Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Po co katować
umysł i wenę
gdy z kuluarów
można na scenę

wkroczyć gdy ma się
dobre poparcie
a innym ochłap
na łez otarcie

rzucić jak rzeźnik
ścierwo odrzuca
samemu nabrać
powietrza w płuca

by słów bełkotem
spłynąć jak deszczem
i w euforii
rzec – jestem wieszczem.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


scena
obszerna
każda
się zmieści
forma
pazerna
z treścią
bez treści
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Och, Madzieńko, nie przesadzaj
wszak nie jesteś ogrodniczką
a za słowa, żem jest wieszczem
wnet okrzykną, żeś wspólniczką

a ja przecież nie o sobie
no bo jak bym śmiał i ważył
się podszywać pod Adama,
na to bym się nie odważył

bowiem trzeba być szaleńcem
by z Adasiem stawać w szranki
a ja mogę co najwyżej
dalej swoje rymowanki

pisać, wklejać, komentować
już nie bardzo, brak talentu
a to co tu napisałem
nie porównuj do komentu.

Za buziaki odwzajemniam
Co do kawy – czy jest z pianką?
I wypada też zapytać
- kolacyjka, noc, śniadanko?

Muszę wiedzieć by o hotel
rozpytywać po Warszawie
skoro nocka ma upłynąć
na pogwarkach i przy kawie.

Pozdrawiam serdecznie:)))
HJ
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


scena
obszerna
każda
się zmieści
forma
pazerna
z treścią
bez treści



Lecz gdy na scenie
gości miernota
poecie trzeba
popędzić kota

i gnać miernotę
do szkolnej ławy
by się szlifował,
nabierał wprawy

a gdy nabierze
doskonałości
niech na tych deskach
ponownie gości.


Pozdrawiam
HJ
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


tutaj wieszcz wieszczy
tam radio trzeszczy
tłum mężczyzn wrzeszczy
by oddać reszty

powiewa wietrzyk
mży jeszcze deszczyk
trzęsie od dreszczy
się jakiś leszczyk

spokój złowieszczy
emocje kleszczy
a wieszcz wciąż wieszczy
chcąc dostać befsztyk

pozdrawiam Jacek
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


tutaj wieszcz wieszczy
tam radio trzeszczy
tłum mężczyzn wrzeszczy
by oddać reszty

powiewa wietrzyk
mży jeszcze deszczyk
trzęsie od dreszczy
się jakiś leszczyk

spokój złowieszczy
emocje kleszczy
a wieszcz wciąż wieszczy
chcąc dostać befsztyk

pozdrawiam Jacek



Jesienny festyn trwa, atmosfera
tembru i barwy wiejskiej nabiera
bo i barmanek spódniczki kuse
ciało powyżej ud na pokusę

serwują razem z piwem, z gorzałą
zgarniając przy tym kasę niemałą
gdy gość wstawiony co przybył z miasta
sutym napiwkiem jak nabab szasta

nie bacząc na to co jest na scenie
a jeśli chodzi o przedstawienie
bez przedstawienia sam się przystawia
po czym zapuszcza w dekolt żurawia

a pan poeta co struny zdzierał
lipowe skrzypki chowa w futerał
i już za chwilę jest przy ferajnie
bo wieś się bawi, bawi się fajnie.



Pozdrawiam serdecznie
HJ
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Od zamysłu do wydania
droga długa - dwa podania,
zgoda żony i rodziny,
do znajomych w odwiedziny

iść wypada i należy
po ich osąd, do młodzieży,
też się zwrócić nie zaszkodzi
by swe racje także młodzi

wyłuszczyli jak na tacy,
a więc zobacz, ile pracy,
ile czasu, poświecenia
- to zbyt wiele jak dla lenia

więc się bronię postulatem
- Może wiosną? Może latem?
Może gdy mnie pożegnacie?
Tak!!! Pośmiertnie je wydacie!!!



Pozdrawiam serdecznie
HJ
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Od śmierci nie ucieknę
bo nie ma gdzie uciekać
a to, że o niej piszę
nie musi mnie urzekać

lecz głowy w piach nie chowam,
nie mam natury strusia
i nie chcę cicho siedzieć
no choćby jak ta trusia.

