Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

co zostało z Koraba? przeszłość - ledwo błyskająca latarenka wśród
rozgwiazd. zapominam, to chyba mój największy grzech! i picie;

dybuk wszedł we mnie, jak promień Kali, w ciebie ciemnią? w cieniu locji
przychodzą pytania o tamten żar, świetliste pauzy które zamieszkał

półton Amadeusza - dlaczego wyjście bez bisów boli jak piryt, gromki
żal po rozstroju, bełt rzucający chwilką w morganaticam? dlaczego

nazywając cię kurwą jestem, we śnie na jawie morskim kamieniem, wiążę
cię w pętelkę, odczarowuję soundkail z youtuba, ale gdyby rozmienić
całość w resztkę ładu: pozostanie czerpany dom z trzciny, vermouth szybki

jak sex. słowa i wyznania w parku, pocałunki z formularza proste, jak:
miłość, to tajemnicza aktywność, pęd światła?

Opublikowano

Kabotyńska i grafomańska perła w koronie...

"latarenka wśród rozgwiazd...i picie"
"świetliste pauzy które zamieszkał półton Amadeusza"
"wyjście bez bisów boli jak piryt"
"gromki żal po rozstroju"
"vermouth szybki jak sex"

Uczta dla smakoszy... ;)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




przeładowujesz go obszarami kulturowymi. w takim zmieszaniu, gubi się specyficzna aura, jaką wytwarzają i jaką mogą podarować wierszowi.

Czułkiem :)


tak wiem, też to dostrzegam, no i końcówka do obróbki, się poprawi:) thx
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



bez znaku zapytania wychodzi z tego zgrabna sentencyjka

przepraszam, że tak nic więcej do rzeczy, prócz tego, że podoba się mi "pewna senność" tego wiersza i, że owszem również uważam, że jest przeładowany

wiem, bez polotu komentatorskiego wypowiedż ma jest, wiem :)
pozdrawiam
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



bez znaku zapytania wychodzi z tego zgrabna sentencyjka

przepraszam, że tak nic więcej do rzeczy, prócz tego, że podoba się mi "pewna senność" tego wiersza i, że owszem również uważam, że jest przeładowany

wiem, bez polotu komentatorskiego wypowiedż ma jest, wiem :)
pozdrawiam

dzięki za odwiedziny. pozdry

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        @Omagamoga ? :)         @FaLcorN :)  Dziękuję        @huzarc zgadza się :) nawyki są uporczywe ;)  Dzięki i również zdrówka              @Waldemar_Talar_Talar :) dziękuję, również pozdrawiam          @Migrena :) jesteś dla nas tu wszystkich  bardzo łaskaw :) nawet dla tych (jak ja:)) co tak piszą nibywiersze  :) Rzeczywiście, nieprzywiązywanie się jest konieczne, by dać odpór grawitacji i ciut chociażby wzlecieć:) Mnie się zdaje że Ty jesteś na dobrej drodze a co do pytania jak dalej żyć to już każdy musi sam sobie odpowiedzieć, bo każda CUDZA recepta może okazać się błędna :( Dzięki i zdrówka:)       .
    • @Sekrett niezwykłą aurę wiersza stworzyłas. Bardzo ciekawie napisane, cos innego. Powiało świeżością

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Migrena czy ja juz kiedyś przypadkiem nie wspominałam, że przestanę czytac Twoje wiersze, jesli nie przestaną mi przeszywać wnętrza i doprowadzać do łez? Naprawdę jesteś mistrzem w chwytaniu za serce tą niezwykle liryczną i romantyczną poezją (z resztą nie tylko tą). Mam wrażenie, że jesteś dyrygentem - dyrygujesz słowami a emocje grają i tańczą w takt.    Przepięknie !           
    • W świetle lampy się huśta trup Turp z kokardką przy szyi Spoglądam na niego On spogląda na mnie Mijam go idąc chodnikiem   Zaciska sine spierzchnięte wargi A wyłupiasto-pustymi oczyma Podąża, za każdym mym ruchem I czegoś weń szuka-może sensu?   Kto by to wiedział, poza nim Ja zaś spoglądam jak on Poddany pod rządzę wiatru Się rzuca na wszystkie strony Wcale ciekawy przypadek   Jaki miał cel tak sie wieszać Sam czyn - ja rozumiem Ale że tak publicznie? Co on artysta, turpista, Szokować przechodniów pragnie Czyż mu nikt nie powiedział Że to tak niezbyt ładnie   Z tej katatonii myśli wyrywa mnie Coraz to widok dziwniejszy Może spazmami, może celowo Macha mi artysta nieboszczyk A twarz mu uśmiech rozjaśnia   Wlepiam weń wzrok i szukam Co go w ten stan wprowadziło Toż tak szczęśliwego człowieka Mi chyba nie było widzieć dane Zazdrość, aż człowieka chwyta No w ten ponury poranek Tak byś szczęśliwym - wręcz zbrodnia   Z czego sie cieszyć? Po jego twarzy Nie widzę nic, lecz lina mu sie Rozrywa i spada niezgrabnie Lądując w kałuży, po czym znika   Ja zmieniam kierunek podróży Podchodzę gdzie on się rozpłynął I po raz pierwszy od dawna zdziwiony Kwestionuje czy umysł mam zdrowy   Ostatnio dość ciężko mi było o sen A tym bardziej o spokój, Może przez pogodę, może zmęczenie Moje podsuwa pijackie paranoje?   Nie wiem, to chyba szaleństwo By widzieć szczęśliwego trupa Niepokój mnie chwyta za duszę   Ale bardziej niż zdrowie Przeraża pytanie - czy kiedykolwiek Będę tak wolny, wolny i szczeliwy jak on w tej kałuży?
    • Tao De Dcing / 道德經 dział trzeci   nie mądrz , ludu nie skłucaj nie przeceniaj zdobytego dobra, ludu nie wymuś grabieży. nie okazuj żądzy, serca nie trwoż. jest mądry przywódcą, otwiera serca, spełnia ciała łagodzi ducha, umacnia postawę stałym sprawia lud bez wiedzy bez żądzy. sprawia wiedzących nieśmiałym czynem też czyni bezczynnie, więc braknie dowodzenia .      

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

             
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...