Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Napisz, że Twój listopad to wielokrotny
samobójca. Rzuca się ze wszystkich stron,
a najbardziej z dachu; prosto pod nogi.

Nie ufaj takim miejscom, są jak ludzie
- bezwzględnie przemijalni. Tylko psa
stać na luksus: byle łańcuch
daje poczucie przynależności. Do kogoś.

Powiedz, że nie ma wyjścia, że musisz
dostosować się do kalendarza. Tak robią ptaki,
odlatują, by nie zamoknąć na śmierć.
Nic nie chroni przed deszczem, a skrzyżowane
palce tylko trudniej wepchnąć do gardła.
Niedobrze.

Jest nas już kilka, każda bliżej zimy.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Nareszcie? Dziekuję ale do znakomitego to chyba jeszcze trochę :) Zetka? Czyli?

nareszcie jest (świetny) wiersz - obok lakonicznych, zjadliwych komentarzy.
Zetka, czyli najwyższa półka na zieleniaku = "dział dla wprawnych poetów" = "Poezja Współczesna" = "dla Zaawansowanych.

znakomite.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Nareszcie? Dziekuję ale do znakomitego to chyba jeszcze trochę :) Zetka? Czyli?

nareszcie jest (świetny) wiersz - obok lakonicznych, zjadliwych komentarzy.
Zetka, czyli najwyższa półka na zieleniaku = "dział dla wprawnych poetów" = "Poezja Współczesna" = "dla Zaawansowanych.

znakomite.

Zjadliwe komentarze :))) A co do Zetki -zerknę tam zaraz, nowa tu jestem, jeszcze nie bardzo łapię wszystko.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



nareszcie jest (świetny) wiersz - obok lakonicznych, zjadliwych komentarzy.
Zetka, czyli najwyższa półka na zieleniaku = "dział dla wprawnych poetów" = "Poezja Współczesna" = "dla Zaawansowanych.

znakomite.

Zjadliwe komentarze :))) A co do Zetki -zerknę tam zaraz, nowa tu jestem, jeszcze nie bardzo łapię wszystko.

:))))))))
zjadam je i dławię się, za przeproszeniem - co i rusz!
:P
Opublikowano

Julio: Doskonały tekst. Mnóstwo abstrakcji, intrygująca metafora, ostro, jak lubię, o uczuciach...
Należy dodać przecinek w tym miejscu:

odlatują, by nie zamoknąć na śmierć.


Gratuluję świetnego antresa na orgu! :)

Cieplutko, Para:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jest w tym wierszu wiele dobrych wersów.
gdyby nie to, że każdy dobry wers neguje -
"listopad", "ptaki", "zima" powstałby dobry wiersz :)
Pozdrawiam

Hmm, a ktos inny napisał, że palce wpychane do gardła, ktos jeszcze, że samobójca brzmi pretensonalnie, a jeszcze inna osoba, że pies i łańcuch jej przeszkadza. I co teraz?

To nie jest wiersz o jesieni czy o listopadzie, tło jest tylko podkładem, pretekstem. Trzeba czytać calość a nie tylko fragmenty, które się podobają. No i trzeba umiec czytać.
Opublikowano

Napisz, że Twój listopad to wielokrotny
samobójca. Rzuca się ze wszystkich stron,
a najbardziej z dachu; prosto pod nogi.

Nie ufaj takim miejscom, są jak ludzie
- bezwzględnie przemijalni. Tylko psa
stać na luksus: byle łańcuch
daje poczucie przynależności. Do kogoś.

Powiedz, że nie ma wyjścia, że musisz
dostosować się do kalendarza. Tak robią ptaki,
odlatują, by nie zamoknąć na śmierć.
Nic nie chroni przed deszczem, a skrzyżowane
palce tylko trudniej wepchnąć do gardła.
Niedobrze.

Jest nas już kilka, każda bliżej zimy.

Zbyt mało wygórowany jak dla mnie. Nic ze sobą się nie łączy. Porównanie listopada do samobójcy? Absurd. Są osoby które lubią listopad. A i ten miesiąc ma swoje plusy. Co Ci jesienią rzuca się z dachu. Łańcuch raczej symbolizuje niewolę a nie przynależność. To uczucia mówią o przynależności do kogoś.
Wyobrażasz sobie jak ptak patrzy w kalendarz? Albo może zerka na zegarek by położyć się spać? I co ma piernik do wiatraka. Jaka jest symbolika tych skrzyżowanych palcy w gardle?

Ten wiersz to jak lodowiec na pustyni. Niemożliwie absurdalny.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




O rany, jak ze ślepym o kolorach. Naucz sie czytać to może pogadamy, a teraz zmykaj. Idź, wygóruj sobie co innego.

