Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

podnóże góry nie wiedzie ku górze
naszym stopom krzyżuje się droga
czekasz w dolinie a wokół burza
przewidywań szklanego proroka

błyszczący szczyt nie wiedzie ku szczytom
naszym oczom ucina się obraz
czekasz w dolinie a wokół krzyczą
Panie ześlij nowego proroka

ref.:
od dawna wiedział wiedział od dawna
strzały nad miastem strzały nad ranem
czekać na zbawienie znaczy iść do diabła
być człowiekiem znaczy nie być wcale

buty starannie dokładnie mowę
zawiąż i ruszaj gdzie lśnienie Oka
nie czekaj w dolinie rozbijaj nowe
przykazania szklanego proroka

mam małą kuchnię małe mieszkanie
ładem odpowiedz na chaos wieszcza
moje mity dojrzeją w puszce po kawie
twoje rosną jak grzyby po deszczu

ref.:
od dawna wiedział wiedział od dawna
strzały nad miastem strzały nad ranem
czekać na zbawienie znaczy iść do diabła
być człowiekiem znaczy nie być wcale

podnóże góry początkiem szlaku
a szlak jest piękny jak młody bóg

uwierz…
wśród śnieżnego migotania
wśród skalnego wiatru

niepewna wędrówka jaśnieje odnową
dla schodzonych przez życie mięśni nóg

Opublikowano

...Hmmm...Jakiś taki...Mam sprzeczne odczucia...Nielogizmy wewnętrzne gubią przesłanie jakby...No trochę kamyków - pisze się " w puszce (po kawie)"..."...w dolinie postradaj głowę..." - Czy aby na pewno o to chodziło, byś szedł gdzieś "bez głowy", bez rozumu..??...Skoro zadanie trudne, skoro idziesz sam, na własny użytek i odpowiedzialność wyrzekłwszy się "...chciwego proroka.."..??...Przemyślałbym to...;-)
..Pozdrawiam...;-))

Opublikowano

Kubo - zmiejsz ilość zwrotek - 10-zgłoskowiec do pieśni nie bardzo - lepszy byłby 11 lub 12-zgłoskowieć - tyle na temat techniki bo przy Twojej twórczości troszkę nie poszło Ci a moze ja zgubiłem gdzieś watek pierwotny Twojej pieśni - wybacz - bo ostro sunę - nie jestem wszak specjalistą i wywód mój ujmij jako jeden z wielu
z szacunkiem dla autora i jego wiersza
MN

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


ok - Kuba - kładę głowę na pieńku, hihihi, wybacz - ale pozwolę sobie zasugerować kilka takich tam wyostrzeń ode mnie - możesz tego nie brać pod uwagę - bo teraz już mgła opadła i wiadomo o co chodzi.
zastanów się nad stwierdzeniami, które warto(wało - hihihi jak mawiał jeden z moich nauczycieli) by za łeb:

1. podnóże góry nie wiedzie ku górze - (może by na) - "podnóże nie zwiedzie, nie wiedzie ku górze" (hihihihi ale mi się popląsały rymy)

2. błyszczący szczyt nie wiedzie ku szczytom - (może by na) - "nie zwiedzie odblaskiem szczyt ku innym szczytom"

to narazie tyle - tak na marginesie ja też walczę dość często z tym masłem maślanym, bo jak się pisze to trudniej zobaczyć

z całym szacunkiem dla autora i jego wiersza
MN

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ładnie   chłodne spojrzenia poranków pochmurne deszczowe dni a przecież nie raz się trafi że słońce kasztan da mi   na krzakach żółci się pigwa pod drzewem niejeden grzyb nad nami czerwień jarzębin wiatr z liśćmi rozpoczął gry ...
    • @Somalija stałaś tam, stojąc w słońcu. a wiatr rozwiewał ci włosy. to było wtedy, kiedy o wieczorze liliowe zapalały si,e obłoki, w którymś lipcowym dniu gorącego lata, w którejś znojnej godzinie podwieczornego skwaru...
    • @Nata_Kruk

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       A ja Ciebie i Twoje komentarze :)
    • głody ciebie tworzą omamy lśnienia podbite hormonami  puste przebiegi  złe noce alkoholicznej zorzy    poprzez łzy  widzę niewiele  dłońmi mogą sięgnąć jedynie  już wilgotniej małej  i rozlewać zimne orgazmy    noszę smutne ciało  przeniknięte tęsknotą  z pragnienia zatracam     siebie           
    • ...A potem wiła się z bólu...                     Prosiła by więcej już nie...     Krzyczała, błagała... Dwóch nogi   trzymało... Kolejny sposobił się...   Ksiądz modlił się w kościele za   wiarę i ojczyznę miłą...                            I jedyne co było słychać w parku,   to jak dzwony głośno biły...                  Policja gnała na sygnale by kraj oczyszczać z przemocy , a ja.      gapiąc się w okno, myślałem, jak    miło by było powłóczyć się wśród drzew nocą...                                                                                                                          Gdy wreszcie została sama.     ogarnęła się, jak to dziewczyna...      Stringi podniosła.., włosy.       poprawiła.., i powlokła się z.       zawstydzoną miną...                                                                                                         Wieczorami, gdy chłostam wódę,   przychodzi, częstuje się...                     I płacze.., naprawdę                       nieapetycznie.., i opowiada.., ze   szczegółami..,i pyta,czy wierzę jej. Jest wtedy taka dumna.., i taka nieszczęśliwa...                                         Ja kiwam głową ze zrozumieniem, z ubolewaniem.., polewam.., mrucząc - bywa...                                                                                                                A ksiądz wciąż modli się w.     kościele za wiarę i ojczyznę                   I policja wciąż gna na sygnale, by kraj oczyszczać z przemocy...        A ja, gapiąc się na nią, myślę - jak miło by było być z nią w parku nocą...
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...