

tak mi się ubzdurało

Opublikowano

AGato, nie mogę się powsztrzymać aby nie powtórzyc za Poetą,
coraz bardziej ulubionym, i siedzącym ze mną na ławie
po tej samej stronie przy porannej kawie

" Cokolwiek bym czuł, gdziekolweiek bym się myślą zapędził,
a za nią, za myslą, podążały niektóre lotne części mojego ciała,
takie jak serce na siodle oddechu,
aerodynamiczna głowa z postawionym żaglem włosów i tym podobnie,
to jednak przede wszystkim,
nie da się tego ukryć,
byłem tu, gdzie byłem... "

u podnóża Gór Błękitnych, ale

" czasami trafia mi się coś takiego w ostatniej chwili i zmieniam zamiar.
Czasami trafia mi się coś takiego. Nawet nierzadko. Prawie zawsze poddaję
się temu, bo to jest prawie zawsze, że pozwolę sobie tak powiedzieć,
głos krwi intonującej nową pieśń...
Witaj zegarze w ktorym czas jest cofniony. Przedświt zimowy tego dnia...
Przeklęty bądż , zegarze, w którym czas nie może być cofniony..." - SE

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Czasem warto poczekać na następny pociąg, autobus, samolot, statek ;
Lubię pociągi te do miejsc, do ludzi i do życia. Podróżuję nimi często.
Raz udało mi się nawet jednym przez kanał La Manche z Brukseli do Londynu...

Mózg tego człowieka musiał być rodzajem kalejdoskopu, w którym przesuwały się skały podwodne i sylwetki przylądków, miejsca statków i ich pelangi, zarysy nieznanych wybrzeży i nieprzeliczonych wysp, zaludnionych.. - Conrad

Zarzućmy lepiej na to długi szeroki płaszcz, opończę, pelerynę czarną wielką i przejdźmy nad tym do porządku dziennego, do porządku porannego jasnego mądrego cudotwórczego jak każdy nowy poranek. Tak, jak kiedy w kinie się siedzi i jest wieczór przeważnie, a na filmie też powiedzmy jest wieczór, a potem ekran wygasa, ciemnieje i nagle rozjaśnia się ekran, bo jest ranek następnego dnia, film leci dalej, i to światło poranka na filmie rozlewa się po nas, ulga jakaś, radość rozlewa się po nas, choć wiemy, że to na filmie jest poranek, a na sali kinowej jest wieczór ciągle, ale ta radość jest niezależna od naszej wiedzy, od naszej zwanej świadomości o rzeczywistym stanie rzeczy ciemnym wieczornym. I kiedy na filmie zapada znowu zmierzch i potem wieczór, i noc, i ekran znowu ciemnieje, czarno jest, i za chwilę znowu się rozjaśnia, bo jest na filmie kolejny nowy dzień, to znowu odczuwam to, co odczuwam w życiu, kiedy wstaje nowy dzień: radość, ulga, świeżość nowa, rześkość, blask głaszcze mnie po rysach i szramach, w kościach mi się fosfor zapala, jeść mi się chce i pić to wszystko, co dookoła, stopy swędzą mnie do ruchu, żeby naprzód iść i tak dalej, i tak dalej. A myśl o śmierci, o śmierci myśl, w tej pierwszej chwili, zanim o niej pomyślę — jest nie do pomyślenia.
Sted;

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    •    siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience.

      Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich. 

           Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa : 

      - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię).

      - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty.

      - I tak się znowu dziś nie uda. 

      - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?

          Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi.

      Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce.

      Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem.

      Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.

         wchodzi Ona i od razu wali do mnie :

      -Dlaczego leżysz na kołdrze!

      -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas? 

      -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku.

      I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie:

      - chcę obejrzeć film podaj laptop.

      Podje jej laptop, ona do mnie:

      -idź , spać do salonu!

      - Chce odpocząć i zasnąć.

      Odpowiadam:

      -dobrze, spokojnej nocy.

      Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie.

      Ja dolewam oliwy do ognia:

      - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego...

      Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...