A, pan odwecik. Lubię takich. Bardzo mi miło...
Opublikowano

Bardzo porządna jest według mnie ta próba. Tylko ludzie przemijalni są nieudani, a tak reszta jest udana chyba. Pozdro

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jest w tym wierszu wiele dobrych wersów.
gdyby nie to, że każdy dobry wers neguje -
"listopad", "ptaki", "zima" powstałby dobry wiersz :)
Pozdrawiam

Hmm, a ktos inny napisał, że palce wpychane do gardła, ktos jeszcze, że samobójca brzmi pretensonalnie, a jeszcze inna osoba, że pies i łańcuch jej przeszkadza. I co teraz?

To nie jest wiersz o jesieni czy o listopadzie, tło jest tylko podkładem, pretekstem. Trzeba czytać calość a nie tylko fragmenty, które się podobają. No i trzeba umiec czytać.


:):) wiele uśmiechów :)
Problem tkwi w tym że mimo iż komentarz nie był metaforyczny pani nie zrozumiała :)

Tu nie chodzi o sens wiersza bo on został odczytany w dość prosty sposób :) tu chodzi o podanie tej treści tak by była fascynująca :) "ptaki" listopad" "zima" już były :) i nie budują dobrego obrazu. :) Rozumiem pani ripostę :) tylko niech pani posłucha rad a nie neguje pochopnie:) to ja oceniam wiersz obiektywnie :) pani relatywnie bo jest twórcą :) chwila przemyśleń nie zaszkodzi:) - wersy typu "Tak robią ptaki,
odlatują, by nie zamoknąć na śmierć."
nic nie wnoszą - nie są genialne -zaskakujące. "listopad:" gdy czytam kolejny wiersz w którym jest listopad w jakimkolwiek kontekście, czymkolwiek by nie był obrazuje jedno. I może pani mówić, że ktoś nie umie czytać ale niestety to ja oceniam pani twórczość pani ją tworzy :) więc liczę w przyszłości na wyciąganie wniosków a nie ocenianie komentujących:) bo nie po to powstał ten portal :)
Pozdrawiam zimowo :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Interpretacja   na zajęciach przerabialiśmy Słowackiego później był Beckett   profesor wspominał konteksty kto z kim zazdrość kochanka niechciany syn   profesor miał okulary i uważał że dobrze widzi a my na widowni siedzieliśmy  mało widzieliśmy mniej zrozumieliśmy   to była uczta  mieliśmy czasem doktoraty ale ucztę znaliśmy głównie  z kuchni   jedno zostało  ludzie umierają   słowa żyją dopóki w pamięci  
    • bywa słodki   i ten jest wówczas gorszy niż gorzki    
    • Lata mijają czemu niby mam to tlić  Choć smutek dopada mnie, to chyba tak musi być Mija kolejny rok, ja dalej nie mam nic Jestem coraz bardziej pusty, jestem coraz bardziej zły   Nasze sprawy? Chyba co najwyżej wasze Telefonu nie odbieram, kłamię, że tracę zasięg Na starcie dławię się, łzy są moją metą Miałem głębię oceanu dzisiaj jestem płytką rzeką   W oczach moich obojętność, życie ma cel jaki? Aż się dziwię, że ten smutek nie dał mnie rady już zabić Ambrozja za pięć patoli, serio bliski paranoi jestem To, co wdycham w płuca, to już nie powietrze   Jakbym iskrę w sobie miał, to nie wchodziłbym na dach Patrzę w górę, co na dole jest to już dobrze znam Życie z dnia na dzień ucieka, niczego nie jestem pewien Czeka na mnie ogień piekła, a może czeka już Eden?   Tego nic już nie zasłoni, mam w sobie tylko gorycz Miałem w sobie kiedyś iskrę, teraz o niej nie ma mowy Nie mam głowy, żałosny jak wydmuszka jestem To, co wdycham w płuca, to już nie powietrze   Schylasz wolno głowę, to chyba się skończy źle Dwie świeczki w salonie w końcu dogaszają się Łzy po twym policzku schludnie poruszają się, już wiem Myślałaś, że ukryjesz to w swoich okularach Chanel.
    • @truesirex to miłe dziękuję

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Może masz podobną wrażliwość to by wiele wyjaśniało Zdrowych Spokojnych Świąt 
    • Pijanych aniołów zgubione pióra kołyszą powietrzem   Pijanych zimą, jak wina białego chłodnym szeptem   Iskier zamarzłych trupi pląs, pióra i śnieg   i lęk motyli o rychłą śmierć, i brzeg   W zimowym akcie napuchłe mrozem pękły mi oczy   Sny skrzepły nagle, jak sople lodu wiszą u okien   Czekam na lek, na Ciebie, na oddech i śmiech   W wełnianą torbiel czekam owinięty czekam pęknięty   przezroczysta broczy krew  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...