Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Koza, która pachniała śniegiem


Mr._Żubr

Rekomendowane odpowiedzi

to miasto potrafi być nieznośne
kiedy gaśnie zbyt wcześnie
pierdolę to miasto o piątej nad ranem
ale wkurwia jeszcze bardziej kiedy parę godzin
później okazuje się jak mnie wydymało
wysysając wszystko w zamian nie dając
zupełnie nic
ale czy iluzja jest tego warta

no to jak
jest czy nie jest

w mgnieniu oka nadbiega
sobotni poranek i taszczy na plecach
wór refleksji pytań i sprzecznych odpowiedzi
mówiąc wybierz coś dla siebie
ale to minie rano czyli wieczorem
jest koniec października powietrze zwiastuje zimę
i nie jest to metafora jak w tytule
rozgrzewa mała zapałka nadziei
że kiedy wrócę ty gdzieś tam będziesz
kimkolwiek miałabyś być
kurtyna idzie w górę w ułamku sekundy
jeszcze przed otwarciem
coś za coś tak było jest i będzie
kto nie spróbuje nie dowie się
jak ciężkie może być lekkie życie

na braku gumy zwykle cierpią usta
choćby miałaby to być guma do żucia
nie wyglądają na zadowolone
najgorętsze usta lewej strony warszawy
ciągnę je za sobą pełne niespełnienia
(if you're so funny,
why you're on your own tonight?
)
chodnikami zupełnie osobny
ze zbiorem jacka w jednej ręce
z butelką wody w drugiej ręce
a potem siedzę i gardzę
z papierosem w ustach z brakiem motywacji
by sięgnąć po ogień
pisać tego wiersza też nie mam motywacji
ale gdy już się pojawi znikną słowa

ostatnie szczury
są najbardziej tłuste

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • zachód słońca infantylny my już z tego wyrośnięci snują wszyscy plany nocy wszyscy mniej lub bardziej śnięci śnięci! śnięci! czyż nie piękny przeddzień śmierci? w swoich własnych rzygowinach szczur się snuje po godzinach ka ba re cik! tango siarczyste nade mną i tango moralne we mnie i kręcą się kola (oszczędnie) z nienajgorszą whisky niechaj krążą niech się świecą jasny fiolet - neonowo neon - jasnofioletowo obaj jasno filisternie wszystko we mnie we mnie! we mnie! we mnie! do mnie! hasło: alarm! tracę głownię! reszta leży na chodniku wypadam dziurą w kieszeni dziura pełna nie jest dziurą fiolet dąży ku zieleni powieki-kotary chcą prosić o bis forma za brudna Witkacy chce dziś złapał mnie w talii słowami ciężkimi imponderabiliami arty-anomaliami takim i owym z podejściem zbyt nowym kieszeń! ręka w bezwładzie zaczęła gdzieś fruwać kieszeń! czego nie znajdziesz tego będziesz szukać kieszeń! kieszeń! udręka dzisiejsza musiała się rozpruć nie dalej niż wczoraj archiprotektorze! na żywo i w kolorze pomóż dźwignąć mi krzyż osobliwie metaforyczny jak prawie wszystkie pozostałe O Loch Lomond! O Loch Lomond! zieleń dąży w ciemny blond idzie twardo w dojrzewanie dojrzewaj mój ty, chmielny kwiatostanie kwiato-stanie stanie stanie! stanie się coś! stanie! stanie! czuje drganie w członkach! stanie! miałeś rację święty janie! przedszum trąb mi dzwoni w uszach płynie naokoło czaszki do jednego, do drugiego potem w trąbke eustachiusza w gardła jamę i do flaszki
    • Raz pomogę, a innym razem zaszkodzę w idealnych proporcjach pół na pół, innymi słowy jeden do jednego. Ta okoliczność zaczyna mnie wręcz bawić. Bawić doskonale. Generalnie rzecz biorąc przegrani nie bardzo nadają się do wygrywania, a wiedzą już lepiej niż doskonale, że wcale nie muszą tego uczynić. Właściwie przecież nie bardzo znają smak zwycięstwa, bo niby skąd mieliby go znać? Wbrew pozorom Widmo Porażki nie różni się aż tak bardzo od Pieśni Zwycięstwa, co zresztą najlepiej wie ten kto widział, a wielu widziało, choć nie każdy ma chęć o tym napisać.   Warszawa – Stegny, 14.11.2024r.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      bywają bardzo potrzebne kluczem do siebie bywają :-)
    • @FaLcorN to dobrze, trzeba sobie radzić, a zawody miłosne bywają bardzo bolesne.
    • Mat IP. Kominek, Ken i MO kpi tam.   Mat - Ład, a ja? Me raje Jarema jadał tam.   O dna w łaty, PO Nikosia i SOK ino pytał, Wando.  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...