Już kiedyś wyjaśniałem,
że bata i cenzora
nad sobą miał nie będę
i stąd jest ma przekora

by kroczyć własną drogą
choćby i z samych cierni
kłaniając się tym, którzy
są swym zasadom wierni.


Pozdrawiam serdecznie
HJ
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Jeszcze trochę i uwierzę
w to co wszyscy mi wmawiają
lecz na boga jedynego
jaki w tym interes mają,

mnie wystarczą skromne słowa
takie choćby jak te dwa
- pisze nieźle, a poza tym
coś z talentu w sobie ma.

Po co zaraz okrzykiwać
mianem wieszcza, mistrzem słowa,
trochę skromniej bo od achów
i od ochów pęka głowa

a jak pęknie to musztarda
(jak to mówią) po obiedzie
i przedwcześnie Was opuszczę
a i żonka będzie w biedzie.

Orłem nie chcę być, nie byłem
i nie będę choć ptaszyną
często wabię mą małżonkę
na igraszki pod pierzyną.

Potem kiedy już ochłonę
a i tętno będzie w normie
to kolejny wiersz napiszę
bo ja zawsze jestem w formie.


to nie przycinki, to jest riposta,
pełna humoru, celna i prosta.



Pozdrawiam serdecznie i wesoło
HJ
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.





Wiersz bez wieszcza? – nic trudnego
bo za przykład mnie samego
można brać bo piszę wiersze
i choć niekoniecznie pierwsze

czyli te z najwyższej półki
lecz są lotne jak jaskółki
bo to wiersze z charakterem
choć nie będą bestselerem.


Pozdrawiam serdecznie
HJ
  • 2 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Wersja AI.    Utkana z siniaków, idę jak ktoś, kto zapomniał, że kiedyś tańczył.   Kolana pamiętają kamienie, dłonie – ciężar bez imienia.   W świecie, gdzie blizny nie pasują do sonetów, próbuję wymyślić lekkość:   czy to gest? czy krzyk? czy może pozwolenie, by ziemia mnie chwilę niosła?
    • Jakże doceniam chwile spokoju, które mnie czasem łapią za gardło, bo dla mnie spokój jest wart zachodu, jakby wartościa był nieprzemijalną. Wzrusza mnie kiedy spokój dotyka łagodną dłonią ramienia duszy. Codzienność w niebie się wtedy mieni. Nic więcej nie chcę - pancerz się kruszy.   XxxxX     Spokój czasem dusi mnie ciszą, a wtedy wiem – warto żyć dla tego ciężaru.   Gdy dotyka ramienia duszy i codzienność mieni się jak szkło w słońcu, pancerz pęka  
    • Fajne jak duchy przeszłości. 
    • widzisz te oczy i czytasz jak przydaje intuicja się nie myli - tak, to ona   wiesz dlaczego cię mdli i unosi - tak nie czułeś żadnej więc pożądasz   t e g o   języka   wchodzi w ciebie od nowa   oblepia rozpychając naskórek rośniesz i bez dotyku  gotowy   tęskniłeś   zwinnie  dobiera maskowanie sprawdza jak - przereagujesz (?)   lecz rozpoznasz zmętniałą aurę - skręca się i wycofuje   liczysz pętle i zapominasz o prostych   ***   ja? chyba umiałabym zważyć (mówią, że wszystko można     jeśli w imię miłości)   lecz kiedy powtarza bierz mnie wypalona z kiepem w dłoni od środka podeszła żółcią - odrzucam   współczucie   w źrenicach toczy się czysta przegrana kroku nie może zrobić w a r u j e   tam, gdzie wystarczą słowa wierzysz, że mogą być - doczekanym cudem   pod koniec drży krztusząc się płaczem   "jedyne co chciałam   ja...ciebie naprawdę"   przechodzi, a za nią echo domawia:   przez dni i noce na służbie   będziesz mi nieustannie i nawet chwili nie dojdziesz   *** tylko czy jeszcze rozumiesz?    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...