Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Droga zawsze znajdzie Wodę

tu maleje ich strach
ale także w szuwarach
i wieczornym oddechu akacji

mamy tak wiele do myślenia
w pomruku
miast
ocalić

oto mój sen
ojciec staje się na powrót młodzieńcem
matka dziewczyną

Woda zawsze znajdzie Drogę

-------------------------------------------------

Lucid Dream*

The Way will always find Water

their fear slowly disapear
in the reeds
and evening acacia breath


thinking a lot
murmur
cities
Save us Father


Here's my dream
rejuvenated father
rejuvenated mother

Water will always find its Way



translated by miet dlugolecki


*Lucid Dream (LD) – świadomy sen
Inne nazwy : sen jasny, sen przejrzysty…

Opublikowano

Mi to wygląda na jakiś narkotyk. ;-)
Ale fakt: woda zawsze znajdzie drogę - to jest jak ludowa mądrość. :-) Natomiast czy droga - wodę? Tu już bym dyskutowała. Iluż ludzi ginie na bezdrożach pustyń w poszukiwaniu wody... Nigdy nie znajdują do niej drogi. I staje się to coraz trudniejsze.
Pozdrawiam.
Oxy.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Podałaś krańcowy przykład, ale
nawet na Marsie znaleźli, to co dopiero na pustyni ;)
Człowiek wodę znajdzie zawsze i w jej stronę wydepta ścieżki, bo jak nie to zginie - proste ;))
Nie czytałaś książek Cejrowskiego i "Antonia Exuperka"?
Gorąco polecam (bez ironii).
:)))
Dziękuję i pozdrawiam.
Opublikowano

Exyperka czytałam, Cejrowskiego nie lubię jako człowieka, bo jest... nie będę pisać publicznie, co o nim myślę. :-)
Niestety człowiek nie zawsze znajdzie wodę, coraz częściej ginie z jej braku. Poczytaj reportaże o Afryce, choćby w Internecie, ale i w prasie. Ziemia wysycha.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Po pierwsze to nie jest wiersz o gospodarce wodnej, nie wiem co ma na celu odciąganie czytelnika od treści wiersza.
Po drugie nie oceniam Cejrowskiego, tylko jego książki podróżnicze, które czytałam - bardzo dobre.
A po trzecie celem tych reportaży o których wspominasz jest zwrócenie uwagi na problem i znalezienie rozwiązania, czyli Droga zawsze znajdzie Wodę...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Po pierwsze to nie jest wiersz o gospodarce wodnej, nie wiem co ma na celu odciąganie czytelnika od treści wiersza.
Po drugie nie oceniam Cejrowskiego, tylko jego książki podróżnicze, które czytałam - bardzo dobre.
A po trzecie celem tych reportaży o których wspominasz jest zwrócenie uwagi na problem i znalezienie rozwiązania, czyli Droga zawsze znajdzie Wodę...
Po pierwsze: jeśli nie o gospodarce wodnej, to dlaczego odsyłasz mnie do reportaży podróżniczych? Czy to wiersz o podróżach?
Po drugie - wiem, że nie oceniasz Cejrowskiego, tylko jego książki jako bardzo dobre. Ale i tak mnie do nich nie namówisz.
Po trzecie - szukanie wody tam, gdzie jej brakuje, nie oznacza, że zawsze się ją znajdzie.
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


tak się zastanawiam czy to "aż sen" czy "tylko sen"
bo marzenia są po to by marzyć
dla mnie to wiersz właśnie o nich
pozostawię bez oceny
r

