Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

jeszcze wiosennym rozpędem płynie pieśń dzierżawiona u bączków
jeszcze otwarte zielone drzwi gospody i lekki wietrzyk
warkocze plecie wierzbom a już skrzypiący krzyk gęsi
na klucz zamyka niebo i zmarznięty Janko Muzykant
powierza smutek różańcom

świt znowu zaspał drzeworyt gałęzi obsadziły wrony
rozpływają się drogi znikają jak na szkle malowane gołębie
szarość przemocą wydziera polom ostatnie metafory
strach na wróble o flaszkę żytniówki wykłóca się z przydrożnym świątkiem

policzone plony policzone błędy zostawiam kilka kartek na wiele słów
do przodu by przepisać białe plamy z przedojrzałych owoców
zasuszonych kwiatów w kajet roztargniony wiatrem samotne dzieło przypadku
krwawi nagim pejzażem ogrodu tętniącego wciąż latem

wszystko na północ od ostatniego promienia spadnie śnieg
płatki na twarzach nie stopnieją a przecież nasze oddechy
nie różnią się nawet o płuco kiedy na stole opłatek

Opublikowano

Dwie ostatnie zwrotki bardzo na tak.
Tworzysz w nich atmosferę bardzo zgodną z tytułem i chodzi mi raczej o stan ducha niż krajobraz ;))

policzone plony policzone błędy zostawiam kilka kartek na wiele słów
do przodu by przepisać białe plamy z przedojrzałych owoców
zasuszonych kwiatów w kajet roztargniony wiatrem samotne dzieło przypadku
krwawi nagim pejzażem ogrodu tętniącego wciąż latem

wszystko na północ od ostatniego promienia spadnie śnieg
płatki na twarzach nie stopnieją a przecież nasze oddechy
nie różnią się nawet o płuco kiedy na stole opłatek

Opublikowano

dla mnie całość jest do przyjęcia, ponieważ nie znalazłam w pierwszych dwóch zwrotkach błędów jako takich. Wiersz rozpoczyna się wspomnieniem t.zn. wiosennym rozpędem, by spokojnie przejść w jesienny klimat.Kupuję więc całość:) a.

Opublikowano

Czytam i czytam i jakoś bez dwóch pierwszych zwrotek wierszowi brakuje czegoś(po mojemu - wprowadzenia) Moim skromnym zdaniem nic bym nie wycinała, ani obcinała:) Niech zostanie takim jakim się "urodził" :) Ma dużo uroku; jak dla mnie oczywiście:) Serdeczności. E.K

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • A ja lubię bajki i legendy  Bo one karmią we mnie to wewnętrzne dziecko

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • „Cicha noc”   Ludzie kłócą się Wydzierają sobie nienawiść z gardeł Rozdrapują oczy pytaniami bez odpowiedzi Kaleczą język łzami Mrugają westchnieniami Trzaskają szeroko otwartymi drzwiami Spędzają święta Jak sen z powiek Jak co roku Cicha noc nadciąga ciemnymi chmurami zasłaniając pierwszą gwiazdkę w moim sercu
    • Czy pierścionek odzwierciedla miłość, chyba tak:)
    • W małej wiosce nad jeziorem, gdzie tradycje były najważniejsze, zbliżały się coroczne święta ryb. Najważniejszym symbolem obchodów był karp — ryba, która według legendy przynosiła szczęście i dobrobyt.   Wojtek, chłopiec niezwykle ciekawski, spędzał wiele godzin nad jeziorem. Pewnego zimowego wieczoru zauważył coś niezwykłego — wielkiego karpia, który przemówił ludzkim głosem.   — Wojtek, potrzebuję twojej pomocy — powiedział karp. — Jestem strażnikiem tego jeziora, ale zły czarownik chce zatruć wodę i zniszczyć naszą wioskę.   Chłopiec zaniemówił, lecz szybko poczuł, że musi działać. Pobiegł do wioski, by opowiedzieć o spotkaniu, ale mieszkańcy mu nie uwierzyli.   — Karp nie może mówić — rzekła babcia Halina. — To tylko twoja wyobraźnia albo masz gorączkę. Daj czoło do ucałunku.   — Nie mam gorączki i przysięgam, że to prawda. — powiedział chłopiec.   Wojtek wracał nad jezioro, rozmawiał z karpiem i poznawał tajemnice tego miejsca. Karp wyjaśnił, że czarownik od dawna czyha na wodę, by zatruć ją i przejąć władzę nad okolicą.   — Musimy działać szybko — mówił karp. — Jeśli zatruje jezioro, wszyscy zginą z głodu.   Chłopiec zebrał grupę przyjaciół, którzy uwierzyli w jego historię. Razem z karpiem przygotowali plan obrony. Dzieci patrolowały brzegi, a karp uczył ich rozpoznawać znaki niebezpieczeństwa.   W dniu święta ryb nad jeziorem pojawiła się ciemna chmura, a woda zaczęła się burzyć. Zły czarownik zjawił się, gotów zatruć jezioro.   — To koniec waszej wioski! — krzyknął, unosząc czarną różdżkę.   Wtedy karp wyskoczył z wody i przemówił donośnie:   — Nie pozwolimy ci zniszczyć tego, co kochamy!   Gdy Czarownik podniósł dłoń z różdżką karp ponownie wyskoczył z wody i uszczypał go w nos.   Mieszkańcy, widząc odwagę karpia i determinację dzieci, dołączyli do walki. Dzięki magii karpia i jedności wioski pokonali czarownika i ocalili jezioro.   Od tej pory karp przemawiał ludzkim głosem tylko do tych, którzy wierzyli w magię i dobro. Wioska żyła w pokoju, a tradycje i natura były nierozerwalnie związane.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...