Nic nie szkodzi, że bez oceny ;))
Ważne, że trafia tam gdzie trzeba :)
Dzięki serdeczne za zaglądek.
Pozdrawiam.
a :)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Po pierwsze to nie jest wiersz o gospodarce wodnej, nie wiem co ma na celu odciąganie czytelnika od treści wiersza.
Po drugie nie oceniam Cejrowskiego, tylko jego książki podróżnicze, które czytałam - bardzo dobre.
A po trzecie celem tych reportaży o których wspominasz jest zwrócenie uwagi na problem i znalezienie rozwiązania, czyli Droga zawsze znajdzie Wodę...
Po pierwsze: jeśli nie o gospodarce wodnej, to dlaczego odsyłasz mnie do reportaży podróżniczych? Czy to wiersz o podróżach?
Po drugie - wiem, że nie oceniasz Cejrowskiego, tylko jego książki jako bardzo dobre. Ale i tak mnie do nich nie namówisz.
Po trzecie - szukanie wody tam, gdzie jej brakuje, nie oznacza, że zawsze się ją znajdzie.

Pozwolę sobie zacytować Twój koment w którym tłumaczysz swój wiersz:

"Agata... Nie piszę tu o dzieciach z Afryki. "Zdradzanie" naszej miłości ze śmiercią jest tutaj metaforą, nie czytaj tego dosłownie! To jest wiersz!"
No właśnie...
Opublikowano

Taki jasny Twój wiersz, Agatko, jako i sen/niesen Peelki. Bardzo mi się, a fragment o ocaleniu - prześwietny.

Tak na marginesie, przypomniało mi się powiedzenie: "Water, water everywhere and not a drop to drink", ale przecież lada moment zaczniemy odsalać i ten 1% marny procent pitny przestanie nas gryźć ;)

Pozdrawiam Cię ciepło :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Wodo!

Wodo, nie masz smaku, ani koloru, ani zapachu,

nie można ciebie opisać, pije się ciebie nie znając ciebie.

Nie jesteś niezbędna do życia: jesteś samym życiem.

Obdarzasz nas rozkoszą, której niepodobna pojąć samymi zmysłami …

Jesteś największym bogactwem, jakie istnieje na świecie …”

Antoine de Saint-Exupery - „Ziemia, planeta ludzi"


:)))
Długo szukałam tego fragmentu i znalazłam dla Ciebie :))
Dziękuję za komentarz, pozdrawiam serdecznie :*
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Po pierwsze: jeśli nie o gospodarce wodnej, to dlaczego odsyłasz mnie do reportaży podróżniczych? Czy to wiersz o podróżach?
Po drugie - wiem, że nie oceniasz Cejrowskiego, tylko jego książki jako bardzo dobre. Ale i tak mnie do nich nie namówisz.
Po trzecie - szukanie wody tam, gdzie jej brakuje, nie oznacza, że zawsze się ją znajdzie.

Pozwolę sobie zacytować Twój koment w którym tłumaczysz swój wiersz:

"Agata... Nie piszę tu o dzieciach z Afryki. "Zdradzanie" naszej miłości ze śmiercią jest tutaj metaforą, nie czytaj tego dosłownie! To jest wiersz!"
No właśnie...
Ja Twojego wiersza nie czytam dosłownie. Naprawdę. Ale żeby była metafora, to musi być jakieś odniesienie do rzeczywistości. Kiedy w wierszu jest stwierdzenie po prostu nieprawdziwe, to metafora nie jest zrozumiała. To tak, jakby ktoś powiedział: "Proście, a będzie wam dane" albo "Szukajcie, a znajdziecie" - zwyczajna nieprawda, nawet, gdyby chcieć to rozumieć metaforycznie. Nie zawsze zdarza się happy end, a nawet rzadziej niż złe zakończenia.
A co do dzieci z Afryki, które umierają z głodu i pragnienia - z pewnością ich bliscy też miewają podobne odczucia jak ja, gdy je tracą. Ty takich odczuć nie zaznałaś i OK, nie ma w tym nic złego. Ale zobacz, że ja nie piszę nic nieprawdziwego - popatrz, ile osób pod moim wierszem napisało, że rozumie i zna to uczucie.
I nie złość się na mnie, bo ja nie próbuje być niemiła. :-)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...